Rozstrzygnięcia nie tylko na skoczni. TCS i wielka polityka

  • 2023-12-26 09:51

W historii sportu nie raz i nie dziesięć razy bywało, że końcowe wyniki dużych imprez nie były li tylko efektem pracy samych sportowców, ale i zakulisowych rozgrywek politycznych. Nie inaczej rzecz się miała z Turniejem Czterech Skoczni, który u swojego zarania bywał też areną pozasportowej walki.

Oberstdorf nie dla skoczków z ZSRR

W sezonie 1956/57 za poszkodowanych mogli się uważać zawodnicy ze Związku Radzieckiego. W TCS zadebiutowali rok wcześniej, a ich start musiał zrobić piorunujące wrażenie. Na dzień dobry Turniej wygrał Nikołaj Kamieński, trzeci był Nikołaj Szamow, a pięknie i daleko skakał też Koba Cakadze, który stał się jednak zakładnikiem swojej wielkiej formy i zdarzało się, że nie był w stanie zakończyć dalekiego lotu poprawnym lądowaniem. Tym razem szanse na zdominowanie Turnieju przepadły im już w Oberstdorfie. Władze RFN ze względów politycznych odmówiły zgody zawodnikom wrogiego ZSRR  na wjazd do kraju. W pierwszych zawodach triumfował Pentti Uotinen, który, jak się potem okaże, wygra cały Turniej. Jest po dziś dzień jednym z najmniej utytułowanych skoczków w gronie zwycięzców TCS, w którym raczej próżno szukać przypadkowych nazwisk. Poza tym wyczynem zajął ósme miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Oslo w 1952 roku i to by było na tyle. 

Harmonogram imprezy był wtedy nietypowy. Otóż już kolejnego dnia, 30 grudnia, Turniej przeniósł się do Innsbrucka. Tutaj skoczkowie radzieccy otrzymali zielone światło do startu i od razu pokazali jak piekielnie są mocni. Brylowali bohaterowie poprzedniego TCS. Zwyciężył Szamow, a drugi był Kamieński. W tym czasie, gdy zawodnicy rywalizowali na Bergisel, trwały gorączkowe zabiegi dyplomatyczne, by sportowców zza żelaznej kurtyny dopuścić do udziału w zawodach noworocznych w Garmisch-Partenkirchen. Dzięki wydatnej pomocy Zachodnioniemieckiego Związku Narciarskiego, tym razem Sowieci otrzymali zgodę na wjazd do RFN i mogli wziąć udział w zawodach. Zwyciężył tym razem Nikołaj Kamieński, a w czołówce znaleźli się jeszcze jego trzej inni koledzy z kadry. Czwarty był Szamow, piąty Cakadze, a szósty Nikołaj Trusow.

Wyjątkowo długo, bo aż pięć dni, trwała przerwa pomiędzy zawodami w Ga-Pa a finałem w Bischofshofen. Tam wygrał Fin Eino Kirjonen, który do swojego rodaka, Uotinena, w końcowej klasyfikacji Turnieju stracił ledwie 0,7 pkt. i wyprzedził  o niecałe 9 punktów Maksa Bolkarta z RFN. Ale w ostatnim konkursie znów ze świetnej strony zaprezentowali się Kamieński i Szamow, zajmując odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby nie polityczne zagrywki podium tej edycji wyglądałoby zupełnie inaczej, a bardzo możliwe, że i zwycięzca byłby inny i pochodził z kraju sierpa i młota. Nawiasem mówiąc, był to pierwszy Turniej, w którym wystąpili polscy skoczkowie. Najlepszy z naszych, Władysław Tajner, uplasował się na wysokiej 9. pozycji. 

NRD-owcy bez swojego konkursu

Pierwsze przymiarki do organizacji Turnieju pojawiły się w 1949 oku, jeszcze zanim kraj niemiecki podzielił się na dwa niezależne od siebie byty państwowe - Zachodnią Republikę Federalną Niemiec i Wschodnią Niemiecką Republikę Demokratyczną sterowaną z Moskwy. Działacze sportowi ze Wschodu, jak się potem okazało całkowicie słusznie, zaczęli się z czasem obawiać, o to, że zlokalizowanie zawodów wyłącznie na terenie Austrii i RFN, może zacząć odbijać im się polityczną czkawką.

NRD-owcy 26 grudnia 1957 roku, czyli w dość niefortunnym terminie, postanowili zorganizować w Oberhofie zawody na wysokim poziomie, które miały pokazać włodarzom całej imprezy, iż są oni gotowi włączyć swój ośrodek do programu turnieju z przełomu roku. Pomimo konkurencji w postaci Bożonarodzeniowego konkursu Sankt Moritz w Szwajcarii do NRD przyjechało kilku ciekawych zawodników z czołówki. Podium wyglądało całkiem imponująco: 1. Helmut Recknagel, 2. Max Bolkart, 3. Koba Cakadze. Obsada, całościowo rzecz ujmując, była jednak mało urozmaicona. Niemcy z NRD nie rezygnowali. Posiadanie na swoim terenie przynajmniej jednej skoczni Turnieju, stało się dla nich kwestią honoru, a także narzędziem spodziewanej w przyszłości walki politycznej.

Na 26 grudnia kolejnego roku znów zaplanowano zawody w Oberhofie, mające stać się potencjalną częścią Turnieju. Organizatorzy mieli tym razem rzekomo otrzymać pozytywny odzew ze strony nacji, które rok wcześniej zrezygnowały z przyjazdu do Oberhofu. Nie zakładali porażki. Liczyli, że zawody zakończą się organizacyjnym i sportowym sukcesem, który w kolejnym roku pozwoli im na stałe wskoczyć do do programu Turnieju. Tym razem jednak bezśnieżna aura zmusiła działaczy do przeniesienia zwodów do Oberwiesenthal. Ta destynacja nie wszystkim była po drodze. I choć na starcie pojawiło się kliku zagranicznych gości, to ponad 90 procent uczestników stanowili zawodnicy z Niemiec. Zawody o tak wybrakowanej obsadzie nie mogły stanowić inauguracji coraz bardziej prestiżowego turnieju. 

Spór o flagę i poszkodowany Recknagel

Wypadki, które wydarzyły się niebawem boleśnie uświadomiły Niemcom ze Wschodu, jak dużą stratę stanowił dla nich brak swojego konkursu w cyklu, jak łatwo dali się przez to zaszachować sąsiadom. Zantagonizowane organizacje sportowe Wschodnich i Zachodnich Niemiec były w tamtym czasie w wyjątkowo chłodnych relacjach. Spór budził między innymi wygląd flagi, pod jaką startować mają zawodnicy podczas zbliżających się igrzysk w Sqaw Valley. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zażyczył sobie, by podczas amerykańskiej imprezy reprezentanci obu niemieckich republik wystąpili jako połączona drużyna pod jedną flagą, czemu zdecydowanie sprzeciwiali się NRD-owcy. Żądali oni, by zarówno w Stanach jak i w czasie Turnieju Czterech Skoczni ich zawodnicy startowali pod swoją "banderą". Impas trwał, sprawa przeniosła się na poziom najwyższych władz państwowych. Na świecie trwała zimna wojna, atmosfera była ciężka. W grudniu 1959 roku zapadła brutalna dla Niemców ze Wschodu decyzja – zawodnicy z NRD zostają wycofani przez swoją federację z udziału w konkursach Turnieju Czterech Skoczni.

Najbardziej ucierpiał na tym Helmut Recknagel, który był w znakomitej formie, wydawało się, że nic nie jest w stanie zatrzymać go w drodze po trzecie z rzędu zwycięstwo w TCS. Jednak za sprawą decyzji stricte politycznych nie mógł stanąć na starcie zawodów. Skoczek z NRD wygrał 6.,7. i 9. edycję Turnieju Czterech Skoczni. Bardzo możliwe, że byłby pierwszym i jedynym zawodnikiem, który wygrał cztery edycje z rzędu. Razem z NRD-owcami na Turniej nie pojechali reprezentanci innych państw Bloku Wschodniego - Polski, ZSRR i Czechosłowacji. Na starcie zabrakło też przygotowujących się już do igrzysk Norwegów, Finowie wysłali swoje młode zaplecze. To prawdopodobnie najsłabiej obsadzony TCS w historii. Zamieszanie wykorzystał Maks Bolkart, który stał się pierwszym i aż do czasów Dietera Thomy jedynym reprezentantem RFN z triumfem w Turnieju Czterech Skoczni.


Inne artykuły o historii Turnieju Czterech Skoczni:

"Przegrał jak kozak!" - jak Stanisław Bobak walczył o podium TCS

W oparach alkoholu - Matti Nykaenen i TCS 86/87

Zwariowany TCS - zwycięstwo w cyklu bez konkursowego podium!

"Poczułem się oszukany" - skandal w TCS 1993/94

Szalona pogoń Schnabla i wielka dominacja Austrii – niezwykły TCS 1974/75

Turniej Czterech Skoczni od A do Z

Wygrał "na bani" konkurs TCS. "Miał ciężkie życie, był alkoholikiem"

Kobayashi jak Funaki, Huber jak Hannawald

"Skandal", "szowinizm", "uśmiech Judasza", czyli trudny finał TCS 86/87


Adrian Dworakowski, źródło: Neues Deutschland/Wikipedia.org/źródła własne
oglądalność: (5174) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Filigranowy_japonczyk bywalec
    @Fan_ekipy_pod_narty

    Dodam że Kamieński wygrał TCS ani razu nie stając na podium (zajmował miejsca kolejno 7 4 6 4) do tego ostatni konkurs turnieju nie odbył się wtedy w Bischofshofen lecz w Hallein 11 stycznia

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony

    Proszę kolejne statystyki o TCSie:
    1 Najwięcej tryumfów w TCsie ma Janne Ahonen (1998(bez wygranej) 2003,2005,2006 (z Jandą, 2008)
    2 Najstarszym tryumfatorem TCSu jest Józef Bradl który wygrał pierwszą edycję turnieju w wieku 35 lat.
    3 Trzech skoczków wygrało wszystkie konkursy TCSu:Hannawald(2002),Stoch(2018),R. Kobayashi (2019)
    4 Największa przewaga zwycięzcy TCSu nad drugim zawodnikiem wynosi 105 pkt bo tyle mniej więcej punktów nad Ahonenem w 2001 roku miał Małysz.
    5 Było kilku skoczków którzy wygrali turniej bez zwycięstwa byli to:
    Nikołaj Kamieński (1957),Hilmo Silvenoinen (chyba lata 60) , Ingolf Mork (1972) , Jiri Radka (1971) , Risto Laakonen (1990) , Janne Ahonen (1998).

  • Tomek88 profesor

    Bardzo ciekawy i interesujący artykuł. Dobra robota :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl