Trwa wielkie zgrupowanie w Lillehammer

  • 2006-06-06 10:42

Mika Kojonkoski zebrał w Lillehammer grupę zawodników, którzy są testowani pod kątem przydatności dla drużyny narodowej oraz "Team Holmenkollen 2011".

Obiekt w norweskim Lillehammer jest wypełniony nowymi oraz znanymi już twarzami. To właśnie na tej skoczni cztery lata temu szansę dostał Sigurd Pettersen i ją wykorzystał. Andreas Stjernen, syn byłego skoczka światowej klasy - Hroara Stjernena - ma nadzieję, że jego losy potoczą się podobnie.

"Zwracamy uwagę przede wszystkim na technikę i ułożenie w locie, a także na warunki fizycznie" - mówi szef sportowy - Clase Brede Braathen do 23 zawodników, którzy walczą o trzy miejsca w drużynie narodowej oraz 6-7 miejsc w nowopowstałej "Team Holmenkollen 2011" (Dawna Team Vancouver). Po tym, jak Norwegia otrzymała prawa do Mistrzostw Świata w 2011 roku postanowiono tę inicjatywę wydłużyć do MŚ, a nie jak wcześniej zakładano - zakończyć na IO w Vancouver.

"Chcę być skoczkiem w pełni tego słowa znaczenia. Igrzyska i MŚ są moimi celami. Chcę dawać z siebie 100 procent" - zapewnia Andreas Stjernen.

Ojciec Andreasa, Hroar (45 lat), który wygrał Turniej Czterech Skoczni w Bischofshofen w 1986 roku, mówi, iż jego syn nie miał wyboru, po prostu musiał iść w ślady ojca.

"Od małego towarzyszyłem ojcu na skoczni, ale skoki narciarskie to jest to czego pragnę sam z siebie" - dodaje Andreas.

Hroar należał do drużyny narodowej Norwegii w latach 1983-1989, następnie piastował stanaowisko szefa sportowego (1982-2002).Tuż przed przyjściem Miki Kojonkoskiego do Norwegii przeżył on trudne chwile.

"Tak były wzloty i upadki. Moją pracę zakończyłem parę miesięcy przed przyjściem Miki do Norwegii" - opowiada Hroar.

Stjernen jako szef sportowy miał spory wpływ na przybycie Kojonkoskiego do Norwegii. To było w planach już długo wcześniej. Obaj panowie znali się jeszcze od czasów, gdy byli zawodnikami i utrzymywali kontakt.

Ale teraz nadszedł czas na nowe pokolenie. Andreas skacze około 84-85 metrów na obiekcie normalnym, ale czuje iż stać go na więcej. Jego trener - Olav Rosseth z "Team Nord" przyjechał wraz z nim na zgrupowanie. "Andreas Jest bardzo poważny. On chce być najlepszy, musi tylko być cierpliwy" - mówi o swoim zawodniku.

Ten młody skoczek ma już trzy brązowe medale Mistrzostw Norwegii i brał dwukrotnie udział w Mistrzostwach Świata Juniorów.

Na skocznię w Lillehammer zagląda wielu turystów. Japończycy, Koreańczycy, Szwedzi czy Norwegowie są bardzo zaciekawieni widokiem skoków na igelicie. Być może oglądają oni przyszłych czołowych skoczków świata. Wszyscy ci młodzi zawodnicy chcą wziąć udział w Mistrzostwach Świata w Oslo w 2011 roku. Pytanie kto z nich otrzyma tę szansę?


Vicktoria Murawska&Tadeusz Mieczyński, źródło: Aftenposten
oglądalność: (6811) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    MIKA KOJONKOSKI JEST NAJLEPSZYM TRENEREM I ZA TO GO CENIE!!TRZYMAM KCIUKI ZA WAS!!DACIE RADE!!!!!!!

  • anonim
    coraz gorsze perspektywy

    Oni chyba naprawdę nie chcą wypuścić Kojo ze swych łap. Coraz czarniej to widzę. A w 2002 roku był wolny....

  • anonim

    Tak to prawda Kojonkoski jest najlepszym trenerem na świecie.

  • anonim

    Norwegowie , zawsze potrafili się pzygotowac do tych najwazniejszych imprez na maksa :)

    sądzę , ze mają bardzo dobrego trenera , dobry sztab szkoleniowy , odpowiednie warunki ,
    i to napewno zaowocuje.

  • goldusia bywalec

    zobaczymy co z tego wyniknie...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl