Strona główna • Artykuły

Puchar Świata subiektywnie i przeglądowo cz. 2

Miejsca 21-40 to już zaplecze absolutnej czołówki PŚ - a więc skoczkowie na ogół dobrzy i bardzo dobrzy. Większość z nich zajmowała miejsca w "10" pojedynczych zawodów, trzech było medalistami MŚ w Lotach w Drużynie - słowem nie ma mowy o przypadku. Więc jak to śpiewał ongi Greg Lake "Welcome Back My Friends To The Show That Never Ends"... Panie i panowie - trzecia i czwarta dziesiątka PŚ.

40. Johan Remen Evensen (Norwegia) - 72 punkty - zadziwiająco słaby sezon Norwega, który w sezonie 2010/11 rządził w lotach narciarskich. Jakoś nie wierzę w to, by zimą 2012/13 nagle dostał jakiejś niesamowitej pary i odmienił ten stan rzeczy.
39. Dmitrij Wasiljew (Rosja) - 84 punkty - po absolutnej beznadziei sezonu 2010/11 na skoki Rosjanina tym razem można było bez wstydu patrzeć. Zawodnik to już niesamowicie doświadczony, więc raczej nie stanie się nagle najlepszym na świecie, ale na pewno czymś jeszcze zaskoczy.
38. Andrea Morassi (Włochy) - 90 punktów - Włoch wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w PŚ (Stąd niebieska barwa w tabelce) - W Lillehammer był bliski nawet wyrównania najlepszego wyniku w karierze, ale się to nie udało. Brakuje mu powtarzalności, bo nie talentu.
37. Andreas Stjernen (Norwegia) - 92 punkty - 23 latek idzie w hierarchii do przodu powoli acz stanowczo, jeszcze za słaby, by skakać w drużynach, niemniej raczej równy i pewny. Po zwycięstwach w PK coraz częściej pojawia się w PŚ. Oby tak dalej.
36. Stephan Hocke (Niemcy) - 107 punktów - lata mijają, a Niemec jest wciąż zawodnikiem jednego sezonu - 2001/02. Nic, co zrobił później nawet nie zbliżyło go do tamtej formy. W sumie jest to zawodnik drugiego planu, który gdzieś się tam pojawia, niby go widzimy, ale do czołówki nie należy.

35. Maciej Kot (Polska) - 108 punktów - z rozpędu zrobiłem Hvalę najwyżej sklasyfikowanym, z tych, którzy punktowali po raz pierwszy, bowiem Kot jakoś się z debiutantem nie kojarzy. A jednak tak długo czekał na swoje pierwsze punkty PŚ. Latem skakał jak zawodnik najściślejszej światowej czołówki - patrząc na Maćka dalece wierzę, że i tak zimą będzie. Powodzenia!
34. Sebastian Colloredo (Włochy) - 141 punkty - ciekawe, że choć nie notował Colloredo jakichś specjalnie spektakularnych wyników, to pod koniec sezonu zajął najwyższe miejsce w całej swej karierze! Ostatnio skacze naprawdę równo i dobrze, więc kto wie - może zaatakuje "30" PŚ.
33. Jernej Damjan (Słowenia) - 149 punktów - też jakoś formy złapać szczególnie nie może. Skacze często, dobrze, jest raczej pewnym punktem drużyny (brąz na MŚ w Lotach w drużynie), ale do takiego Kranjeca brakuje mu ze 3 klasy (ostatnio). Zobaczymy, co dalej.
32. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) - 151 punktów - również w defensywie. Nierówny jak wykres temperatury w Wierchojańsku, zdolny do rzeczy wielkich (choć tych w sezonie 2011/12 nie widziałem w jego wydaniu), ale i do zawalenia Norwegom prawie pewnego medalu w drużynie na MŚ w Lotach. Ale taki już jest Bjoern i za to go wszyscy kochamy.
31. Janne Happonen (Finlandia) - 152 punkty - jeden z największych pechowców w świecie skoków tym razem jakoś sezon przeszedł (choć końcówkę miał słabiutką), niemniej bez większych sukcesów. I tak dobrze, że tym razem nic mu się nie stało. Cieszę się z tego powodu i życzę wreszcie wyników na miarę klasy.

Kliknij, aby zobaczyć tabelę nr 1 >>

30. Wolfgang Loitzl (Austria) - 154 punkty - skakał równo, acz niezbyt porywająco (najlepsze miejsce to raptem 13), stąd wypadł z kadry austriackiej, ale Loitzl mimo 33 lat na karku to twarda sztuka i jakoś tak czuję, że może znów wyskoczyć w sezonie 2012/13. Życzę mu tego, bo od lat podoba mi się ten zawodnik (w sensie rzecz jasna sportowym).
29. Tom Hilde (Norwegia) - 158 punktów - wiadomo - byłoby więcej punktów, gdyby nie paskudny upadek w Oberstdorfie. Dobrze i tak, że się otrząsnął i skakał dalej pod koniec sezonu (choć jego wyniki nie porywały na tamtym etapie sezonu). Ulubieniec wielu fanek skoków zdecydowanie nie powiedział ostatniego słowa.
28. Jure Sinkovec (Słowenia) - 163 punktów - jedno z zaskoczeń sezonu. Po latach niebytu wrócił do PŚ i to od razu do trzeciej "dziesiątki", a także z medalem MŚ w Lotach w drużynie. A już stawiałem na nim krzyżyk - lubię takie zaskoczenia.
27. Maximilian Machler (Niemcy) - 180 punktów - najlepszy sezon (ex aequo) w karierze Niemca i najlepszy od lat. Niespodziewanie trafił z formą i stał się pewnym punktem bardzo silnej drużyny (srebro w lotach!). Jego mankamentem są drugie skoki - aż trzy razy spadał w drugiej serii na ostatnie, 30 miejsce.
25. Anders Fannemel (Norwegia) - 185 punktów - dopiero w Sapporo dostał swoją szansę i wykorzystał ją znakomicie. Moim zdaniem główna nadzieja Norwegów. Ma klasę, potrafi skakać, chyba ma dość mocną psychikę. To może być gwiazda nadchodzącego sezonu.
25. Jakub Janda (Czechy) - 185 punktów - a to już gwiazda ustępująca. Wciąż na tyle dobry, by być względnie wysoko w PŚ, choć dawno już niczym nie porwał. Takie miejsce bez choć jednego miejsca w "10" PŚ zdarza się rzadko, ale Janda po prostu był równy w swoich skokach.

24. Jurij Tepes (Słowenia) - 204 punkty - kolejny członek brązowej ekipy słoweńskiej z Oslo. I kolejny, na którego należy zwrócić uwagę. Jest coraz równiejszy i coraz lepszy. Obok Fannemela, Kota i Wanka typuję go na nową gwiazdkę światowych skoczni.
23. David Zauner (Austria) - 216 punktów - syn marnotrawny austriackich skoków wrócił w dobrym stylu, acz miałem wrażenie, że wojna z federacją nieco podcięła mu skrzydła. Kibicuję mu z całego serca, bowiem każdy kto twardogłowym z federacji narciarskiej Austrii wypowiada wojnę budzi moją sympatię. Niejednego dobrego zawodnika bowiem wykończyła tamta ekipa (wiem, niejednego też wypromowała, ale ich metody to jak metody szkolenia w ZSRR, dużo sukcesów, ale i łamanie niepokornych).
22. Andreas Wank (Niemcy) - 227 punktów - niezła zima (okraszona drużynowym srebrem z Oslo) i fenomentalne lato (o czym napiszę w swoim czasie). Okrzepł już ex-mistrz świata juniorów i na niego nadchodzi czas wśród seniorów. To zdecydowanie faworyt na czarnego konia.
21. Michael Neumayer (Niemcy) - 236 punktów - a ten zawodnik powoli odchodzi (znamienny był jego brak w Oslo), ale jeszcze potrafi pokazać pazur. Ciekawa sprawa, bowiem jego wieloletnia kariera raczej nie obfitowała w wielkie sukcesy, ale też jest dla mnie symbolem niemieckiej solidności. Zobaczymy, co jeszcze pokaże.


Kliknij, aby zobaczyć tabelę nr 2 >>