Z piekła do nieba - Zakopane 2003

  • 2014-12-04 17:12

Po wielkiej nawale kibiców, jaka nawiedziła Zakopane podczas pucharowego weekendu w 2002 roku, również kolejna edycja tych zawodów pod Tatrami wzbudzała duże zainteresowanie. Organizatorzy przygotowali 37 tysięcy biletów na oba konkursy. Wejściówki rozeszły się jak świeże bułeczki. Do zimowej stolicy Polski przybyła również liczna grupa kibiców, którzy nie posiadali biletów wstępu na trybuny Wielkiej Krokwi.

Sven Hannawald - fot. Iza RogulskaPodobnie jak przed rokiem, wielką niewiadomą przed zakopiańskimi zawodami była forma naszego najlepszego zawodnika, Adama Małysza. Tym razem sprawa wyglądała jednak poważniej. Od początku sezonu 2002/2003 dwukrotny medalista Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City nie wygrał ani jednego pucharowego konkursu. W większości zawodów zdarzał mu się jeden bardzo dobry i jeden przeciętny skok. Co prawda w końcowej klasyfikacji 51. Turnieju Czterech Skoczni zajął trzecie miejsce tuż za Janne Ahonenem i Svenem Hannawaldem, ale w ostatnich zawodach przed rywalizacją w Polsce, rozgrywanych w Libercu ponownie popełniał błędy na progu, przez które zajął szesnastą lokatę. Co gorsza, "Orzeł z Wisły" przeziębił się podczas pobytu w Czechach, przez co jego udział w konkursach na Wielkiej Krokwi stał nawet krótko pod znakiem zapytania. Na szczęście, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata zdążył wyleczyć się na czas.

Tymczasem Puchar Świata w Zakopanem miała czekać prawdziwa rewolucja. Po raz pierwszy w historii tej imprezy planowano rozegrać konkurs przy sztucznym oświetleniu. W tym celu zainstalowane zostały reflektory wokół Wielkiej Krokwi. Niedzielne zawody miały odbyć się tradycyjnie, przy świetle dziennym. Główną zmorą organizatorów były natomiast prognozy pogody, przewidujące halny oraz ocieplenie, które mogłyby doprowadzić do odwołania rywalizacji. Na szczęście, wiatr nie okazał się tak silny, jak przypuszczano, zaś gospodarze imprezy przygotowali na wszelki wypadek zapasy białego puchu oraz specjalny środek chemiczny, hamujący topnienie śniegu.

Janne Ahonen - fot. Skijumping.plDo zimowej stolicy Polski ponownie zjechały gwiazdy z całego świata. Na liście startowej znalazły się nazwiska m.in. lidera Pucharu Świata Janne Ahonena, mistrza świata w lotach z Harrachova Svena Hannawalda, mistrza świata z Lahti Martina Schmitta czy podwójnego mistrza olimpijskiego z Salt Lake City Simona Ammanna. Pod Tatry zawitali także Norwegowie dowodzeni przez Mikę Kojonkoskiego, choć wcześniej mówiło się o bojkocie tych zawodów z ich strony, z powodu braku reakcji FIS na nowe kombinezony reprezentantów Austrii, zmniejszające opór powietrza w trakcie lotu. Do Polski nie przybyli natomiast Japończycy, trenujący przed rodzimymi zawodami Pucharu Świata. Łącznie do pucharowych konkursów w Zakopanem zgłoszonych zostało 64 zawodników z 13 państw – Polski, Austrii, Czech, Estonii, Finlandii, Niemiec, Norwegii, Rosji, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, USA i Włoch.

Pucharowy weekend miał rozpocząć się porannymi piątkowymi seriami treningowymi, ale podczas odprawy technicznej kapitanowie drużyn doszli do wspólnego porozumienia, iż zawodnikom wystarczą treningi tuż przed wieczornymi kwalifikacjami. Tym samym pierwsza runda treningowa rozpoczęła się o godzinie 15, a najdłuższy skok podczas niej oddał Sven Hannawald. Reprezentant Niemiec uzyskał odległość 126,5 metra. Wicemistrz olimpijski z Salt Lake City okazał się najlepszy również podczas drugiego treningu, po próbie na 136 metr. Adam Małysz zajął w seriach treningowych odpowiednio siódme i trzecie miejsce, po skokach na 121 i 132,5 metra. Kiedy rozpoczynały się kwalifikacje, na które wstęp był bezpłatny, pewny udziału w sobotnich zawodach Hannawald zmierzał już do hotelu, rezygnując tym samym z oddania trzeciego skoku. Eliminacje wygrał Lars Bystoel. Reprezentant Norwegii poszybował na odległość 134 metrów i o ponad 18 punktów pokonał drugiego Martina Schmitta (125,5 m) i trzeciego Marcina Bachledę (124,5 m). Adam Małysz po próbie na 119,5 metra był czternasty, ale grupa prekwalifikowanych zawodników startowała z o dwie belki niższego rozbiegu. Oprócz Małysza i Bachledy, do sobotniego konkursu zakwalifikowało się jeszcze dwóch Polaków – Robert Mateja (117 m) i Tomasz Pochwała (112 m).

Adam Małysz - fot. Tadeusz MieczyńskiSłońce powoli zachodziło nad Zakopanem w sobotnie popołudnie, kiedy kibice zaczęli tłumnie przychodzić pod Wielką Krokiew. Wszyscy liczyli na kolejny świetny występ Adama Małysza, być może na jego pierwsze zwycięstwo w sezonie. Ich wiary nie zachwiały nawet wyniki serii próbnej, podczas której "Orzeł z Wisły" wylądował na 118 metrze i zajął osiemnaste miejsce, przegrywając m.in. z Robertem Mateją (120,5 m) i Marcinem Bachledą (119 m). Najdłuższy skok serii był dziełem Larsa Bystoela. Zwycięzca piątkowych kwalifikacji osiągnął rezultat 135,5 metra.

W pierwszej serii konkursowej Marcin Bachleda powtórzył swój wynik z serii próbnej, co pozwoliło mu na awans do finałowej kolejki z ostatniej, 30. pozycji. Dobrych prób nie oddali Robert Mateja i Tomasz Pochwała, którzy po skokach na 113 i 109 metr zakończyli swój udział w zawodach na pierwszej serii. Polskim kibicom pozostało oczekiwanie na skok Adama Małysza. Tymczasem rywalizacja w konkursie nabierała rumieńców. Jako pierwszy granicę 130 metrów pokonał Florian Liegl. Reprezentant Austrii poszybował na odległość 132,5 metra. Pół metra dalej skoczył Sigurd Pettersen, co pozwoliło Norwegowi na objęcie pozycji lidera z przewagą 1,4 punktu nad Lieglem. Jeszcze dłuższy skok, na 134 metr, oddał Primoż Peterka, co umożliwiło dwukrotnemu zdobywcy Kryształowej Kuli wysunięcie się na pozycję lidera. Wszystkich przeskoczył jednak Sven Hannawald. Reprezentant Niemiec pofrunął na odległość 140 metrów, czym ustanowił nowy rekord Wielkiej Krokwi. Mistrz świata w lotach został jednak niżej oceniony przez sędziów, przez co prowadził z przewagą 4,8 punktu nad Peterką. Do gry o pucharowe podium włączył się także Adam Małysz. Mistrz świata z Lahti wylądował jednak sześć metrów bliżej od "Hanniego", ale próba na 134 metr oznaczała dla wiślanina trzecie miejsce ze stratą 5,8 punktu do Niemca. Słabsze skoki oddali czołowi zawodnicy Pucharu Świata. Zarówno Andreas Widhoelzl, Martin Hoellwarth jak i Janne Ahonen nie przekroczyli granicy 127 metrów, przez co byli klasyfikowani poza czołową dziesiątką konkursu.

Druga seria przyniosła słabszy skok Marcina Bachledy. "Diabełek" osiągnął odległość 114,5 metra, ale mimo to awansował na 29. miejsce, wyprzedzając samego podwójnego Podium sobotniego konkursu - fot. Marcin Chmielmistrza olimpijskiego Simona Ammanna. Szwajcar oddał najkrótszy skok finałowej rundy, lądując na 112 metrze. Kiedy nadeszła pora decydujących prób, wzmogły się korzystne warunki wietrzne. Wykorzystali je przede wszystkim Austriacy – Christian Nagiller i Florian Liegl, którzy poszybowali na odległość 131,5 i 133 metrów. Bliżej lądował Sigurd Pettersen, który po skoku na 129 metr przegrał z Lieglem różnicą 6,8 punktu. Nastał czas próby Adama Małysza, ale kiedy obrońca Pucharu Świata miał wykonać swój drugi skok, na trybunach Wielkiej Krokwi zapalono racę. Dym spowodował wstrzymanie Polaka na rozbiegu przez Mirana Tepesa. Kiedy w końcu wiślanin ruszył, warunki panujące na skoczni były już mniej korzystne. W rezultacie Małysz lądował na 128,5 metrze i w tym momencie był drugi, za Florianem Lieglem. Warunki nie sprzyjały także Primożowi Peterce, który doleciał do 126 metra i stracił szansę na miejsce na podium. Swoją wyższość tego dnia potwierdził natomiast Sven Hannawald, który ponownie lądował najdalej. Lot na 134 metr oznaczał zwycięstwo Niemca z przewagą 5,3 punktu nad drugim Florianem Lieglem. Trzecie miejsce zajął Adam Małysz. Dla "Hanniego" było to 15. pucharowe zwycięstwo w karierze, a trzecie w trwającym sezonie.

Puchar Świata Zakopane 2003, Wielka Krokiew K-120, 18 stycznia 2003:

1. Sven Hannawald (Niemcy) – 286,2 pkt. (140,0/134,0 m)

2. Florian Liegl (Austria) – 280,9 pkt. (132,5/133,0 m)

3. Adam Małysz (Polska) – 275,0 pkt. (134,0/128,5 m)

4. Sigurd Pettersen (Norwegia) – 274,1 pkt. (133,0/129,0 m)

5. Christian Nagiller (Austria) – 272,4 pkt. (129,0/131,5 m)

6. Primoż Peterka (Słowenia) – 271,5 pkt. (134,0/126,0 m)

7. Thomas Morgenstern (Austria) – 269,0 pkt. (128,5/131,5 m)

8. Veli-Matti Lindstroem (Finlandia) – 261,4 pkt. (128,5/127,0 m)

9. Andreas Goldberger (Austria) – 261,2 pkt. (129,5/124,5 m)

10. Andreas Widhoelzl (Austria) – 255,2 pkt. (126,5/125,0 m)

29. Marcin Bachleda (Polska) – 219,3 pkt. (119,0/114,5 m)

42. Robert Mateja (Polska) – 101,9 pkt. (113,0 m)

47. Tomasz Pochwała (Polska) – 89,7 pkt. (109,0 m)

54. (NQ) Grzegorz Sobczyk (Polska) – 87,2 pkt. (106,5 m)

57. (NQ) Wojciech Skupień (Polska) – 80,9 pkt. (103,0 m)

58. (NQ) Tomisław Tajner (Polska) – 78,7 pkt. (101,5 m)

61. (NQ) Wojciech Tajner (Polska) – 71,7 pkt. (99,0 m)

Dziesiątki tysięcy kibiców ponownie zebrały się pod Wielką Krokwią w niedzielne południe, kiedy rozegrano kwalifikacje do drugiego pucharowego konkursu w Zakopanem. Wygrał je Florian Liegl, który poszybował na 127 metr. Reprezentant Austrii skoczył metr bliżej od Svena Hannawalda, ale zwycięzca sobotnich zawodów otrzymał niższe noty sędziowskie za styl. Adam Małysz zakończył eliminacje na ósmym miejscu, po próbie na odległość 122,5 metra. Oprócz "Orła z Wisły", do konkursu głównego zakwalifikowali się także Marcin Bachleda (115,5 m), Tomasz Pochwała (113,5 m), Grzegorz Sobczyk (112,5 m) i Robert Mateja (110,5 m).

Florian Liegl - fot. Skijumping.plNiestety, niedzielna rywalizacja nie poszła po myśli reprezentantów Polski. Poza Adamem Małyszem żaden z biało-czerwonych nie zdołał awansować do drugiej serii konkursowej. Grzegorz Sobczyk lądował na 106 metrze, Robert Mateja uzyskał odległość 102,5 metra, zaś do setnego metra doleciał Tomasz Pochwała. Swojej próby nie ustał Marcin Bachleda, który jednak i tak nie awansowałby do finału po skoku na 110,5 metra. Pierwsza seria wykrystalizowała czołową czwórkę niedzielnych zawodów, która miała rozstrzygnąć między sobą miejsca na pucharowym podium. Ponownie daleki lot na 128,5 metra oddał Florian Liegl. Bliżej od najwyższego w stawce zawodnika skoczył Primoż Peterka. Reprezentant Słowenii wylądował na 125 metrze i przegrywał z Austriakiem o 6,3 punktu. Osiągnięcie Liegla wyrównał z kolei Sven Hannawald. Rekordzista Wielkiej Krokwi został jednak wyżej oceniony przez sędziów (otrzymał nawet dwadzieścia punktów od polskiego jurora Edwarda Przybyły) i wysunął się na prowadzenie z przewagą jednego oczka nad podopiecznym Hannu Lepistoe. Do czołówki wskoczył także Adam Małysz. Wicemistrz olimpijski z Salt Lake City doleciał do 124,5 metra i po pierwszej serii zajmował czwartą pozycję. Do liderującego Hannawalda wiślanin tracił 8,7 punktu, zaś do trzeciego Peterki – 1,5 punktu.

W drugiej serii Adam Małysz zaatakował czołową trójkę zawodów. Mistrz świata z Lahti poszybował na odległość 125,5 metra, oddając najdłuższy wówczas skok kolejki. Skaczący po Polaku Primoż Peterka wylądował metr bliżej, co wywołało nerwowe oczekiwanie na notę końcową Słoweńca. Ostatecznie lepszy okazał się "Orzeł z Wisły", który wyprzedził Peterkę o 0,4 punktu. Stało się jasne, iż Małysz ponownie stanie na podium zakopiańskich zawodów. Wiceliderujący na półmetku konkursu Florian Liegl również nie był w stanie skoczyć dalej od obrońcy Kryształowej Kuli. Austriak doleciał do 125 metra, ale przewaga z pierwszej serii pozwoliła mu objąć prowadzenie z przewagą 5,3 punktu nad Małyszem. Formalności dopełnił Sven Hannawald, który ponownie oddał najdłuższy skok rundy. Lot na odległość 130,5 metra przypieczętował jego drugą pucharową wiktorię na Wielkiej Krokwi. Skład niedzielnego podium był identyczny w porównaniu z sobotnimi zawodami. Obok "Hanniego" w czołowej trójce znaleźli się Florian Liegl i Adam Małysz.

Puchar Świata Zakopane 2003, Wielka Krokiew K-120, 19 stycznia 2003:

1. Sven Hannawald (Niemcy) – 271,2 pkt. (128,5/130,5 m)

2. Florian Liegl (Austria) – 258,8 pkt. (128,5/125,0 m)

3. Adam Małysz (Polska) – 253,5 pkt. (124,5/125,5 m)

4. Primoż Peterka (Słowenia) – 253,1 pkt. (125,0/124,5 m)

5. Andreas Goldberger (Austria) – 241,4 pkt. (119,5/123,5 m)

6. Janne Ahonen (Finlandia) – 240,0 pkt. (120,5/122,0 m)

7. Sigurd Pettersen (Norwegia) – 239,7 pkt. (120,0/124,0 m)

8. Lars Bystoel (Norwegia) – 239,6 pkt. (122,0/122,5 m)

9. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) – 238,5 pkt. (121,5/121,0 m)

10. Andreas Widhoelzl (Austria) – 236,7 pkt. (122,0/119,5 m)

46. Grzegorz Sobczyk (Polska) – 86,3 pkt. (106,0 m)

49. Robert Mateja (Polska) – 80,0 pkt. (102,5 m)

50. Marcin Bachleda (Polska) – 75,4 pkt. (110,5 m – upadek)

51. Tomasz Pochwała (Polska) – 70,0 pkt. (100,0 m)

52. (NQ) Wojciech Tajner (Polska) – 94,1 pkt. (109,5 m)

58. (NQ) Wojciech Skupień (Polska) – 84,1 pkt. (104,5 m)

63. (NQ) Tomisław Tajner (Polska) – 62,4 pkt. (95,5 m)

Jeszcze przed pucharowymi zawodami w Zakopanem obawiano się powtórki sprzed roku, kiedy to publiczność wybuczała i wygwizdała Svena Hannawalda. Obawy okazały się jednSven Hannawald i Walter Hofer - fot. Iza Roguckaak bezpodstawne. Po każdej swojej próbie reprezentant Niemiec był nagradzany owacyjnymi okrzykami i brawami polskich kibiców. - Fantastyczne! Niepowtarzalne! Megagenialne! I moje długie skoki, zwłaszcza ten pierwszy w sobotę, i ta reakcja publiczności. którą jestem wzruszony, to wszystko jest jedna wielka bajka. (…) Nie zapomnę tej atmosfery do końca kariery. Jestem po prostu superszczęśliwy. Polscy kibice zrobili jeden wielki fantastyczny spektakl. To wielka promocja naszej dyscypliny. Wielkie, wielkie dzięki! - powiedział "Hanni" polskim dziennikarzom po niedzielnym konkursie, jakby zapominając, iż zaledwie rok wcześniej nazywał atmosferę pod Wielką Krokwią piekłem.

Zachwycony reakcją polskich fanów skoków był również Adam Małysz. - Jestem bardzo zadowolony, ze Adam Małysz - fot. Iza Roguckanasi kibice tym razem zachowali się tak wspaniale. Duża w tym zasługa trzech spikerów, którzy prowadzili zawody. Świetnie budowali klimat. A gdy tylko pojawiły się leciutkie gwizdy na Svena, od razu pobudzali kibiców do aplauzu. Fajnie to wszystko wypadło, aplauz dla wszystkich zawodników był naprawdę wspaniały. Zrobiła się superimpreza. I cieszę się, bo teraz Sven Hannawald po raz pierwszy wyjedzie z Polski, mówiąc, że Polacy to wspaniali kibice – powiedział mistrz świata z Lahti.

Dzięki dwóm zwycięstwom w Zakopanem Sven Hannawald awansował na pozycję wicelidera Pucharu Świata. Swoją pozycję poprawił także Adam Małysz, który po weekendzie pod Tatrami zajmował trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej. Reprezentanta Polski od wciąż liderującego Fina Janne Ahonena dzieliła różnica 81 punktów. Taki obrót sprawy zapowiadał emocjonującą walkę o Kryształową Kulę.

Polskie konkursy ponownie wzbudziły zachwyt wśród skoczków narciarskich z całego świata. Wszyscy byli pod ogromny wrażeniem atmosfery, jaką stworzyli polscy kibice na trybunach wokół Wielkiej Krokwi. Wszyscy zgodnie zapowiadali, że będą chcieli tutaj wrócić w przyszłym roku.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (15591) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor
    Arturo

    Masz na myśli słynny upadek Loitzla na rozbiegu przy belce?

  • Arturo początkujący
    Niebawem...

    Już niebawem odcinek tej serii z udziałem najjaśniejszej gwiazdy Wielkiej Krokwi... Wolfganga Loitzla!

  • anonim
    publika w 2003 roku byla jak po przejsciu katharsis...

    ...tym razem juz media i organizatorzy byli bardzo uczuleni i przypilnowali, by nie powtorzyly sie nieprzyjemnosci, ktore spotkaly Hannawalda rok wczesniej, faktycznie publika reagowala wspaniale, Svena witano owacyjnie, a zeby do tego doprowadzic organizatorzy zaplanowali rozne akcje, jedna z nich byl wystep niejakiego Michala Wisniewskiego, ktory do zaspiewania lagodzacej stosunki piosnki spiewanej po niemiecku i po polsku wyskoczyl w koszulce na ktorej umiescil sobie napis: Malysz-Hannavald - z bykiem w nazwisku Niemca, smiech mnie wtedy ogarnal, ale coz, jakim by Wisniewski nie byl tlumokiem to cel uswieca srodki, dobrze, ze Malysz chociaz napisal poprawnie...

  • Pavel profesor

    Nawiązując do pytania poniżej warto by zadbać o oddzielną sekcję dla tego typu artykułów (wiem, że mozna je znaleźć w dziale "artykuły, ale tam są przemieszane z innymi).

    Ogólnie podstawą powinno być dodanie rozwijanego menu w dziale "historia skoków narciarskich" po najechaniu na który otwierałoby się spis podziałów typu "skoki na IO", "skoki w Zakopanem" itd. Kliknięcie an nie przenosiłoby nas do danej listy artykułów.

    Posiadając tak ciekawą i ciągle powiększaną liczbę artykułów n/t historii skoków warto zadbać, aby dostep do niej był łatwy i intuicyjny, tym bardziej, że obecnie sekcja "historia skoków" prezentuje się dosyc żałośnie.

    Mam nadzieję, że ktoś decyzyjny to przeczyta :)

  • anonim

    Sorry nowy jestem :) Już szukam.

  • anonim
    @Rudy Murzyn (*m73.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    Spójrz w archiwum. Cały zeszły sezon ten sam autor tworzył artykuły o historii skoków na igrzyskach olimpijskich :P

  • anonim

    Bardzo dobre są te artykuły o zawodach w Zakopanem. Może w przyszłości autor pokusi sie o takie artykuły z IO i MŚ, było by ciekawie :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl