Puchar Świata w Engelbergu - fakty, informacje, ciekawostki

  • 2023-12-12 22:28

Świąteczna atmosfera, choinka w okolicach rozbiegu i charakterystyczne dla Engelbergu aniołki. Takie obrazki już w najbliższy weekend będą towarzyszyły zawodom Pucharu Świata rozgrywanym na Gross-Titlis-Schanze. Czekając na "ulubioną skocznię Polaków", prezentujemy garść faktów, informacji i ciekawostek z tej szwajcarskiej miejscowości. 

Olimpijskie marzenia Engelbergu

Engelberg miał szansę, by w 1928 roku stać się gospodarzem drugiej edycji Zimowych Igrzysk Olimpijskich. MKOl przyznał organizację olimpiady Szwajcarom, a ci mieli wyłonić organizatora spośród trzech ośrodków wyrażających chęć ugoszczenia najlepszych specjalistów od sportów zimowych - Sankt Moritz, Davos i Engelberg. Wybór pierwszej z tych opcji był w dużej mierze kwestią polityczną. To właśnie Sankt Moritz miało najsilniejsze lobby w szwajcarskiej centrali olimpijskiej i to jemu przyznano prawo organizacji imprezy, mimo że ośrodek nie dysponował nawet skocznią narciarską. Ostatecznie przyszły organizator otrzymał fundusze na budowę Olympiaschanze i zdążył ją postawić rok przed igrzyskami. Argumentem przeciwko wyborowi Engelbergu miał być fakt, że centrum gminy jest położone na wysokości 1015 metrów nad poziomem morza, co miało nie dawać gwarancji dobrych warunków śnieżnych. To co nie udało się w 1928 roku miało się udać ponad sto lat później. Jeszcze do niedawna Szwajcaria była poważnym kandydatem do organizacji zimowych igrzysk w 2030 roku. - Jesteśmy zainteresowani włączeniem Engelbergu do programu Zimowych Igrzysk Olimpijskich, jeśli te odbędą się w Szwajcarii - powiedział we wrześńiu dyrektor zarządzający ośrodkiem Bendicht Oggier. Na jego żądanie zebrano opinię lokalnej społeczności, a ta dała staraniom Engelbergu zielone światło. Na Gross-Titlis-Schanze odbyłyby się zmagania skoczków i kombinatorów norweskich na dużej skoczni. Igrzyska w 2030 roku odbędą się jednak najprawdopodobniej we Francji, a Szwajcaria jest wstępnym faworytem do przeprowadzenia imprezy w 2038 roku. 

Specyficzne mistrzostwa świata

Debiut drużynowego formatu na imprezie mistrzowskiej miał miejsce w 1970 roku podczas czempionatu w Szczyrbskim Plesie. Na starcie stanęło aż 18 zespołów (bardzo wysokie, piąte miejsce zajęła reprezentacja Polski), ale konkurencja ta pełniła rolę wyłącznie pokazowej. Nie przyznawano za nią medali. Podobnie było w 1978 roku w Lahti, gdzie bezdyskusyjnie triumfowali NRD-owcy. Oficjalny debiut drużynowych skoków nastąpił zatem w 1982 roku w Oslo. Po przeprowadzeniu tego wydarzenia FIS rozpoczęła dyskusję z MKOl, by ten rodzaj rywalizacji włączyć do programu igrzysk. Niestety olimpijska centrala stała na stanowisku, że jest na to jeszcze za wcześnie, w związku z czym Międzynarodowa Federacja Narciarska, by choć po części zaspokoić rozbudzone apetyty skoczków, zdecydowała się zorganizować im bezprecedensowe Drużynowe Mistrzostwa Świata. 26 lutego 1984 roku, już po zakończeniu igrzysk w Sarajewie, w Engelbergu odbył się konkurs, w którym złoty medal wywalczyła reprezentacja Finlandii dowodzona przez Mattiego Nykaenena. Drugie miejsce zajęła reprezentacja NRD, a trzecie Czechosłowacja.

Prototyp belki startowej

Gross-Titlis-Schanze była pierwszą skocznią, na której zawodnicy nie wyskakiwali ze znajdujących się na rozbiegu bocznych "dziupli". W Engelbergu w latach 70. stworzono i testowano pierwszy mechanizm regulowania długości najazdu. Swego czasu temat gigantycznego urządzenia podjął Michał Chmielewski z TVP Sport. "To w Engelbergu, po raz pierwszy na świecie, wymyślono system mechanicznej regulacji długości najazdu, który przez dekady opierał się na tzw. wypustkach startowych, skąd bokiem naskakiwali na najazd zawodnicy. Bracia Odermatt, uznali, że dużo łatwiej byłoby, gdyby skoczkowie od razu stali prosto do progu. Skonstruowali przedziwnego potworka – gigantyczną platformę zwieńczoną wypłaszczeniem, którą system lin podnosił lub opuszczał w zależności od potrzeb, a całość – ważąca dwie tony – osiadła na szynach i kołach. Jedyny problem tkwił w podsypywaniu śniegu, ale tym w trakcie zawodów zajmowali się wolontariusze. Konstrukcja przetrwała aż do lat 90. Była tak dobra, że chociaż na świecie siadano już na belkach, to tutaj wciąż używano wynalazku Odermattów"  - pisze Chmielewski.

Turniej Szwajcarski
 
Wszystko zaczęło się na początku lat 50., gdy na czterech skoczniach zainaugurowano turniej, który odtąd przez całe dekady cieszył się dużą popularnością narciarskiego środowiska i gromadził najlepszych skoczków świata. Nie o niemiecko-austriackiej imprezie tym razem mowa, a o Turnieju Szwajcarskim, imprezie mocno dziś zapomnianej. Początkowo rozgrywana była na przełomie stycznia i lutego odbywała się w dwuletnich odstępach na czterech szwajcarskich skoczniach, w Sankt Moritz, Unterwasser (rodzinna miejscowość Simona Ammanna), Arosa i Le Locle. Na przełomie lat 60. i 70. zaczęła następować rotacja skoczni. Jeśli dodamy do tego przesuwanie się terminu rozgrywania cyklu, wychodzi, że impreza zaczęła niejako w sposób wymuszony odcinać się nieco od swoich korzeni. Być może była to jedna z przyczyn, dla których turniej zaczął z czasem tracić na prestiżu i ostatecznie przestał istnieć. W 1967 roku Gstaad zastąpił w programie miejscowość Arosa. Na tamtejszej skoczni doszło do osunięcia się zeskoku i mimo starań lokalnych władz nie udało się już nigdy przywrócić jej do użytku. Cztery lata później w miejsce podupadającej skoczni w Unterwasser pojawił się powstały właśnie nowoczesny obiekt Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu, pierwszy w Szwajcarii, który umożliwiał skoki na odległość ponad stu metrów. Od 1977 roku impreza była już rozgrywana corocznie, ale od 1978 roku straciła jedną ze swych lokalizacji, Le Locle, i z turnieju czterech skoczni stała się turniejem trzech skoczni. Rozgrywany od sezonu 1979/80 Puchar Świata wchłonął zarówno niemiecko-austriacki TCS jak i Turniej Szwajcarski, który stał się odtąd jednym z etapów najważniejszego w skokach cyklu. W drugiej połowie lat 80. powrócono do koncepcji rozgrywania imprezy co dwa lata, a ostatni turniej, w 1992 roku, składał się już tylko z dwóch konkursów. Skocznia w Gstaad przestała spełniać wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i na zawsze wypadła z pucharowego obiegu. Nie było już sensu rozgrywania zasłużonego turnieju na dwóch tylko obiektach - w Sankt Moritz i Engelbergu. 
 
Dziwne podium 
 
Do tej pory na Gross-Titlis-Schanze rozegrano 65 konkursów zaliczanych do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Pięciokrotnie zwyciężali tu Polacy -  Adam Małysz w 2001, Jan Ziobro w 2013, Dawid Kubacki w 2022 i dwukrotnie Kamil Stoch w 2013 i 2019. Niekwestionowanym królem Engelbergu jest Janne Ahonen, który aż dwunastokrotnie stawał tu na podium, pięć razy zwyciężając. To tutaj 19 grudnia 1993 roku szesnastoletni Fin, wygrywając jednoseryjny konkurs, rozpoczął swój triumfalny pochód po skoczniach Pucharu Świata. Osobliwe rozstrzygnięcie konkursu miało miejsce w lutym 1990. Na podium stanęło czterech zawodników, a żaden z nich nie zajął drugiego miejsca. Jak to możliwe? Zwycięstwem podzielili się Fin Ari-Pekka Nikola i Jugosłowianin Franci Petek późniejszy mistrz świata z Predazzo. Z kolei na trzecim miejscu sklasyfikowano ex-aequo rodaka Petka Primoża Ulagę i Austriaka Andiego Rauschmeiera. To jedyna taka sytuacja w długiej historii Pucharu Świata.
 
Alkohol, bezmyślność i kuriozalny proces sądowy

Na koniec jeszcze informacja niezwiązana z żadnymi zawodami rozegranymi w Engelbergu, ale była to sytuacja która odbiła się donośnym echem wśród lokalnej społeczności. W 2012 roku młody, kompletnie pijany człowiek dostał się na samą górę rozbiegu skoczni, poślizgnął się i zjechał po rozbiegu niczym Wolfgang Loitzl na Wielkiej Krokwi. Tyle że nie zatrzymał się przed progiem, a spadł na zeskok. Ofiara wypadku tego dnia piła alkohol w barze razem z dwoma kolegami. Po opuszczeniu knajpy cała trójka udała się na skocznię, uruchomiła nielegalnie wyciąg i dostała się na szczyt obiektu. Młody mężczyzna doznał ciężkich obrażeń zagrażających życiu, nigdy nie powrócił do pełnego zdrowia. Poszkodowany zaskarżył w sądzie włodarzy obiektu, twierdząc, że gdyby obiekt był ogrodzony i posiadał znaki ostrzegawcze, nie doszłoby do wypadku. Sprawa ciągnęła się aż cztery lata, sąd w końcowym rozrachunku definitywnie odrzucił skargę poszkodowanego.

Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9145) komentarze: (31)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • pawelas2301 stały bywalec
    @dervish

    Ale właśnie taki cykl turniejów miałby może ciekawsza formę niż konkursów. Tylko turniejów mądrze prowadzonych

  • Arturion profesor
    @Antonio

    No, ba. Gdyby Adam Małysz parę razy nie zepsuł, byłby parę razy Mistrzem Olimpijskim! ;-)
    A i Kamil miałby chociaż ten brąz w "Dziamdziaku". ;-)
    (Nie wspominając o pamiętnym występie Huli, którego okradziono z medalu)

  • Antonio początkujący
    @Roxor

    Gdyby Mateja nie zepsuł, byłby mistrzem świata...

  • dervish profesor
    @pawelas2301

    Dla mnie PS to jest cykl konkursów. A TCS to jest rodzynek na torcie w tym cyklu. Jedyny grzyb który poprawia smak barszczu. Każdy kolejny grzyb jest tu zbędny bo może ze smakowitego wytwornego barszczu okraszonego szlachetnym grzybem zrobić pospolitą zupę grzybową. ;)

  • pawelas2301 stały bywalec
    @dervish

    Nie jak z grzybami na barszczu gdyby to był cykl turniejów, a nie turnieje jakiejś tam w ramach Pucharu Świata. TO TURNIEJ ma mieć większa rangę niz konkurs

  • sorantor250 weteran
    @kibicsportu

    cieszy mnie ten kot. może jak będzie miał więcej szans, to przełoży skoki treningowe na konkurs

    EDIT: kwaku jak zwykle mylił się o 180 stopni. tak jak pisałem kilka dni temu, z nim jak z najmanem - można w ciemno obstawiać odwrotnie, niż on przewiduje :D

  • dervish profesor
    @kibicsportu

    Czyli na mitycznych treningach w Zako Kot wygryzł ze składu Stękałę.
    Najważniejsze pytanie: czy przerwa w startach przysłużyła się Kamilowi.

    A to, że nie ma co oczekiwać jakiejś większej naprawy u Żyły i Kubackiego to raczej pewne niż nie. Ja tam byłbym spokojniejszy gdyby jednak nasze mistrzowskie trio odpuściło Engelberg. Dłuższy spokojny trening mógłby radykalnie poprawić ich dyspozycje przed TCS. A tak to raczej dowiozą te swoje błędy techniczne do TCS-u, a tam po męczarni i spodziewanej kompromitacji w niemieckiej części odsyłanie do domu na kolejne treningi naprawcze. I tak przez cały sezon. Może na Planicę zdążą z formą.

  • kibicsportu profesor

    𝐙𝐧𝐚𝐦𝐲 𝐬𝐤ł𝐚𝐝 𝐧𝐚 𝐏Ś 𝐰 𝐬𝐤𝐨𝐤𝐚𝐜𝐡 𝐰 𝐄𝐧𝐠𝐞𝐥𝐛𝐞𝐫𝐠𝐮 🇨🇭

    Trener Thomas Thurnbichler powołał pięciu zawodników:

    • Piotr Żyła
    • Dawid Kubacki
    • Kamil Stoch
    • Paweł Wąsek
    • Maciej Kot

    źrodło: pzn

  • kibicsportu profesor
    @Xenkus

    A co ty takie niecierpliwy?
    Nasi mieli dzisiaj trening. Nawet nie wiem czy nie czasem około godz. 16. Przynajmniej na kamerce na skocznie w Zakopanem było widać, że ktoś skakał. Trenerzy też muszą porozmawiać z zawodnikami. Myślę, że skład niedługo będzie podany.

    Wiadomo na pewno tyle, że Chmielewski podawał, że Piotr Zyła nie brał udziału w treningu. Więc on 99% wystartuje w Engelbergu.

  • kwak11234@wp.pl profesor
    @Xenkus

    jestem przekonany, że kadra A zostaje w domach trenować. Kadra B pojedzie do Engelbergu.
    Po prostu skład na COC musiał już być podany, bo oni jutro muszą być w Ruce. Tam w piątek rano jest odprawa techniczna i treningi oficjalne, ale to tylko moje przepuszczenia.

    Ale komunikacja PZN i trenera TT jest żałosna. Z tym chyba wszyscy się zgodzą.

  • dervish profesor
    @pawelas2301

    A ja uważam, że z tymi turniejami jest jak z grzybami w barszczu co za dużo to niezdrowo. Dla mnie w sezonie istniał i istnieje tylko jeden turniej i jest to TCS który był, jest i mam nadzieje nadal będzie wielkim świętem sportowym i medialnym bez względu na malejące realnie nagrody.
    Szczytem przegięcia turniejowej pały był ten sezon w którym turniejów było jak "mrówków w lesie" : do TCS-u dołączyły wówczas W5, Titisee (nawet nie pamiętam nazwy), Rower i może jeszcze "cóś" (Planica ? Po co ten turniej? Chyba tylko po to żeby dublować PŚL). Wszystko nudne i bez sensu jak flaki z olejem czy jak kto woli ten wydumany Turniej PolSki. ;)

    Taki Raw Air także uważam za przedsięwzięcie pozbawione większego sensu sportowego (jedyny sens tej imprezy to większe zarobki dla czołówki). W ogóle mnożenie turniejów to ze sportowego punktu widzenia dublowanie rywalizacji o KK i próba odwrócenia uwagi od tego co jest w tym sporcie najistotniejsze czyli generalki. W końcówce sezonu kiedy rozgrywane sa RAW Air i Planica 5 mało kto poza zawodnikami walczącymi o tryumf patrzy i przejmuje się klasyfikacja turniejową. Oczy wszystkich zwrócone są jak zwykle na rywalizację o KK i o zwyciestwa w pojedynczych konkursach.

    W żadnym z turniejów nie ma takiej sytuacji jak w TCS podczas którego wszyscy liczą i kalkulują szanse na zwycięstwo, zestawienia par itp. To jest impreza rozpalająca kibicowską wyobraźnię, podczas której rywalizacja o KK schodzi na dalszy plan. Liczy się tylko jedno: kto zdobędzie Złote Orły i ewentualnie w jakim stylu to zrobi. Dla wielu to od TCS-u rozpoczyna się właściwy sezon. To co przed TCS-em to zaledwie rozgrzewka, przedpokój, wejście w sezon.

  • Xenkus profesor

    I co nie podadzą dzisiaj składu?

  • pawelas2301 stały bywalec

    Ten pomysł drużynowych Mistrzostw Świata na tamten moment był na pewno fajny, ale tak na teraz przyszła mi taka myśl, że w sumie FIS Team Tour, a teraz "Polski Turniej" jest swego rodzaju Drużynowymi Mistrzostwami Świata, które można rozgrywać w tych sezonach bez IO i MŚ

  • waldemarsson doświadczony
    @Roxor

    On wtedy naprawdę znakomicie tam skakał, a utarło się w opinii (nawet wśród dziennikarzy) że to był jakiś fuks.

  • pawelas2301 stały bywalec

    Ten Turniej Szwajcarski, wtedy też Turniej Schwarzwaldzki, Turniej Czeski, oczywiście Turniej Czterech Skoczni. Po prostu takie turnieje rozgrywane zamiast cyklu - to w sumie coś fajnego, co pewnie przydałoby się Pucharowi Świata. Obecny Puchar Świata trochę zrobił się nudny. Szuka się rozwiązań - mini turniejów, które de facto nie znaczą nic poza nagrodą finansową dla zwycięzcy. Liczy się cykl, liczy się Puchar Świata, a na pewno takie mini turnieje w fajnej oprawie miałyby dobry wpływ na urozmaicenie skoków, które nieco się zrobiły w obecnej formule nudne.

    Jest Turniej Czterech Skoczni, który ma swoją rangę, wieloletnią historię. W zasadzie taki turniej obecnie, który coś znaczy poza Pucharem Świata i imprezami mistrzowskimi. W kontekście Pucharu Świata nie znaczy jednak zbyt wiele.

    Fajnie by było gdyby za klasyfikację generalnego takiego turnieju była dodatkowa bonifikata do klasyfikacji Pucharu Świata. Jeśli organizujemy Willingen 5 - zróbmy to w innej formule. Często mamy sobota i nd konkurs ind na tej samej skoczni. W tym sezonie pojawiła się ciekawa rzecz w postaci konkursów w Lillehammer na skoczni normalnej i dużej. To na pewno cenne. Ale wydaje mi się, że taki PŚ złożony z turniejów, szeregu turniejów (nawet 2 turniejów w podobnym czasie). To byłoby coś, co pomogłoby skokom i widzom

  • Roxor profesor

    Ehh to już 10 lat od tego magicznego weekendu w Engelbergu i wyskoku formy Ziobry. Gdyby nie gorszy skok w pierwszej serii niedzielnego konkursu to mógłby skończyć z dubletem.

  • RubenBlanco stały bywalec

    Są dostępne pełne wyniki rzeczonej drużynówki z 1970?

  • FLAFU stały bywalec
    @Xenkus

    Jak nie będzie zadowolony to chyba czas konczyc karierę. Stoch naprawdę dalej myśli że będzie wygrywał. Strasznie nie może się pogodzić ze swoim wiekiem. To już jest wręcz jakaś obsesja. I wszyscy myślą w tym PZN-ie że zrobią jeszcze ze Stocha zawodnika na wygrywanie. Czas się pogodzić Panie Małysz, Panie Stoch że to było i się skonczyło. Taka kolej rzeczy.

  • Xenkus profesor
    @kwak11234@wp.pl

    Nie wiedzą, bo pewnie nie ma żadnej poprawy na treningach. Pewnie Kubacki dalej obstaje za tym, żeby jechać a trener chce go wycofać. Kto wie czy po głowie Thurnbichlera nie chodzą takie myśli by wycofać całą kadrę A, a do Engelbergu puścić zaplecze.

  • kwak11234@wp.pl profesor
    @Kolos

    Dla mnie jesteś użytkownikiem mało wiarygodnym, zadałem ci 2 dni temu pytanie na które nie odpowiedziałeś w innym wątku powtórzyłem te pytania, wiekszość użytkowników to zobaczyła. Jeszcze niedawno temu myślałem że jesteś zdrowo myślącym użytkownikiem tej strony, ale inni mieli racje. Twoja niechęć do TT jest od samego początku, a argumentów nie masz ŻADNYCH by odpowiedzieć na pytanie, dlatego wolisz ignorować pytania od innych użytkowników.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl