PK Pań w Zakopanem: Lindsey Van i Daniela Iraschko najdalej na treningach

  • 2009-02-06 18:50

Amerykanka Lindsey Van i Austriaczka Daniela Iraschko skakały najdalej podczas treningów przed jutrzejszymi zawodami PK w Zakopanem na
skoczni K-85 (HS 94). W zawodach startuje jedna reprezentantka Polski
- Joanna Gawron.

Do konkursów zostały zgłoszone 52 zawodniczki. W treningach wystartowało jednak zaledwie 15 zawodniczek (w pierwszym i drugim) oraz 14 (w trzecim).

Pierwszą serię treningową wygrała Lindsey Van, która skoczyła 83,5 m. Na drugiej pozycji, ze stratą 0,5 m uplasowała się Daniela Iraschko. Trzecie miejsce zajęła Norweżka Anette Sagen - 77,5 m.

W drugim treningu znów najlepsze były Van oraz Iraschko. Uzyskały
odpowiednio 83,5 i 81 metrów. Trzecie miejsce ponownie zajęła Sagen -
80,5 metra.

W ostatnim treningu - pod nieobecność Van - triumfowała Iraschko po
skoku na odległość 88 metrów. Drugie miejsce zajęła Norweżka Line Jahr
(85 m), a trzecia była Szwajcarka Sabrina Windmueller (84,5 m).

Joanna Gawron we wszystkich seriach treningowych zajęła ostatnią
lokatę. Skakała odpowiednio 44,5 m, 53 m i 52,5 metra.

Pełne wyniki


Tomasz Medyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6014) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Emu doświadczony

    Anika - myślisz, że ja o tym nie wiem? PZN w ogóle robi co może, by nie zajmować się wspieraniem sportu, tylko wspieraniem własnych tyłków przy pomocy stołków. A że w tym wypadku chodzi o kobiety, to tym gorzej. Przecież wiadomo, że w Polsce kobieta wprawdzie ma prawo się odzywać, ale zwykle nie ma co liczyć na to, że kogoś to obchodzi.

  • Anika profesor
    @Emu

    A PZN, z uporem godnym lepszej sprawy, zamiast wywiązywać się ze swoich statutowych obowiązków (wspieranie rozwoju dyscyplin sportowych), na wszelkie możliwe sposoby wymiguje się od nich.
    Wystarczyłaby przecież odrobina zachęty, zainteresowania, wsparcia merytorycznego i finansowego, a skaczących dziewczyn od razu by przybyło.
    Pierwszym krokiem powinno być wreszcie utworzenie sekcji skoków kobiet i opracowanie programu szkolenia.

  • Emu doświadczony

    Jeżeli chodzi o Vladkę: nu, ona akurat osłabła jeszcze za poprzedniego trenera, czyli Mikeski. Na razie wygląda na to, że z Sakalą powolutku, powolutku zaczynają nadrabiać. Ale i tak trzymam kciuki za Mikeskę i jego pracę z Asią.
    Tym niemniej sądzę, że PZN niestety i tak zdążył jej dużo zaszkodzić. Asia i tak zaczęła profesjonalny trening względnie późno, do 12. roku życia skakała tylko na samoróbkach. Zaś od kiedy trenuje w klubie, nie ma - jak wszyscy wiedzą - żadnego wsparcia na poziomie centralnym, skakajki traktuje się u nas jak piąte koło u wozu. Mam nadzieję, że Mikeska zdoła ją wyprowadzić na prostą. Z tego, co Asia napisała na blogu, wynika, że wcześniej nikt nie poświęcił jej pełnej uwagi - ot, poskakała i Mikeska od razu zauważył błędy, na które nikt nie zwrócił jej wcześniej uwagi.
    Swoją drogą bardzo szkoda takich zdolnych zawodniczek, jak Bogusia Bochnak i Gabi Buńda. Bogusia się zniechęciła, natomiast z Gabi to szczególnie przykra sprawa - jej brat miał poważną kontuzję, rodzice się wystraszyli i od tego czasu nie pozwalają im skakać. Czasami myślę, że może Gabi zrobi niespodziankę i wróci, jak skończy 18 lat i będzie sama o sobie decydować... Ale po takiej przerwie to jakby zaczynać od zera, a było bardzo niewiele zawodniczek, które zaczynały po 15. roku życia i choć na chwilę zdołały się przebić. Ja znam dwie: Andreę Temme i Steffi Krieg. Andrea miała swoje dziesięc minut (największe osiągnięcie: brązowy medal Mistrzostw Niemiec i pierwsza dziesiątka w konkursie LGP), Steffi nawet przez kilka lat należała do czołówki krajowej.
    Na pewno Asi byłoby łatwiej - i organizacyjnie, i psychologicznie - gdyby nie była sama. Może za jakiś rok Magda Pałasz też będzie startować... Dla mnie, szczerze mówiąc, najbardziej obiecującymi zawodniczkami - sądząc po wynikach w porównaniu z chłopcami - wydają się Asia Szwab i Maja Stachowska, ale one są sporo młodsze i jeszcze muszą poczekać co najmniej 3 lata. Ogólnie jest wielkim dramatem polskich skoków kobiet, że zawodniczek jest tak mało. Brak wsparcia niejedną dziewczynkę zapewne zniechęcił, ale jednocześnie - gdyby ich było więcej, nie dałoby się dłużej ich nie zauważać.

  • Anika profesor

    Bardzo się cieszę, że wreszcie Asia mogła wystartować w PK.
    Wynikami na razie nie ma się co przejmować. I tak, po tylu przeciwnościach, cudem jest, że jeszcze nie zrezygnowała. Jest uparta i mam nadzieję, że teraz może być już tylko lepiej.
    Trzymaj się Aśka! Powodzenia!

  • Adi.P. weteran
    Treningi z Mikeską.

    Czas działa na korzyśc Aśki, oczywiście jeśli jest on zagospodarowany treningami z P. Mikeską. Mam nadzieje , że to początek dłuższej współpracy i jego doświadczenie zaprocentuje wkrótce. Zresztą dziw bierze jak nagle po zmianie trenera osłabła np. Vladka Pustkowa. Powodzenia!

  • Emu doświadczony

    PZN zachowuje się, jakby miał na celu skłonienie dziewczyn do rezygnacji. Co PZN zrobił dla skoków kobiet? Pozwolił na osobne klasy dziewczęce w zawodach krajowych - przepraszam, ale to naprawdę drobiazg. W osobie Pana Prezesa i Nadtrenera zapozował ze skakajkami do zdjęć i przeżył - o tak, co za poświęcenie. No i można jeszcze dodać: NIE zabronił wystartować. Jak w tym dowcipie o Leninie i dziecku: "A mógł zabić!".
    I to już jest naprawdę wszystko, co PZN zrobił dla skoków kobiet. Bardzo skromna lista. PZN jest winien jeszcze paru innych rzeczy, jak absolutne zaniedbanie małych skoczni, marnowanie talentów, zatrudnienie chłoptasia Kruczka jako trenera kadry. Niestety, większość kibiców i kibicek nie ma pojęcia o skokach kobiet, więc nie wie, że w tym obszarze można znaleźć najmocniejsze argumenty przeciw Tajnerowi i jemu podobnym kacykom. Mam nadzieję, że kiedyś ci panowie odpowiedzą za szkodzenie sportowi, który urzędowo mają wspierać.

  • widz bywalec
    skoki kobiet

    Widzicie tak to jest na świecie dziewczyny są odpowiednio prowadzone, każdy kraj ma trenera dziewczyn i wyniki są, a u nas w Polsce nie dość że dziewczyny są rozbite w czterech klubach to jeszcze do tego nasz ukochany PZN utrudnia trenerkę dziewczyn, no to jakim cudem i skąd mają być wyniki. Słyszałem że P. Mikeska podjął się bezinteresownie trenować z J. Gawron, a czas pokaże jak to wszystko zaowocuje. Jeśli znów jakiś kłód nie rzuci im PZN pod nogi.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl