Dawid Kubacki: "Stare błędy wychodzą"

Dawid Kubacki zakończył piątkowy konkurs indywidualny na 23. miejscu. Na obiekcie do lotów narciarskich w Planicy, skakał on na odległość 220,5 oraz 215 metrów. Kolejne pucharowe punkty na koncie i dobre próby sprawiły naszemu reprezentantowi satysfakcję.

Dawid Kubacki

- Pierwszy skok był całkiem fajny. Warunki nie były jakieś wybitne do tego, żeby daleko odlecieć. Myślę, że z tymi warunkami i z tą skocznią dobrze sobie dziś poradziłem – mówił po zakończonej rywalizacji Dawid Kubacki.

Jak przyznaje sam zawodnik, pomimo zadowolenia ze swoich rezultatów w pierwszym konkursie indywidualnym w słoweńskiej Planicy, nie udało mu się ustrzec błędów. Co według Polaka nie do końca poszło po jego myśli? - W drugim skoku wkradł się delikatny błąd na progu. Wydaje mi się, że ten skok był troszeczkę spóźniony. Straciłem tam nieco prędkości i brakowało jej na dole, żeby odlecieć te dziesięć, piętnaście metrów dalej. Wtedy byłoby naprawdę fajnie. Cóż, ten konkurs jest już za mną i jutro pracujemy dalej – skomentował Kubacki.

Szczególnie charakterystyczne w występach skoczka TS Wisła Zakopane jest lądowanie blisko prawej bandy zeskoku. Zawodnik wyjaśnia co jest tego przyczyną. - To jest kwestia układu ciała w locie. Pracowałem nad tym dość mocno w ciągu lata. Były konkursy, gdzie to lądowanie było już naprawdę bliskie środka skoczni. Niestety, teraz stare błędy z lata wychodzą. W trakcie sezonu nie ma kiedy potrenować, aby to poprawiać. Sezon letni umożliwi treningi, więc będziemy tego pilnowali i coraz bardziej będę się prostował na środek zeskoku.

Czy przedstawiciel Biało-Czerwonych widzi postęp w lądowaniu w porównaniu do lat poprzednich? - Uważam, że teraz jest już sporo lepiej niż kilka lat temu, kiedy zdarzało mi się lądować te dwa metry od bandy, więc i tak już jest postęp – zakończył Polak.

Korespondencja z Planicy, Marcin Hetnał i Dominik Formela