Czy to już sukces? (felieton)

  • 2010-08-29 23:39

Czy wreszcie doczekaliśmy się następców Adama Małysza? Czy wreszcie mamy drużynę? Czy wreszcie Polacy zaczną się emocjonować skokami nie tylko Adama Małysza, ale także innych polskich skoczków? Do końca Letniej Grand Prix zostały jeszcze dwa konkursy, ale ja już pokuszę się o małe podsumowanie.

Wyniki tego lata napełniają dumą. Polacy dominują zarówno w Letnim Pucharze Kontynentalnym jak i Letniej Grand Prix. W tym pierwszym, okupują w tej chwili pierwsze, trzecie i ósme miejsce. W tym bardziej prestiżowym jest jeszcze lepiej.

Tak dobrze nie było jeszcze nigdy. Po raz pierwszy od wielu lat, polskie skoki to nie tylko Adam Małysz. Co więcej – z drużyny która zawsze miała jedną gwiazdę i grono skoczków przeciętnych lub słabych, wyrośliśmy na bodajże najrówniejszy zespół w stawce.

Popatrzmy na wyniki Polaków w Letniej Grand Prix. Do tej pory punktowało w tych zawodach aż ośmiu polskich zawodników. Polska przewodzi z dużą przewagą w Pucharze Narodów. Na dwa konkursy przed końcem na drugim miejscu jest Adam Małysz, na trzecim Dawid Kubacki a na czwartym Kamil Stoch.

Z siedmiu dotychczasowych konkursów 4 wygrywali Polacy (po dwa Małysz i Stoch) i trzy Japończyk Ito. Jeśli chodzi o stawanie na podium, to Polacy dokonywali tego 10 razy, Japończycy 6, Austriacy 3 i po razie Fin i Norweg. Ale Austria i Japonia miała na podium tylko po dwóch skoczków (Ito i Tochimoto oraz Morgenstern i Zauner) podczas gdy Polska aż czterech (Małysz, Stoch, Kubacki i Kot).

Takie wyniki osiągnął sztab trenerski pod wodzą Łukasza Kruczka. Jednego z najmłodszych trenerów, który kadrę A przejmował z minimalnym doświadczeniem. Gdy został mianowany na miejsce Hannu Lepistö, u którego był asystentem, wielu pukało się w czoło. Kruczek nie prowadził wcześniej samodzielnie nawet sekcji juniorów w klubie. W dodatku na asystenta, zamiast doświadczonego szkoleniowca, wziął sobie Roberta Mateję – skoczka, który dopiero co skończył karierę.

Początki były trudne. Postępów nie było widać. Adam Małysz skakał słabo. Ale jego „ucieczka” pod skrzydła Hannu Lepistö pomogła wypracować system, który doprowadził właśnie do najpiękniejszych chwil w polskich skokach od wielu, wielu lat. Małysz pod opieką Fina i młodzi skoczkowie prowadzeni przez Kruczka – to rozwiązanie wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Wygląda na to, że młody trener wychował zespół, jakim ostatnio mógł się pochwalić Tadeusz Kołder w epoce Piotra Fijasa i Stanisława Bobaka.

Pierwszym zwiastunem obecnej wysokiej formy było 4. miejsce drużyny na Mistrzostwach Świata w Libercu. Potem było pierwsze podium polskiego zespołu w Planicy. Zeszłej zimy postępy, nawet jeśli nieznaczne, zrobili tacy skoczkowie jak Kamil Stoch, czy Krzysztof Miętus. I w końcu tego lata polscy skoczkowie zdają się naprawdę rozwijać skrzydła. To już nie pukanie do drzwi czołówki. To już jest czołówka.

Tak, Kruczkowi jest łatwiej, bo właśnie w dorosłość wchodzi pokolenie skoczków, które szturmowało skocznie gdy Adam Małysz zaczynał odnosić sukcesy. Szkoleniowiec miał z czego wybierać. To jest też atut naszej kadry A. Tylko Marcin Bachleda i Rafał Śliż mają więcej, niż 25 lat. Pozostała szóstka to zawodnicy młodzi, najlepsze dla skoczków lata przed nimi.

Obecne sukcesy to nie tylko kwestia talentów. Sztab trenerski opracował przemyślaną strategię. Zawodnicy kadry A skacząc dobrze w Pucharze Kontynentalnym zdobywają wiele punktów i zwiększają limity ilości skoczków. Dzięki temu w zawodach może startować wielu juniorów, którzy tego lata też radzili sobie nienajgorzej – co widzieliśmy w Courchevel. Oby tak dalej. Ważne jest, by zawodnicy kadry A nie przemęczali się skacząc w obu cyklach, co mija się z celem. Póki co, cel został osiągnięty – im więcej polskich skoczków, tym więcej szans na dobre występy. I dobre występy przychodzą. A nawet bardzo dobre. Polacy przebojem wdarli się do światowej czołówki i zachwycają świetnymi wynikami.

Sukces przyszedł nagle i przyjęliśmy go z niedowierzaniem. Być może właśnie dlatego, że bardzo długo nasi skoczkowie (poza Małyszem oczywiście) rozczarowywali, dlatego, że na sukcesy przyszło nam czekać tyle czasu, jesteśmy sceptyczni i ostrożni. Może dlatego tak wielu z nas mówi „poczekajmy do zimy” a nawet obniża skalę sukcesu. "Nasi skaczą na maksa, a reszta sobie odpuściła, spokojnie trenuje" - tak pewnie myśli niejeden. Ale sukces jest wymierny. Zwycięstwa, miejsca na podium, nagrody. Nikt już polskich nazwisk z protokołów zawodów nie wymaże. Długą, cierpliwą praca, nakładami wysiłku i pieniędzy, polscy skoczkowie i sztab trenerski wypracowali sobie piękne efekty. Łukasz Kruczek i jego współpracownicy zasłużyli na oklaski.

Czy nie za wcześnie na takie peany? Wszak prawie wszyscy twierdzą, że letnie skakanie to tylko wstęp do zimy. Że skoki to sport na śniegu a skakanie na igelicie to tylko zabawa, forma treningu. Może z chwaleniem sztabu trenerskiego i skoczków wypadłoby poczekać do końca zimy, albo chociaż do wyników Turnieju Czterech Skoczni? Cóż – moim zdaniem pochwały się już należą. Nawet, gdyby zima nie miała być lepsza niż rok temu. Osobiście wolę, by skoczkowie trafiali ze szczytem formy na sierpień, a nie jak do tej pory, na maj lub listopad.

Łukasz KruczekŁukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Łukasz Kruczek i Hannu LepistoeŁukasz Kruczek i Hannu Lepistoe
fot. Adam Łaciak
Kamil StochKamil Stoch
fot. Natalia Konarzewska
Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński
28.08.2010 - Podium w Hakubie28.08.2010 - Podium w Hakubie
fot. FIS
07.08.2010 - Polacy w Hinterzarten07.08.2010 - Polacy w Hinterzarten
fot. Tadeusz Mieczyński

Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (18459) komentarze: (186)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    @Kubuś

    A skąd ty to wiesz, że celem jest tylko i wyłącznie MŚ ?
    Przecież rok temu Adam dokładnie mówił, "Moim celem są IO " ale " I być jak najbliżej czołówki aby jechać na IO jak najbliżej czuba..... i co ? udało się a i na treningach też skakał i gdyby nie wyborna forma Ammana, który był nie do przeskoczenia to Adam byłby podwójnym złotem:)
    Tylko Ammann był przeszkodą ale tak to już bywa w sporcie.
    Teraz jest podobna sytuacja, Adam mówi " Cel ? MŚ ! Ale ja bardzo wątpię aby to był jedyny cel na przyszły sezon to nie ten charakter zawodnika, który będzie się zadowalał miejscami po za 10 tką czy jeszcze dalej, podejrzewam, że Hannu ma więcej celi na przyszły sezon i tak go przygotowuje.
    Ale może poczekajmy do zimy :)
    Coś jestem dziwnie spokojna o niego.
    Nie martw się jak komuś podwieje to mu pkt zabiorą :) bo nowy system już będzie obowiązywał przez cały sezon:)
    Pozdrawiam i życzę spokoju:)

  • ZKuba36 profesor
    @Fanka

    Masz rację. Przekonałaś mnie. Nie napiszę. A swoją drogą to jest mi naprawdę bardzo, bardzo przykro, gdy oglądam popisy Adama na treningach tuż przed zawodami a póżniej kłopoty w finałowej serii konkursów.
    Moim zdaniem nastawianie się na kolejny tytuł MŚ jest dość ryzykowne, gdyż zawsze może się zdarzyć, że komuś lepiej powieje i cały roczny wysiłek będzie o kant stołu.
    Adam jest takim fenomenem, że mógłby spróbować walczyć raczej o kolejne KK.

  • anonim

    @Kubuś

    Ależ ja na ciebie nie naskoczę :) nie mam takiego zamiaru.
    Jak już kiedyś napisałam bardzo lubiłam i nadal lubię czytać twoje komentarze tyle, że od pewnego czasu się gubisz:)
    Właśnie jeśli chodzi o Adama Małysza.
    Czasami mylisz się w swej ocenie i jak to zauważę piszę a ty okręcasz kota ogonem :)
    Nie tak dawno napisałeś coś w tym stylu " Dobrze, że Adam przed MP nie skakał,, nie pamiętam dokładnie jak to ująłeś " ale byłeś wręcz przekonany, że on nie skakał przed MP na skoczni....
    A jak się okazuje bo mamy na to naszego Colombo @grandę, skakał i to sporo a MP miał bardzo udane.
    @Kuba nie ma reguły na to, czy będzie skakał przed zawodami czy nie jak ma latać to lata az miło, wszak nie raz to potwierdzał w swej karierze.
    I nie martw się o niego bo on ma trenera z wieloletnim doświadczeniem i doskonale obaj wiedzą co robią wrzesień to najbardziej pracowity miesiąc obecnie ale jego trener wie co robi.
    Nie wiem jak on sam by na to zareagował gdyby przeczytał, że ktoś z forum podważa kompetencje jego trenera.I nawet nie chce wiedzieć.
    Od dwóch lat go prowadzi i jego wyniki są jak na te lata co on ma bardzo dobre.
    Pozdrawiam

  • Snoflaxe weteran

    @fan skoków85
    Bardzo ciekawe to zestawienie. Nie ma po prostu reguły. W skokach forma czasem nagle ucieka i nagle przychodzi, trudno cokolwiek powiedzieć. Trzeba czekać do końca zimy i dopiero wtedy będziemy mogli ocenić.

    @aves
    Zostało uwzględnionych 58 zawodników z pierwszych dziesiątek LGP. Moim zdaniem to jest sporo. Żeby być w dziesiątce, trzeba skakać na prawdę solidnie, co nie znaczy, że zimą będzie tak samo. Można być na podium latem, a zimą w piątej dziesiątce. Co będzie, to będzie, nie prorokujmy, tylko kibicujmy i czekajmy :)

  • ZKuba36 profesor
    @kr

    Nie skorzystam z Twojej propozycji i nie będę podpowiadał ani Turkom ani Holendrom. Mam własne zobowiązania.
    Mniej więcej 27 miesięcy temu, gdy trenerem reprezentacji mianowany został Kruczek a swoim pomocnikiem mianował Mateję, tacy jak Ty, a w każdym razie ponad 90% tu piszących, zaczęli równo z błotem mieszać szkoleniowców, wytykając im jakimi to "nielotami" byli jako skoczkowie i jakimi to żółtodziobami są jako trenerzy.
    Wtedy stanąłem w ich obronie. Samozwańczo mianowałem się pomocnikiem Mateji i jako pomocnik pomocnika wypowiedziałem wojnę ...Kojonkoskiemu i Pointnerowi! Nie wierzysz? Wszystko jest do sprawdzenia w archiwach! Jeszcze trochę czasu a Polacy zmienią na podium Austriaków a Kruczek będzie najlepszym trenerem skoków narciarskich w tym Układzie Słonecznym!
    Chwilowo o Kruczka się nie martwię, bo wszystko jest bardzo dobrze zaplanowane do końca pierwszej dekady pażdziernika. Póżniej będą kłopoty ale przez to też można jakoś przebrnąć.
    W tej chwili znacznie bardziej martwi mnie Adam Małysz, który moim zdaniem jest na tym etapie żle trenowany.
    Nie będę tego rozwijał, bo z całą pewnością zaraz naskoczy na mnie @Fanka (pozdrawiam!) i wtedy wyjaśnię co mam na myśli.

  • anonim
    Mistrzowie lata część 8.

    Podsumowując:
    Średnio na sezon: 13,375/30. Dużo czy mało ciężko powiedzieć. Fakt co do zasady więcej niż połowa nie obniżała lotów. Najwięcej było w sezon 1995/1996 bo 18, a najmniej w sezonie 2007/2008 bo 9. Oczywiście ta lista jest subiektywna, bo ciężko powiedzieć kogo zaliczyć, a a kogo nie, ja wybrał wyznacznik ponad 10 pozycji. Czyli chyba bardziej nie się da wydłużyć listy można już jedynie skracać, no chyba że ktoś chce wszystkich analizować, ale to już by pochłonęło za dużo czasu.

  • anonim
    Mistrzowie lata część 7.

    Sezon 2008/2009:
    Michael Uhrmann (GER): LGP: 3. miejsce 346 pkt. PŚ: 18. miejsce 354 pkt.
    Andreas Kofler (AUT): LGP: 5. miejsce 318 pkt. PŚ: 36. miejsce 102 pkt.
    Daiki Ito (JPN): LGP: 6. miejsce 264 pkt. PŚ: 29. miejsce 193 pkt.
    Georg Spaeth (GER): LGP: 8. miejsce PŚ: NS 0 pkt! (nie startował- kontuzja).
    Łukasz Rutkowski (POL): LGP: 14. miejsce 146 pkt. PŚ: 50. miejsce 29 pkt.
    Taku Takeuchi (JPN): LGP: 15. miejsce 143 pkt. PŚ: 42. miejsc 56 pkt.
    Maciej Kot (POL): LGP: 17. miejsce 104 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Bjoern Einar Romoeren (NOR): LGP: 18. miejsce 102 pkt. PŚ: 34. miejsce 113 pkt.
    Nikolay Karpenko (KAZ): LGP: 21. miejsce PŚ: 70. miejsce 10 pkt!
    Andreas Wank (GER): LGP: 22. miejsce 92 pkt. PŚ: 59. meijsce 18 pkt.
    Shohei Tochimoto (JPN): LGP: 23. miejsce 92 pkt. PŚ: 35. miejsce 107 pkt.
    W sumie: 11/30 sprawdzonych.

    Sezon 2009/2010:
    Denis Kornilov (RUS): LGP: 4. miejsce 293 pkt. PŚ: 61. miejsce 26 pkt!
    Roman Koudelka (CZE): LGP: 11. miejsce 210 pkt. PŚ: 63. miejsce 20 pkt!
    Tom Hilde (NOR): LGP: 12. miejsce 207 pkt. PŚ: 26. miejsce 180 pkt.
    Fumihisa Yumoto (JPN): LGP: 13. miejsce 192 pkt. PŚ: 38. miejsce 84 pkt.
    Taku Takeuchi (JPN): LGP: 15. miejsce 165 pkt. PŚ: 51. miejsce 54 pkt.
    Lukas Mueller (AUT): LGP: 17. miejsce 129 pkt. PŚ: 43. miejsce 71 pkt.
    Manuel Fettner (AUT): LGP: 19. miejsce 98 pkt. PŚ: 39. miejsce 92 pkt.
    Georg Spaeth (GER): LGP: 20. miejsce 89 pkt. PŚ: 54. miejsce 42 pkt.
    Mitja Meznar (SLO): LGP: 21. miejsce 81 pkt. PŚ: 44. miejsce 64 pkt.
    Kenneth Gangnes (NOR): LGP: 22. miejsce 81 pkt. PŚ: 90. miejsce 1 pkt.
    Kazuyoshi Funaki (JPN): LGP: 23. miejsce 79 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Martin Cikl (CZE): LGP: 24. miejsce 75 pkt. PŚ: 62. miejsce 23 pkt.
    Łukasz Rutkowski (POL): 26. miejsce 72 pkt. PŚ: 41. miejsce 79 pkt.
    Janne Happonen (FIN): 27. miejsce 67 pkt. PŚ: 50. miejsce 54 pkt.
    Akseli Kokkonen (NOR): 29. miejsce 64 pkt. PŚ: 70. miejsce 11pkt!
    W sumie: 15/30 sprawdzonych.

  • anonim
    Mistrzowie lata część 5.

    Sezon 2003/2004:
    Akseli Kokkonen (FIN): LGP: 2. miejsce 190 pkt. PŚ: 19. miejsce 280 pkt.
    Rok Benkovic (SLO): LGP: 4. miejsce 175 pkt. PŚ: 17. miejsce 343 pkt.
    Maximilian Mechler (GER): LGP: 6. miejsce 124 pkt. PŚ: 27. miejsce 209 pkt.
    Primoz Peterka (SLO): LGP: 7. miejsce 122 pkt. PŚ: 45. miejsce 64 pkt.
    Jakub Jand (CZE): LGP: 10. miejsce 106 pkt. PŚ: 39. miejsce 78 pkt.
    Reinhard Schwarzenberger (AUT): LGP: 12. miejsce 103 pkt. PŚ: 36. miejsce 93 pkt.
    Emmanuel Chedal (FRA): LGP: 14. miejsce 69 pkt. PŚ: 35. miejsce 100 pkt.
    Alexander Herr (GER): LGP: 15. miejsce 62 pkt. PŚ: 26. miejsce 241 pkt.
    Michael Neumayer (GER): LGP: 21. miejsce 46 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Janne Happonen (FIN): LGP: 24. miejsce 36 pkt. PŚ: 50. miejsce 39 pkt.
    Damjan Fras (SLO): LGP: 25. miejsce 35 pkt. PŚ: 65. miejsce 11pkt.
    Robert Kranjec (SLO): LGP: 26. miejsce 33 pkt. PŚ: 46. miejsce 58 pkt.
    Wojciech Skupień (POL): LGP: 27. miejsce 32 pkt. PŚ: 54. miejsce 24 pkt.
    Stefan Thurnbichler (AUT): AUT: 29. miejsce 26 pkt. PŚ: 59. miejsce 16. pkt.
    W sumie: 14/30 sprawdzonych.

    Sezon 2004/2005:
    Daniel Forfang (NOR): LGP: 3. miejsce 312 pkt. PŚ: 28. miejsce 178 pkt.
    Noriaki Kasai (JPN): LGP: 5. miejsce 263 pkt. PŚ: 16. miejsce 416 pkt.
    Michael Neumayer (GER): LGP: 8. miejsce 192 pkt. PŚ: 22. miejsce 259 pkt.
    Robert Kranjec (SLO): LGP: 9. miejsce 188 pkt. PŚ: 45. miejsce 65 pkt.
    Reinhard Schwarzenberger (AUT): LGP: 10. miejsce 182 pkt. PŚ: 74. miejsce 10 pkt!
    Hideharu Miyahira (JPN): LGP: 12. miejsce 160 pkt. PŚ: 35. miejsce 97 pkt.
    Florian Liegl (AUT): LGP: 17. miejsce 110 pkt. PŚ: 31. miejsce 129 pkt.
    Akira Higashi (JPN): LGP: 21. miejsce 89 pkt. PŚ: 42. miejsce 77 pkt.
    Andreas Kofler (AUT): LGP: 24. miejsce 62 pkt. PŚ: 40. miejsce 82 pkt.
    Stefan Kaiser (AUT): LGP: 26. miejsce 50 pkt. PŚ: 66. miejsce 17 pkt!
    W sumie: 10/30 sprawdzonych.

  • anonim
    Mistrzowie lata część 4.

    Sezon 2001/2002:
    Andreas Goldberger (AUT): LGP: 2. miejsce 364 pkt. PŚ: 13. miejsce 419 pkt.
    Masahiko Harada (JPN): LGP: 5. miejsce 237 pkt. PŚ: 38. miejsce 97 pkt!
    Damjan Fras (SLO): LGP: 6. miejsce 223 pkt. PŚ: 27. miejsce 153 pkt.
    Igor Medved (SLO): LGP: 7. miejsce 213 pkt. PŚ: 41. miejsce 69 pkt!
    Alan Alborn (USA): LGP: 8. miejsce 181 pkt. PŚ: 20. miejsce 263 pkt.
    Wojciech Skupień (POL): LGP: 12. miejsce 136 pkt. PŚ: 83. miejsce 4 pkt!
    Yuta Watase (JPN): LGP: 14. miejsce 129 pkt. PŚ: 77. miejsce 5 pkt!
    Roar Ljoekelsoey (NOR): LGP: 18. miejsce 107 pkt. PŚ: 35. miejsce 117 pkt.
    Jakub Janda (CZE): LGP: 20. miejsce 81 pkt. PŚ: 32. miejsce 141 pkt.
    Jure Radelj (SLO): LGP: 21. miejsce 78 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Olav Magne Doennem (NOR): LGP: 26. miejsce 58 pkt. PŚ: 88. miejsce 1 pkt!
    Ville Kantee (FIN): LGP: 27. miejsce 56 pkt. PŚ: 64. miejsce 13 pkt!
    Tommy Ingebrigtsen (NOR): LGP: 28. miejsce 55 pkt. PŚ: 43. miejsce 66 pkt.
    Bjoern Einar Romoeren (NOR): LGP: 29. miejsce 53. pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Masayuki Sato (JPN): LGP: 30. miejsce 52 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    W sumie: 15/30 sprawdzonych.

    Sezon 2002/2003:
    Clint Jones (USA): LGP: 2. miejsce 354 pkt. PŚ: 50. miejsce 44 pkt!
    Martin Koch (AUT): LGP: 244 pkt. PŚ: 34. miejsce 151 pkt.
    Roberto Cecon (ITA): LGP: 8. miejsce 172 pkt. PŚ: 31. miejsce 183 pkt.
    Simon Ammann (SUI): LGP: 12. miejsce 101 pkt. PŚ: 28. miejsce 202 pkt.
    Damjan Fras (SLO): LGP: 13. miejsce 97 pkt. PŚ: 33. miejsce 156 pkt.
    Kazuyoshi Funaki (JPN): LGP: 14 . miejsce 95 pkt. PŚ: 30. miejsce 185 pkt.
    Wolfgang Loitzl (AUT): LGP: 15. miejsce 82 pkt. PŚ: 62. miejsce 20 pkt!
    Alan Alborn (USA): LGP: 17. miejsce 72 pkt. PŚ: 63. miejsce 17 pkt!
    Christof Duffner (GER): LGP: 18. miejsce 70 pkt. PŚ: 48. miejsce 50 pkt.
    Balthasar Schneider (AUT): LGP: 19. miejsce 66 pkt. PŚ: 58. miejsce 25 pkt!
    Stephan Hocke (GER): LGP: 21. miejsce 61 pkt. PŚ: 52. miejsce 36 pkt.
    Alexander Herr (GER): LGP: 22. miejsce 61 pkt. PŚ: 59. miejsce 25 pkt.
    Stefan Thurnbichler (AUT): LGP: 23. miejsce 52 pkt. PŚ: 44. miejsce 67 pkt.
    Janne Happonen (FIN): LGP: 24. miejsce 49 pkt. PŚ: 40. miejsce 84 pkt.
    Risto Jussilainen (FIN): LGP: 29. miejsce 36 pkt. PŚ: 69. miejsce 13 pkt!
    W sumie: 15/30 sprawdzonych.

  • anonim
    Mistrzowie lata część 2.

    Sezon 1996/1997:
    Ari-Pekka Nikkola (FIN): LGP: 1. miejsce 405 pkt. PŚ: 12. miejsce 464 pkt.
    Mika Laitinen (FIN): LGP: 2. miejsce 400 pkt. PŚ: 14. miejsce 440 pkt.
    Masahiko Harada (JPN): LGP: 3. miejsce 280 pkt. PŚ: 29. miejsce 156 pkt.
    Bruno Reuteler (SUI): LGP: 9. miejsce 116 pkt. PŚ: 26. miejsce 200 pkt.
    Peter Zonta (SLO): LGP: 11. miejsce 103 pkt. PŚ: 59. miejsce 38 pkt.
    Frantisek Jez (CZE): LGP: 12. miejsce 97 pkt.PŚ: 47. miejsce 69 pkt.
    Christof Duffner (GER): LGP: 14. miejsce 85 pkt. PŚ: 34. miejsce 137 pkt.
    Kenji Suda (JPN): LGP: 17. miejsce 75 pkt. PŚ: 39. miejsce 104 pkt.
    Kent Johanssen (NOR): LGP: 20. miejsce 61 pkt. PŚ: 38. miejsce 115 pkt.
    Kjetil Moen (NOR): LGP: 22. miejsce 49 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Michael Uhrmann (GER): LGP: 24. miejsce 43 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Christof Birchler (SUI): LGP: 25. miejsce 42 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Kimmo Savolainen (FIN): LGP: 27. miejsce 37 pkt. PŚ: 46. miejsce 73 pkt.
    Dionis Vodnev (KAZ): LGP: 28. miejsce PŚ: 80. miejsce 10 pkt.
    W sumie: 14/30 sprawdzonych.

    Sezon 1997/1998:
    Espen Bredesen (NOR): LGP: 2. miejsce 274 pkt. PŚ: 43. miejsce 65 pkt!
    Takanobu Okabe (JPN): LGP: 4. miejsce 227 pkt. PŚ: 16. miejsce 385 pkt.
    Nicolas Dessum (FRA): LGP: 6. miejsce 175 pkt. PŚ: 37. miejsce 130 pkt.
    Sturle Holseter (NOR): LGP: 7. miejsce 159 pkt. PŚ: 40. miejsce 78 pkt.
    Ville Kantee (FIN): LGP: 9. miejsce 120 pkt. PŚ: 54. miejsce 44 pkt!
    Hideharu Miyahira (JPN): LGP: 12. miejsce 111 pkt.PŚ: 36. miejsce 135 pkt.
    Martin Schmitt (GER): LGP: 13. miejsce 107 pkt. PŚ: 27. miejsce 218 pkt.
    Roar Ljoekelsoey (NOR): LGP: 15. miejsce 92 pkt. PŚ: 32. miejsce 191 pkt.
    Kenji Suda (JPN): LGP: 16. miejsce 86 pkt. PŚ: 40. miejsce 78 pkt.
    Kent Johanssen (NOR): LGP: 20. miejsce 68 pkt. PŚ: NS 0 pkt!
    Adam Małysz (POL): LGP: 21. miejsce 61 pkt. PŚ: 57. miejsce 43 pkt!
    Wojciech Skupień (POL): LGP: 22. miejsce 59 pkt. PŚ: 68. miejsce 23 pkt!
    Matthias Wallner (AUT): LGP: 24. miejsce 51 pkt. PŚ: 54. miejsce 44 pkt.
    Peter Zonta (SLO): LGP: 26. miejsce 38 pkt. PŚ: 63. miejsce 28 pkt!
    Frode Haere (NOR): LGP: 27. miejsce 35 pkt. PŚ: 54. miejsce 44 pkt.
    Jakub Janda (CZE): LGP: 30. miejsce 28 pkt. PŚ: 70. miejsce 22 pkt.
    W sumie: 16/31 sprawdzonych.

  • Lenka1830 stały bywalec

    Prawda jest taka, że w tym momencie to Polacy stanowią czołówkę i na chwilę obecną nie powinno być co do tego żadnych wątpliwości. Jak będzie zimą - przekonamy się, ale teraz zdecydowanie to my jesteśmy górą :)

  • andbal profesor
    Co nam brakuje ?

    Czego nam brakuje to nie limitów. Już na pierwszy period zimowy kroi nam się limit 7 na PŚ i 8 na PK. Brakuje nam skoczków. Jeśli przyglądniemy się rankingom WRL i CRL to w 55tce WRLu mamy 7miu zawodników zaś w 50tce CRL jest ich 8. Ale nie to jest problemem tylko to że w większości są to ci sami. A mianowicie owe limity wywalczją Ci sami zawodnicy. Dodatkowy (siódmy limit na PŚ) wywalczy nam zapewne Kamil Stoch który jednocześnie jest w 55 WRL I 50 CRL. Takich podwójnych mamy pięciu: Stoch, Hula, Kubacki, MKot i KMiętus. Do tego Małysz i Rutkowski w 55 WRL oraz Bachleda, Śliż i GMiętus. Razem tych skoczków jest 10.
    W Austri dodatkowy limit wywalczy prawdopodobnie Strolz. W 55tce WRL Austriacy mają 10ciu zawodników i 10ciu w 50tce CRL. Tyle tylko że trzech (ThurnbichlerS, MuellerL i Fettner) jest w obu rankingach. Podobnie Niemcy, którzy mają 6ciu w 55tce WRL i 9ciu w 50tce CRL, lecz tylko Freund w obu.
    Zatem brakuje nam aby zawodnicy Celeja nie tylko startowali w Pk lecz również i dobrze punktowali tj. wchodzili do 50tki CRL czego im w najbliższych zawodach letnich i całych zimowych życzę.

  • granda6 doświadczony
    MarcinBB

    Czasem wchodzą na portal tak zwani niedzielni znawcy. I tu wydaje mi się że owy Rafał włączył telewizor podczas LGP w Hakubie. Wcześniej będąc cale wakacje u babci na wsi bez telewizora, potem zerknął na stronę skijumping i napisal co wiedział. Pomyslał że to nie możliwe że Polacy w ogólnej klasyfikacji są po prostu rewelacją tego sezonu i chyba nikt poza nami i Japończykami nie skakał. A tu ups i proszę ta tabela odzwierciedla dokładnie w jakim miejscu obecnie jesteśmy. Pozdro

  • MarcinBB redaktor
    "czołówka"

    @Rafał
    Tak, ja już parę razy słyszałem ten argument "nie skakała czołówka". To ja może jakieś nazwiska poproszę. Kto konkretnie jest teraz ta "czołówka?"
    Kogo zabrakło w tych konkursach? Ahonena? Był w Einsiedeln. Naprawdę można go teraz zaliczyć do czołówki?
    No kto nie skakał w LGP a można na niego postawić pieniądze, że zimą będzie wygrywał konkursy?
    No może Schlierenzauer się zimą rozskaka, ale przecież był w Wiśle i na razie nic nie pokazał. Kofler Loitzl, Jacobsen? Każdy z nich wystąpił przynajmniej w dwóch konkursach. Z pierwszej piętnastki Pucharu Świata 2009/2010 KAŻDY skoczek pokazał się w tegorocznej LGP. Nie można powiedzieć, że "czołówki nie było". Była, tylko akurat nie była czołówką.
    Bo może by tak przyjąć do wiadomości, że czołówka, to ci zawodnicy, którzy ostatnio stawali na podium? A nie ci, co nam się wydaje, że może będą niedługo dobrze skakać. Albo mają sławne nazwiska, osiągnięcia sprzed paru lat, potencjał, by je powtórzyć. Przecież pewności żadnej nie mamy. W takim razie światowa czołówka to dziś Ito, Małysz, Stoch, Kubacki, Morgenstern Hilde i Keituri. Nie podoba się taka czołówka? :-)

  • ZKuba36 profesor
    @luck191

    Trenować można nawet więcej ale NIE W PRZEDDZIEŃ ZAWODÓW!
    To już kolejna osoba, która nie rozumie o czym piszę.
    Czy to naprawdę jest takie trudne do zrozumienia?

  • anonim

    Wystarczy, że będą realizować swój trening zarówno zawodnicy jak i sztab doskonale wiedzą obecnie co robią.
    Wszystko idzie w dobrym kierunku i zawsze to podkreślam, że nawet jeśli popełniano kiedyś błędy czy to w szkoleniu czy to w ilości skoków na skoczni to dziś to wszystko procentuje.
    Nie ma nic za darmo każdy trener z kim zawodnicy mieli styczność dołożył w jakiś sposób swoją cegiełkę do wyszkolenia nawet jeśli czasem wyniki były złe.I oby tak dalej a będzie być może jeszcze lepiej.

  • anonim
    fanskokow

    Jak fanka twoim zdaniem nagminnie lamie regulamin to albo jestes slepy ałbo sory ulomny skoro jest tak jak twierdzisz to juz dawno jej komentarze by znikaly a ty co teraz robisz? Nie na temat i same klamstwa! To jedna z nielicznych tu osob ktora mowi i pisze prawde i sporo wie ! I sory ale nie zauwazylem aby ona na kogos wlazila raczej stara zwrocic uwage na istotne sprawy to nic ze do niej nic nie pisales a ty masz ludzi za glupcow! I tak malo inteligentnych? Golym okiem widac do kogo piles zycze tobie abys tak potrafil konstruktywnie pisac jak ona narazie nie siegasz jej do piet.

  • anonim

    @fanskokow (*178.235.77.151)

    A ja ich widzę kilku ale musisz poczytać sobie wszystkie wpisy od samego dołu a dojrzysz kto przyznał, że krytykował.
    A jak tobie czytać się nie chce wszystkiego to lepiej nic nie pisz do nikogo bo czasem wypowiedź może minąć się z celem.

    Jest co najmniej kilkoro ludzi, którzy otwarcie mają odwagę się przyznać do krytyki ale konstruktywnej trenera w tym i ja oczywiście ale na słowo " szydercy" nikt z nas nie zasługuje nie wiem czy ty w ogóle wiesz co to słowo znaczy.Począwszy od przedszkoli po szkoły praca jest zawsze w jakiś sposób oceniana tak samo jak praca zawodowa nagradzana dodatkową premią za efektywność.To samo tyczy się pracy trenerskiej.
    I zupełnie normalną sprawą jest krytyka jeśli trener na to zasługiwał a zupełnie inną sprawą jest pochwała i gratulacje jeśli na to zasługuje.
    I trzeba mieć odwagę jeszcze cywilną aby się do tego przyznać i to publicznie a na to stać tylko nie licznych.
    Pozdrawiam

  • anonim
    hmmm

    Emil, hmmm... no musze dokladniej przyjrzec sie jeszcze wynikom, przelecialem je na szybko przyznaje sie, ale nazwisk z pierwszej 15tki po ostatnim pucharze świata widziałem za mało...:-)... Byloby wspaniale gdybysmy zostali najlepsza druzyna na swiecie obecnie, jak wskazuja wyniki LGP - po prostu trudno mi w to uwierzyć. Łatwiej przyjąć fakt, że czołówka odpuściła po prostu... Dzięki. Pozdro!

  • Emil profesor

    @Rafał Co ty gadasz? W Hinterzarten zabrakło tylko Austriaków w kolejnych konkursach niby było brak kilku skoczków takich jak Ahonen Jacobsen ale oni byli zupełnie bez formy, i nie liczyli się w walce nawet o "30" W Wiśle byli Austriacy i jakoś też sobie z nimi poradzili. Oprócz Ammanna nikogo nie zabrakło, bo jak mówiłem Ahonen i Jacobsen z czołówki wypadli w tym lecie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl