Okiem Samozwańczego Autorytetu: Jakie piękne déjà vu!

  • 2023-02-26 00:07

Skoczek z Wisły broni tytułu mistrza świata na skoczni normalnej. Coś Wam to przypomina? To dobrze, bo to przecież nie pierwszy raz.

Lahti 2001 - Adam Małysz zostaje pierwszym w historii polskim mistrzem świata na skoczni normalnej. Dwa lata później skutecznie broni tego tytułu w Val di Fiemme. Mija dwadzieścia lat od triumfu w Lahti i spowinowacony z Małyszem Piotr Żyła zdobywa swój pierwszy tytuł mistrzowski w Oberstdorfie. Mija dwadzieścia lat od zwycięstwa w Val di Fiemme i Piotr broni tytułu w słoweńskiej Planicy. Jest takie powiedzenie, że historia lubi się powtarzać jako farsa, ale w tym przypadku historia powtarza nam się w sposób radosny, podniosły i szczęśliwy. I absolutnie wyjątkowy. Bo jest tylko dwóch skoczków w historii, którzy na skoczni normalnej obronili tytuł wywalczony na poprzednich mistrzostwach. I tak się składa, że obaj pochodzą z tego samego miasta, obaj uczyli się skakać w jednym klubie, co więcej - obaj wyszli spod ręki jednego trenera - Jana Szturca. Myślę, że warto o tym wspomnieć, bo ten niezwykle skromny człowiek i doskonały fachowiec jest jednym z ważniejszych twórców polskich sukcesów w skokach narciarskich, którymi cieszymy się już od ponad ćwierćwiecza. 

Te historie są do siebie tak podobne a jednocześnie przecież tak bardzo różne, jak różne są od siebie kariery obu wiślańskich skoczków. Adam Małysz był dominatorem, jednym z dwóch poczwórnych zdobywców pucharu świata, triumfatorem kilkudziesięciu konkursów na najwyższym szczeblu. Młodszy o dekadę Piotr jest skoczkiem wygrywającym rzadko, ale potrafiącym doskonale trafić z formą na odpowiedni konkurs. Dość powiedzieć, że tytułów mistrza świata ma w tej chwili tyle samo, co zwycięstw w pucharze świata. 

 

Adam Małysz do Lahti jechał jako zdecydowany faworyt. Faworyt tak mocny, że gdy w pierwszym konkursie - na skocznie dużej - wywalczył srebrny medal, niektórzy uznali to za małą porażkę a przynajmniej pewien niedosyt. Gdy dwa lata później jechał do Predazzo, był jednym z kilku faworytów, zawodnikiem idącym łeb w łeb z trzema innymi skoczkami walczącymi o Kryształową Kulę. W obu przypadkach czekaliśmy na jego medale, uważaliśmy je za coś naturalnego. Zupełnie inaczej było dwa lata temu. Piotr Żyła jechał do Oberstdorfu jako polski numer trzy. Znacznie bardziej liczyliśmy na ewentualny medal ze strony Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego, którzy nie tylko plasowali się wyżej w pucharze świata, ale bardzo dobrze skakali też na treningach i w kwalifikacjach. A murowanym faworytem był... Halvor Egner Granerud. Kolejne déjà vu. Dwa lata temu Piotr Żyła dopiero w serii próbnej dał delikatny sygnał, że moze powalczyć o najwyższe cele. Zdobył złoto a na podium stanął w towarzystwie Karla Geigera i Anže Laniška. Granerud skończył tuż za podium. Dziś znów mieliśmy na podium Piotra Żyłę i Karla Geigera a Granerud znów musiał obejść się smakiem. Ostatecznie Norweg wrócił z Oberstdorfu bez indywidualnego medalu, gdyż z rywalizacji na skoczni dużej wyeliminował go Covid-19.

Czy uda mu się wywalczyć wymarzony krążek 3 marca na skoczni dużej? Jeśli nie, to zaczniemy chyba mówić o fatum. Albo do Norwega przylgnie łatka sportowca, który nie radzi sobie na imprezach mistrzowskich. Lista takich wybitnych skoczków (i skoczkiń) jest już spora. A Granerud jest już na niej jedną nogą. Jak do tej pory jego jedynym medalem jest srebrny, wywalczony o kilkaset metrów od obiektów, na których mistrzostwa toczą się obecnie. A i on przecież jest raczej nagrodą pocieszenia, bo Norweg trzy lata temu raczej stracił złoto, niż wywalczył srebro. Potem był wspomniany czempionat w Oberstdorfie, Igrzyska w Pekinie i Mistrzostwa Świata w Lotach w Vikersund. Tam Granerud (będący przecież wtedy na trzecim miejscu w pucharze świata) przegrał  wewnętrzną rywalizację już w treningach i nie wziął udziału w kwalifikacjach. 

Ale co ja tutaj o Granerudzie. Ten tekst powinien mieć tylko jednego bohatera. Choć od porównań z Norwegiem trudno uciec. Bo ile razy słyszałem opinię, że Puchar Świata stał się nudny a Granerud swoją osobowością, zachowaniem, cieszynkami na skoczni nadaje skokom kolorytu. Że taki ktoś jest potrzebny w ugrzecznionym świecie skoków. Przecież przy naszym Wewiórze Granerud jest nudny jak flaki z olejem, bezbarwny jak pochmurny świt na Śląsku i łagodny jak zupa z żółwia! Eisenbichler po zdobyciu tytułu w Innsbrucku swoim krzykiem wywołał tsunami? Przecież Żyła swoją rekacją przygasił wybuch supernowej i wyssał całą energię z wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej! To naprawdę niesamowite ile emocji może się kryć w takim chudym skoczku...

 

Gdy cztery lata temu Dawid Kubacki dokonywał swojej jedynej w rodzaju remontady z 27. miejsca na najwyższy stopień podium, warunki pisały scenariusz tamtego konkursu. Pierwsza seria zabrała, druga oddała. Tym razem wiatr na pewno nie był bez wpływu, ale przecież w nieporównanie mniejszym stopniu. A jednak Piotr zaskoczył nas wszystkich przypuszczając atak na złoto z trzynastej pozycji. Ten lot na 105. metr, pobity rekord skoczni, to historia znacznie bardziej barwna i niezwykła, niż tytuł wywalczony dwa lata wcześniej w Niemczech. Nie mam pojęcia, który tytuł mistrzowski będzie Piotr milej wspominał po latach. Ale doskonale wiem, który łatwiej zapamiętam. Szczerze mówiąc zupełnie zapomniałem, że już w Oberstdorfie wiślanin został najstarszym mistrzem świata. Ale teraz, gdy pobił swój własny rekord w wieku 36 lat, może on przetrwać naprawdę długo. I jeszcze jedna ciekawostka na koniec. Jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym, to Piotr Żyła stał się właśnie zawodnikiem utytułowanym bardziej od Kamila Stocha. 

  Tabelka polskich medalistów mistrzostw świata (ind.)
Lp zawodnik złoto srebro brąz razem
1 Adam Małysz 4 1 1 6
2 Piotr Żyła 2 0 1 3
3 Kamil Stoch 1 1 0 2
4 Dawid Kubacki 1 0 0 1
5 Wojciech Fortuna * 1 0 0 1
6 Stanisław Marusarz 0 1 0 1
7 Antoni Łaciak 0 1 0 1
8 Stanisław Gąsienica-Daniel 0 0 1 1

*) Tytuł na zasadzie podwójnego mistrzostwa za Igrzyska Olimpijskie w 1972

Nie planowałem tego felietonu, więc wybaczcie brak zwyczajowych dodatków. Ale taka okazja sprawia, że człowiek po prostu napisać coś musi, bo inaczej się udusi. Taka okazja, że nie ma co strzępić klawiatury ani na wyniki konkursu pań, ani inne historie. Cieszmy się po prostu tym sukcesem i doceńmy autorów: Piotra, który już dawno mógłby byc na emeryturze, Thomasa Thurnbichlera, który nie tylko Wewióra, ale i pozostałych podopiecznych świetnie przygotował na najważniejszą imprezę sezonu, pozostałych członków i współpracowników sztabu, prezesa Adama Małysza, który stery reprezentacji powierzył właściwemu trenerowi, wszystkich poprzednich trenerów Piotra, którzy go prowadzili, ze specjalnym uwzględnienieniem Jana Szturca. Oraz wielu innych. Ten medal oraz postawa Dawida i Kamila to zresztą dobra prognoza przed konkursem drużynowym, a nawet i konkursem drużyn mieszanych. W tym drugim na sukces nie ma co liczyć, ale może chociaż zobaczymy piękne skoki naszych panów. A może nastąpi mały cud i dziewczyny też wykrzesają z siebie coś ponadprzeciętnego? Jak na razie ta impreza jest dla nas udana i oby tak dalej!


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6813) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Fiskapowicz początkujący
    @Kolos

    W XXI wieku, blisko byli choćby: Żyła 4 m-ce (Oberstdorf 2021), czy Małysz (Sapporo 2007)

  • Kolos profesor
    @Adrian D.

    Z tego co pamiętam, to były dwa obozy - jedni, że to srebro to porażka, drudzy że sukces. Niedosyt był oczywisty, zwłaszcza gdy się prowadziło na półmetku, ale w sumie wygrała narracja o sukcesie.

    Atmosfery żałoby nie było na pewno, dobrze to pamiętam. Wtedy w 2001 roku to każdy medal w zimowej dyscyplinie był sukcesem, wszak poprzednie medale czy IO czy MŚ to były jeszcze lata 70...

  • Kolos profesor
    @stivus

    Jesteśmy swoistą potęgą na skoczniach normalnych, oprócz medali, można też dodać 4 miejsca Stocha z MŚ 2009 i 2017.

    Swoją drogą na dużej skoczni na MŚ Polskie dokonania wyglądają zdecydowanie bladziej, wręcz słabo, to jest oczywiście srebro i złoto Małysza (2001, 2003), Złoto Stocha (2013) i brąz Żyły (2017), ale po za tym nie było nawet blisko medalowych szans...

  • stivus profesor

    Polscy skoczkowie zdobyli 6 złotych medali na 11 konkursów MŚ w XXI wieku. Chodzi o te na skoczni normalnej. Czyli wynika z tego, że technicznie są w absolutnym czubie, bo przecież tutaj duzo bardziej liczy się timing, kierunek wybicia i przejście do lotu w stosunku do skoczni dużych czy mamucich.
    Dla mnie osobiscie ten medal 2 lata temu w Oberstdorfie był absolutnym szokiem, no bo przecież Piotrek to zawodnik cimeryczny, mający w dodatku bardziej zapędy na lotnika niz technika. A już ten medal, z atakiem z miejsca 13., to jakis totalny odpał. Ale dla nas, kibiców skoków, bardzo radosny

  • cavalierjan19 profesor

    Wczorajszy konkurs to przede wszystkim porażka Słoweńców. Świetni na treningach Zajc i Lanisek, Kos w czołówce, Jelar który był zdecydowanie najlepszy w Rasnowie wraz z wicemistrzem Wellingerem.
    A w konkursie Kos ledwo w drugiej serii, Jelar na poziomie zawodników spoza czołowej szóstki, najlepszy Lanisek ledwo dziewiąty oraz Zajc, który nie wykorzystał mocnego wiatru pod narty w drugiej serii. Największy zawód wczorajszego dnia oprócz Graneruda.

  • Adrian D. redaktor

    "Adam Małysz do Lahti jechał jako zdecydowany faworyt. Faworyt tak mocny, że gdy w pierwszym konkursie - na skocznie dużej - wywalczył srebrny medal, niektórzy uznali to za małą porażkę a przynajmniej pewien niedosyt. "

    Oj, ja to zapamiętałem inaczej. Bliżej było temu do żałoby narodowej niż do poczucia niedosytu. Swoje zrobiły media z Przeglądem Sportowym na czele, porównującym Małysza do Gołoty, który akurat wówczas był permanentnym przegrywem.

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    Z tego co kojarzę, to Piotr urodził się w Cieszynie, bo tam po prostu jest szpital i tyle ma z Cieszynem wspólnego. Podejrzewam, że Adam urodził się w tym samym szpitalu w Cieszynie albo ewentualnie w Bielsku-Białej. Chyba, że rodził się w domu co w 1977 zdarzało się częściej niż dziś. Natomiast Piotr faktycznie wychował w Ustroniu i mieszka tam również dziś. Z tą Wisłą to trochę skrót myślowy.

  • nicoz weteran

    Piękny artykuł, ale to o Piotrku więc mało komentarzy. Może również dlatego, że niespodziewany (artykuł a nie jak dla mnie wygrana Piotrka).

  • nicoz weteran
    @Introverder

    Dodam, że Piotr Żyła to najlepszy tenisista wśród skoczków narciarskich i na zawody w skokach pożyczył pewnie rakietę od Igi Świątek. Jakiś link bym dodał z wyskoków na kort. Brawo z B.Krejčíková by wygrał.

  • atalanta doświadczony
    @Kolos

    Kubackiego to raczej wyeliminował ten wiatr +7,8 w pierwszej serii, a nie problemy z plecami.

  • konrad95 doświadczony

    Śmieszne są teraz głosy, że konkurs to parodia itd. w Austrii albo wypowiedziane przez Graneruda. Przeliczniki oddawały wczoraj aż za bardzo, bo umówmy się, że Matusiak skacząc 103 metry w drugiej serii przegrywający z Wąskiem, który skoczył 7 metrów krócej to przesada. Punkty za wiatr nie mają za zadanie rekompensować warunków w 100%. A wczoraj rekompensowały to niemal w 100% (pomijając oczywiście noty za styl,które z reguły są uzależnione od odległości). Kilku zawodników rzeczywiście wczoraj miało pecha jak Tchofenig, Hayboeck, Sundal, Ipcioglu, ale na podium byli specjaliści od skoczni normalnych-zloci medaliści MŚ oraz IO. Na pewno nie można tego porównać do konkursu z Seefeld.

  • Karpp profesor
    @Pavel

    Jak popatrzeć na cała karierę Krafta to on też cieniuje na igrzyskach a formę łapie za każdym razem po nich ;)

  • Janeman profesor
    @Marcin Hetnał

    Ja bym na Twoim miejscu uważał z tą "zupą z żółwia" w kontekście zawodów sportowych, a szczególnie jeśli mówisz o kimś wyraźnie dystansującym konkurencję - no chyba, że właśnie chciałeś nadać swojej wypowiedzi taki podtekst...

  • Nikt_ważny profesor

    Ja myślę, że rekord Piotra Żyły przetrwa gdzieś mniej więcej dwa lata. A co!

  • Skoczek72 bywalec
    @kubson97865

    Wczoraj to skrzywdzono notami najbardziej Kubackiego w moim odczuciu. Nie leciał/lądował gorzej na pewno od Niemców, a dostał tylko po 54,5 pkt. Jeden punkt i byłby brąz. Natomiast noty dla Krafta zakrawają już od lat na kpinę, Austriak co by nie skoczył ma zawsze zagwarantowane min. 57 pkt.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Skocznia normalna i wszystko jasne.

    Zobacz kto był 17-nasty w tych zawodach to widać, jaka jest reprezentatywność zawodów na skoczniach normalnych kiedy w PŚ się prawie takich zawodów nie organizuje.

    Niemniej Piotrek Żyła jest cały sezon w czołówce więc zasłużenie wygrał, Niemcy to efekt szczęścia, plus efekt normalnej skoczni, plus może jakieś czary-mary sprzętowe ale też i oczywiście zwyżka formy przynajniej Wellingera ostatnio.

    Właściwie zaskakuje tylko rozsypka Graneruda, taki dominator anajogrszy wynik sezonu na MŚ.

    Bo akurat Lanisek to jest w kryzysie od pewnego czasu, Kubacki też miał lepsze momenty w tym sezonie niż obecne no i te problemy z plecami go wyeliminowały.

  • Pavel profesor

    Na drugim biegunie Żyła ma IO gdzie zawsze trafia marnie i nie załapał się do drużyny, która zdobyła brąz.

    Ogólnie te podium mocno zabawne, cały sezon dominacja Graneruda, Kubackiego, Krafta i Laniska, a tu medal zdobywa ostatnio dołujący Żyła i dwaj Niemcy po beznadziejnym sezonie ;) Swoją drogą Horngacher też potrafi przycelować w imprezę docelową, nikt jeszcze w Willingen nie powiedziałby, że zdobędą dwa medale i to już w pierwszym konkursie. Kolejne fenomen to Gieger, we wszystkich treningach beznadziejny, powołany na zawody tylko dzięki wyczuciu trenera, a w samym konkursie spiął się niesamowicie.

  • kubson97865 profesor

    Brawo Piotr
    Chwilo trwaj. W piątek polujemy na kolejny krążek

    Stefan Kraft zrobił Graneruda w wywiadzie. Ten to ma tupet. Nie dość, że w pierwszej serii najlepsze warunki, to w drugiej podobne jak reszta. Byk ciągnięty za uszy notami (a ten jeszcze narzeka na to, że miał za niskie te noty). Szacunek-

    Jakoś nie mogę sobie przypomnieć podobne wypowiedzi to największego pechowca ws wiatru - Kamila Stocha, którego wczoraj to jego pokrzywdzono notami a nie Krafta.

  • Kolos profesor

    "I tak się składa, że obaj pochodzą z tego samego miasta,"

    No jednak nie za bardzo z jednego: Adam Małysz pochodzi z Wisły - tam się urodził i mieszka, a Piotr Żyła urodził się w Cieszynie a mieszka w Ustroniu.

  • Introverder profesor

    Dawid Kubacki i Piotr Żyła nadgryźli lub nawet przegonili Kamila w niektórych statystykach - Piotr w statystyce medalowej MŚ indywidualnie, Dawid w liczbie podiów z rzędu w PŚ czy łącznej liczbie podiów w T4S. Już nie pierwszy sezon i MŚ gdzie Dawid i Piotr są przed Kamilem, więc u nas już od dawna nie ma jednego lidera, a panuje triumwirat.. A Piotr Żyła zadziwił wszystkich, którzy choć trochę interesują się skokami! Dzisiaj w Piotrze Wezuwiusz wybuchł i całe Pompeje (Planicę) gorącą lawą radości zakrył.

    Nie zdziwię się jak w wieku ponad 40 lat Piotr Żyła zostanie np. podwójnym mistrzem olimpijskim i wygra MŚ w łyżwiarstwie figurowym po zakończeniu kariery skoczka. Nic mnie już nie zdziwi. Nawet to, że zagra w meczu gwiazd NBA i przyćmi LeBrona Jamesa :D notując triple-double :) ;).

    Prawda jest też taka, że gdyby Żyle wyszedł pierwszy skok to nie byłoby oczekiwania wyników, a Piotr wygrałby konkurs z przewagą rzędu 10 punktów.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl