Bad Freienwalde – specyficzny ośrodek skoków zadebiutuje jako organizator zawodów FIS

  • 2023-10-25 17:37

Już w najbliższy weekend w niemieckim Bad Freienwade odbędą się po raz pierwszy zawody rozgrywane pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej – FIS New Star Trophy. Przy tej okazji warto nieco przybliżyć ten nietypowy jak na Niemcy, bo położony na nizinach ośrodek narciarski.

Bad Freienwalde to niewielkie, liczące ok. 13 tysięcy mieszkańców miasteczko, położone zaledwie 10 kilometrów od polskiej granicy, niecałe dwie godziny drogi od Szczecina. Jest najbardziej wysuniętym na północ ośrodkiem sportowym w Niemczech, w którym uprawia się skoki narciarskie. Pierwsza prymitywna skocznia narciarska stanęła tam już w 1924 roku. Był to prowizoryczny obiekt, na którym osiągano odległości do 9 metrów. Pierwsza skocznia z prawdziwego zdarzenia powstała pięć lat później, a gościła nawet, i to nie raz, tak wybitną postać jak mistrz olimpijski i mistrz świata, Birger Ruud. Norweg został rekordzistą obiektu. Niektóre źródła przypisują mu nawet odległość 40,5 m, co biorąc pod uwagę punkt konstrukcyjny usytuowany w okolicach 30 metra było rezultatem więcej niż bardzo dobrym. Podczas wojny skocznia nie była szczególnie mocno eksploatowana, zawody regularnie rozgrywano na niej ponownie od 1950 roku. Siedem lat później powiększono obiekt nadając mu punkt konstrukcyjny 34 m. Nie był to jednak impuls do dalszego rozwoju tej dyscypliny. Skocznia jakiś czas później opustoszała i została zdewastowana. Zdecydowało o tym bliskie sąsiedztwo radzieckiego garnizonu wojskowego i niezbyt śnieżne zimy.

Dopiero w latach 90-tych dzięki lokalnym pasjonatom wróciła do Bad Freienwalde idea wskrzeszenia skoków narciarskich. Najpierw powstał projekt, a początkiem XXI wieku zbudowano trzy skocznie narciarskie, K-10, K-21 i K42. Szpadel pod budowę nowych obiektów wbił trzykrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, Helmut Recknagel. W 2008 roku otwarto czwartą skocznię, tym razem o punkcie HS66. Lokalnym działaczom marzyły się jednak jeszcze większe obiekty. Przed kilkunastoma laty w Bad Freienwalde marzono o budowie skoczni K-90 i K-120 oraz stadionu o pojemności 40 tysięcy miejsc i nowoczesnego biura prasowego. Marzenia sięgały organizacji zawodów Pucharu Świata, a inicjatywa zyskała nawet poparcie Waltera Hofera. Ta wizja okazała się jednak zbyt śmiała i trudna do rywalizacji.

Na skoczniach trenowali swego czasu polscy skoczkowie z województwa Zachodniopomorskiego. Sekcję skoków wraz z powstaniem skoczni w Bad Freienwalde powołał Uczniowski Klub Sportowy "Zieloni" z Zielina koło Mieszkowic, co zadało kłam teorii, że dyscypliny tej nie można regularnie trenować poza terenami górzystymi. Od lat jednak sekcja ta nie istnieje. Bad Freienwalde niezwykle często odwiedzają za to przy okazji każdych zawodów skoczkowie z innych polskich klubów, przywożąc zazwyczaj stamtąd całe worki trofeów. O rosnącej randze ośrodka świadczy choćby fakt, że obecnie pięciu jego wychowanków znajduje się w strukturach niemieckich kadr w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6698) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Davidsson

    A, jak tak, to wszystko w porządku. I popieram! :-)

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Kielce mają pewne skokowe tradycje i dziwne, że tam, mimo planów, nic porządnie wyjść nie może.

  • Davidsson doświadczony
    @Arturion

    Nic nie czerpiemy z samorzadow :)
    Wszystko to indywidualna inicjatywa gdzie poświęcamy swój czas i każdy wydaje na to prywatne pieniądze. Pozdrawiam i zachęcam do udziału :)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Pewnie masz rację, tu jednak trzeba logicznego podejścia, że sens ma rozwój bazy treningowej w Beskidach czy Tatrach, a nie działania typu "zróbmy se skocznię w Kielcach albo Poznaniu".

    Zresztą w Kielcach już są jakieś problemy z tą skoczenką i to boli.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Właśnie z trwałością takich ośrodków jest problem, a z powstawaniem.nowych jest jeszcze gorzej.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    "Projekt Jurgi Skocz po marzenia to fajna rzecz godna najwyższej pochwały ale rozwoju skoków z tego nie będzie."
    Bo skocznie są za drogie i projekt polega na czerpaniu z budżetu samorządów. Tak o tym sądzę. I nie chcę obrazić ani p. Jurgi, ani jego przyjaciół. Tu trzeba raczej projektów samorządowych obliczonych na własne siły i aktywizacje społeczności lokalnych.
    Zresztą już o tym rozmawialiśmy przy okazji "zjeżdzalni" na boisku szkolnym w Kielcach, którą osobiście "otwierał" Małysz.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    A huk z tym. Ważne by takie ośrodki trwały i nowe powstawały. Rozszerzanie "dołu piramidy" pozwala na podnoszenie szczytu.

  • Kolos profesor
    @StaryEmil

    No i zobaczymy, czy ten niemiecki junior z Bad Freienwalde się przebije wyżej. Szanse ma nikłe ale kto wie. Wyjątki się oczywiście zdarzają. Taki Thomas Diethart pochodził z terenów zdecydowanie nie górskich a karierę, wprawdzie krótką ale zrobił.

  • Kolos profesor
    @StaryEmil

    Zagórza nie nazwałbym egzotyką zbudowaną po za terenami górskimi.

    Akurat Podkarpacie ma potencjał (względnie blisko do Zakopanego) , niestety póki co niewykorzystany.

  • Arturion profesor
    @StaryEmil

    O Maxie (i nie tylko) pisał już @kobyłka_adam, który z kolegami z Łodzi będzie tam startował. (Parę wpisów niżej.)
    Ale, że w Zagórzu, czy też w Sanoku nie można powołać SMS, to dziwne. No i jeszcze parę lat temu mieli budować skocznię K-70 i rozlazło się...

  • StaryEmil stały bywalec
    @Kolos

    Zawodnicy myślący o poważnej karierze z takich miejsce jak Bad Freienwalde czy Zagórz w pewnym momencie zaczynają trenować w szkole sportowej i się przeprowadzają. Obecnie z Bad Freienwalde jest choćby Max Unglaube, czołowy niemiecki junior, 4 na ostatnim Alpen Cupie.

  • Kolos profesor
    @kobylka_adam

    Projekt Jurgi Skocz po marzenia to fajna rzecz godna najwyższej pochwały ale rozwoju skoków z tego nie będzie.

    Problem z ośrodkami takimi jak Bad Freienwalde jest tego typu, że są tak tylko mniejsze skocznie, na większe szans nie ma. Na poziomie juniorskim jest to jeszcze do przeskoczenia. Ale na poziomie seniorskie nie - zaczyna brakować bazy treningowej, a do większych skoków daleko. Albo się trzeba wyprowadzić w pobliże gór, albo koniec marzeń o poważnej karierze.

    Oczywiście dobrze, że takie skocznie/ośrodki jak Bad Freienwalde są, i oby więcej ale to ma raczej znaczenie promujące dyscyplinę niż realnie wpływa na rozwój.

  • kobylka_adam początkujący
    @Kolos

    do Bad Freienwalde też jedziemy, w sobotę są też zawody OPEN. jak co roku, nie to co w Polsce :D

    mając 5 godzin do najbliższej skoczni w moim przypadku nie da się trenować regularnie. nawet raz w tygodniu to za mało, a zdażało się, że jeździłem 4 razy w jednym miesiącu. ale ja pracuje, a skocznie są czynne zazwyczaj tylko w sobotę w weekend. kontynuacja amatorskiego skakania poza górami jednak będzie, szczególnie biorąc pod uwagę popularność projektu Skocz po Marzenia Dawida Jurgi

    artykuł wspomina, że Bad Freienwalde leży blisko Szczecina, ale nie mówi, że jeszcze bliżej Berlina. trudno o większą bazę potencjalnych skoczków. tradycje skokowe jakieś są, trenerzy są, działacze dbają o rozwój. jak widać próbują pracować nawet z FIS. w tym roku Max Unglaube z miejscowego klubu jest wśród najlepszych Niemców do lat 18, wygrał jedne zawody krajowe w Oberstdorfie i był 4 w Alpen Cup w Kandersteg. Alvine Holz za to była 4 w AC w Libercu i regularnie łoiła w AC nasze dziewczyny

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Tylko, jak te trzy, a w zasadzie dwa nazwiska zakończą przygodę ze skokami to będzie jakaś kontynuacja w Łodzi?

    W Zielinie koło Mieszkowic też byli zapaleńcy na punkcie skoków, założyli klub ale gdy zakończyli zabawę ze skokami, to i klubu już nie ma...

    To jest właśnie problem ze skokami w nietypowych dla nich (w przysłowiowych "w nizinach") miejscu.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Tylko ci łodzianie skaczą regularnie, gdzie się da (Mirowski, Kobyłka, Jurga), Niechby tak każdy zechciał mieć skocznie i jeździć po świecie w dodatku...

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Stwierdzam fakt.

    Łódzki przypadek to jednak zabawa amatorska. I słabo podchodzi pod "regularne trenowanie".

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Marudzisz. A łódzki przypadek? Trwa wiele lat. Wystarczy chcieć, no i trochę kasy mieć. :-)

  • Kolos profesor
    @rybolow1

    W Holandii nawet skoczenki stały ale w sumie szybko zaorali te obiekty i w ogóle temat skoków w Holandii.

    W Anglii skończyło się na mglistych planach, ale w czasach bardziej odległych skakano tam nawet na stadionie Wembley w Londynie.

    Współcześnie trzeba zapaleńca (zapaleńców) i to z grubym portfelem, żeby się w to bawić.

  • Kolos profesor

    "Sekcję skoków wraz z powstaniem skoczni w Bad Freienwalde powołał Uczniowski Klub Sportowy "Zieloni" z Zielina koło Mieszkowic, co zadało kłam teorii, że dyscypliny tej nie można regularnie trenować poza terenami górzystymi."

    Niestety dość krótki żywot tegoż klubu właśnie potwierdził te tezę a nie ją wykluczył.

  • Arturion profesor
    @Adrian D.

    Ponieważ zainteresowanie lokalne tam wciąż jest, to może i na polskim Pomorzu Zachodnim powróci...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl