Willingen - fakty, informacje, ciekawostki

  • 2021-01-26 20:11

Niemieckie Zakopane, największa spośród dużych skoczni świata - to najbardziej charakterystyczne spośród opisów najbliższego przystanku Pucharu Świata, którym będzie niemieckie Willingen. To miejsce, które skrywa w sobie sporo ciekawych historii. Kilka z nich przypominamy w niniejszym tekście.

Klimowski i Czwikow, czyli od Pucharu Europy do Pucharu Świata

Długa była droga Willingen do tego, by gościć zawody Pucharu Świata. Po raz pierwszy doszło do tego w styczniu 1995, a zwycięstwo w inauguracyjnym konkursie odniósł Andreas Goldberger. Zanim impreza najwyższej rangi mogła zawitać do Hesji, tamtejsi organizatorzy musieli całymi latami wykazywać się w zawodach niższej rangi. W latach 80. przyjeżdżali tu regularnie zawodnicy rywalizujący w Pucharze Europy, a potem w jego kontynuacji, który stanowił Puchar Kontynentalny, zwany jeszcze wtedy powszechnie Interkontynentalnym. W lutym 1988 roku w dobrej formie przyjechał do Willingen Zbigniew Klimowski, wieloletni członek polskiego sztabu szkoleniowego, obecnie trener kadry juniorów. Wygrał konkurs na skoczni normalnej, a na dużej zajął drugą pozycję. Stał się w ten sposób pierwszym i do czasu zwycięstwa Małysza jedynym polskim skoczkiem, który wygrał tam zawody. Także w Willingen jeden ze swoich największych sukcesów odniósł Dmitrij Czwikow. O Kazachu reprezentującym Kirgizję przypomniano sobie niedawno a propos wspominek z wygranego przez Adama Małysza Turnieju Czterech Skoczni, które z racji dwudziestej rocznicy tego wydarzenia pojawiały się w różnych mediach. W kwalifikacjach do jednego z konkursów Kirgiz zajął wtedy sensacyjne drugie miejsce. W 1996 roku, jeszcze w barwach Kazachstanu, uplasował się tam na szczęśliwym trzecim miejscu, wyprzedzając o 0,2 pkt. Słoweńca Matjaza Kladnika, który skakał dużo dalej, ale miał spore problemy przy lądowaniu. Prosto z Willingen poleciał Czwikow do Harbinu w Chinach na Zimowe Igrzyska Azjatyckie, gdzie był najlepszy zarówno indywidualnie jak i wraz z drużyną.

Śnieżne błoto i kwalifikacje dla Małysza

Ostatnie zawody przed gruntowną przebudową Muehlenkopschanze, mającą uczynić z niej małego mamuta odbyły się w lutym 2000 roku. Oba konkursy w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości wygrał wtedy triumfator Turnieju Czterech Skoczni, Andreas Widhoelzl. Zawody te zostały zapamiętane przez wielu kibiców głównie za sprawą przygotowania skoczni. Panująca w Hesji odwilż sprawiła, że zeskok wyglądał jakby w każdej chwili miał spłynąć.Śnieg dosłownie topniał w oczach, co można zobaczyć na załączonym zdjęciu. Poza skocznią można było dostrzec iście wiosenną scenerię. Co ciekawe, niedzielny konkurs był transmitowany na żywo przez Telewizję Polską. Było to o tyle zaskakujące, że poza Turniejem Czterech Skoczni, imprezami mistrzowskimi i zawodami w Zakopanem, TVP nie pokazywała na swojej antenie zawodów Pucharu Świata. Przez chwilę wydawało się, że ktoś z Warszawy miał nosa, wykupując prawa do transmitowania właśnie tych zmagań, bowiem będący jeszcze bardzo daleko od swojej wybitnej formy Adam Małysz wygrał poprzedzające zawody kwalifikacje. W samym konkursie było już jednak po staremu - 25 miejsce, słabsze nawet od lokaty Wojciecha Skupnia.

Brak opisu.

Największa duża skocznia

Latem 2000 roku skocznia w Willingen, kosztem 12 mln marek, przeszła gruntowną modernizację. Jednym z jej efektów było przesunięcie punktu sędziowskiego na 143 metr. Tym samym pobicie należącego do Widhoelzla rekordu obiektu, wynoszącego 135 m, było praktycznie przesądzone. I rzeczywiście, w drugiej serii sobotniego konkursu Adam Małysz wykonał pamiętny skok na 151,5 metra, który próbował jeszcze wylądować telemarkiem. Automatycznie do Małysza przylgnęło wtedy określenie: "rekordzista świata na skoczni dużej". Były to jeszcze czasy, w który internet kończył dopiero raczkować, a ówczesny przepływ informacji nie był tak płynny i szybki jak dziś, stąd dostęp do wielu danych był mocno ograniczony. Kilka lat później internet doniósł, że już w latach 80. na skoczni niebędącej mamucią skakano powyżej 150 metrów. W 1985 roku Wadim Zacharow na obiekcie Kasztak K-130 w Krasnojarsku położnym w ZSRR poleciał na 154 metr. Od 2005 roku rekord Muehlenkopfschanze wynosi 152 metry i należy do Janne Ahonena, choć spekuluje się, że Fin poleciał wtedy dalej, ale "nie ogarnął" tego elektroniczny pomiar odległości. W 2014 roku tyle samo co oficjalnie osiągnął Ahonen, uzyskał Jurij Tepes. Niektóre źródła podają, że w 2019 roku niemiecki junior Lennart Weigel podczas treningu skoczył tu metr dalej, lecz zakończył ten lot upadkiem. Zarówno rekord skoczni, jaki i jej punkt konstrukcyjny (K-130) oraz rozmiar oznaczony na 147 metrze czynią z Muehlenkopschanzen największą skocznię dużą goszczącą zawody Pucharu Świata. Czy jest obiekt, który może zdetronizować tę arenę pod względem najdłuższego oficjalnego skoku? Wydaje się, że najbliżej osiągnięcia tego wyzwania może być fińska Ruka. O możliwościach tamtej skoczni opowiadał niedawno Janne Ahonen w rozmowie z Is.fi. - Podczas oficjalnych zawodów osiągnąłem kiedyś tu 148 metrów - to było w ramach mistrzostw Finalndii. Ale najdłuższy skok treningowy, jaki udało mi się tam ustać, wynosił chyba 155 metrów. Oczywiście dokonałem tego z wysokiego rozbiegu i przy dobrych warunkach wietrznych. Wydaje mi się, że byli skoczkowie, którzy podczas treningów latali tam jeszcze dalej, choć nie wiem, ile dokładnie - wyjaśnia pięciokrotny zwycięzca TCS. Ewentualne zagrożenie dla skoczni Muehlenkopf mógłby stanowić Kazachski Szczuczyńsk, gdyby kiedyś został włączony do cyklu PŚ. Podczas ceremonii otwarcia skoczni wspomniany już Jurij Tepes doskoczył tam do 154 metra, ale nie ustał tej próby. 

Upadek przyszłego mistrza

Willingen przeszło też do historii jako miejsce, które zmieniło prawdopodobnie bieg historii sportu. Nikt bowiem nie wie, co wydarzyłoby się, gdyby w 2002 roku Simon Ammann nie stał się bohaterem dramatycznego wydarzenia, jakim był jego karkołomny upadek. Być może za jego znakomitą formą w Salt Lake City stała regeneracja i odpoczynek, który stał się koniecznością po tym niefortunnym zdarzeniu. Oglądając zapis tego upadku, trudno zrozumieć jak skoczek w znajdujący się w wysokiej formie mógł popełnić tak kardynalny błąd po wyjściu z progu. Po zawodach w Oberstdorfie w grudniu 2001 roku mówił: "Zarzuca mi się, że byłem zły po bardzo dobrym pierwszym skoku. Może dla widzów był to dobry skok, ale ja chciałem być pierwszy a nie drugi przed finałem. Powiem szczerze jestem głodny zwycięstw. Wszyscy mi mówią, że dobrze skaczę, odbieram zewsząd gratulacje, znajomi klepią mnie po plecach, a ja do cholery nie wygrałem jeszcze żadnego konkursu!". Jedna z teorii dotyczących upadku Szwajcara mówiła o zżerającej go przesadnej ambicji, z którą sobie nie radził, w wyniku czego często zdarzało mu się "przedobrzyć" nawet podczas skoków treningowych. 


Czarny sen Hannawalda

W 2003 roku do Willingen nie przyjechała polska ekipa. Trener Tajner zdecydował, że lepszy dla Małysza będzie spokojny trening przed mistrzostwami świata. W Polsce decyzja ta wzbudziła liczne kontrowersje, wydawało się, że wobec znakomitej formy Hannawalda nieobecny wiślanin może stracić szanse na walkę o Kryształową Kulę. Stało się zupełnie inaczej. Pierwszy z konkursów zdecydowanie wygrał Niemiec. W drugiej serii wylądował na 147 metrze i otrzymał od sędziów cztery "dwudziestki" za styl. Następnego dnia w całej Hesji szalał porywisty wiatr. Rozegranie konkursu wisiało na włosku, ostatecznie przeprowadzono jedną loteryjną serię. Punkty był w stanie wywalczyć w niej nawet Holender Ingemar Mayr.  Hannawald został sklasyfikowany na 36 miejscu. Rozsypał się po tym skoku, całkowicie rozregulował. Podczas mistrzostw świata w Predazzo odgrywał trzecioplanową rolę i mógł tylko z podziwem patrzeć na genialne skoki Małysza, dające mu dwa złote medale. To nie było ani jedyne ani ostatnie złe wspomnienie Svena z Muehlenkopfschanze. Gdy rok później zajął 12 miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, uznał, że jest to wynik poniżej jego oczekiwań. Zniknął na jakiś czas z Pucharu Świata. Wielki triumfalny powrót króla miał mieć miejsce właśnie w Willingen. Czekały na to tłumy niemieckich fanów. Hanni jednak, będący już wtedy wychudzonym kłębkiem nerwów, podobnie jak rok wcześniej ukończył rywalizację na 36 lokacie. Po tych zawodach klepnął jeszcze bulę w Park City i de facto zakończył swoją karierę.

Normalschanze

Do czasu opisanej wyżej wielkiej przebudowy skoczni w 2000 roku obok dużego obiektu stał normalny o dość nietypowym punkcie konstrukcyjnym K-89. Arena została jednak zrównana z ziemią i dziś nie ma po niej nawet śladu. W 2019 roku zaczęto jednak snuć poważne plany budowy nowej skoczni normalnej, bo jej brak zaczął mocno doskwierać lokalnej młodzieży. W innej części miasta znajduje się jeszcze kompleks mniejszych obiektów - K-45, K-35, K-10, brakuje zatem skoczni stanowiącej pomost między nimi a Muehlenkopf. Nowy obiekt miałby zostać usytuowany w górach Rothaargebirge i  stać się skocznią o punkcie konstrukcyjnym usytuowanym w okolicach 85 metra, pokrytym igelitem. Wstępny kosztorys opiewał na 5 milinów euro. Ostatnio, w obliczu pandemicznej rzeczywistości, temat jednak ucichł. 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14550) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • georgos bywalec

    Jak widać, na tej skoczni już dwukrotnie w jej historii zmieniał się bieg historii skoków narciarskich. Czy tak będzie również w tym roku, z korzyścią dla Kamila Stocha? Przekonamy się...

  • Robert Johansson252 profesor
    Oficjalne

    Anders Zandberg Haare leci za Markenga

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Kwakuu11

    Jak Cię nie obchodzą ciekawostki to ich nie czytaj.

  • KrzyK_ stały bywalec
    @ann81

    Rzeczywiście. Dla mnie bardzo dobrze, będzie jakaś egzotyka, będzie przynajmniej raz skocznia normalna.

  • ann81 weteran
    @Kwakuu11

    PŚ w Rasnovie się odbędzie - Kacper Merk na TT.

  • kibicsportu profesor
    @Kwakuu11

    Mam nadzieję, że nie będzie Rasnova :)
    Liczę, że odwołają.
    Ta skocznia jest beznadziejna.

  • kuba923 stały bywalec
    @kibic od lat

    Ale ten skład narazie nie został podany, trzeba czekać aż PZN takowe składy poda

  • Oczy Aignera profesor
    Willingen w grze Skoki Narciarskie 2006

    W grze Skoki Narciarskie 2006 obiekt w Willingen jest dość wymagający, a osiąganie na nim ponad 150-metrowych odległości przychodzi z trudem. W tej produkcji tak dalekie próby można oddawać także na innych dużych skoczniach. Najciekawsze jest to, że ponad 153 metry da się skoczyć na Hochfirstschanze, Okurayamie, Rukatunturi, a także na kilku innych. Natomiast na Schattenbergschanze można wylądować nawet na 160. metrze.
    Podobna sytuacja dotyczy skoczni do lotów. Letalnica wcale nie wyróżnia się swoim rozmiarem ponad innymi obiektami mamucimi. Na wszystkich pozostałych da się skakać powyżej 240 metrów.

  • kibic od lat bywalec
    Ciekawostki ciekawostkami,ale są ciekawsze rzeczy do napisania!

    Chciałbym by został podany skład Polek na PŚ w Titisee-Neustadt oraz co z PŚ w Rasnovie?

  • KrzyK_ stały bywalec

    Moja ulubiona skocznia duża. Wspaniałe są tutaj loty na 150 metr i dalej. Zawody ogląda się z wielką przyjemnością, pełno kibiców (oczywiście teraz nie będzie), tak jak wspomniane w artykule, takie niemieckie Zakopane. Czekam na te wspaniałe zawody.

  • jma profesor
    @dar06_

    A śnieg? Będziemy produkować tonami jak na PŚ w Wiśle? To nie jedyny problem. Akurat w naszym kraju mamy pięknie przykłady, że sama skocznia nie produkuje młodzieży uprawiającej tę dyscyplinę czego najlepszym przykładem jest skocznia w Karpaczu. W Karkonoszach są góry, ale nie ma górali, bo tamtejsza ludność to napływowi z nizin i to może być powód dlaczego rodzice nie są chętni aby ich dzieci uprawiały ten sport - było nie było - ekstremalny. Dlatego lepiej postawić nowy obiekt w Bieszczadach niż w Górach Świętokrzyskich.

  • Przedskoczek_3 początkujący
    @Kwakuu11

    Jezu spokojnie będzie ta informacja prędzej czy później

  • dar06_ weteran

    Willingen a Góry Świętokrzyskie wiele nie różnią
    Można w takim rejonie u nich zbudować skocznie to nie daleko Kielc też można

  • Kwakuu11 bywalec

    Mnie nie obchodzą ciekawostki.
    Mnie obchodzi decyzja, czy jest Rasnov czy nie.
    Wszyscy mówili, że wtorek.
    To ile kibic ma czekać?

  • Wojciechowski profesor

    Warto jeszcze dodać, że ta skocznia normalna leżała tuż obok i z dużą dzieliły wspólny wybieg i większość zeskoku. Jej rozbieg widać na stopklatce z roku 2000. Po przebudowie obiektu przetrwała tylko skocznia duża.

    Swoją drogą ta stara skocznia kojarzy mi się jeszcze z okropnym upadkiem Mariána Bielčika z zawodów Pucharu Europy w 1991, gdy zupełnie stracił kontrolę nad czymkolwiek i jakimś cudem udało mi się nie przeciąć na tabliczkach pomiarowych wzdłuż zeskoku (band jeszcze nie było).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl