Okiem Samozwańczego Autorytetu: Motyla noga!

  • 2023-01-16 00:07

A niech to dunder świśnie! Do stu tysięcy przegniłych beczek zjełczałego rumu! A niechże Cię drzwi od namiotu ścisną! 

Kurza jego parszywa, nie dojona, w galaktykę kopana, z wiaderkiem węgla kolczastym drutem przez most Poniatowskiego w te i nazad ganiana, zardzewiała buzia! Tak, tak, to jeden z takich dni, kiedy przydaje się wiedza oraz filozofia z tej piosenki.

No bo wiecie. W sobotę myślałem sobie "Było jak było, warunki wietrzne odegrały sporą rolę - Austriacy zdobyli najwięcej punktów i wygrali." Z góry zakładałem że walka o zwycięstwo rozegra się między nami i nimi. Mieli trochę więcej szczęścia. Taki sport.

Ale powtórka z rozrywki już w niedzielę? Serio? Znów o punkt? A konkretnie - o 1,1 punktu? O co chodzi z tymi jedynkami? Jakiś znak z nieba?

E, krótki śpic!

Od samego początku byłem sceptyczny co do przeprowadzania niedzielnego konkursu. Uważałem, że lista skrzywdzonych skoczków może być zbyt długa, by rozegranie go na siłę było tego warte. Ostatecznie może nie było aż tak tragicznie, ale jednak dla Polaków frustrująco. Gdy wiatr pomógł Habdasowi i Zniszczołowi pomyślałem sobie, że wypadkowa szczęścia i pecha jednak ciąży ku zeru, więc któryś z naszych za to zapłaci. Najpierw zapłacił Piotr, potem, nieco mniej drogo - Kamil. Ale Dawid poradził sobie doskonale, więc w sumie byłem zadowolony. I tylko jakoś wyjątkowo irytowało mnie to, co słyszałem z telewizora w przerwie "Dawid nie może tego przegrać, ma taką przewagę, że nie ma mowy, będzie wspaniale, już mamy to zwycięstwo". Chyba tylko jeden Wojciech Topór myślał to, co ja - równie dobrze w drugiej serii może wyciąć Dawida a podwiać Halvorowi. 16 punktów to raptem 8 metrów. Skoro Piotr Żyła, który do tej pory zawsze kończył zawody w pierwszej dziesiątce, ląduje 25 metrów bliżej, niż czołówka, to skąd ten nadmierny optymizm?

No i stało się to, co stać się miało. Prawo Murphy'ego jest nieubłagane. Tylko jeszcze jakby Dawid przegrał o pięć - sześć punktów, to przynajmniej człowiek by się nie łudził. A tu ląduje prawie na zielonej linii, więc człowiek czepia się rozpaczliwie tej nadziei że może noty, że lekka korekta punktów za wiatr... a nadzieja sakramencko linijką po palcach. Co? Gimby nie znajo? No dobra, eee... pałką po głowie. Też nie? Ghostingiem po snapchacie. 

No i Borek Sedlák ostatecznie dołącza do sporego już grona - margrabia Hodon, Brzetysław, Ulrich von Jungingen, Bogusław Radziwiłł, Adolf Hitler, Józef Stalin, Wielki Deszczowiec, Walter Hofer, Miran Tepeš, teraz i biedny Czech. Wróg publiczny numer jeden. Czechom nigdy nie można było ufać. Wiadomo - Gniezno, Zaolzie, Turów, teraz Zakopane. I to na pewno nie koniec!

No dobra. Coś na pocieszenie. Konkurs drużynowy przegrany o jeden punkt, to zdarzenie które może naprawdę zdrowo sfrustrować. Ale jak wciąż się irytujecie, to przypomnijcie sobie, że w Salt Lake City Niemcy pokonały Finlandię o 0,1 punktu. I to nie w Pucharze Świata, ale na Igrzyskach Olimpijskich. Kwestia złotego medalu na imprezie czterolecia została rozstrzygnięta ekwiwalentem 5,5 cm. Krótkie źdźbło trawy. Dzielone na osiem skoków wykonanych przez 4 skoczków. Więc już się nie gorączkujcie prosiaczki - cytując Kubusia Puchatka. Mogło być gorzej.

Teraz już nie Borek, teraz już Vlastibor Przebrzydły. Antypolskość, wilcze oczy - wszystko się zgadza.

Z innej beczki. Patrzyłem na turecką panią od not na wieży sędziowskiej i stwierdziłem, że pasuje do reszty obsady - Niemca, Polaka, Słoweńca i Austriaka, jak głos Ricka Astleya do jego aparycji. No ale cóż - znak czasu. Na puchar świata do Zakopanego przyjechali Rumuni i Turcy. Nie było za to Szwedów, Słowaków, Japończyków ani Koreańczyków. Nie było też Rosjan ani Ukraińców, choć z trochę innych powodów. A Czesi czy Finowie stanowili tło. Spójrzmy prawdzie w oczy. Skoki wciąż się zwijają. I fakt, że w Pucharze Świata pojawiły się tak egzotyczne do tej pory nacje, jak Rumunia czy Turcja, niewiele zmienia. Te kraje zresztą zapewne podzielą los Hiszpanii, Holandii czy Wielkiej Brytanii - krajów, gdzie skoki zaistniały na chwilę, a potem zniknęły. Bo brakuje w nich warunków, pieniędzy, tradycji, determinacji. Chwilowa moda i już. 

Ale przy okazji, naszła mnie i inna refleksja.  Truizmem jest, że my - fani skoków oglądający polskich skoczków przez ostatnie dwie dekady, trafiliśmy na fantastyczny okres. Ale też i polscy skoczkowie - pokolenie następców Małysza - trafili na świetny okres. Nie chcę tu nic ujmować utalentowanym zawodnikom, ciężko pracującym na swój sukces. Co wywalczyli, to ich. Ale też mają troszeczkę ułatwione zadanie w swojej stromej drodze po medale, puchary, nagrody i miejsca w kronikach i statystykach. Wiadomo że Kamil Stoch to żywa legenda, a Piotr Żyła i Dawid Kubacki to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. Ale pomyślcie sobie, ile medali i innych trofeów wisiałoby w ich gablotach, gdyby w drugiej dekadzie XXI wieku skoki by się nie zwijały? Polska ze swoim okresem sukcesów wstrzeliła się w epokę, gdy o te sukcesy jednak jest troszkę łatwiej. Były takie sezony, turnieje, konkursy, gdzie polski skoczek po prostu dominował i taki złoty medal z Soczi na normalnej skoczni jest poza wszelką dyskusją. Ale wyobraźmy sobie, że Finlandia nadal jest taką skokową potęgą, jak przez kilka ostatnich dekad. Wyobraźmy sobie, że Japończycy wytrenowali ostatnio nie jednego Kobayashiego, ale takie pokolenie samurajów, jak w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku. Wyobraźmy sobie, że Szwajcarzy mają dziś nie Deschwandena i Peiera, ale kogoś pomiędzy Simonem Ammannem a Walterem Steinerem. Wyobraźmy sobie, że w poprzedniej dekadzie Czechom przydarzył się ktoś na kształt Jandy a Szwedom wizjoner podobny do Boklöva. Albo że Horst Bulau urodził się o 30 lat później. Trochę tych medali z dużych imprez, (szczególnie srebrnych czy brązowych) nie wspominając o sukcesach pucharowych - byłoby mniej. 

Więc gdy następnym razem będziecie marudzić, że skoki stoją na niskim poziomie, że z mapy skoków znikają kolejne kraje - pomyślcie i o tym aspekcie. Jeśli kiedyś skoki zostaną odbudowane w tak zasłużonych dla dyscypliny krajach, jak Finlandia, Szwecja, Czechy - będzie trudniej o sukcesy dla Biało-Czerwonych. Z drugiej strony - smakowałyby by one jeszcze słodziej. 

Powiedzmy sobie szczerze - my w tych ostatnich 10 latach to naprawdę mnóstwo powygrywaliśmy. Mogło być gorzej. Bo my drugą Słowenią to nigdy nie będziemy. Tam nawet skoczkowie ze stolicy mogą skakać w Pucharze Świata, góry mają wszędzie, nawet nazwiska takie odpowiednie do dyscypliny. Albo latające, albo skaczące. No bo Kos i Zajc a nawet jak się trafi Lanišek to ksywę ma "Żaba". 

Pa, pa, pozycjo wicelidera

Decyzją trenera do Sapporo pojedziemy w piątkę i jakoś mi się ta decyzja nie podoba. 
- Dlaczego szansy w Pucharze Świata nie dostał skoczek X?
- Bo walczy w Pucharze Kontynentalnym o powiększenie limitu na Puchar Świata. Chcemy mieć limit siedmiu.
- Tego limitu co to go nie wykorzystujecie, wysyłając pięciu, gdy można sześciu?
- Tak, właśnie tego.
Tak to trochę wygląda.
Oczywiście, jeśli trenerzy obgadali to z zawodnikami i zawodnicy rozumieją, dlaczego jedni czasem dostają szansę ligę wyżej a inni czasami nie, bo trzeba walczyć ligę niżej, to jeszcze pół biedy. Bo najgorzej by było, gdyby któryś poczuł się niesprawiedliwie potraktowany.

 

                                                   Czołówka 15.01.2023
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1      - Dawid Kubacki Polska 80 1010 0 0
2     +1 Halvor Egner Granerud Norwegia 100 896 114 114
3     +1 Anže Lanišek Słowenia 50 872 138 24
4      - Stefan Kraft Austria 60 653 357 219
5      - Piotr Żyła Polska 0 549 461 104
6      - Maunel Fettner Austria 16 423 587 126
7      - Michael Haybeock Austria 22 325 685 98
8     +1 Kamil Stoch Polska 36 301 709 24
9     +1 Jan Hoerl Austria 45 300 710 1
10      -2 Karl Geiger Niemcy 24 294 716 6

Golas łyknął Żabę (połowa z was zanuciła "ene due rabe" a połowa próbowała sobie taki widok wyobrazić, prawda?) i awansował na drugie miejsce. Ale awansował też i Kamil. A tak w ogóle to w klasyfikacji generalnej trzech Polaków jest teraz wyżej, od najlepszego z Niemców. A także Japończyków. Finów i Turków już nie wspominając. 

       Poczet Zwycięzców 15.01.2023
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 5 1
2 H.E. Granerud Norwegia 5 2
3 Anže Lanišek Słowenia 3 3
4 Stefan Kraft Austria 1 4

5:5. Ja bym to skomentował tak.

Poczet Podiumowiczów 15.01.2023
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Dawid Kubacki Polska 5 3 3 11 1
2 Halvor Egner Granerud Norwegia 5 2 0 7 2
3 Anže Lanišek Słowenia 3 4 2 9 3
4 Stefan Kraft Austria 1 1 3 5 4
5 Piotr Żyła Polska 0 1 2 3 5
6 Manuel Fettner Austria 0 1 0 1 6
7 Karl Geiger Niemcy 0 0 1 1 10
8 Marius Lindvik Norwegia 0 0 1 1 12
9 Naoki Nakamura Japonia 0 0 1 1 24

Współczynnik zabetonowania rośnie.

Polacy 15.01.2023
Lp zawodnik przybytek pkt wPŚ
1 Dawid Kubacki 80 1010 1
2 Piotr Żyła 0 549 5
3 Kamil Stoch 36 301 8
4 Paweł Wąsek 1 117 25
5 Jan Habdas 10 10 45
6 Tomasz Pilch 0 8 47
7 Aleksander Zniszczoł 4 6 50
8 Stefan Hula 0 4 51

Trzeba przyznać, że Team Spirit to u nas jest taki wręcz trochę przesadny. Bo jak Piotrek zobaczył, że Paweł może nie wejść do drugiej serii, to sam się podłożył i Paweł zdobył jeden punkcik. Niewarta skórka za wyprawkę. 

Bracia 15.01.2023
Lp Bracia kraj pkt.
1 Prevc Słowenia 242
2 Kobayashi Japonia 173

No panowie skośnoocy, jak będzie oddawać konkursy walkowerem, to nici z ciekawej rywalizacji.

                 Plastikowa Kulka 15.01.2023
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Markus Eisenbichler Niemcy 6 19
2 Rok Masle Słowenia 5 n
2 Kacper Juroszek Polska 5 n
2 Decker Dean USA 5 n
5 Alex Insam Włochy 5 58
6 Anders Fannemel Norwegia 5 51
7 Aleksander Zniszczoł Polska 5 50
8 Arrti Aigro Estonia 5 49
9 Gregor Deschwanden Szwajcaria 5 38
10 Philipp Aschenwald Austria 5 27
11 Constantin Schmid Niemcy 5 23
12 Ryōyū Kobayashi Japonia 5 21
13 Jan Hörl Austria 5 9


Regulamin Turnieju o Plastikową Kulkę można znaleźć w tym felietonie.

Cytat zupełnie na temat:
"Zielona linia powinna być wyżej, Dawid powinien był wygrać"
Halvor Egner Granerud

Amen to that, brother.


Cytat zupełnie nie na temat:
"Legend has it that you speak an ancient tongue
But no one's spoke to you and lived to tell the tale
Some may say that you have killed a hundred men
Others say that you have died and lived again"
Kevin Shirley

I to by było na tyle z Zakopanego, gdzie już dwa razy witaliśmy się z gąską a potem na obiad była frustracja doprawiona wnerwieniem. Za tydzień skoki dla prawdziwych koneserów, czyli nocne i poranne zawody w Sapporo. W dodatku w zwiększonej dawce, bo konkursy będą aż trzy. Jakby organizatorzy chcieli koneserom wynagrodzić, że przez dwa lata musieli się obchodzić smakiem. W Sapporo tylko dwie rzeczy są pewne: kwadratowe arbuzy i niebieskie światła na sygnalizatorach ruchu.

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8877) komentarze: (156)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Mucha125 profesor
    @Lataj

    Każdego to czeka prędzej czy później.

  • Mucha125 profesor
    @MarcinBB

    Ja jestem zdania że właśnie przez bardzo wysoki poziom egzotyka zniknęła. Wydaje się jakby poziom spadł, a to nie prawda. Trzeba o wiele więcej sztabów mieć, sprzętu lepszego oraz co najważniejsze dobrych trenerów i zawodników bez tego jest ciężko jak ze Szwajcaria czy Czechami

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Wtedy FIS wymyślił, że Puchar Narodów będzie obejmował tylko drużynówki z PŚ i MŚ, stąd tyle ich upchnęli w kalendarzu. Ale nie przyjęło się i po roku wrócili do starych zasad.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Są jednoznaczne - Polska zmieniła Finlandię ale po za tym pozostałe reprezentacje utrzymują się na zbliżonym poziomie. Raz jedne słabną, raz inne. Ale top 6 jest to samo. Przy czym to te dwie dekady temu była większa różnorodność bo bardziej solidny i konkretny był drugi szereg - zwłaszcza Szwajcaria czy Czechy, także Rosja momentami, były też więcej niż solidne rodzynki z Włoch, Francji czy Szwecji.


    Swoją drogą i w sezonie 2000/2001 było całkiem sporo drużynówek - cztery w ramach PŚ i jeszcze dwie na MŚ. W sumie sześć.

  • Fan_Gruszki profesor
    @kubilaj2

    Po co Lahti, przez tradycję? To jest zazwyczaj po imprezie mistrzowskiej, lepiej coś przed, np. w Willingen.

  • Roxor profesor
    @kubilaj2

    Jak dla mnie to może być nawet 5 tych drużynówek, ale nie kosztem konkursów indywidualnych. Sezon 2017/2018 to była zbrodnia na skokach. Raptem 22 konkursy indywidualne i aż 8 drużynowych. Szkoda, bo Stoch był wtedy w życiowej formie i mógł dołożyć 2-3 wygrane (w czterech konkursach drużynowych miał najlepszą notę).

  • kubilaj2 weteran
    @MarcinBB

    Moim zdaniem 3 powinny być normą: impreza mistrzowska, Lahti i Planica.

  • MarcinBB redaktor

    Czyli te statystyki jednak takie jednoznaczne nie są, jak sądziłem.
    No ale jednak wyraźnie widać, że pierwszej dekadzie XX wieku na podium stawali reprezentanci większej liczby krajów, niż w drugiej dekadzie. Ale przede wszystkim indywidualnych, nie drużynowych. Ale trzeba też zauważyć, że w pierwszej dekadzie drużynówek w pucharze świata było mniej. Bywały sezony z dwoma lub trzema. Dekadę później normą było po 5-7. Rekordowy był sezon 2017/2018 gdy było ich osiem.

  • kubilaj2 weteran
    @kubilaj2

    Tak, też jestem sobą przerażony :D :D :D

  • kubilaj2 weteran
    @atomek81

    PŚ: Hlava(raz), Matura(3 razy), Koivuranta(raz), 9 razy Koudelka, raz ten zbrodniarz Klimov, 2 razy Peier. raz Wasilliew.
    Pamiętajmy też o takich wyskokach jak francuski weteran Vincent Descombes Sevoie, który dzięki regularności osiągnął 16 miejsce w generalce PŚ 16/17.
    LGP:Hlava(raz), Kożiszek(raz),Janda(2 razy), Koudelka(6 razy), Bojarincew(raz), Hazentinov(raz), Vanczura(raz), Sztursa(raz), Korniłow(2 razy), Klimov(11 razy, zresztą wygrał LGP 2018), Deschwanden(2 razy), Zografski(2 razy), Sadriejev(raz)
    COC: Boyd-Clowes(raz), Grigoli(2 razy), S. Choi(raz), Alexander(raz), Deschwanden(2 razy), Sardyko(raz), Chazentinov(raz), Maksimoczkin(raz), R. Lamy Chappuis(raz), Peier(raz), Rhoads(raz) Insam(raz), Vanczura(5 razy), Janda(raz), Colloredo(2 razy), Glasder(raz), Polaszek(3 razy), Learoyd(2 razy), Vincent Descombes Sevoie(raz), Klimov(raz), Dean(raz), Koudelka(raz), Nousiainen(2 razy)
    LPK: Boyd-Clowes(4 razy), Matura(4 razy), Happonen(raz), Asikainen(raz), Janda(6 razy), Kożiszek(3 razy), R. Dellasega(raz), Maksimoczkin(raz), Jarko Maeaettae(2 razy), Colloredo(2 razy), Vanczura(raz), Hlava(3 razy), Lamy Chappuis(raz), Insam(3 razy), D. Bresadola(raz), Descombes Sevoie(raz), Peier(2 razy), Klimov(4 razy), Dmitrij Wasilliew(raz), Tkaczenko(raz), H-C Choi(raz), Polaszek(raz), Nousiainen(raz), Urlaub(raz), Aigro(raz), Bickner(raz)
    FIS Cup: Boyd-Clowes(2 razy), J. L.Chappuis(2 razy), Szumbareć(raz), Mitchell(raz), Korolew(raz), Kadlec(raz), Lamb(4 razy), Johnson(2 razy), Alexander(2 razy), Vaculik(raz), De Crignis(raz), Kożiszek(2 razy), Hlava(2 razy), Bojarincew(raz), Happonen(2 razy), Muotka(4 razy), Niemi(raz), R.Żaparow(2 razy), Pitea(3 razy), Tudor(2 razy), Kaelin(raz), Chil-ku Kang(raz), Fairall(3 razy),Mattoon(2 razy), Grigoli(3 razy), Peier(6 razy), Egloff(5 razy), Romaszow(2 razy), Ylitapio(raz), Torok(3 razy), Zmoray(2 razy), Tatu(raz), Koudelka(raz), Janda(raz), Cikl(raz), Federico Cecon(3 razy), Glasder(2 razy), Colloredo(3 razy), Lunardi(raz), Bickner(raz), Merilaeinen(raz), Karlen(raz), Zografski(2 razy), Schuler(2 razy), D.Dellasega(raz), Klimov(2 razy), H-C Choi(2 razy), S.Choi(2 razy), Mauer(raz), AJ Brown(2 razy), Friberg(2 razy), Muminov(raz), Davide Bresadola(3 razy) Insam(raz), G.Bresadola(2 razy), Egloff(4 razy), Deschwanden(raz), Doleżel(raz), Larson(4 razy), Sztursa(raz), Sadriejew(raz), Mańkow(raz), Peter(2 razy), Marusiak(2 razy), Kaliniczenko(2 razy), Mitrofan i Feldorean(raz), Nousiainen(raz), Francesco Cecon(2 razy)

  • Wojciechowski profesor
    @atomek81

    Dużo nie było. Oczywiście oprócz Ammanna był Koudelka, jeszcze Hlava, Matura, Peier, Klimow, Wasiljew i Koivuranta.

    Ale już co do liczby reprezentacji z miejscami na podium sezon po sezonie widać zmianę bardziej. Przed sezonem 2011/2012 tylko trzy razy w historii zdarzyło się, żeby reprezentanci tylko sześciu krajów stali na podium. W poprzednich 10 sezonach normą było osiem krajów, w jeszcze poprzednich 10 sezonach też osiem, a jeszcze wcześniej, w pierwszej dekadzie istnienia PŚ – dziesięć. Było kilka sezonów, gdy sięgnęło to nawet jedenastu i dwunastu – dzisiaj byłby to sen wariata.

    PS. Oczywiście trzeba brać poprawkę ma to, że były dwa państwa niemieckie, ale to jednak aż tyle nie zmienia.

  • atomek81 stały bywalec
    @MarcinBB

    Na podstawie statystyk konkursów drużynowych większej różnorodności jednak nie widać. W pucharze świata oprócz wielkiej szóstki (właściwie to siódemki, tyle że FIN zastąpiła POL) na podium Rosja stała 3 razy a Checho-Szwajcaria 1 raz. Nie wiele lepiej było na IO czy MŚ i to tylko dzięki Czechosłowacji baaardzo dawno temu, w latach 80’ znaczy. Nie jest to nic dziwnego, bo w innych krajach dobrzy skoczkowie to były jednak wyjątki, rodzynki. Ale właśnie te rodzynki stanowiły o różnorodności. Takie kraje jak Rosja, Szwecja, USA miały swoich przedstawicieli na podium nawet na IO, a w pucharze świata także Włochy, Kanada czy Francja.
    A ile razy począwszy od sezonu 2011/12 na podium dowolnych zawodów indywidualnych stał ktoś spoza aktualnej wielkiej szóstki? No dobrze, Ammann w PŚ 18 razy, bo do 2015 roku jeszcze skakał, ale poza nim? Ile było takich przypadków?

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Na oko patrząc zajęliśmy miejsce Finlandii w zdobywaniu miejsc na podium (oni jednak częściej wygrywali) no i w tym top 6 PN. Mocniejsza momentami bywała Japonia ale w zasadzie jej status jest zawsze ten sam, podobnie Słowenia jest teraz mocniejsza niż te dwie-trzy dekady temu ale drużynowo zawsze się przewijali gdzieś tam w okolicy podium i obie ekipy raczej się stale mieszczą w top 6.

    Tak samo Norwedzy niby mieli potężny kryzys na przełomie wieków ale i tak potrafili niekiedy znaleść się na podium.

    Generalnie kiedyś była większa różnrodność ale nijak to nie mówi kiedy poziom był wyższszy, czy teraz czy kiedyś.

  • Wojciechowski profesor
    @placek08

    92/93 .. AUT 2 - GER 1 - JPN 2 - NOR 2 - SLO 1 - TCH 1
    93/94 .. AUT 3 - GER 2 - JPN 2 - NOR 2
    94/95 .. AUT 1 - FIN 2 -. GER 1 - JPN 2
    95/96 .. AUT 2 - GER 3 - FIN 2 -. JPN 3 - NOR 2
    96/97 .. AUT 1 - FIN 2 -. GER 1 - JPN 1 - NOR 1
    97/98 .. AUT 1 - GER 1 - JPN 1
    98/99 .. AUT 2 - GER 2 - JPN 2
    99/00 .. AUT 2 - GER 3 - FIN 3 -. JPN 1
    00/01 .. AUT 6 - FIN 6 -. GER 2 - JPN 3 - NOR 1
    01/02 .. AUT 3 - FIN 6 -. GER 4 - JPN 2 - POL 1 - SLO 2
    02/03 .. AUT 2 - GER 1 - FIN 3 -. JPN 1 - NOR 2
    03/04 .. AUT 1 - GER 1 - FIN 3 -. JPN 1 - NOR 3
    04/05 .. AUT 5 - GER 3 - FIN 3 -. NOR 2 - SLO 2
    05/06 .. AUT 3 - GER 1 - FIN 4 -. NOR 4
    06/07 .. AUT 3 - GER 1 - FIN 1 -. JPN 1 - NOR 3
    07/08 .. AUT 4 - FIN 4 -. NOR 4
    08/09 .. AUT 6 - GER 1 - FIN 5 -. JPN 1 - NOR 5 - POL 1 - RUS 2
    09/10 .. AUT 6 - GER 4 - FIN 3 -. NOR 5
    10/11 .. AUT 7 - GER 3 - JPN 1 - NOR 6 - POL 2 - SLO 2
    11/12 .. AUT 7 - GER 4 - JPN 1 - NOR 4 - POL 1 - RUS 1 - SLO 3
    12/13 .. AUT 5 - GER 4 - NOR 4 - POL 3 - SLO 5
    13/14 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 2 - NOR 2 - POL 1 - SLO 2
    14/15 .. AUT 3 - GER 4 - JPN 2 - NOR 5 - POL 1 - SLO 3
    15/16 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 2 - NOR 6 - POL 1 - SLO 3
    16/17 .. AUT 5 - GER 5 - NOR 3 - POL 7 - SLO 1
    17/18 .. AUT 2 - GER 6 - JPN 1 - NOR 9 - POL 7 - SLO 2
    18/19 .. AUT 6 - GER 7 - JPN 3 - NOR 1 - POL 4 - SLO 3
    19/20 .. AUT 3 - GER 4 - JPN 1 - NOR 4 - POL 3 - SLO 3
    20/21 .. AUT 4 - GER 4 - JPN 1 - NOR 2 - POL 4
    21/22 .. AUT 5 - GER 5 - JPN 2 - NOR 3 - SLO 6

    Jeszcze warto dodać, że pierwsza szóstka PN jest w tym samym składzie 12. sezon z rzędu. Nikogo spoza pierwszej szóstki PN na podium drużynówki 11. sezon z rzędu, chociaż to jest już bardziej zrozumiałe.

  • kubilaj2 weteran

    vol 2.
    2019/20: po 3 razy Niemcy, Norwegia, Austria i Słowenia, 2 razy Polska i raz Japonia
    2020/21: 5 razy Polska i Niemcy, 4 razy Austria, 3 razy Norwegia i raz Japonia
    2021/22: 6 razy Słowenia, 5 razy Austria i Niemcy, 3 razy Norwegia i 2 razy Japonia

  • kubilaj2 weteran
    @placek08

    1991/92(wraz z ZIO): Austria 3 razy, Finlandia 2 razy, 1 raz Niemcy, Szwajcaria i Czechosłowacja
    1992/93: 2 razy Japonia i Norwegia, 1 raz Niemcy, Austria, Słowenia i mieszana drużyna czesko-słowacka.
    1993/94: 3 razy Austria, 2 razy Niemcy(2 razy wygrali), Japonia i Norwegia
    1994/95: 2 razy Finlandia i Japonia, raz Niemcy i Austriacy.
    1995/96: 3 razy Japonia i Niemcy, 2 razy Finlandia, Norwegia i Austria
    1996/97: 2 razy Finlandia(2 zwycięstwa), 1 raz Japonia, Norwegia, Austria i Niemcy
    1997/98: drużynówka tylko w ramach ZIO(chyba najbardziej absurdalny team event w historii): Japonia, Niemcy, Austria
    1998/99: 2 razy Japonia, Niemcy i Austria
    1999/00: 3 razy Niemcy i Finlandia, 2 razy Austria, 1 raz Japonia
    2000/01: 6 razy Finlandia i Austria, 3 razy Japonia, 2 razy Niemcy(na MŚ, oni wiedzą, kiedy się spiąć) i raz Norwegowie.
    2001/02: 6 razy Finlandia, 4 razy Niemcy, 3 razy Austriacy, 2 razy Japonia, po razie Słowenia i Polska.
    2002/03: 3 razy Finlandia, 2 razy Austria i Norwegia, po razie Japonia(aż szkoda tego upadku Funakiego w Val di Fiemme) i Niemcy.
    2003/04: 3 razy Norwegia i Finlandia, raz Niemcy, Austria i Japonia
    2004/05:4 razy Austria, 3 razy Finlandia i Niemcy(w Willingen mimo upadku Herra), 2 razy Norwegia i Słowenia
    2005/06: 4 razy Norwegia i Finlandia, 3 razy Austria, raz Niemcy
    2006/07: 3 razy Austria i Norwegia, 1 raz Niemcy, Finlandia i Japonia
    2007/08: 4 razy Norwegia, Finlandia i Austria
    2008/09: 6 razy Austria, 5 razy Norwegia i Finlandia, 2 razy Rosja, raz Polska(pomińmy to, że drużynówka w Planicy 2009 to była masakra), Japonia i Niemcy.
    2009/10: 6 razy Austria, 5 razy Norwegia, 4 razy Niemcy, 3 razy Finlandia
    2010/11: 7 razy Austria, 6 razy Norwegia, 2 razy Słowenia, Polska i Niemcy, raz Japonia.
    2011/12: 7 razy Austria, 4 razy Norwegia i Niemcy, 3 razy Słoweńcy, po razie Rosja i Polska.
    2012/13: 5 razy Austria i Słowenia, 4 razy Niemcy i Norwegia, 2 razy Polska.
    2013/14: 4 razy Niemcy i Austria, 2 razy Norwegia i Japonia, raz Polska.
    2014/15: 5 razy Norwegia, 4 razy Niemcy, 3 razy Austria, 2 razy Słowenia i Japonia, raz Polska.
    2015/16: 6 razy Norwegia, 4 razy Austria i Niemcy, 3 razy Słoweńcy, 2 razy Japończycy, raz Polacy.
    2016/17: 7 razy Polska, 5 razy Austria i Niemcy, 4 razy Norwegowie i raz Słoweńcy
    2017/18: 10 razy Norwegia, 8 razy Polska, 6 razy Niemcy, 3 razy Słowenia, 2 razy Austria, raz Japonia.
    2018/19: 7 razy Niemcy, 6 razy Austria, 4 razy Polska, 3 razy Japonia i Słowenia

  • MarcinBB redaktor
    @placek08

    Ciekawe.
    Zaskoczyłeś mnie tą statystyką.
    Faktycznie, trzeba by sprawdzić ile krajów i jak często stawało na podium drużynówek w poszczególnych sezonach.
    No ale tak z pamięci można przecież stwierdzić, że do momentu kryzysu Finów i Czechów zarówno w konkursach indywidualnych jak i drużynowych na podium pojawiali się reprezentanci większej liczby krajów, niż po uformowaniu się Wielkiej Szóstki. Dlatego przecież nazywamy Wielką Szóstkę Wielką Szóstką, że ostatnimi laty nikt nie może przełamać jej monopolu.

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    No owszem, można. Jeśli jesteś ekipą z miejsca 7-8 to medal łatwiej było zdobywać w dekadach, gdy walka była bardziej wyrównana.
    Ale ja od samego początku piszę wyraźnie, że chodzi mi o szanse medalowe Polski od momentu, gdy my zaczęliśmy być mocni. Gdy staliśmy się zwyczajowymi kandydatami do medali.
    Tak jak pisałem - idealnie wstrzeliliśmy się z naszym złotym pokoleniem. Gdyby ono rozwinęło się w jakiejś innej dekadzie (a szczególnie poprzedniej) to zapewne tych medali było trochę mniej.

  • placek08 doświadczony
    @MarcinBB

    "[...] I ogólnie w konkursach drużynowych zespoły z miejsc 5-8 tracą do zwycięzcy zwyczajowo nie po 200-300 punktów, tylko po kilkadziesiąt. A czasem taki zespół co dwa miesiące temu zajął miejsce siódme, wskakuje na podium."

    Trochę poszperałem, jak to było w ostatnich latach i tych trochę wcześniejszych, tak od 1993, na MŚ (do 1991 była jeszcze drużynówka 3-osobowa). Wziąłem pod uwagę tylko konkursy na większej ze skoczni, zaokrągliłem sobie wyniki do całości.

    Najprościej będzie chyba najpierw pokazać całość zestawienia: kolejno rok, różnica 1-8, 1-5, 3-5:
    93 - 169 - 105 - 29
    95 - 304 - 128 - 75
    97 - 222 - 156 - 46
    99 - 429 - 226 - 143
    01 - 280 - 238 - 179
    03 - 237 - 85 - 30
    05 - 221 - 152 - 128
    07 - 163 - 143 - 48
    09 - 160 - 71 - 18
    11 - 226 - 130 - 34* (wyniki przemnożone przez 2, rozegrano tylko 1 serię)
    13 - 170 - 36 - 22
    15 - 180 - 63 - 39
    17 - 182 - 163 - 127
    19 - 169 - 87 - 20
    21 - 268 - 36 - 21

    Wnioski: poprzednia dekada była stosunkowo równa pod kątem rywalizacji drużyn. W latach 2007-2019 strata 8. drużyny do 1. była zdecydowanie mniejsza niż w latach 1995-2005, które są tu brane za przykład szerszej konkurencji. Oczywiście rok 2021 odbiega tu znacząco od normy.
    Dalej, stawka zacieśniła się również w obrębie miejsc 1-5 czy 3-5 (wyłączając rok 2017, gdzie liczyły się 4 kraje).
    Można wyciągnąć jeszcze jeden argument: w poprzednich dekadach była mniejsza strata 8. drużyny do podium. Przy czym to też nie prawda. Jedynie w roku w 1993 i 2007 różnica między 3 a 8 była mniejsza niż 100pkt, a kolejne miejsce wędruje do roku 2019 - 102pkt.

    O dziwo w przypadku drużynówek rozstrzał jest mniejszy. Przy czym ciekawa byłaby jeszcze statystyka, ile krajów i jak często stawało na podium drużynówek w poszczególnych sezonach (zachęcam do zamieszczenia, jeżeli ktoś chciałby takową zrobić). Niemniej kryterium rozstrzału zdecydowanie nie oddaje wrażenia estetycznego, jakie pozostawia stabilna w ostatnich latach czołówka.

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    Równie dobrze te argumenty można rozpatrywać w drugą stronę, skoro ekipa z miejsc 7-8 mogą stanąć na podium to medal łatwiej zdobyć. My tam na podium stanęliśmy mając jedynie Małysza w 10 PS i to w formie przeciętne z Rutkowskim i Hula w składzie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl