Huśtawka Harady i stylowy Funaki – Nagano 1998

  • 2014-01-27 21:28

W 1992 i 1994 roku zimowe igrzyska olimpijskie zawitały do Europy. Stało się zatem niemal pewne, iż kolejna edycja tej imprezy zostanie rozegrana poza Starym Kontynentem.

Nic dziwnego, że z grona kandydatów do organizacji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1998 roku za faworytów wyścigu uważano japońskie Nagano i amerykańskie Salt Lake City. Większych szans nie dawano kandydaturom europejskim – włoskiej Aoście, hiszpańskiej Jace i szwedzkiemu Oestersund. Wybór organizatora nastąpił podczas sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Birmingham w 1991 roku. Do ostatniej tury głosowania dotarły, zgodnie z oczekiwaniami, Nagano i Salt Lake City. W finałowej rundzie, podobnie jak we wszystkich poprzednich, górą była japońska oferta, która wynikiem 46:42 zwyciężyła z amerykańską kandydaturą. Tym samym ZIO po 26 latach przerwy miały powrócić do Japonii. Jeszcze przed dniem głosowania pojawiały się głosy, jakoby komitet organizacyjny igrzysk w Nagano korumpował głosujących w wyborach członków MKOl. Podczas wizytacji Japończycy mieli obsypywać oficjeli upominkami o łącznej wartości 0,5 miliona dolarów, a już w samym Birmingham sprezentować głosującym najnowocześniejsze kamery wideo. Kilka lat później głoszono także, iż niektórym członkom MKOl za przychylny głos proponowano 100 tysięcy dolarów. Japończycy do dziś odpierają te wszystkie zarzuty.

Do nieprawidłowości dochodziło najprawdopodobniej także już po otrzymaniu organizacji imprezy. W Japonii krążyły plotki na temat korupcji, do jakiej miało dojść podczas podpisywania kontraktów budowlanych. Wystarczy wspomnieć, iż zniszczone zostały wszystkie dokumenty z wykazem wydatków reprezentatywnych, a także tych poniesionych w trakcie starań o zimowe igrzyska olimpijskie. To nie był jednak koniec problemów, albowiem przygotowania olimpijskich obiektów były często torpedowane przez ekologów i przepisy regulujące ochronę środowiska. Rywalizację biathlonistów musiano przenieść z Hakuby do Nozawa Onsen ponieważ strzały z karabinków mogły naruszyć spokój lęgu jastrzębia zwyczajnego. Trasa biegu zjazdowego została z kolei na prośbę MKOl przeniesiona na wyższą wysokość z powodu znajdującego się nieopodal parku ochrony przyrody. Japończycy wnieśli jednak do ZIO także nowoczesną technologię. Wprowadzono skanery tęczówki, mające dla bezpieczeństwa sprawdzać biathlonistów przed odbiorem karabinków. Na skoczniach narciarskich, zamontowano sprzęt Seiko – aparaty wykonujące 100 zdjęć na sekundę – dzięki któremu można było po raz pierwszy w historii wykonać automatyczny pomiar odległości.

XVIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie rozpoczęły się 7 lutego 1998 roku, ceremonią otwarcia na Stadionie Olimpijskim w Nagano. Do Japonii przybyło 2176 sportowców z 72 państw. Po sześciu latach przerwy do rywalizacji na ZIO powróciły Indie, Irlandia, Jugosławia i Korea Północna, zaś po dwudziestu dwóch – Iran. Olimpijski debiut na największej zimowej imprezie sportowej zaliczyły z kolei zespoły Azerbejdżanu, Kenii, Macedonii, Urugwaju i Wenezueli. W porównaniu z zawodami w Lillehammer, do Nagano nie przyleciały ekipy Fidżi, Meksyku, Samoa Amerykańskich, San Marino i Senegalu. Nie zabrakło jednak 39-osobowej reprezentacji Polski, której chorążym został biathlonista Jan Ziemianin. Znicz olimpijski zapaliła Midori Ito, wicemistrzyni olimpijska w łyżwiarskiej konkurencji solistek z 1992 roku.

Olimpijskie konkursy skoków narciarskich zostały rozegrane na wybudowanych z myślą o igrzyskach Skoczniach Olimpijskich w Hakubie. Modyfikacji uległy zasady przeprowadzania konkursów indywidualnych. Prawo startu w drugiej serii konkursowej mieli otrzymać zawodnicy, znajdujący się w najlepszej trzydziestce pierwszej rundy. Głównym faworytem rywalizacji był Kazuyoshi Funaki, który przybył na igrzyska jako aktualny lider Pucharu Świata, triumfator Turnieju Czterech Skoczni i mistrz świata w lotach narciarskich. Żółty plastron lidera PŚ odebrał innemu kandydatowi gospodarzy do medali, Masahiko Haradzie. Mistrz świata w Trondheim wciąż pamiętał swój fatalny skok z poprzednich igrzysk w Lillehammer, który pozbawił jego zespół olimpijskiego złota. Pytany o ewentualną powtórkę, odpowiadał przecząco, jakby sam chciał siebie przekonać, że taka sytuacja nie może się powtórzyć w Nagano. W gronie najgroźniejszych rywali Japończyków wymieniano Finów: mistrza świata z Trondheim - Janne Ahonena oraz Janiego Soininena, Niemców: Dietera Thomę i Svena Hannawalda, Austriaka Andreasa Widhoelzla czy Słoweńca Primoza Peterkę. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej do tego grona dodalibyśmy 20-letniego wiślanina, Adama Małysza, triumfatora trzech konkursów Pucharu Świata, w tym próby przedolimpijskiej w Hakubie. Młoda nadzieja polskich skoków w olimpijskiej edycji PŚ nie znalazła się jednak wyżej, niż na 21. pozycji. Niektórzy jednak wierzyli w odrodzenie skoczka w czasie samych igrzysk. Oprócz Małysza, w olimpijskiej kadrze Pavla Mikeski na XVIII ZIO znalazł się Robert Mateja – piąty zawodnik MŚ w Trondheim na normalnej skoczni, Wojciech Skupień, który kilkanaście dni przed igrzyskami pokonał w lokalnych zawodach na Okurayamie w Sapporo całą olimpijską kadrę Japonii, Łukasz Kruczek – mistrz Uniwersjady w Muju na normalnym obiekcie, a także Krystian Długopolski. Do Nagano przybyło 68 skoczków narciarskich z 19 państw. Po raz pierwszy w olimpijskiej rywalizacji w tej dyscyplinie zaprezentowali się zawodnicy Korei Południowej. W przeciwieństwie do igrzysk w Lillehammer, na skoczniach zabrakło reprezentantów Szwecji.

Rywalizację rozpoczął rozegrany 11 lutego konkurs na normalnej skoczni w Hakubie. Tłumy japońskich kibiców zebrały się, aby przeżywać triumf swoich reprezentanów. Jako pierwszy z zawodników gospodarzy zaprezentował się Noriaki Kasai. Skok na odległość 87,5 metra pozwolił mu objąć prowadzenie po skokach 50 zawodników. Taki sam dystans w powietrzu przebył Kristian Brenden. Norweg przegrywał jednak z Japończykiem różnicą 1,5 punktu z powodu niższych not sędziowskich. Krócej o metr od liderów skoczył Hiroya Saito. Pozwoliło to 27-letniemu reprezentantowi Japonii na zajęcie trzeciej lokaty. Odległość 86,5 metra uzyskał również Janne Ahonen. Fin przegrał jednak notami z Saito i po swojej próbie zajmował czwarte miejsce ze stratą 3,5 punktu do Kasaiego. Zawód przeżyli niemieccy kibice. Sven Hannawald wylądował na 83,5 metrze i sklasyfikowany został dopiero na siódmej pozycji. Lepiej spisał się triumfator poprzedniego sezonu Pucharu Świata, Primoz Peterka. 18-letni Słoweniec oddał skok na 87 metr i znalazł się na piątym miejscu. Swoich przeciwników przeskoczył za to Andreas Widhoelzl. Wysoko oceniony lot na 88 metr wywindował Austriaka na pierwszą pozycję z przewagą jednego punktu nad Kasaim. Jeszcze lepiej spisał się Jani Soininen. Fin poprawił o dwa metry wyczyn Widhoelzla i został nowym liderem olimpijskiej rywalizacji, pokonując go różnicą czterech "oczek". Wszystkich jednak pogodził, ku uciesze gospodarzy, Masahiko Harada. Japończyk pofrunął na odległość 91,5 metra i pewnie objął prowadzenie w zawodach. Ponownie rozczarowanie musieli przeżywać Niemcy. Tym razem nie najlepszy skok na odległość 84,5 metra oddał Dieter Thoma. Pierwszą serię kończył wielki faworyt, Kazuyoshi Funaki. Lider Pucharu Świata wylądował jednak na 87,5 metrze, za sprawą czego zajął czwarte miejsce. Na półmetku konkursu prowadził Harada z przewagą 2,5 punktu nad Soininenem. Trzeci był Widhoelzl. Tuż za czwartym Funakim znajdowali się Kasai, Brenden, Saito i Ahonen. Jedynym Polakiem, który zdołał awansować do drugiej serii, był dwudziesty pierwszy w pierwszej rundzie Robert Mateja. Wojciech Skupień, Adam Małysz i Krystian Długopolski zakończyli swój udział w olimpijskich zawodach odpowiednio na 32., 51. i ostatnim, 62. miejscu. Podobny los spotkał obrońcę tytułu, Espena Bredesena, który zajął 36. pozycję.

W finale ponownie nie spisali się zawodnicy naszych zachodnich sąsiadów. Dieter Thoma i Sven Hannawald po próbach na 83 i 84 metr sklasyfikowani zostali ostatecznie na 13. i 14. miejscu. Dziewiąty na półmetku rywalizacji, Primoz Peterka w drugiej serii poszybował na 89 metr, co pozwoliło mu objąć prowadzenie w konkursie. Jeszcze dalej, bo na 91,5 metrze lądował Janne Ahonen. 20-letni skoczek z Lahti został liderem, wyprzedzając Słoweńca o 8,5 punktu. Dalekich prób Ahonena i Peterki nie byli w stanie powtórzyć Hiroya Saito, Espen Bredesen i Noriaki Kasai. Oddawane przez nich skoki na odległość 83, 84 i 84,5 metra pozwoliły im na znalezienie się tuż za prowadzącą dwójką. Nadszedł jednak czas na Kazuyoshiego Funakiego. Wielki faworyt w pięknym stylu doleciał do 90,5 metra i okazał się lepszy o 2 punkty od prowadzącego Ahonena. Japończyk został nowym liderem konkursu i z tej pozycji nie zepchnął go Andreas Widhoelzl. Austriak uzyskał identyczną odległość co Funaki, jednak przegrał z nim różnicą jednego punktu z powodu niższych ocen sędziowskich. Mistrz świata w lotach z Oberstdorfu znalazł jednak pogromcę w postaci Janiego Soininena. Fin co prawda oddał skok na 89 metr, ale przewaga punktowa z pierwszej serii pozwoliła mu wyjść na prowadzenie. 25-letni skoczek z Jyvaeskylae pokonał Funakiego zaledwie jednym punktem. Japonia jednak wciąż liczyła na sukces Masahiko Harady. 29-latek miał idealną okazję na wymazanie z pamięci złych wspomnień z poprzednich igrzysk. Niestety, dostarczył on jednak swoim rodakom powtórkę z rozrywki. Skok na odległość 84,5 metra oznaczał spadek na piąte miejsce i brak olimpijskiego złota dla Japonii! Jeszcze przed igrzyskami, Tadahiro Goto z Japońskiego Komitetu Olimpijskiego, na pytanie o ewentualną reakcję gospodarzy ZIO na brak tytułu mistrzowskiego w skokach, porównał ją do... trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Kraj Kwitnącej Wiśni w 1995 roku. Na szczęście, do żadnego kataklizmu nie doszło, choć pozostał niesmak. Nowy mistrz olimpijski, Jani Soininen uznał za nie fair decyzję, o zdjęciu go z belki w finałowej serii, pomimo dobrych warunków atmosferycznych. Fin ocenił, iż była to zagrywka mająca na celu odebrania mu szansy na triumf w zawodach. U boku Soininena na podium znaleźli się także Kazuyoshi Funaki i Andreas Widhoelzl. Robert Mateja ukończył zmagania na 21. miejscu.


XVIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie Nagano 1998 - konkurs na normalnej skoczni:

Hakuba, Skocznia Olimpijska K-90, 11 lutego 1998:


1. Jani Soininen (Finlandia) – 234,5 pkt. (90,0/89,0 m)

2. Kazuyoshi Funaki (Japonia) – 233,5 pkt. (87,5/90,5 m)

3. Andreas Widhoelzl (Austria) – 232,5 pkt. (88,0/90,5 m)

4. Janne Ahonen (Finlandia) – 231,5 pkt. (86,5/91,5 m)

5. Masahiko Harada (Japonia) – 228,5 pkt. (91,5/84,5 m)

6. Primoz Peterka (Słowenia) – 223,0 pkt. (87,0/89,0 m)

7. Noriaki Kasai (Japonia) – 221,5 pkt. (87,5/84,5 m)

8. Kristian Brenden (Norwegia) – 215,5 pkt. (87,5/84,0 m)

9. Hiroya Saito (Japonia) – 213,5 pkt. (86,5/83,0 m)

10. Stefan Horngacher (Austria) – 212,5 pkt. (85,0/84,5 m)

21. Robert Mateja (Polska) – 197,5 pkt. (81,5/82,0 m)

32. Wojciech Skupień (Polska) – 85,0 pkt. (76,0 m)

36. Espen Bredesen (Norwegia) – 82,5 pkt. (74,5 m)

51. Adam Małysz (Polska) – 70,5 pkt. (69,5 m)

62. Krystian Długopolski (Polska) – 45,0 pkt. (61,0 m)

Cztery dni później odbyły się zawody na dużej skoczni w Hakubie. Jako pierwszy do 130 metra doleciał Takanobu Okabe. Japończyk objął prowadzenie po próbach 39 zawodników. Aż 11,5 metra bliżej wylądował Roar Ljoekelsoey. Pozwoliło to jednak Norwegowi na zajęcie drugiej pozycji ze stratą 17,4 punktu do Okabe. Odległość 121 metrów uzyskał rodak Ljoekelsoeya, Lasse Ottesen, który wskoczył na drugą lokatę. Fatalnie zaprezentowali się Janne Ahonen i Sven Hannawald, którzy po skokach na 106 i 100 metr nie awansowali do finałowej rundy, kończąc udział w olimpijskim konkursie na 37. i 48. pozycji. Na ich tle lepiej wypadł Primoz Peterka, który po próbie na 119 metr znalazł się na czwartym miejscu. Wtedy jednak świetny skok oddał Andreas Widhoelzl. Brązowy medalista z normalnej skoczni pofrunął na odległość 131 metrów i objął prowadzenie z przewagą 4,8 punktu nad Okabe. Półtora metra krócej skoczył Jani Soininen. Mistrz olimpijski sprzed czterech dni zajął trzecią lokatę ze stratą 8,2 punktu do Austriaka. Japończycy wierzyli jednak w swoich najlepszych zawodników – Masahiko Haradę i Kazuyoshiego Funakiego. Tymczasem nadeszło rozczarowanie. Harada uzyskał zaledwie odległość 120 metrów i na półmetku był szósty. Funaki skoczył sześć metrów dalej od kolegi z reprezentacji, a to dawało mu czwartą pozycję ze stratą 9 punktów do lidera. Po pierwszej serii prowadził zatem Widhoelzl przed Okabe, Soininenem, Funakim, Ottesenem, Haradą, Ljoekelsoeyem i Peterką. Wysokie, dwunaste miejsce zajmował Wojciech Skupień. Zakopiańczyk oddał skok na odległość 117 metrów. Dziewiętnasty był Robert Mateja, który wylądował na 116,5 metrze. Do drugiej serii nie awansowali Łukasz Kruczek i Adam Małysz, którzy zostali sklasyfikowani na 45. i 52. pozycji.

W finałowej serii Robert Mateja poprawił swój rezultat, lądując na 118 metrze. Ta odległość nie pozwoliła mu jednak utrzymać zajmowanej na półmetku lokaty. Błysnął natomiast Reinhard Schwarzenberger. Szesnasty po pierwszej serii Austriak pofrunął na 131 metr i pewnie objął prowadzenie. Nas ucieszył jednak Wojciech Skupień. Jego finałowy lot na odległość 125,5 metra uplasował zakopiańczyka na trzecim miejscu, tuż za Schwarzenbergerem i Michalem Dolezalem. Reprezentant Austrii prowadził do momentu próby Primoza Peterka. Gwiazda słoweńskich skoków doleciała do 130,5 metra i objęła pozycję lidera z przewagą 6,9 punktu nad Schwarzenbergerem. 6,5 metra krócej od Peterki skoczył Roar Ljoekelsoey, co zepchnęło Norwega na czwarte miejsce. Nastał czas próby Masahiko Harady. Japończyk przełamał swoje olimpijskie fatum i pofrunął zdecydowanie najdalej. Harada przeskoczył elektroniczny pomiar odległości i przez kilka minut nie był znany jego rezultat. Ostatecznie mistrzowi świata z Trondheim zmierzono dystans 136 metrów! Przy takim wyczynie Japończyka blado wygląda wynik 122 metrów w wykonaniu Lasse Ottesena. Norweg tym samym znalazł się na szóstym miejscu, tuż za Skupieniem. Tłumy kibiców gospodarzy wiwatowały z kolei po przepięknym skoku Kazuyoshiego Funakiego. Wicemistrz olimpijski z normalnej skoczni za lot na 132,5 metra otrzymał – po raz pierwszy w olimpijskiej historii skoków – notę dwudziestu punktów od wszystkich pięciu sędziów! Funaki objął prowadzenie z przewagą 15 punków nad Haradą. Japoński duet rozdzielił Jani Soininen, który wskoczył na drugie miejsce po próbie na odległość 126,5 metra. Szansę na medal przegrał z kolei Takanobu Okabe, który po skoku na 119,5 metra spadł na piątą pozycję. W grze pozostał już tylko Andreas Widhoelzl. Austriak w drugiej serii wylądował na 120,5 metrze. Tym samym w Japonii zapanowała euforia. Wiadomo było, że mistrzem olimpijskim zostanie Kazuyoshi Funaki. Widhoelzl ostatecznie nie zmieścił się nawet na podium, przegrywając o 0,1 punktu brązowy medal z Masahiko Haradą. Srebrny medal wywalczył Jani Soininen. Na bardzo dobrym, jedenastym miejscu konkurs ukończył Wojciech Skupień. Robert Mateja był dwudziesty.


XVIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie Nagano 1998 - konkurs na dużej skoczni:

Hakuba, Skocznia Olimpijska K-120, 15 lutego 1998:


1. Kazuyoshi Funaki (Japonia) – 272,3 pkt. (126,0/132,5 m)

2. Jani Soininen (Finlandia) – 260,8 pkt. (129,5/126,5 m)

3. Masahiko Harada (Japonia) – 258,3 pkt. (120,0/136,0 m)

4. Andreas Widhoelzl (Austria) – 258,2 pkt. (131,0/120,5 m)

5. Primoz Peterka (Słowenia) – 251,1 pkt. (119,0/130,5 m)

6. Takanobu Okabe (Japonia) – 250,1 pkt. (130,0/119,5 m)

7. Reinhard Schwarzenberger (Austria) – 244,2 pkt. (115,5/131,0 m)

8. Michal Dolezal (Czechy) – 243,2 pkt. (116,0/130,5 m)

9. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) – 242,3 pkt. (119,5/124,0 m)

10. Lasse Ottesen (Norwegia) – 238,9 pkt. (121,0/122,0 m)

11. Wojciech Skupień (Polska) – 237,5 pkt. (117,0/125,5 m)

...

20. Robert Mateja (Polska) – 219,6 pkt. (116,5/118,0 m)

45. Łukasz Kruczek (Polska) – 81,6 pkt. (102,0 m)

52. Adam Małysz (Polska) – 71,1 pkt. (97,0 m)

Minęły dwa dni i do rozegrania pozostał konkurs drużynowy. Rywalizacja odbywała się w skrajnych warunkach. Wiatr i śnieg wielokrotnie przerywał i restartował początek zawodów. Faworytami zawodów byli Japończycy. Koszmar przeżył jednak ponownie Masahiko Harada. Fatalna próba na 79,5 metra, zepchnęła zawodników gospodarzy na czwarte miejsce po pierwszej serii ze stratą 13,6 punktu do liderujących Austriaków. W drugiej rundzie nastąpiła jednak rehabilitacja Harady. Mistrz świata zmazał swój olimpijski koszmar z Lillehammer, frunąc na 137 metr! Tak daleko poszybował tylko jego kolega z drużyny, Takanobu Okabe. Ostatecznie Japończycy triumfowali z przewagą 35,6 punktu nad broniącymi tytułu Niemcami. Gospodarzom udał się więc rewanż za konkurs sprzed czterech lat w Lillehammer. Brąz przypadł Austriakom. W drużynowej rywalizacji olimpijskiej zadebiutowali Polacy, którzy ukończyli zmagania na ósmej pozycji. W konkursie wzięło udział trzynaście reprezentacji.

XVIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie Nagano 1998 - konkurs drużynowy na dużej skoczni:

Hakuba, Skocznia Olimpijska K-120, 17 lutego 1998:


1. Japonia (Takanobu Okabe, Hiroya Saito, Masahiko Harada, Kazuyoshi Funaki) – 933,0 pkt.

2. Niemcy (Sven Hannawald, Martin Schmitt, Hansjoerg Jaekle, Dieter Thoma) – 897,4 pkt.

3. Austria (Reinhard Schwarzenberger, Martin Hoellwarth, Stefan Horngacher, Andreas Widhoelzl) – 881,5 pkt.

4. Norwegia – 870,6 pkt.

5. Finlandia – 833,9 pkt.

6. Szwajcaria – 735,0 pkt.

7. Czechy – 710,3 pkt.

8. Polska (Adam Małysz, Łukasz Kruczek, Wojciech Skupień, Robert Mateja) – 684,2 pkt.

9. Rosja – 639,7 pkt.

10. Słowenia – 610,3 pkt.

Opady śniegu uprzykrzyły również życie alpejczykom, biathlonistom czy snowboardzistom, którym trzeba było z powodu złej aury przekładać zawody na inny termin.

W konkurencjach biegowych królował Bjoern Daehlie. Legenda norweskich biegów triumfowała w zawodach na 10 km klasykiem, sztafecie i 50 km łyżwą. Do tego dorzucił srebrny medal w biegu łączonym i stał się najbardziej utytułowanym sportowcem w historii zimowych igrzysk olimpijskich. U kobiet ponownie dominowała Larysa Łazutina, zwyciężczyni w rywalizacji na 5 km st. klasycznym, biegu łączonym i sztafecie oraz trzecia w starcie na 30 km st. dowolnym. Furorę zrobił także Kenijczyk Philip Boit, dla którego ważniejszy był udział w igrzyskach niż wynik. Bohaterem kombinacji norweskiej był Norweg Bjarte Engen Vik, który triumfował indywidualnie i drużynowo.

Wielkim bohaterem igrzysk został austriacki alpejczyk, Hermann Maier. "Herminator" z prędkością 100 km/h wypadł z trasy zjazdowej. Groźnie wyglądający wypadek nie miał jednak żadnych konsekwencji dla Maiera, który trzy i sześć dni później sięgnął po olimpijskie złoto w supergigancie oraz slalomie gigancie. Nasze oczy były skupione na nieoczekiwanym rezultacie Andrzeja Bachledy-Curusia. Polak zajął, najwyższe spośród naszych reprezentantów w Nagano, piąte miejsce w kombinacji, będąc po pierwszym przejeździe na medalowej, trzeciej pozycji.

Blisko podium była również polska biathlonistka, Anna Stera, która w sprincie zajęła szóste miejsce. Gdyby pomyliła się o jeden raz mniej na strzelnicy, stanęłaby na podium! Sensacyjny triumf na trasie 15 km odniosła Bułgarka Jekaterina Dafowska. W męskiej rywalizacji sztafet, biało-czerwoni zajęli bardzo wysoką, piątą pozycję.

W łyżwiarskiej konkurencji solistek triumfowała 15-letnia Tara Lipinski. Mająca polskie korzenia Amerykanka została najmłodszą indywidualną mistrzynią olimpijską w historii zimowych igrzysk. Dziesiąte miejsce w rywalizacji par sportowych zajął duet Dorota Zagórska i Mariusz Siudek.

Prym w rywalizacji panczenistów wiedli Holendrzy – Gianni Romme (mistrz olimpijski w biegach na 5000 i 1000 m) oraz Marianne Timmer (złota medalistka w wyścigu na 1000 i 1500 m).

Po raz trzeci z rzędu mistrzostwo olimpijskie w saneczkarskich jedynkach wywalczył Niemiec Georg Hackl.

Od skandalu rozpoczęła się olimpijska historia snowboardingu. W slalomie gigancie zwyciężył Kanadyjczyk Ross Rebagliati. 26-latek został jednak zdyskwalifikowany za używanie marihuany. Snowboardzista złożył odwołanie, zaś MKOl i FIS nie mogły dojść do porozumienia, w jaki sposób używka miała pomóc w odniesieniu lepszego rezultatu. Olimpijskie złoto powróciło zatem do Rebagliatiego.

Igrzyska w Nagano były pierwszymi w historii, do których dopuszczono hokeistów grających w zawodowej lidze NHL. Dzięki tej decyzji zupełnie innego blasku zyskał turniej olimpijski, który w Japonii zakończył się triumfem Czechów. Nasi południowi sąsiedzi w meczu o złoto pokonali 1:0 drużynę Rosji. Brąz wywalczyli Finowie po wygranej 3:2 nad Kanadą. Premierowy turniej drużyn kobiecych wygrały Amerykanki.

W ramach XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano rozegrano 68 konkurencji w 14 dyscyplinach. Do rodziny olimpijskiej włączono curling i snowboarding. W tabeli medalowej triumfowali Niemcy, których sportowcy wywalczyli 29 medali – 12 złotych, 9 srebrnych i 8 brązowych. W Japonii medale zostały rozdzielone pomiędzy reprezentantów 24 państw. Ponownie w tym gronie zabrakło Polaków.

Naszym jedynym sukcesem w Nagano był... triumf 11-letniego Kuby Huebnera w międzynarodowym konkursie plastycznym "Olimpiada wyobraźni" za pracę zatytułowaną "Anioł narciarzy". XVIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie były ostatnimi, jakie rozegrano w kończącym się XX wieku. W osiemnastu edycjach ZIO biało-czerwoni wywalczyli łącznie... cztery medale. Polskim kibicom pozostawała jedynie nadzieja, iż w nowym stuleciu nasi reprezentanci będą osiągać zdecydowanie lepsze rezultaty...


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (21119) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl