Zwycięska premiera - Zakopane 1980

  • 2014-11-10 12:30

Już tylko dwa miesiące dzielą nas od kolejnych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Tegoroczne konkursy będą szczególne, albowiem już po raz dwudziesty najlepsi skoczkowie świata przyjadą do zimowej stolicy Polski, aby walczyć o punkty do klasyfikacji generalnej PŚ. W oczekiwaniu na styczniowe święto biało-czerwonych kibiców skoków, przypomnijmy sobie poprzednie dziewiętnaście pucharowych weekendów pod Tatrami. Na początek – premierowa edycja Pucharu Świata w Zakopanem w 1980 roku.

Średnia KrokiewŚrednia Krokiew
fot. Barbara Niewiadomska
Piotr FijasPiotr Fijas
fot. Alicja Kosman
Stanisław BobakStanisław Bobak
fot. Wojciech Szatkowski

Historyczny, pierwszy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich został zainaugurowany 27 grudnia 1979 roku we włoskiej Cortinie d'Ampezzo. Miesiąc później pucharowa karuzela miała zawitać do Zakopanego. W zimowej stolicy Polski przewidywano rozegranie dwóch konkursów w dniach 26-27 stycznia 1980 roku. Rywalizacja światowej elity skoczków miała uświetnić 35. memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, a także obchodzony tamtej zimy jubileusz 60-lecia Polskiego Związku Narciarskiego.

Tymczasem grudniowa aura sprawiła olbrzymie problemy organizatorom pucharowych konkursów na Średniej i Wielkiej Krokwi. Nad Tatrami przez kilka dni hulał halny, w wyniku którego w całym Zakopanem nie było śniegu. Reprezentanci Polski mieli kłopoty ze znalezieniem miejsca treningowego w olimpijskim sezonie. Grudniowy wyjazd do NRD został odwołany z powodu otrzymania informacji o braku śniegu na tamtejszych obiektach. Z kolei zgrupowanie w Sankt Moritz nie doszło do skutku, ponieważ PZN nie zdołał zapewnić na czas odpowiednich wiz. Ostatecznie po Turnieju Czterech Skoczni biało-czerwoni pozostali na kilka dni w Alpach, a następnie udali się na Turniej Bohemii, rozgrywany na czechosłowackiej skoczni w Harrachovie.

W tym samym czasie COS Zakopane dwoił się i troił, aby sportowa rywalizacja pod Tatrami mogła dojść do skutku. Styczniowe opady śniegu pozwoliły na przygotowanie Średniej Krokwi. Gorzej wyglądała sytuacja na Wielkiej Krokwi, dla której sprowadzano biały puch z całego miasta, a organizatorzy pracowali nad przygotowaniem skoczni nie tylko w ciągu dnia, ale także w nocy. I kiedy wydawało się, iż już wszystko będzie odbywać się zgodnie z planem, meteorolodzy zapowiedzieli powrót halnego. W obawie przed zbyt silnym wiatrem, organizatorzy porozumieli się z członkiem komisji Pucharu Świata, czechosłowakiem Miloslavem Bělonožníkiem, w sprawie ewentualnych zmian w harmonogramie zawodów. W grę wchodziły dwie możliwości. W przypadku, gdyby halny wiał również podczas dni konkursowych, rywalizacja na Wielkiej Krokwi miała zostać przeniesiona na Średnią Krokiew, na której łatwiej byłoby przeprowadzić zawody, albo za granicę, do Szczyrbskiego Jeziora. Na szczęście, pomimo iż wiatr hulał z prędkością 13 m/s, w porywach osiągając rezultat 18 m/s, to nie roztopił on śniegu na obiektach, a co najważniejsze – ucichł w przeddzień zawodów.

Nowy termin rozgrywania memoriału, jakim była druga połowa stycznia, był uważany zewsząd za wielki sukces organizatorów. Dotychczas zakopiańskie zawody były rozgrywane w marcu, niemal równolegle ze słynnymi zawodami festiwalu narciarskiego w Lahti. Z tego powodu większość światowej klasy zawodników przybywała do Finlandii, a nie do Polski. Teraz przewidywano, że pod Tatry zawita elita skoczków narciarskich, zaś pucharowe zmagania na Krokwiach będą ostatnim starciem czołówki przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Lake Placid. Stało się jednak inaczej. Większość reprezentacji zrezygnowała z wysyłania swoich najlepszych zawodników do Polski, przygotowując ich bezpośrednio do najważniejszej imprezy sezonu.

Najwyżej sklasyfikowanym skoczkiem w klasyfikacji PŚ, który zdecydował się na przyjazd do Zakopanego, był Bogdan Norcic z Jugosławii, który zajmował szóstą lokatę ze stratą 81 punktów do liderującego Austriaka Huberta Neupera. Łącznie na zawody w Polsce zostało zgłoszonych ponad pięćdziesięciu skoczków z dziesięciu państw. Na przyjazd swoich najsilniejszych reprezentacji pod Tatry zdecydowali się Jugosłowianie, Szwajcarzy i – rzecz jasna – Polacy. Oprócz nich swoje ekipy wystawiły także Austria, Bułgaria, Czechosłowacja, Francja, Norwegia, NRD oraz Węgry. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi, do konkursów nie przystąpili skoczkowie narciarscy ze Związku Radzieckiego. Barwy ZSRR w 35. Memoriale im. Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny bronili tylko przedstawiciele biegów narciarskich.

Polskie nadzieje na wysokie lokaty naszych reprezentantów, przy niezbyt mocnej obsadzie pucharowego weekendu, były uzasadnione. Piotr Fijas zajął trzecie miejsce w kończącym Turniej Czterech Skoczni konkursie w Bischofshofen. Z kolei Stanisław Bobak okazał się triumfatorem Turnieju Bohemii. Ta czołowa dwójka naszych zawodników miała już zapewniony udział na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid. Zakopiańskie konkursy miały zadecydować o ewentualnym powiększeniu naszej olimpijskiej reprezentacji. W grę wchodziły dwa nazwiska – Andrzeja Kowalskiego oraz Stanisława Pawlusiaka, który podczas Turnieju Bohemii ustanowił nowy rekord skoczni w Harrachovie, lądując na 118 metrze.

Premierowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich na polskiej ziemi rozpoczął się w sobotę 26 stycznia 1980 roku na Średniej Krokwi w Zakopanem. Zawody były przeprowadzane w ekstremalnych warunkach. Nad skocznią hulała śnieżyca oraz boczny wiatr. Skoczkowie mieli olbrzymie problemy z uzyskaniem dalekich skoków. Dlatego po oddaniu prób przez 28 zawodników, jury podjęło decyzję o restarcie konkursu z wyższego rozbiegu. Jak się okazało, dla wielu skoczków był to zbyt długi najazd na próg. Zawodnicy upadali po skokach powyżej 80 metra. Znając sytuację na Średniej Krokwi, liderzy polskiej kadry postanowili skoczyć asekuracyjnie. Stanisław Bobak wylądował na 66,5 metrze. Jeszcze krócej skoczył Piotr Fijas.

O ile pierwsza seria odbywała się w trudnych warunkach, o tyle w finałowej rundzie przestał padać śnieg. Jury zawodów zdecydowało się na obniżenie rozbiegu, co przełożyło się na bezpieczniejsze próby w wykonaniu zawodników. Wreszcie dali o sobie znać biało-czerwoni. Stanisław Bobak pofrunął na odległość 81,5 metra. Piotr Fijas lądował półtora metra bliżej. Jak się okazało, dla obu Polaków te rezultaty okazały się wystarczające, by stanąć na podium konkursu. Zawody wygrał Norweg Ivar Mobekk, który w finałowej próbie doleciał do 78,5 metra, drugi był Bobak, zaś trzeci Fijas.

I kiedy już wszyscy myśleli, że to koniec rywalizacji na Średniej Krokwi, nieoczekiwany protest zgłosiła reprezentacja NRD. Uznali oni, iż warunki w których rozgrywana była pierwsza seria, wypaczyły uczciwą rywalizację. Protest ekipy Niemiec Wschodnich został uwzględniony przez jury. Pierwsza runda została anulowana, zaś zawodnicy ponownie powrócili na rozbieg, aby rozegrać finałową kolejkę.

W finale Stanisław Bobak poszedł na całość. Skoczek z Zębu osiągnął najdłuższy rezultat całego konkursu, lądując na 82 metrze. Ivar Mobekk wylądował metr bliżej i to okazało się zbyt mało, aby myśleć o wygranej. Norweg przegrał z reprezentantem Polski różnicą 12,9 punktu. Niestety, swój skok zepsuł Piotr Fijas. Zawodnik klubu BBTS Włókniarz Bielsko-Biała spóźnił wybicie na progu i ostatecznie doleciał zaledwie do 63,5 metra. Ten skok oznaczał spadek w klasyfikacji konkursu na jedenaste miejsce. Zgromadzona pod skocznią publiczność mogła jednak świętować sukces Bobaka, który został pierwszym Polakiem, który odniósł wygraną w konkursie Pucharu Świata. Drugi stopień podium przypadł Mobekkowi. Trzecie miejsce zajął reprezentant NRD Olaf Schmidt.

Puchar Świata Zakopane 1980, Średnia Krokiew K-82, 26 stycznia 1980:

1. Stanisław Bobak (Polska) – 260,7 pkt. (81,5/82,0 m)

2. Ivar Mobekk (Norwegia) – 247,8 pkt. (78,5/81,0 m)

3. Olaf Schmidt (NRD) – 234,7 pkt. (72,5/78,5 m)

4. Falko Weisspflog (NRD) – 230,1 pkt. (78,5/71,5 m)

5. Ivo Felix (Czechosłowacja) – 228,8 pkt. (75,0/74,5 m)

6. Bretislav Novak (Czechosłowacja) – 224,3 pkt. (72,0/72,5 m)

7. Hansjoerg Sumi (Szwajcaria) – 223,3 pkt. (70,0/77,0 m)

8. Stein Eric Tveiten (Norwegia) – 222,1 pkt. (73,0/74,5 m)

9. Bogdan Norcic (Jugosławia) – 218,5 pkt. (74,5/69,5 m)

10. Ivo Zupan (Jugosławia) – 218,3 pkt. (71,5/70,5 m)

11. Piotr Fijas (Polska) – 216,2 pkt. (80,0/63,5 m)

19. Zbigniew Malik (Polska) – 205,1 pkt. (73,0/64,5 m)

22. Jan Łoniewski (Polska) – 201,4 pkt. (63,5/74,5 m)

24. Henryk Tajner (Polska) – 192,7 pkt. (61,5/72,0 m)

27. Tadeusz Fijas (Polska) – 188,7 pkt. (61,5/69,5 m)

33. Juliusz Szoblik (Polska) – 179,9 pkt. (58,0/70,0 m)

35. Mirosław Pytel (Polska) – 176,4 pkt. (66,5/59,0 m)

36. Janusz Duda (Polska) – 171,8 pkt. (68,0/66,5 m)

37. Jacek Gąsienica-Mracielnik (Polska) – 171,6 pkt. (71,0/66,5 m)

38. Bogdan Zwijacz (Polska) – 171,3 pkt. (57,5/64,5 m)

40. Andrzej Kowalski (Polska) – 165,9 pkt. (63,5/57,0 m)

42. Piotr Mroczek (Polska) – 161,0 pkt. (61,5/57,5 m)

Następnego dnia zapanowała w Zakopanem przepiękna, słoneczna pogoda. 50 tysięcy kibiców zebrało się pod zmodernizowaną Wielką Krokwią, aby być świadkami drugiego pucharowego konkursu. Niedziela okazała się być wyjątkowo pracowitym dniem dla skoczków. Przed zawodami rozegrano trzy serie treningowe. Wszystko za sprawą śnieżycy, która uniemożliwiła odbycie ich poprzedniego dnia.

Pierwsza runda przyniosła nowy rekord Wielkiej Krokwi. Wszystko przez świetnie spisującego się w Polsce Ivara Mobekka. Norweg poszybował w swojej próbie na 118 metr. Liderzy polskiej kadry nie zamierzali jednak poddać się bez walki. Zwycięzca sobotnich zawodów, Stanisław Bobak uzyskał odległość 114,5 metra. Półtora metra bliżej wylądował Piotr Fijas. Biało-czerwoni na półmetku rywalizacji zajmowali trzecią i czwartą pozycję, albowiem lepszy od nich okazał się jeszcze Hansjoerg Sumi. Reprezentant Szwajcarii doleciał do 117,5 metra.

Swoje olimpijskie aspiracje potwierdził Stanisław Pawlusiak, który w pierwszej serii oddał skok na 111 metr. W przerwie konkursu przewodniczący Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu Marian Renke wyznał, iż jeżeli Pawlusiak skoczy podobnie w finale, to otrzyma nominację na igrzyska w Lake Placid. Zawodnik z Wilkowic wykorzystał swoją szansę, lądując na 110 metrze i po konkursie odebrał nominację olimpijską z rąk przewodniczącego GKKFiS. Pawlusiak ukończył pucharową rywalizację w Zakopanem na wysokim, piątym miejscu.

Tymczasem Ivar Mobekk minimalnie spóźnił wybicie z progu i w finałowej serii uzyskał 108 metrów. Takiej okazji nie mógł przepuścić Stanisław Bobak. Polak skoczył dwa metry dalej od Norwega i wyprzedził go o 1,9 punktu. Zaraz po Bobaku wystartował Piotr Fijas. Brązowy medalista MŚ w lotach z Planicy oddał najdłuższy skok drugiej kolejki. Lot na odległość 113,5 metra pozwolił na objęcie prowadzenia w zawodach. Fijas okazał się lepszy od kolegi z kadry o zaledwie 0,3 punktu. Lokatom polskich zawodników mógł zagrozić już tylko Hansjoerg Sumi. Szwajcar zepsuł jednak skok, lądując na 93,5 metrze. I tak drugie polskie zwycięstwo w Zakopanem stało się faktem. Po raz pierwszy w historii Pucharu Świata na podium stanęło dwóch naszych reprezentantów. Zwycięstwo Piotra Fijasa, drugie miejsce Stanisława Bobaka i piąta pozycja Stanisława Pawlusiaka pozwalała mieć nadzieję na dobry występ biało-czerwonych podczas olimpijskich konkursów w Lake Placid.

Puchar Świata Zakopane 1980, Wielka Krokiew K-115, 27 stycznia 1980:

1. Piotr Fijas (Polska) – 254,6 pkt. (113,0/113,5 m)

2. Stanisław Bobak (Polska) – 254,3 pkt. (114,5/110,0 m)

3. Ivar Mobekk (Norwegia) – 252,4 pkt. (118,0/108,0 m)

4. Olaf Schmidt (NRD) – 246,0 pkt. (111,0/109,0 m)

5. Stanisław Pawlusiak (Polska) – 245,4 pkt. (111,0/109,0 m)

6. Gebhard Aberer (Austria) – 243,4 pkt. (109,0/109,5 m)

7. Hans Wallner (Austria) – 236,9 pkt. (114,0/102,0 m)

8. Falko Weisspflog (NRD) – 233,0 pkt. (107,0/105,5 m)

9. Per Steinar Nordlien (Norwegia) – 226,3 pkt. (111,5/98,0 m)

10. Hansjoerg Sumi (Szwajcaria) – 225,2 pkt. (117,0/93,5 m)

23. Andrzej Kowalski (Polska) – 205,8 pkt. (96,0/101,0 m)

30. Janusz Duda (Polska) – 187,1 pkt. (95,0/91,5 m)

31. Henryk Tajner (Polska) – 186,2 pkt. (95,5/95,0 m)

32. Zbigniew Malik (Polska) – 185,3 pkt. (95,5/99,0 m)

33. Jan Łoniewski (Polska) – 183,7 pkt. (93,5/92,0 m)

34. Jacek Gąsienica-Mracielnik (Polska) – 180,9 pkt. (90,5/90,5 m)

36. Juliusz Szoblik (Polska) – 178,5 pkt. (86,0/96,5 m)

36. Bogdan Zwijacz (Polska) – 178,5 pkt. (84,0/91,0 m)

40. Tadeusz Fijas (Polska) – 168,0 pkt. (90,0/85,0 m)

45. Mirosław Pytel (Polska) – 150,2 pkt. (87,0/91,0 m)

46. Piotr Mroczek (Polska) – 148,3 pkt. (82,0/85,0 m)

Po pucharowych konkursach w Zakopanem nie doszło do większych zmian w czołówce klasyfikacji generalnej cyklu. Na czele wciąż znajdowali się nieobecni w Polsce Hubert Neuper, Armin Koler, Alfred Groyer i Hirokazu Yagi. Dołączyli do nich natomiast Stanisław Bobak i Piotr Fijas, którzy awansowali odpowiednio na piątą i dziewiątą pozycję w rankingu Pucharu Świata.

I tak historyczny weekend z zawodami Pucharu Świata w Zakopanem dobiegł końca. Choć dla polskich kibiców był to niezwykle szczęśliwy czas, to organizatorzy nie ustrzegli się błędów. Podstawowym mankamentem, który często wytykano, był brak komputera obliczającego wyniki, przez co informacje o rezultacie zawodów przychodziły z opóźnieniem. Zwracano także uwagę na brak tablicy informującej o odległości i notach uzyskanych przez zawodnika. Jak zwrócili uwagę dziennikarze Przeglądu Sportowego, Wielka Krokiew była jedyną tak dużą skocznią w Europie nie posiadającą tego typu sprzętu.

Pomimo tych problemów Zakopane było zadowolone z przeprowadzonej imprezy. Najlepsi skoczkowie świata mieli ponownie zawitać do Tatr w kolejnym roku. Niestety, z powodu braku optymalnej ilości śniegu zawody zostały odwołane. Jak się miało okazać, na kolejny konkurs o punkty do klasyfikacji Pucharu Świata zimowa stolica Polski musiała czekać dekadę...


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16847) komentarze: (20)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lestek weteran
    -

    A teraz wyobraźcie sobie, co by się tu działo, gdyby teraz po wygraniu przez Polaka konkursu Hofer anulował rozegraną do końca serię i nakazał powtórzenie...

    @Kolos Na pierwsze pytanie raczej nikt, poza samym zainteresowanym, Ci już chyba nie odpowie... W Panoramie Firm masz do jego warsztatu telefon i adres. Może nagła niedyspozycja? Graf nie startował w tych zawodach, informacja na skijumping (a przez to i na wiki) pochodzi od niego samego, a on różne rzeczy mówi... Może był przedskoczkiem, a po latach zdaje mu się, że startował, albo dodaje sobie osiągnięcia...

  • Kolos profesor
    Dwa pytania

    nurtują mnie dwie kwestie związane z Pś w Zakopanem w 1980 roku, jeśli ktoś może na to odpowiedzieć:

    1. dlaczego Stanisław Pawlusiak który zajął 5 miejsce w drugim konkursie w pierwszym konkursie w ogóle nie wystartował?? (a może to błąd w wynikach??)

    2. ile prawdy jest w tym co pisze Wikipedia ze Mirosław Graf startował w tych zawodach?? Tę (informację zresztą podaje Wikipedia na podstawie artykułu ze skijumping.pl: pd. "Ewolucja stylów w skokach narciarskich - cz.3 autorstwa p. Wojciecha Szatkowskiego).

    Ponoć miał skoczyć na Wielkiej Krokwi w tych zawodach 108 metrów a gdyby tak było to byłby w czołówce konkursu, tym czasem w wynikach zawodów dostępnych an stronie internetowej p. Adama Kwiecińskiego (obejmującej 40-kilka nazwisk) nie ma go wcale. Tak jakby nie startował. Ktoś może wie jaka jest prawda??

  • Kolos profesor
    Emil

    Nawet lepiej bo pierwszą serię konkursową odwołano i powtórzono już po rozegraniu całego dwuseryjnego konkursu:)

    Wtedy "łapę" na skokach narciarskich trzymali Niemcy z NRD, teraz Austriacy - cele działania są te same co wtedy (a co widać na przykładzie tych zawodów z Zakopanego) tylko metody inne bardziej ukryte i mniej "brutalne" niż w tamtych początkach

  • Janeman profesor

    Ten cykl to bardzo dobry pomysł. Bedzie mozna dowiedziec sie czegos o historii konkursow w Polsce a w pozniejszych odcinkach jeszcze raz przezyc emocje zwiazane z wystepami Małysza...
    i te zwiazane z wystepami Matei również...

    ps. Zwroccie uwage na przebieg zawodow na sredniej krokwi- "romantyczne" czasy skoków,a dzis jury juz nie daje polatać(choc akurat w tamtym konkursie wyraznie przesadzili)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl