Gaśnicą w tory, czyli o niedzielnym konkursie PK w Iron Mountain

  • 2011-02-18 22:03

Wielu kibiców, spoglądając na wyniki niedzielnego konkursu Pucharu Kontynentalnego w Iron Mountain (HS 133), zadawało sobie jedno pytanie: "Co tam się działo?!". Konkurs przeciągał się w nieskończoność, rozegrano tylko jedną serię, a rezultaty osiągane przez zawodników były zdumiewająco słabe.

Dość powiedzieć, że tylko dwóch skoczków przekroczyło granicę 100 metrów, a kilku startujących w ogóle nie zostało sklasyfikowanych, bo uzyskali minusową notę łączną za skok!

Końcowe wyniki konkursu zupełnie nie pokrywały się z klasyfikacją generalną PK. W czołówce zawodów znaleźli się zawodnicy przeciętnie prezentujący się w tym sezonie, natomiast skoczkowie z najwyższymi numerami startowymi prócz Thomasa Thurnbichlera nie dolatywali nawet do 90. metra.

"Drugi konkurs odbywał się w bardzo trudnych warunkach. Było ciepło, więc tory stały się niezwykle miękkie" – mówi Peter Frenette, który był jednym z faworytów niedzielnego konkursu, a ostatecznie nie zdobył nawet punktu.

Po skokach kilku zawodników konkurs przerwano i rozpoczęto zabiegi związane z udrożnieniem torów. Na początku były one nacinane, aby woda mogła swobodnie wypływać. Jak relacjonuje Andreas Strolz, przyniosło to rezultaty. "W tamtej chwili nacinanie torów było dobrym pomysłem. Jednak według organizatorów to nie wystarczało i została przeprowadzona szybka akcja, która zniszczyła cały najazd."

Ktoś wpadł na pomysł, żeby rozbieg... spryskać gaśnicami, aby tory zamarzły. Słowa obrócono w czyn, jednak decyzja o użyciu środka gaśniczego nie była do końca przemyślana. Cały rozbieg pokryła piana gaśnicza, którą trzeba było zmyć, żeby możliwe było chociażby puszczenie przedskoczka. Na rozbiegu pojawiło się około czterdziestu osób ze szmatami i przez kolejne minuty z mozołem wycierali pianę powstałą po użyciu gaśnic.

Po skokach przedskoczków można było zauważyć, że akcja z gaśnicami nic nie dała. Prędkości na progu wynosiły ok. 88-89km/h, co jak na skocznię Pine Mountain było dramatycznie słabym wynikiem. "Tory zostały wymyte wodą. Utworzyła się warstwa lodu, której po skokach dwudziestu skoczków już jednak nie było. Doszło więc do tego, że prędkość na progu jednego zawodnika w stosunku do innego czasem różniła się aż o 2,5 km/h" - kontynuuje Strolz.

Z naszą kadrą do Iron Mountain polecieli Wojciech Topór i Maciej Mroczkowski. Trener kadry młodzieżowej Adam Celej rozmawiał z nimi po konkursie: "Z tego co mi mówili, to po zabiegach z pianą gaśniczą stan rozbiegu był z każdym skokiem coraz gorszy, wjeżdżało się tam w takie przejście, gdzie strasznie zawodników hamowało”.

Podczas pierwszej serii trzykrotnie miały miejsce dłuższe przerwy (w tym raz zarządzono restart rundy), podczas których próbowano doprowadzić najazd do stanu używalności. W takich warunkach rywalizacja nie była sprawiedliwa. "Jeśli startowałeś od razu po wznowieniu rundy, miałeś najlepsze prędkości i większe szanse na daleki skok" - twierdzi reprezentant gospodarzy Michael Glasder.

Niektórzy zawodnicy nie mieli po prostu szans na oddanie dobrego jak na tamte zawody skoku tym bardziej, że w pewnym momencie pojawił się wiatr z tyłu. Dwudziesty trzeci w niedzielę Veli-Matti Lindstroem tak komentuje tamte zmagania: "Tylko kilku skoczków oddało skoki bez żadnych kłopotów. Myślę, że gdybym miał prędkość na progu taką jak najlepsi w niedzielnych zawodach, którzy byli ponad 3 km/h szybsi ode mnie, mógłbym skoczyć naprawdę dobrze. W moim skoku rozbieg był bardzo lepki, więc właściwie zrobiłem tyle, ile mogłem w tej sytuacji". Fiński skoczek przyczyn krótkich skoków upatruje jednak nie tylko w fatalnym rozbiegu. "Wiem, że kilku chłopaków miało nawet większe problemy z uzyskaniem dobrej odległości niż ja, ale sądzę, że próbowali skakać zbyt agresywnie w tych warunkach, dlatego nie mogli odlecieć mimo dobrych prędkości na progu".

O lepszych lub gorszych skokach decydował również sprzęt – kto miał narty lepiej przygotowane do mokrych torów, mógł wylądować dalej. Końcowe rezultaty pokazują, że ogromną rolę odegrał numer startowy zawodnika. Podium zawodów z pewnością byłoby inne, gdyby czołówka klasyfikacji generalnej skakała w podobnych warunkach jak niedzielny zwycięzca Matej Dobovsek. Słoweniec miał masę szczęścia, ale trzeba mu oddać, że nie przecenił swojego sukcesu w tak loteryjnym konkursie. "Dobovsek sądził, że musi wręcz przepraszać za swoją wygraną" - zdradza Andreas Strolz.

Czy przy takich kłopotach z najazdem konkurs powinien się w ogóle odbyć? "To dobrze dla widzów, że niedzielny konkurs się odbył, jednak dla zawodników to nie było fair" - twierdzi dość dyplomatycznie Lindstroem. Wątpliwości nie ma za to Peter Frenette: "Uważam, że drugi konkurs powinien zostać odwołany".

Niedzielny konkurs na pewno był jednym z najdziwniejszych, jakie rozegrano w ostatnich latach. Przyczyniły się do tego wysoka temperatura i fatalna w skutkach decyzja organizatorów o użyciu gaśnic. Niewątpliwie wyniki zostały wypaczone – jedni stracili, a inni zyskali na problemach z najazdem. Można się zastanawiać, czy gdyby był to Puchar Świata, a nie "tylko" jego zaplecze, jury pomyślałoby w ogóle o przeprowadzeniu, choć jednej serii.

Żadna telewizja nie jest zainteresowana transmisjami z konkursów Pucharu Kontynentalnego, a szkoda. Na pewno wielu kibiców z chęcią obejrzałoby spryskiwanie torów najazdowych gaśnicą czy czterdziestu ludzi ze szmatami uwijających się jak w ukropie, żeby sprzątnąć pianę z rozbiegu – niezła rozrywka na niedzielny wieczór. Jak widać, skoki narciarskie zaskakują wciąż na nowo, i bardzo dobrze!


Maciej Andrukajtis, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10897) komentarze: (38)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Anja1980 doświadczony

    Ta skocznia nadaje się do modernizacji albo do rozbiurki, a rozbieg, naprawde ledwo się trzyma. Jakaś masakra. To troche jak nasze skocznie wszczególności te zaniedbane, nie wiem jak można w takich warunkach przeprowadzac miedzynarodowy konkurs. Groteska.

  • Boy profesor

    @sakala
    Lindstroem poza Iron Mountain startował w tegorocznym COC tylko w pierwszych zawodach w Rovaniemi i tam najlepsza jego lokata to 51.
    Tak więc oczywistym jest, że nie jest normalnie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na COC. Finowie i tak zawsze odpuszczają te zawody, ale jeśli już wystawiają zawodników to typu Muotka, Niemi czy Ruuskanen w tym sezonie, a Lindstroem siedzi w domu lub startuje w USA.

  • anonim

    Zapraszam na:
    SUPER JAKOSC HD

    Mistrzostwa Polski w Szczyrku (K95)

    http://pilkatv.eu/?option=com_content&view=article&id=7:2

  • anonim
    http://www.youtube.com/watch?v=foPI9zB76GE

    A tutaj ten link o którym mowiłem :P

  • BCzechowski początkujący

    tu link .....

    http://www.youtube.com/watch?v=E3kpsa4zpx4

  • Emil profesor

    Vellu niech nie rozpacza bo jego słabe prędkości względem rywali nie wynikały z warunków bo skoczkowie skaczący przed nim i po nim mieli je dużo wyższe a dzień wcześniej Lindstroem też odstawał prędkościami.

  • anonim

    Na youtube jest filmik z niedzielnych zawodów. Niestety piszę z komórki i nie moge wam wkleić linka, ale wpiszcie sobie w YT "iron mountain - fatalnie przygotowany rozbieg skoczni" a wyskoczy wam skok przedskoczka Zacka Hammera zjeżdżającego po rozbiegu jakiego jeszcze nigdy nie widziałem.
    Swoją drogą rozbieg skoczni za rok dwa się zawali. Zobaczcie na jego konstrukcję! Nie ma tam wyciągu i zawodnicy muszą sami wychodzić na górę! Pomyśleć że w takich warunkach 1 podium w karierze zdobywał mistrz Adam...

  • sakala weteran
    @Boy

    ,,I przez to, że obaj przebywają w USA to wystawiono ich do COC w Iron Mountain, bo w ten weekend odbędą się ostatnie zawody z cyklu US Cup, czyli w Iron śmiało mogli wystartować. Finowie nikogo na PK do Ameryki by nie wysłali, bo nie mają na to kasy i dobrych zawodników, tak więc znalazło się miejsce i dla Linstroema i dla Yliriesto. I pewnie gdyby w US Cup startował np. Ikonen to też wtedy pojawiłby się w Iron Mountain.''

    Fakt, ale gdyby już wysyłali, to i tak musieliby wybierać z szóstki: Lindstroem, Ylliriesto, Niemi, Kovaljeff, Asikainen, Ikonen, przy czym Lindstroem - obok Niemi- byłby pewniakiem.

    BTW: choć poziom US Cup był niski, to Tajner będąc ,,active'' mógł zdobyć w Iron Mountain punkty COC.

  • Boy profesor

    Generalnie chodziło mi o Lindstroema, który tutaj zabiera głos, jakby był czołowym zawodnikiem Pucharu Kontynentalnego, a przy obecnej formie jakiekolwiek punkty są dla niego dużym sukcesem. On i Yliriesto dostali zaproszenie do USA na cykl zawodów USA i przebywają już tam od ponad 3 tygodni. A zaproszenia na takie zawody dostają albo zawodnicy, którzy już zakończyli kariery albo są w tak słabej formie, że nie startują w żadnych zawodach międzynarodowych. I przez to, że obaj przebywają w USA to wystawiono ich do COC w Iron Mountain, bo w ten weekend odbędą się ostatnie zawody z cyklu US Cup, czyli w Iron śmiało mogli wystartować. Finowie nikogo na PK do Ameryki by nie wysłali, bo nie mają na to kasy i dobrych zawodników, tak więc znalazło się miejsce i dla Linstroema i dla Yliriesto. I pewnie gdyby w US Cup startował np. Ikonen to też wtedy pojawiłby się w Iron Mountain.

  • anonim
    @Boy

    Kryzys w fińskich skokach rozpoczął się, gdy klubowi trenerzy porozjeżdżali się po świecie. Wystarczy spojrzeć choćby, ilu trenerów rodem z Krainy Tysiąca Jezior stało w gnieździe trenerskim:
    -Pekka Niemela
    -Karri Iliantila
    -Hannu Lepistoe
    -Mika Kojonkoski
    Całkiem niedawno Ari Pekka Nikkola pracował dla Słoweńców, dopiero od tego sezonu wraz z Niemelą znalazł się w fińskim zespole. Finowie jednak odzyskują swoich, głównym trenerem kadry jest przecież Pekka, Iliantila pracuje jako dyrektor sportowy skoków, od przyszłego sezonu na stare śmieci ma wrócić Kojonkoski. Taka grupa wybitnych specjalistów pomoże Finom. Przecież czwórka: Larinto, Hautamaeki, Happonen i np. Koivuranta mogła by rzucić wyzwanie Austriakom.

  • sakala weteran
    @Boy

    Temat Finów był już poruszany i nie chcę się powtarzać. Oczywiście, nie dzieje się tam tak dobrze jak dawniej, ale talenty są i pewnie będą. J.Maettae i M.Ylipulli to na ten moment ścisła czołówka światowa (miejsca 1-3) w swoich rocznikach. Podobnie Lehtinen (96) i -przypuszczalnie- Loukasmaeki (97).
    Ilościowo wygląda to słabiej niż kiedyś, jakościowo - niekoniecznie. Powstała ,,dziura'' w paru rocznikach, ale już ją zasypano.
    A prawda jest taka, że gdyby nie kontuzja Larinto nikt by nie mówił o kryzysie u Finów ;).

  • Boy profesor

    @sakala
    Zauważ, że Finowie od kilku lat prawie wcale nie osiągają dobrych wyników jako juniorzy, na MŚJ prawie zawsze wypadają słabiutko. Jedynie Ville Larinto wybił się z tego grona.
    W PŚ Finowie potrafią przez pół sezonu ciągnąć Ruuskanena, który ledwo potrafi albo i nie potrafi się zakwalifikować do konkursu głównego. Gdyby naprawdę mieli dobrą i szeroką kadrę to takie zjawisko by nie występowało. Fakt jest taki, że brakuje im klasowych zawodników, co widać po ich wynikach na różnych szczeblach zawodów.

  • sakala weteran
    @Boy

    ,,Lindstroem niemal na każdych zawodach krajowych skacze poniżej 100 metrów na skoczni dużej, a na normalnej nie więcej niż 80 m''

    Bo tam wieje ;)

    Ale jest to pierwsza ,,15'' w Finlandii i ten Lindstroem jednak w Iron Mt. zapunktował.
    Szerokie zaplecze (juniorzy) nie jest słabe, tam po prostu zawodnicy w seniorskim wieku, którzy nie łapią się do kadry A muszą sobie radzić sami i wielu wcześnie kończy karierę (nie ma Bachledów , Śliżów itd.) - stąd ten obraz.

  • kolesio weteran
    McGywer

    Mc Gywer sryskał gaśnicą i lodem rozszadzał skały, ale dzielni kowboje pomylili gasnice śniegowe z proszkowymi. A podobno "sama nazwa mówi", chociaż ne wiem czy w USA funkcjonuje nazwa "śniegowa" na gaśnicę CO2...

  • Boy profesor

    @sakala
    Lindstroem niemal na każdych zawodach krajowych skacze poniżej 100 metrów na skoczni dużej, a na normalnej nie więcej niż 80 m. Jeśli jest to zawodnik z '15' Finlandii to świadczy tylko o poziomie zaplecza kadry.
    Tak jak napisałem on ale też Yliriesto dostali tutaj szansę występu tylko i wyłącznie ze względu na US Cup.

  • anonim

    Bardzo dobry i pomocny artykuł dla fanów skoków, za to lubię Skijumping :)

  • sakala weteran
    @Boy

    ,,Lindstroem to akurat nie powinien mieć nic specjalnego do gadania, bo jego forma nie uprawnia do startów w COC. W Iron Mountain startował tylko dlatego, że już od dobrych trzech tygodni przebywa w Stanach startując w zawodach US Cup. Normalnie nie dostałby szansy nawet na występ w FIS Cup.''

    Bez przesady - to i tak zawodnik z pierwszej ,,15'' w Finlandii...

  • Boy profesor

    Lindstroem to akurat nie powinien mieć nic specjalnego do gadania, bo jego forma nie uprawnia do startów w COC. W Iron Mountain startował tylko dlatego, że już od dobrych trzech tygodni przebywa w Stanach startując w zawodach US Cup. Normalnie nie dostałby szansy nawet na występ w FIS Cup.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl