Historia konkursów Pucharu Świata na skoczni Rukatunturi

  • 2012-11-28 21:18

Jeszcze nie opadły emocje związane z inauguracją nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich, a już czekają nas kolejne sportowe przeżycia. W tym tygodniu najlepsi skoczkowie świata zawitają do Kuusamo. W tej fińskiej miejscowości zostaną bowiem rozegrane następne dwa pucharowe konkursy.

Skocznia w KuusamoSkocznia w Kuusamo
fot. Anna Szczepankiewicz
Skocznia w KuusamoSkocznia w Kuusamo
fot. Horst Nilgen/FIS
Skocznia w KuusamoSkocznia w Kuusamo
fot. Tadeusz Mieczyński
Skocznia w KuusamoSkocznia w Kuusamo
fot. Tadeusz Mieczyński
Skocznia w KuusamoSkocznia w Kuusamo
fot. fisski.com

W oczekiwaniu na wieści spod skoczni Rukatunturi (HS 142) przypomnijmy sobie, jak do tej pory przebiegała pucharowa rywalizacja na tym wybudowanym w 1964, a zmodernizowanym w 1996 roku obiekcie.

Po raz pierwszy karuzela Pucharu Świata zawitała do Kuusamo w grudniu 1996 roku. Już w premierowych zawodach mogliśmy podziwiać dalekie skoki powyżej granicy 140 metrów. Po pierwszej serii, po rekordowej próbie na odległość 142,5 m, prowadził Kazuyoshi Funaki. Ta odległość nie wystarczyła jednak Japończykowi do triumfu w całym konkursie. W finałowej kolejce jego osiągnięcie zostało wyrównane przez kolegę z reprezentacji, Takanobu Okabe. Obydwaj po zsumowaniu odległości z obu skoków mieli jednakowy rezultat. Okabe skakał jednak piękniej stylowo i to on, z ośmiopunktową przewagą, triumfował w pierwszym konkursie Pucharu Świata na Rukatunturi. Funaki zajął 2. miejsce, zaś na najniższym stopniu podium uplasował się broniący Kryształowej Kuli Andreas Goldberger. Następnego dnia poza konkurencją znalazła się wschodząca gwiazda skoków rodem ze Słowenii czyli Primoż Peterka. Młody skoczek objął prowadzenie po pierwszej próbie na odległość 137 metrów i nie pozwolił już na odebranie sobie pucharowego zwycięstwa. Triumfator sobotnich zawodów, Takanobu Okabe, tym razem był trzeci. Obu zawodników rozdzielił wicemistrz olimpijski z Lillehammer, Lasse Ottesen. Na 13. pozycji niedzielny konkurs zakończył najlepszy z reprezentantów Polski, Adam Małysz. Dzień wcześniej 19-letni skoczek z Wisły zajął 19. miejsce.

Na kolejne zawody z udziałem najlepszych skoczków świata na skoczni Rukatunturi czekano sześć lat. W sezonie 2002/2003 Kuusamo stało się miastem inaugurującym Puchar Świata w skokach narciarskich, wymieniając w tej roli inny fiński ośrodek – Kuopio. Jak się miało później okazać, konkursy w tej lapońskiej miejscowości na trwałe wpisały się do pucharowego kalendarza. Już w pierwszych zawodach rozegranych 29 listopada dwukrotnie bito rekord obiektu. Najpierw skok na odległość 144 metrów oddał Adam Małysz. Zaraz po nim swoją próbę na 146 m ustał Sigurd Pettersen. Jednakże Norweg dostał niższe noty za styl i ostatecznie uplasował się tuż za podium. Polak zajął drugie miejsce. Najniższy stopień podium przypadł dla prowadzącego po pierwszej serii Fina Janne Ahonena, zaś najlepszy ponownie okazał się Primoż Peterka. Następnego dnia skaczący w żółtym plastronie lidera Pucharu Świata Słoweniec uplasował się na trzecim miejscu. Zwyciężył, będący dopiero na 7. pozycji po pierwszej próbie, Andreas Widhoelzl. Austriak wyprzedził Janne Ahonena, który ponownie prowadził na półmetku rywalizacji. Będący na drugiej pozycji po pierwszym skoku Małysz, ostatecznie zajął miejsce tuż za podium. Na najlepszym w karierze – 11. miejscu – zawody zakończył inny z Polaków, Marcin Bachleda.

Rok później w Kuusamo najlepszym zawodnikiem w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata okazał się Matti Hautamaeki. Skoczek z Kuopio tym samym zwyciężył w trzecim pucharowym konkursie z rzędu (wliczając dwie wygrane w Planicy na zakończenie poprzedniego sezonu). Na drugim miejscu sklasyfikowany został Adam Małysz. Podwójny mistrz świata z Val di Fiemme po pierwszej kolejce zajmował 5. pozycję, ale dzięki próbie na 134 metr i słabszych skokach wyprzedzających go rywali (m.in. 84 m w wykonaniu Janne Ahonena) Polak stanął na podium. Na jego najniższym stopniu uplasował się reprezentant gospodarzy, Veli-Matti Lindstroem. Konkurs odbywał się w wyjątkowo wietrznych warunkach. Jeszcze mocniej wiało następnego dnia. Na zdrowy rozsądek sobotni konkurs nigdy nie powinien się odbyć. Najpierw odwołana została seria kwalifikacyjna, czym uprawniono do startu w zawodach wszystkich 74 skoczków. Pierwsza runda rywalizacji była wielokrotnie przerywana. Z porywistym wiatrem nie byli sobie w stanie poradzić zawodnicy. Upadki na skoczni zaliczyli Johan Erikson z powodu problemów z lądowaniem, a także Andreas Kofler, który spadł na bulę i przekoziołkował na dół zeskoku. Najbardziej niebezpiecznie wyglądający upadek na skoczni miał inny reprezentant Austrii, Thomas Morgenstern. Popularny „Morgi” upadł na plecy, przez co groził mu nawet uraz kręgosłupa. Ostatecznie u młodego Austriaka stwierdzono jedynie złamanie palca i potłuczenia na ciele, ale to po jego feralnej próbie jury zawodów podjęło decyzję o odwołaniu konkursu. Kilka godzin później zmieniono jednak ustalenia i postanowiono rozegrać jednoseryjne zawody w niedzielny poranek. W nich najlepszy okazał się rekordzista obiektu, Sigurd Pettersen. Na kolejnych pozycjach ponownie sklasyfikowano Adama Małysza i Veli-Matti Lindstroema.

W następnym sezonie zawody w Kuusamo zostały zdominowane przez Janne Ahonena. Reprezentant gospodarzy triumfował w obu zaplanowanych konkursach. W sobotę obok Fina na podium stanęli Alexander Herr i Martin Hoellwarth. Następnego dnia towarzyszyli mu, niemający do tej pory najlepszych wspomnień z tego obiektu, Thomas Morgenstern, oraz Jakub Janda. Najlepszym z Polaków podczas inauguracyjnego weekendu był Adam Małysz. Orzeł z Wisły ukończył oba konkursy na 19. pozycji. Tym razem również skocznię Rukatunturi nie oszczędziły warunki pogodowe. Zaplanowane na piątkowy wieczór zawody już przed południem zostały odwołane i przeniesione na niedzielne popołudnie z powodu zbyt porywistego wiatru.

Pogoda sprawiała kłopoty organizatorom konkursu również w kolejnym sezonie. Zaplanowane na 25 listopada 2005 roku zawody na Rukatunturi po próbach kilku zawodników zostały przełożone na następny dzień i ograniczone do jednej serii konkursowej. Tym samym po raz trzeci w historii Pucharu Świata mieliśmy do czynienia z rozgrywaniem dwóch konkursów w jednym dniu. W godzinach południowych najlepszy okazał się Jakub Janda. Czech wyprzedził mistrza świata z Oberstdorfu, Janne Ahonena. Będący na trzecim miejscu Robert Kranjec zwyciężył natomiast w wieczornym konkursie. Był to pierwszy pucharowy triumf w karierze Słoweńca. Powtórnie na drugim miejscu zawody ukończył Ahonen. Na najniższym stopniu podium stanął pochodzący z Niemiec Michael Uhrmann. Po raz kolejny najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski był Małysz, który zajął odpowiednio 7. i 5. pozycję.

Minął rok i po raz kolejny najlepsi zawodnicy przybyli do Kuusamo. 24 listopada rozegrano jeden z najbardziej dyskusyjnych konkursów Pucharu Świata w historii. Wystarczy wspomnieć, iż w rozgrywanych w anormalnych warunkach zawodach tylko dwóch zawodników z pierwszej piętnastki klasyfikacji PŚ poprzedniego sezonu zdołało zmieścić się w pierwszej trzydziestce. Mowa tu o Thomasie Morgensternie (22. miejsce) i Mattim Hautamaekim (28. pozycja). Do drugiej serii (która ostatecznie się nie odbyła) nie zakwalifikowali się m.in. Adam Małysz (34.), Jakub Janda (52.), czy Janne Ahonen (55.). Kto zatem stanął na podium? Najlepszy okazał się Arttu Lappi. Dla Fina był to jedyny w karierze triumf w pucharowych zawodach. Drugą pozycję zajął Anders Jacobsen. Norweg wyprzedził dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Salt Lake City, Simona Ammanna. O loteryjności zawodów świadczy również lista skoczków, którzy znaleźli się w pierwszej piętnastce. Wśród szczęśliwców byli m.in. Guido Landert, Christian Ulmer, Lauri Hakola, czy nasz Stefan Hula, który ukończył konkurs na dwunastej pozycji. Zaplanowane na następny dzień kolejne zawody, pomimo licznych prób rozegrania, zostały odwołane. Wielu trenerów, zawodników i dziennikarzy było zgodnych, że mieliśmy w tamten weekend do czynienia z jedną z najgorszych inauguracji Pucharu Świata w historii.

Wraz z początkiem sezonu 2007/2008 zmieniono formułę pucharowych konkursów na Rukatunturi. Od tej pory skoczkowie w Kuusamo rywalizują w konkursie drużynowym i indywidualnym. W premierowych zawodach zwyciężyła reprezentacja Norwegii. Wyprzedziła ona ekipy Austrii (w której upadek zaliczył Thomas Morgenstern) i Finlandii. Fatalnie spisali się Polacy. Biało-czerwoni w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot i Adam Małysz zajęli dopiero 11. pozycję, pokonując jedynie zespoły Estonii i Kazachstanu. W konkursie indywidualnym triumfował Morgenstern przed dwójką Norwegów – Bjoernem-Einarem Romoerenem i Tomem Hilde. Czwarty w zawodach Gregor Schlierenzauer skokiem na 147 metr ustanowił do dziś obowiązujący oficjalny rekord obiektu. Adam Małysz rozpoczął sezon od 16. pozycji.

O ile w 2007 roku pogoda okazała się łaskawa dla startujących w Kuusamo zawodników, o tyle rok później znowu dała wszystkim popalić. W trakcie konkursu drużynowego organizatorzy musieli przerywać rywalizację z powodu zasypującego tory najazdowe śniegu i silnych, a jednocześnie zmiennych podmuchów wiatru. Po skoku Adama Małysza na odległość 104,5 metra nastąpiła większa przerwa, która przerodziła się w decyzję o odwołaniu zmagań. Ostatecznie drużynówka została ograniczona do jednej serii i przełożona na sobotę. Wcześniej odbył się konkurs indywidualny. Po raz pierwszy na Rukatunturi mogliśmy podziwiać zwycięstwo reprezentanta Szwajcarii. Simon Ammann pokonał pochodzących z Austrii Wolfganga Loitzla i Gregora Schlierenzauera. Ponownie najlepszym polskim zawodnikiem był Małysz (14. pozycja). „Orzeł z Wisły” poprowadził również naszą reprezentację do siódmego miejsca w konkursie drużynowym. Nieoczekiwanie triumfowali Finowie, wyprzedzając zespoły Austrii i Niemiec.

Od wielkich kontrowersji rozpoczynał się olimpijski sezon 2009/2010. W serii kwalifikacyjnej przed konkursem drużynowym Adam Małysz otrzymał od Mirana Tepesa zielone światło na skok w momencie, kiedy wszystkie znaczniki wiatru w gnieździe trenerskim były oznaczone w kolorze czerwonym. W skandalicznych warunkach najbardziej utytułowany polski skoczek nie zdołał wywalczyć awansu do konkursu indywidualnego. Jednak już podczas zmagań drużynowym udowodnił, że był to wypadek przy pracy i oddając dwa skoki powyżej 140 metrów wywindował polską reprezentację na piąte miejsce. Po raz pierwszy w Kuusamo zwycięstwo odniosła drużyna Austrii. Na kolejnych stopniach podium stanęli zawodnicy z Niemiec i Finlandii. Pod nieobecność blisko 32-letniego Małysza, najlepszym z polskich skoczków w zawodach indywidualnych okazał się dwudziesty czwarty, Kamil Stoch. Zaskakujący triumf odniósł Bjoern-Einar Romoeren. Norweg pokonał młodego reprezentanta Niemiec, Pascala Bodmera, oraz doświadczonego Wolfganga Loitzla.

Po raz kolejny Puchar Świata zawitał do Kuusamo w listopadzie 2010 roku. Polacy powtórzyli piąte miejsce z zeszłorocznego konkursu na Rukatunturi. Wyczuwalny był jednak niedosyt, spowodowany bardzo dobrymi wynikami biało-czerwonych podczas Letniego Grand Prix. Ponownie najlepsi okazali się skoczkowie z Austrii. Drugi stopień podium zajęli podopieczni Miki Kojonkoskiego, dla którego był to ostatni sezon na stanowisku trenera Norwegii. Na trzecim miejscu sklasyfikowany został zespół Japonii. Zawody indywidualne zakończyły się podwójnym zwycięstwem Austriaków. Konkurs wygrał Andreas Kofler przed Thomasem Morgensternem. Podium uzupełnił Simon Ammann. Adam Małysz, który na początku sezonu musiał oszczędzać nadwyrężone podczas treningów w Lillehammer kolano, uplasował się na 9. miejscu.

Ostatnie, jak dotąd, pucharowe zawody na Rukatunturi zostały rozegrane 27 listopada 2011 roku. Pierwotnie planowano, by dzień wcześniej odbyć rywalizację drużynową jednak z powodu zbyt silnego i porywistego wiatru organizatorzy po raz kolejny podjęli się organizacji dwóch różnych konkursów w ciągu jednego dnia. W ograniczonej do jednej serii i odbywającej się w zmiennych warunkach drużynówce po raz kolejny najlepsi okazali się Austriacy. Zespół Alexandra Pointnera wyprzedził zespoły Japonii i Rosji. Reprezentacja Polski, po raz pierwszy bez udziału Adama Małysza, zajęła 7. miejsce. W zmaganiach indywidualnych o podium otarł się Kamil Stoch. Skoczek z Zębu zajął czwartą pozycję, przegrywając jedynie z trójką reprezentantów Austrii. Drugi rok z rzędu zwyciężył Andreas Kofler. Na 2. miejscu sklasyfikowany został Gregor Schlierenzauer, zaś na trzecim – Thomas Morgenstern.

W obecnym sezonie Kuusamo straciło pozycję miasta inaugurującego cykl zawodów o Puchar Świata w skokach narciarskich. Nie oznacza to jednak skreślenia skoczni Rukatunturi z pucharowego kalendarza. Fińska miejscowość pojawiła się w nim jako drugi przystanek w drodze po Kryształową Kulę. W piątek zostanie rozegrany pierwszy w tym sezonie konkurs drużynowy mężczyzn. Dzień później odbędą się zawody indywidualne. Komu będzie sprzyjała fortuna? Czy pogoda okaże się tym razem łaskawa dla skoczków? Tego nie wie nikt, ale przyjrzyjmy się kto do tej pory okazywał się najlepszy w rywalizacji na Rukatunturi i jak główni bohaterowie zawodów w Kuusamo radzili sobie w dalszej części sezonu.

Przed zawodami zaplanowanymi na najbliższy weekend w Kuusamo udało się rozegrać 16 konkursów indywidualnych (tabela 1.) i pięć drużynowych (tabela 2.). Choć trudno w to uwierzyć, mając w pamięci przeróżne problemy jury zawodów z warunkami pogodowymi, tylko raz z formalnego punktu widzenia konkurs na Rukatunturi nie doszedł do skutku. Miało to miejsce 25 listopada 2006 roku. Oprócz tego aż pięciokrotnie zawodów nie udawało się rozegrać w pierwotnym terminie i przekładano je na inny dzień.

Kiedy zestawimy tabelę medalową ze wszystkich konkursów indywidualnych w Kuusamo (tabela 4.), to na pierwszych trzech pozycjach zostaną sklasyfikowani zawodnicy, którzy na Rukatunturi zwyciężali dwukrotnie. Na pierwszym miejscu plasuje się Janne Ahonen. Fin, oprócz dwóch wiktorii, zajmował jeszcze trzy razy drugą i raz trzecią pozycję. Z dorobkiem sześciu miejsc na podium jest również najlepszy, jeśli chodzi o ilość lokat w czołowej trójce pucharowych zawodów rozgrywanych w tej lapońskiej miejscowości. Na kolejnych pozycjach znajdują się Primoż Peterka i Andreas Kofler. Słoweniec jest oczko wyżej od Austriaka dzięki jednemu miejscu na najniższym stopniu podium. Nasz „rodzynek” w tej klasyfikacji, Adam Małysz, z dorobkiem trzech drugich miejsc, zajmuje 14. lokatę.

Kiedy jako kryterium przyjmiemy narodowość zawodników (tabela 4.), to na czoło tabeli wysuwa się zespół Austrii. Ich reprezentanci trzynastokrotnie stawali na podium konkursów indywidualnych w Kuusamo. Z dorobkiem czterech zwycięstw, czterech drugich i pięciu trzecich miejsc wyprzedzają ekipy Finlandii i Słowenii. Reprezentacja Polski – a w tym przypadku Adam Małysz – zajmuje w tym zestawieniu ósmą pozycję. Podobnie jak Austriacy, cztery wygrane na Rukatunturi odnieśli zawodnicy gospodarzy (tabela 5.). W sumie skoczkowie obu tych państw zwyciężyli w równo połowie indywidualnych konkursów. Na polską wiktorię czekamy od początku rywalizacji w Kuusamo…

Austriacy prowadzą również w klasyfikacji medalowej konkursów drużynowych (tabela 6.). Będąc trzykrotnie na pierwszej i dwukrotnie na drugiej pozycji, są jedyną reprezentacją, która stawała na podium we wszystkich rozegranych do tej pory w Kuusamo tego typu zawodach. W sumie reprezentacja tego alpejskiego państwa triumfowała w 60 % konkursach zespołowych na Rukatunturi (tabela 7.). Na drugim i trzecim miejscu tabeli medalowej sklasyfikowane są zespoły, które mają w dorobku po jednym drużynowym zwycięstwie. Zespół Norwegii znajduje się wyżej od ekipy Finlandii z powodu lepszego bilansu drugich i trzecich lokat.

Kiedy złączymy tabele medalowe indywidualnych i drużynowych konkursów (tabela 8.), to reprezentacja Austrii jeszcze bardziej umacnia się na prowadzeniu. Łącznie wygrali 7 zawodów, czyli dokładnie 1/3 rozegranych do tej pory w Kuusamo pucharowych konkursów (tabela 9.). Na drugiej pozycji tabeli uwzględniającej wszystkie zmagania w ramach Pucharu Świata na Rukatunturi, z dorobkiem pięciu wygranych, znajdują się Finowie. Trzecie miejsce zajmuje zespół Norwegii. Polska w gronie dziesięciu państw sklasyfikowana jest na przedostatniej lokacie.

Zatrzymajmy się na chwilę przy naszej reprezentacji. Polacy w dotychczasowej historii startów na skoczni w Kuusamo 25-krotnie kwalifikowali się do finałowej trzydziestki (tabela 10.). Na ten wynik składają się rezultaty dziewięciu naszych orłów. Najwięcej, bo aż trzynaście razy, punktował Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” siedmiokrotnie kończył udział w zawodach w pierwszej dziesiątce, w tym trzykrotnie na drugim stopniu podium. Oprócz czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli jedynie Kamil Stoch był w stanie zmieścić się do czołowej dziesiątki konkursu – przed rokiem na Rukatunturi zajął czwarte miejsce. Cały czas czekamy na pierwszy polski triumf w Kuusamo. Czy stanie się to już w najbliższym tygodniu? Wyniki inauguracyjnych zawodów nie napawają optymizmem…

Reprezentacja Polski wzięła również udział we wszystkich dotychczas rozegranych konkursach drużynowych na Rukatunturi. Czterokrotnie biało-czerwoni zajmowali miejsce w punktowanej ósemce (tabela 11.). Tylko w premierowych zawodach, rozegranych 30 listopada 2007 roku, skoczkom znad Wisły nie udała się ta sztuka, kiedy to zakończyli swój start w konkursie na pierwszej serii, po zajęciu 11. lokaty.

Po zsumowaniu punktów zdobytych przez poszczególnych polskich zawodników podczas zawodów w Kuusamo (tabela 12.), zdecydowanie na pierwszej pozycji figuruje nazwisko Adama Małysza. Niestartujący już reprezentant naszego kraju we wszystkich swoich startach na Rukatunturi zgromadził 489 punktów. Drugi w klasyfikacji, Kamil Stoch, w porównaniu z wynikiem skoczka z Wisły uzyskał „tylko” 62 punkty. Pierwszą trójkę zamyka Marcin Bachleda. „Diabełek” w czasie swoich przygód na tym fińskim obiekcie zebrał 38 punktów. Łącznie biało-czerwoni w zawodach indywidualnych w Kuusamo zdobyli 633 punkty. Kiedy dodamy do tego 600 punktów wywalczonych podczas konkursów drużynowych, to reprezentacja Polski na Rukatunturi zgromadziła 1233 punkty do klasyfikacji Pucharu Narodów.

A jak radzili sobie triumfatorzy konkursów w Kuusamo w całym sezonie? Po Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sięgało 31,25 % tych zawodników, którzy podczas zwycięskiej dla siebie edycji, wygrywali również na skoczni Rukatunturi (tabela 13.). Co więcej, tylko dwukrotnie najlepszy skoczek w konkursie nie zakończył sezonu w pierwszej dziesiątce klasyfikacji PŚ. Tymi sportowcami byli Robert Kranjec (16. w sezonie 2005/06) i Arttu Lappi (15. w 2006/07).

Jak w takim razie skakali w Kuusamo przyszli zdobywcy Kryształowych Kul? Pięciokrotnie zdarzyło się, że późniejszy triumfator Pucharu Świata okazał się najlepszy również na skoczni Rukatunturi (tabela 14.), jednak tylko Janne Ahonen był w stanie wygrać oba konkursy w tej fińskiej miejscowości. Dwukrotnie przyszły zwycięzca klasyfikacji generalnej PŚ nie mieścił się w czołowej trzydziestce konkursu. Mowa tu o Primożu Peterce (39. w grudniu 1996) i Adamie Małyszu (34. w listopadzie 2006). W przypadku wyniku Słoweńca warto zaznaczyć, iż wygrał on zawody rozegrane następnego dnia, zaś Polakowi w odniesieniu lepszej pozycji przeszkodziły trudne warunki atmosferyczne.

Rzućmy jeszcze okiem, jak zawodnicy którzy stawali na podium w indywidualnych konkursach Pucharu Świata w Kuusamo radziła sobie na głównych imprezach sezonu. Najlepsi zawodnicy ze skoczni Rukatunturi wywalczyli 25,40 % możliwych do zdobycia indywidualnie medali Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Mistrzostw Świata w Lotach, które odbywały się w tym samym sezonie. Nie jest to wysoki wynik, ale należy w tym miejscu pamiętać, o panujących w ostatnich latach warunkach pogodowych podczas zawodów w Kuusamo i różnych zaskakujących rezultatach rozgrywanych tam konkursów. Pełna lista zawodników, która w tym samym sezonie stawała na podium i w Kuusamo, i na imprezie mistrzowskiej, znajduje się na ósmej stronie załączonego dokumentu.

W ten sposób nasza wyprawa po historii pucharowych zmagań na skoczni Rukatunturi w fińskim Kuusamo dobiegła końca. Nie pozostaje nam nic innego, jak oczekiwać na kolejne konkursy z udziałem najlepszych skoczków narciarskich świata. Trzymajmy również kciuki za biało-czerwonych, aby w Laponii, krainie Świętego Mikołaja, sprawili sobie (i nam) prezent w postaci zdecydowanie lepszych startów w porównaniu z inauguracyjnymi zawodami w Lillehammer.

Zobacz statystyki i tabele do artykułu >>


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14535) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Boy profesor

    Doskonały artykuł, długi, obszerny, rzeczowy. O to chodzi. Mam nadzieję, że coś podobnego będziemy mieli okazję przeczytać przed każdym weekendem PŚ.
    Co do Ruki to warto było jeszcze zaznaczyć, że nieoficjalnym rekordzistą jest Ville Larinto, który dwa lata temu na treningu osiągnął 150,5 m.

  • MarcinBB redaktor
    świetny artykuł

    Gratuluję autorowi pięknego efektu benedyktyńskiej pracy.

  • Janeman profesor

    Świetny artykuł !
    Wymagał zapewne duzo pracy wiec tym bardziej gratuluje determinacji.

    Zgadzam sie tez z wieloma przedmowcami ze Ruka to jedna z piekniejszych skoczni z PŚ.
    Tylko chyba jedna z najgorszych jesli chodzi o warunki atmosferyczne i starty polakow.

  • AdamB początkujący
    @alfons6669

    Dziękuję za miłe słowa. Co do 2006 roku - mały wypadek przy pracy, faktycznie. W samych statystykach jednak wszystko jest poprawne. W artykule za tydzień postaram się uniknąć takich błędów. :)

    Pozdrawiam
    A.B.

  • anonim

    Otoczenie skoczni bajkowe,bardzo nieprzewidywalna jest ta skocznia ale uwielbiam oglądać na tej skoczni zawody

  • Snoflaxe weteran

    W 2006 roku Ammann był drugi, Jacobsen trzeci :)
    Statystyki i opracowanie naprawdę rewelacyjne :)

  • anonim
    PŚ w Sochi odwołany !

    Wedle informacji uzyskanej od amerykańskiej skoczkini Abby Hughes konkursy Pś w Sochi odwołano z powodu braku śniegu

  • piotr186 profesor

    A ja jakoś nie lubię Kuusamo.. polakom nigdy zbyt dobrze tam nie szło (jedno z nielicznych miejsc gdzie Małysz nigdy nie wygrał) do tego wieczne problemy z pogodą..

  • Mimi początkujący

    autor: czarnylis , 28 listopada 2012, 21:00
    WinterSzus
    "To jedna z moich ulubionych skoczni. Surowa i piękna w swej lodowej bieli. Niemal bajkowa. Żadna inna skocznia nie ma takiego klimatu jak Ruka."

    Dokładnie !

  • Karp profesor
    czarnylis

    Ja osobiście lubię jeszcze skocznię w Engelbergu- pomijając te wszystko ubogie technologie jakie się na niej znajdują. To jednak Anielska Góra zawsze była dla mnie jakaś taka magiczna

    No może dlatego, że jest przed świętami ;D

  • czarnylis profesor
    WinterSzus

    To jedna z moich ulubionych skoczni. Surowa i piękna w swej lodowej bieli. Niemal bajkowa. Żadna inna skocznia nie ma takiego klimatu jak Ruka.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl