Sarah Hendrickson: "Muszę ponownie odnaleźć miłość do skoków"

  • 2014-12-06 16:46

W piątek najlepsze skoczkinie świata zainaugurowały sezon Pucharu Świata. Po ponad rocznej przerwie, do rywalizacji powróciła Sarah Hendrickson. 20-latka w rozmowie z portalem redbull.com, opowiedziała o swojej kontuzji, celach, a także planach na przyszłość.

Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński
Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński
Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński
Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński

Jesteś przygotowana do rozpoczęcia sezonu 2014/2015?

Jestem bardzo dobrze przygotowana do sezonu. Kocham skoki narciarskie i niesamowicie tęskniłam za rywalizacją. Ponownie odczuwam presję z tym związaną. To było długie 18 miesięcy od mojego ostatniego "prawdziwego" udziału w zawodach. Chcę jeszcze raz poczuć zamiłowanie do tego sportu.

Twoja droga do powrotu była bardzo długa. Co Cię motywowało?

Moja rehabilitacja była naprawdę wycieńczająca. Przez wiele miesięcy spędzałam po sześć godzin dziennie w siłowni, czasem nawet więcej. Jestem wdzięczna swojemu zespołowi za wsparcie. Bezustannie mnie motywowali. Marzyłam o występie w Soczi, to pozwalało przetrwać mi trudne chwile.

Otworzyłaś historyczny konkurs kobiet na Igrzyskach w Soczi. Jakie to uczucie?

Posiadanie pierwszego numeru było ogromnym zaszczytem. Z pewnością teraz nie zdaję sobie sprawy z tego, ile to znaczy, ale myślę, że w przyszłości docenię to jeszcze bardziej. Moim celem było wywalczenie złota, ale z powodu kontuzji, sam start był dużą sprawą.

Jakie wyzwania stawiasz przed sobą obecnie?

Muszę odzyskać pewność siebie. Od kiedy moje kolano było kontuzjowane z powodu zbyt dalekiego skoku, mam z tym pewne kłopoty. Bez dalekich skoków nie wygram zawodów. Muszę przełamać wewnętrzny strach, a następnie zaufać sobie i kontuzjowanej nodze. Jest coraz lepiej. Inne osoby, które miały podobną kontuzję, twierdzą, że czas jest jedynym sposobem na pokonanie lęków.

Zostałaś okrzyknięta cudownym dzieckiem żeńskich skoków narciarskich. Wygrałaś pierwszą edycję Pucharu Świata oraz w wieku 19 lat zostałaś mistrzynią świata. Jest coś jeszcze do wygrania?

Pokazałam pasję do skoków w młodym wieku. Złoto z Val di Fiemme, jest moim największym dotychczasowym osiągnięciem. Pamiętam jak duża presja wiązała się z tym występem. Pokazałam na skoczni swoją siłę. Mimo to, mam jeszcze sporo marzeń. Głównym celem jest olimpijskie złoto w 2018 roku w Korei Południowej. W przyszłości chciałabym spróbować także lotów narciarskich. W rozpoczynającym sezonie chciałabym obronić tytuł mistrzyni świata oraz ponownie odnaleźć miłość do skoków narciarskich.

Jak wyobrażasz sobie Sarę Hendrickson po zakończeniu kariery?

Spotkałam tyle wspaniałych osób w tym środowisku, że chciałabym nadal z nimi pracować. Myślałam o psychologii sportu, ale trudno mi to teraz określić. Kocham szkołę i naukę, ale aktualnie prowadzę niesamowite życie. Podróżuję i chcę trenować. Nie zamieniłabym tego na nic innego. Po zakończeniu sportowej kariery, będę miała czas na edukację. Nauczyłam się, że gdy masz pasję i poświęcasz się jej w całości, wynik musi przyjść sam. Nie mogę się doczekać tego, co jeszcze przyniesie mi życie.


Dominik Formela, źródło: redbull.com
oglądalność: (7261) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor

    Hendrickson przed kontuzją była świetna. Walczyła z Takanashi o wszystkie możliwe trofea. Cieszy mnie że wróciła bo znowu pewnie jej zagrozi i będzie ciekawiej. Pytanie kiedy zbuduje tą formę która pozwoli jej na podium i zwycięstwa? Teraz jest trochę przerwy od zawodów więc na następne zawody może być jeszcze lepiej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl