Holender znów na skoczni! Ciekawa historia Seana Steenbakkersa

  • 2024-02-19 18:40

W grudniu 2016 roku swoją karierę zakończył ostatni holenderski skoczek, Lars Antonissen. Już od kilku lat w Niderlandach nie funkcjonował wtedy program szkolenia nowych adeptów dyscypliny. Wydawało się, że na kolejnego zawodnika z tego kraju będziemy czekać długie lata, a może nawet i dekady. Stało się jednak inaczej. 

Sean SteenbakkersSean Steenbakkers
fot. Jan Simon Schäfer

- Urodziłem się w Holandii. Kiedy miałem trzy lata, moi rodzice kupili domek wakacyjny wakacyjny we wsi Rückershausen w Niemczech - rozpoczyna swoją opowieść Sean Steenbakkers, holenderski specjalista od kombinacji norweskiej. -  W miejscowości znajduje się kompleks skoczni narciarskich, którym z czasem bliżej się zainteresowałem. Kiedy miałem 6 lat, zacząłem treningi na tym obiekcie w klubie narciarskim SC Rückershausen, którego członkiem jestem do dziś. Skakanie bardzo mi się spodobało, natomiast nie chciałem się ograniczać i w wieku 8 lat zacząłem intensywnie jeździć na nartach biegowych. Wtedy okazało się, że mam dobrą wydolność i wytrzymałość - tłumaczy "latający Holender".

- Przy okazji uprawiałem wiele innych dyscyplin, np. judo, w którym zdobyłem brązowy pas. Dużo też pływałem i próbowałem swoich sił w innych sportach, ale cały czas moim głównym zajęciem było narciarstwo. Przez lata uprawiania skoków narciarskich zanotowałem mnóstwo upadków. Wiele osób radziło mi, żebym dał sobie spokój. Ale nie brałem takiej opcji pod uwagę. Szedłem dalej, bo zawsze rodzice mnie wspierali. Kiedy byłem młodszy, nie miałem szczególnych osiągnięć, mama i tata jednak zawsze we mnie wierzyli. To się opłaciło. W wieku 12 lat, w 2019 roku przeprowadziliśmy się na stałe do Niemiec, bym miał jak najlepsze warunki do dalszego rozwoju. Obecnie trenuję w Winterbergu - wyjaśnia.

Sean uczęszcza aktualnie do szkoły średniej we wspomnianym Winterbergu. Jego codzienne życie, jak życie każdego sportowca, jest raczej schematyczne i wciśnięte w określone ramy - szkoła, trening, odrabianie zadań domowych lub spotkania z przyjaciółmi, gdy jest na to czas. Na weekend wyjeżdża do Rückershausen, gdzie mieszka jego rodzina. W wolnym czasie lubi rysować i robić zdjęcia.

- Moje największe osiągnięcia? Zostałem wicemistrzem juniorów Niemiec w latach 2022 i 2023. W 2023 roku z Miką Wunderlichem w drużynie zająłem trzecie miejsce w Młodzieżowych Mistrzostwach Niemiec, a w 2023 roku  byłem drugi podczas Pucharu Niemiec w Villach. Najwyższą lokatę w zawodach międzynarodowych zająłem w 2023 roku w Libercu, gdzie udało mi się zająć 12. pozycję w Alpen Cup. W Tschaguns w tym samym cyklu byłem też 20., a podczas niedawnych mistrzostw świata juniorów w Planicy uplasowałem się na 22 lokacie - wylicza Steenbakkkers, który do tego zestawu w sobotę dołożył jeszcze 20. lokatę podczas Alpen Cup w Harrachovie.

W Planicy zajmował dopiero 40. miejsce po skokach, ale na trasie biegowej, która jest jego mocniejszą stroną, zdołał przeskoczyć kilkunastu rywali. Wyprzedził wszystkich reprezentantów Polski. W kosztach dotyczących jego startów zagranicznych partycypuje Holenderski Związek Narciarski, pomocny jest także specjalny budżet FIS przeznaczony do wspierania reprezentantów mniejszych federacji narciarskich. 

Skoki czy biegi? - Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Zależy to trochę od dnia. Kocham obie te konkurencje, same skoki narciarskie nie są dla mnie, bo narciarstwo biegowe sprawia mi mnóstwo frajdy i potrzebuję tego dla zdrowia zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Same skoki narciarskie byłyby dla mnie zbyt nudne. Bardzo podoba mi się naprzemienność w kombinacji - zdradza 17-latek.

Holendrzy wydali już na świat jednego utalentowanego kombinatora, ale reprezentował on barwy Austrii. Max Teeling osiągał świetne wyniki w cyklu Alpen Cup, ale nigdy nie zdołał się przebić do Pucharu Świata. W pewnym momencie przestał robić postępy, utknął w "Kontynentalu" i w 2021 roku zakończył karierę. Marzenia Steenbakkersa nie odbiegają znacząco od tych, które snują jego sportowi rówieśnicy.

- To oczywiście zdobycie złotego medalu na igrzyskach olimpijskich. Oczywiście chciałbym także przeżyć wiele udanych chwil w Pucharze Świata i innych wydarzeniach, takich jak mistrzostwa świata. Chciałbym dobrze się bawić w przyszłości w mojej dyscyplinie. Świętować liczne sukcesy i każdego dnia dawać z siebie wszystko. Moim idolem jest Jarl Magnus Riiber, być może najlepszy przedstawiciel kombinacji norweskiej w historii. Ale wzorem dla mnie jest także Eddie Edwards. Pokazał, że wszystko jest możliwe i że nigdy nie należy się poddawać, że trzeba robić swoje, zawsze walczyć dalej i nie przejmować się ograniczeniami - podsumował Holender.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6591) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dejw profesor
    @blasphemer93

    Uu, jakie mocne słowa, aż się prawie urażony poczułem 😂
    Niestety, to nie zawziętość, ale chęć wyrażania własnego zdania i opinii, do którego mam prawo. A że bywają one czasem kontrowersyjne, nie pasujące do wizji świata tego rodzaju oponentów w dyskusji, a czasem nawet powodujące u nich ból pewnej tylnej części ciała, to już nie mój problem. 😇

  • Arturion profesor
    @KamilG2

    Nie dziwię się, bo jak można się zgadzać z zdaniem, którego większość zainteresowanych (skoczkowie) nie podziela. :-)

  • KamilG2 bywalec
    @MroziuPL95

    Nie do końca się zgadzam.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "śnierzkami" to nie napisał @dejw.

  • blasphemer93 stały bywalec
    @dejw

    Akurat powinieneś czuć do niego pewien sentyment, patrząc na to że też regularnie się tutaj ośmieszasz, a jednak zawziętość wciąż nakazuje Ci dalsze pisanie.

  • Vanhalen stały bywalec
    @dejw Nie w Ammanna tylko w Hannawalda

    Nie w Harrachovie tylko w Zakopanem.
    I nie śnierzkami tylko śnieżkami

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    A jak tak, to pewnie zasłużył. ;-)
    (pamiętam te konkursy - żeby nie było)

  • Wojciechowski profesor
    @Arturion

    I w Zakopanem, i w Harrachovie rzucali w Hannawalda, to było jakoś kilka tygodni po sobie.

  • Arturion profesor
    @dejw

    "Nie w Ammanna, tylko Hannawalda."
    Słusznie. I nie w Harrahovie, a w Zakopanem. ;-)
    To ostatnie zresztą uwzględniłeś.
    A co do meritum, to ten "klaun" dla popularności skoków zrobił więcej niż np. losowy Neuper, czy inny Thoma, skądinąd znacznie lepsi skoczkowie od niego. ;-)

  • dejw profesor
    @Fan_ekipy_pod_narty

    Nie w Ammanna, tylko Hannawalda. I to nie pośmiewisko, błazenada, a przejaw największego dzbanizmu, zachowanie godne pogardy, na całe szczęście już rok, czy dwa lata później wyciągnięto z tego wnioski i zachowanie publiki w Zakopanem względem Niemca było godne.
    Ano pozytywne wariaty jak najbardziej. Ale do pewnych granic. "Legendarny" ORZEŁ (sic) jak dla mnie grubo je przekroczył.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @dejw

    Robiąc pośmiewisko tak? Nie zrobił. I wiesz co?
    Skoki są chyba aktualnie 2 lub 3 najpopularniejszym sportem narciarskim. I też zależy co uznajemy za błaźnienie?
    Równie dobrze rzucanie śnierzkami Ammanna w Harrachovie też tak można nazwać. Niektórzy nie muszą być poważnymi ludźmi. Czasami przydaje się w dyscyplinie taki jeden klaun.

  • dejw profesor
    @Fan_ekipy_pod_narty

    Tak, dla mnie klaun. I mało mnie to obchodzi, że miał ciężko i jak narodziła się ta "romantyczna historia" o spełnionych marzeniach. Facet błaźnił się na skoczni, robił z siebie pośmiewisko i dla całej dyscypliny, a to że będąc w niej jednym z najsłabszych w całej historii a doczekał się takiej sławy, tylko wzmacnia to kuriozum.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @dejw

    Klaun? Klaunem nazywasz skoczka który po latach starań startu na olimpiadzie po tylu latach najpeirw w narciarstwie alpejskim nie dostał się. Później w skokach dorabiał za małe pieniądze skakał kiepsko ale doczekał się. Mimo braku skoczni w kraju i pożyczania kasków od innych dostał się na olimpiadę zaczęla się sława nakręcono o nim film itp.
    Mimo tylu perturbacji doczekał się sukcesu.

  • Arturion profesor
    @dejw

    "wzorując się na największym sportowym klaunie, który ją regularnie ośmieszał."
    Niczego nie ośmieszał, Skakał, bo lubił i mógł wtedy na tym poziomie. Dla rozpropagowania dyscypliny zrobił znacznie więcej, niż większość skoczków na "przyzwoitym" a nawet i "dobrym" poziomie.

  • Arturion profesor
    @MroziuPL95

    Jak to mawiał Prezes Dyzma?* Mawiał: "A guvno!"

    *) - Rozumiem, że możesz być z pokolenia, które owego jegomościa nie kojarzy. To ci wyjaśnię, że on nie zawsze miał rację jako kibic. ;-)
    Ale ty weź pod uwagę zdanie licznych sportowców, także np. Adama Małysza.

  • dejw profesor

    "Moim idolem jest Jarl Magnus Riiber, być może najlepszy przedstawiciel kombinacji norweskiej w historii. Ale wzorem dla mnie jest także Eddie Edwards."
    Mistrz. Tylko w ten sposób można powiedzieć, że chce się uprawiać tę dyscyplinę w pełni na poważnie, jednocześnie wzorując się na największym sportowym klaunie, który ją regularnie ośmieszał.

  • MroziuPL95 stały bywalec
    @Arturion

    KK >>> Złoto IO

  • Arturion profesor
    @Fan_ekipy_pod_narty

    Wątpię, bo skakać też lubi. A w samych biegach raczej wiele nie zwojuje. Pewnie zostanie przy kombinacji.

  • Arturion profesor

    Na co bym zwrócił uwagę? Na tę wypowiedź: "- To oczywiście zdobycie złotego medalu na igrzyskach olimpijskich."
    Mowa o marzeniu. Ktoś kolejny raz podkreśla wagę tego trofeum, uznawanego przez sportowców za największy możliwy sukces.
    Są oczywiście i tutaj "statystycy", którzy cenią inne osiągnięcia wyżej... :-)
    Wyżej, niż sami sportowcy.
    (oczywiście mam Ból Wielkiego Stefana)

  • Kolos profesor

    Wykrzyknik w tytule jest zupełnie bez sensu. Ten młody Holender startuje na poważnie od dwóch lat więc to żaden sensacyjny news.

    Swoją drogą notuje on całkiem przyzwoite wyniki jak na egzotyczny kraj który reprezentuje.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl