Inngjerdingen i Westman najlepsi w mistrzostwach Szwecji w Falun

  • 2017-01-23 11:48

W cieniu konkursów Pucharu Świata w Zakopanem w ten weekend ponownie ożyła skocznia normalna w Falun. Arena poprzednich mistrzostw świata tym razem gościła nieporównywalnie mniej medialne wydarzenie – mistrzostwa Szwecji.

Skocznia w FalunSkocznia w Falun
fot. Tadeusz Mieczyński
Skocznia w FalunSkocznia w Falun
fot. Tadeusz Mieczyński

O tym, iż poziom rywalizacji podczas zmagań o tytuły mistrzów kraju nie należał do najwyższych świadczy fakt, że znacznie bardziej utytułowani od startujących zawodników i zawodniczek byli... oceniający ich sędziowie. Wśród arbitrów znaleźli się bowiem między innymi Magnus Westman (olimpijczyk z 1992 i 1994) oraz Jan Halvardsson (uczestnik mistrzostw świata z 1997).

W konkursie kobiet na starcie stanęły 4 reprezentantki klubu IF Friska Viljor. Podobnie jak podczas letnich zmagań (o których pisaliśmy na naszych łamach) najlepsza okazała się Frida Westman. Obchodząca niedawno 16. urodziny zawodniczka oddała dwa zdecydowanie najdłuższe skoki zawodów (81,5 oraz 85 metrów), uzyskując notę w wysokości 193 punktów. Oprócz niej na podium znalazły się jeszcze Julia Lundberg (74,5 i 70 m; 142 pkt.) i Astrid Moberg (69 i 73 m; 136,5 pkt.), a jedyną skoczkinią bez medalu pozostała Jonna Mohlen (63 i 65 m; 106 pkt.).

Nieco lepiej wyglądała frekwencja w zawodach mężczyzn, jednak i tam nie powalała ona na kolana – 8 skoczków zdolnych do oddania próby ze skoczni normalnej zdecydowanie nie jest dla Szwedów powodem do dumy. Zgodnie z przewidywaniami złoty medal trafił w ręce, powracającego do skoków po półtorarocznej przerwie spowodowanej poważną kontuzją kolana i związanymi z nią późniejszymi komplikacjami, Christiana Inngjerdingena. Pochodzący z Norwegii zawodnik, który przed mistrzostwami świata w Falun zdecydował się na reprezentowanie kraju pochodzenia swojej matki, w obu seriach oddawał najdłuższe próby – skoki na odległość 87 i 88 metrów pozwoliły mu uzyskać notę w wysokości 217,5 punktu.

Wbrew oczekiwaniom Inngjerdingen nie zdominował jednak sobotniej rywalizacji i wypracował zaledwie 6,5 punktu przewagi nad kolejnym zawodnikiem. Z pozoru wydawać się może, iż informacja ta nie powinna być powodem do niepokoju, gdy mowa o poziomie sportowym prezentowanym obecnie przez mistrza Szwecji na skoczni normalnej sprzed 2 lat, gdyby nie to, że zawodnikiem, który nawiązał z nim wyrównaną walkę był Fredrik Balkåsen (84,5 i 87,5 m; 211 pkt.) – skoczek, któremu co prawda w przeszłości udało się nawet dość szczęśliwie zdobyć punkcik Pucharu Świata, ale który w 2012 roku zakończył swoją karierę zawodniczą i od tego czasu na skoczniach pojawia się czysto hobbystycznie, częściej prezentując swoją wiedzę przed widzami szwedzkiej telewizji publicznej, w której komentuje konkursy skoków narciarskich.

Skład podium uzupełnił Marcus Flemström (86,5 i 83,5 m; 203 pkt.), który po pierwszej serii plasował się nawet na 2. pozycji, tracąc do Inngjerdingena tylko 3,5 punktu, jednak w drugiej próbie, w odróżnieniu od większości rywali, skoczył krócej niż za pierwszym razem. Kolejne pozycje zajęli: 4. Olof Lundgren (82 i 81 m; 184,5 pkt.), 5. Simon Eklund (76,5 i 80 m; 171,5 pkt.), 6. Sebastian de Wall (74 i 74,5 m; 154 pkt.), 7. Albin Lindbom (60 i 62 m; 93,5 pkt.) i 8. Jonathan Swedberg (56 i 55 m; 69,5 pkt.).


Oprócz konkursu indywidualnego mężczyźni rywalizowali również w konkursie drużynowym (choć bardziej adekwatną byłaby tu nazwa "konkurs duetów"), w którym bezkonkurencyjne okazały się zespoły klubu Holmens IF. Tytuły mistrzowskie trafiły w ręce pierwszej drużyny (Olof Lundgren i Christian Inngjerdingen), która zgromadziła 421,5 punktu i o 20 oczek wyprzedziła swoich kolegów z drugiego zespołu (Simon Eklund i Fredrik Balkåsen). Skład podium uzupełniła drużyna klubu Sollefteå GIF (Sebastian de Wall i Marcus Flemström), która uzbierała łącznie 360,5 punktu.

Poza rywalizacją seniorską na obiekcie HS100 w kompleksie Lugnet przyznano również komplety medali w mistrzostwach kraju juniorów. Wśród dziewcząt klasyfikacja była dokładnie taka sama jak w kategorii seniorek, a u chłopców wyniki również były analogiczne jak w przypadku przedstawicieli tej kategorii wiekowej w konkursie seniorów, w związku z czym na podium stanęli Marcus Flemström (1.), Olof Lundgren (2.) i Sebastian de Wall (3.).


Paweł Borkowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10966) komentarze: (43)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Parsi @parsi

    Tak jak napisał @Wojciechowski, jedynymi zawodnikami z półkuli południowej to ci wymienieni Australijczycy. Często mówi się o Chilijczyku, który miał być przedskoczków w Zakopanem 1999, jednak najprawdopodobniej
    to tylko miejska legenda. Choć jak nie ma dowodów za, tak nie ma też dowodów przeciwko.

  • Wojciechowski profesor
    @Parsi @parsi

    Jakieś skocznie tam były, ale zawodnik żaden w zawodach FIS-owskich na 99% nie wystąpił. Z całej półkuli południowej kojarzę tylko reprezentantów Australii - Chrisa Helleruda, norweskiego emigranta, który wystąpił w MŚ 1974 w Falun oraz Bruce'a Neville'a, skoczka na... nartach wodnych, który spróbował sił w PK w Westby w 1997 roku.

  • sheef profesor
    Szwedzi z punktami Pucharu Świata

    A oto lista szwedzkich skoczków, którzy choć raz w swojej karierze zdobyli jeden punkt w Pucharze Świata (lista powstała w oparciu o istniejące artykuły w polskiej Wikipedii dlatego może być niepełna):

    1. Andreas Aren - 30 punktów**,
    2. Magnus Astroem - 15 punktów*,
    3. Fredrik Balkasen - 1 punkt**,
    4. Per Balkasen - 19 punktów*,
    5. Jan Bokloev - 409 punktów*,
    6. Anders Daun - 34 punkty*,
    7. Johan Eriksson - 102 punkty**,
    8. Isak Grinholm - 4 punkty**,
    9. Jan Holmlund - 7 punktów*,
    10. Kristoffer Jafs - 204 punkty**,
    11. Fredrik Johansson - 39 punktów**,
    12. Thomas Joernkrok - 8 punktów*,
    13. Christer Karlsson - 10 punktów*,
    14. Mikael Martinsson - 390 punktów***,
    15. Johan Munters - 19 punktów**,
    16. Ake Norman - 1 punkt*,
    17. Johan Rasmussen - 95 punktów**,
    18. Per-Inge Tallberg - 48 punktów*,
    19. Staffan Tallberg - 313 punktów***,
    20. Seppo Toivonen - 17 punktów*

    *Zdobywał punkty według poprzedniej punktacji (do 1992/1993),
    **Zdobywał punkty według obecnej punktacji,
    ***Zdobywał punkty według obydwu punktacji.

  • Parsi bywalec
    Andy

    Korzystając z okazji że jest tu sporo osób znających sytuacj skoków na świecie, powiedzcie mi czy w Andach i ogólnie w Ameryce Płd. są jakieś skocznie i skoczkowie? Chile, Ekwador, Argentyna, warunki mają bardzo dobre do skakania. Występowali kiedyś na zawodach PK, Fis Cup albo MŚ?

  • Wojciechowski profesor
    @Obeznany @FG86

    Dziękuję za przypomnienie tego najbardziej chyba patologicznego konkursu w dziejach PŚ, podręcznikowego przykładu przeprowadzania zawodów na siłę. ;)
    Na szczęście los sprawił, że wynagrodzili to widzom pod skocznią i przed telewizorami Małysz i Goldberger.

  • Wojciechowski profesor
    @Drabi @drabi

    No właśnie nie za bardzo. Francuzi wystawili zespół tylko w 8 konkursach drużynowych MŚ, ostatni raz w 2009 (Liberec), a wcześniej... w 1997 (Trondheim). Dla porównania, Kazachstan startował 13 razy, a miał aż 7 okazji mniej. Nawet Szwedzi byli częściej - 12-krotnie.

  • Drabi początkujący
    @down

    Francja też lubi startować na Mistrzostwach w drużynówce.
    Po cichu liczę na estonię

  • MrRadzio doświadczony
    @Obeznany @Wojciechowski

    Ja w Lahti liczę na tych co byli w Zakopanem + Szwajcaria i Włochy bo jest to możliwe. Więcej drużyn to serio BĘDZIE sukces - gdyby Koreańczykom nie wysypał się jeden z żelaznej 4 to i oni byliby dość prawdopodobni.

  • Wojciechowski profesor
    @Obeznany @FG86

    Mimo wszystko u siebie wystawili dwa lata temu drużynę, a wcześniej po raz ostatni w MŚ właśnie... w Lahti, w 2001 roku (!). Ale zapewne wszelkie dywagacje o powtórzeniu tej sytuacji należy włożyć między bajki. 12 drużyn w Lahti to już będzie coś, 13 będzie bardzo dobrze, więcej - wręcz fenomenalnie.

  • Wojciechowski profesor
    @Wojciechowski @MrRadzio

    Cóż, tak to się czasem układa. Kiedyś na biedę ze stanem (bo raczej nie z liczbą) obiektów w Polsce nakładała się swego rodzaju izolacja międzynarodowa. Taka Czechosłowacja miała PŚ w każdym sezonie w trzech różnych miejscach, a u nas nawet Zakopane przez jakiś czas nie znaczyło na mapie skoków prawie nic. Wisła czy Szczyrk gościły co najwyżej Puchar Beskidów, czyli imprezę, na którą przyjeżdżali co najwyżej towarzysze z "krajów demokracji ludowej" (co prawda nieraz znamienici, ale mimo wszystko ranga imprezy była ograniczona).

    Ale jeszcze gorzej było z NRD. Tu powodem niemal na pewno była izolacja z powodu wiadomego reżimu, bo przecież obiekty mieli znakomite, a zainteresowanie skokami było niemałe. Sukcesów też nie brakowało. Za komuny w NRD odbyło się tylko sześć konkursów PŚ (!), a kraj nigdy nie starał się nawet o organizację MŚ w narciarstwie klasycznym, nie mówiąc o igrzyskach. Przynajmniej Weißflog zdążył raz wygrać w Oberhofie...
    Zresztą NRD-owcy dość rzadko jeździli po świecie, koncentrowali się raczej na pokazaniu siły w czasie TCS (zwykle bardzo skutecznie) i oczywiście na imprezach mistrzowskich. Pucharowe statystyki Weißfloga byłyby zapewne znacznie bardziej okazałe, gdyby nie polityka władz sportowych NRD...

  • MrRadzio doświadczony
    @Wojciechowski @Wojciechowski

    Czyli podsumowując. My - kraj z różnymi tradycjami w skokach (przecież chociażby Bobak w 1 PŚ był 3) z dłuższą przerwą w latach 90 mieliśmy łącznie 5 różnych obiektów (Wielka/Średnia Krokiew, Malinka, Szczyrk i Karpacz) a Szwedzi mimo kompletnego skokowego marazmu (za wyjątkiem Jana Boklova) mieli aż 6 obiektów? I to jeszcze kuźwa w 5 RÓŻNYCH miejscach? No tego to jeszcze nie grali...

  • FG86 bywalec
    @Obeznany @obeznany

    Jaafs prowadził po pierwszej serii anormalnego konkursu w Trondheim, kiedy prawie wszyscy klepali bulę (Aagheim wszedł do II serii z notą 34.6 - sic!) a nawet skaczący wtedy jak automat Małysz poradził sobie niespecjalnie. Potem był kosmiczny rekord Adama i niewiele słabszy skok Goldiego, a Jaafs przegrał podium z Igorem Medvedem, ale mimo jednak zepsutego skoku pokonał piątego Stensruda o prawie 30 (!!!) punktów. Szwed nigdy później nawet nie zbliżył się do takiego wyniku ani zresztą żaden jego rodak, bo Erikson trzy razy był w drugiej dziesiątce w tym w Sapporo a o reszcie to nawet nie ma co mówić. Fakty są jednak takie, że skoki w Szwecji umarły. Może pojawi się jakiś zapaleniec typu Zografskiego, ale jeżeli ktoś mówi o wystawieniu przez Szwedów drużyny, to gratuluję poczucia humoru. Chyba, że w DSJ 4.

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Ciekawe czy Christian wystąpi w nadchodzących zawodach Fis-Cup .

  • Wojciechowski profesor
    @Wojciechowski @MrRadzio

    Ano nigdy nie było.
    Dokładniej - zawody rangi Pucharu Świata, Letniego Grand Prix i Pucharu Kontynentalnego odbywały się tylko w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku, konkretnie na pięciu różnych skoczniach:
    - PŚ - wiadomo, nie ma co opowiadać,
    - LGP - oczywiście wszystkie wymienione miasta (Wielka Krokiew, im. Małysza, Skalite),
    - PK i LPK - do czasu otwarcia nowej skoczni w Malince wszystkie "polskie" konkursy odbywały się w Zakopanem na Średniej Krokwi (1994-1999) lub Wielkiej Krokwi (także od 1994),
    - PE - konkursy "od święta" - trzy w Szczyrku (jeden na Skalitem, dwa na Salmopolu) i jeden na Wielkiej Krokwi.

    Jeszcze mistrzostwa świata juniorów w Karpaczu i to wszystko na jakimkolwiek poziomie. Oczywiście był też Memoriał Czecha i Marusarzówny, ale to zupełnie inna bajka i dawno temu, a poziom bardzo różny - od festiwalu czołówki światowej po zjazdy buloklepów.

  • MrRadzio doświadczony
    @Wojciechowski @Wojciechowski

    Aż się boje zapytać ile (i czy w ogóle) mieliśmy jakieś skocznie rangi chociaż PK oprócz tych w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku. Pewnie tak ale to były cholernie odległe czasy.

  • borek99 doświadczony
    @neonek18 @pawel96

    Ale ja piszę o zdaniu samego zainteresowanego, który stwierdził wprost, że co prawda dalej się zastanawia nad startem w Lahti, ale widzi w jakiej jest formie i nie bardzo widzi sens w takowej tam startować, więc jeśli jego forma się nie poprawi to go na MŚ nie zobaczymy. No ale jest jeszcze trochę czasu...

  • Wojciechowski profesor
    Inne skocznie szwedzkie

    Przy okazji warto zauważyć, że skoki narciarskie w Szwecji to niemal wyłącznie Falun, zwłaszcza jeśli chodzi o jakąkolwiek rywalizację międzynarodową. A przecież ten kraj gościł swego czasu zawody Pucharu Świata w aż czterech różnych miejscowościach, a w kolejnej także mistrzostwa świata juniorów...

    Ostatnim miastem szwedzkim poza Falun, które gościło zawody rangi FIS, było w marcu 2013 roku Örnsköldsvik, gdzie odbyły się trzy konkursy PK kobiet. Mężczyźni rywalizowali tam po raz ostatni we wrześniu 2010 w ramach Pucharu FIS - z fatalną wręcz obsadą (co prawda nie na poziomie zeszłorocznych zawodów w Whistler zdominowanych przez Jakuba Kota, ale niewiele lepiej), zaś szukając ostatnich zawodów zimowych trzeba cofnąć się do... PK w sezonie 2000/2001. Wcześniej w Örnsköldsvik aż sześć razy odbyły się konkursy PŚ - po raz ostatni w sezonie 1993/1994.

    Solleftea ostatni raz gościła zawody międzynarodowe... w 2003 roku. Były to mistrzostwa świata juniorów, które wygrał Morgenstern przed Benkovičem i Mazochem, a Polskę reprezentowali Jan Ciapała, Andrzej Dorula, Mateusz Rutkowski i Kamil Stoch... Konkurs PŚ odbył się tam raz - w sezonie 1989/1990 - w zastępstwie za Falun.

    Jeszcze większym dziwem zdaje się być dziś Bollnäs, które gościło PŚ w sezonie 1990/1991, a później także PK w sezonie 1995/1996 (2. miejsce zajął wówczas Adam Małysz).

    I wreszcie Gällivare. Tam odbyły się w 1995 roku MŚ juniorów, w których wygrał Tommy Ingebrigstsen. Bezpośrednio ze Szwecji udał się na MŚ seniorów w Thunder Bay, gdzie zdobył sensacyjny (ale jakże zasłużony) tytuł na skoczni dużej. Rywalizowano w Gällivare jeszcze miesiąc później w ramach PK... i to tyle.

  • anonim
    @Janush @marsik

    A kto tam wie. Zresztą Sandell też zaczął z Norwegami, teraz to on do nich powraca.

  • Wojciechowski profesor
    @Obeznany @obeznany

    Jaafs zakończył karierę z własnej woli - związek obciął im niemal zupełnie środki i pozbył się Vasji Bajca. Były już takie jaja - jeśli dobrze pamiętam - że trenował... z kadrą Szwajcarii. Chyba poszedł na studia politechniczne, tak przynajmniej wtedy zapowiadał. Po prostu uznał, że trzeba z czegoś żyć. Później chyba ze skokami nie miał już nic wspólnego.

  • pawel96 profesor
    @neonek18 @borek99

    Nie miałem na myśli formy startowej, tylko start dla sztuki. Tak jak w poprzednich latach oglądaliśmy na MŚ Nezbortsa, Kelemena, Lichy'ego czy Szylagiy'ego.

  • Obeznany stały bywalec

    Pamiętam jak za czasów Małysza szwed Kristoffer Jaafs był stałym, pewnym zawodnikiem w pucharze świata (otarł się nawet o podium) i zdobywał sporo punktów. Wielkim szokiem było dla mnie, jak okazało się, że w wieku 23-lat zakończył kariere. Niestety nie miałem wtedy internetu i nie mogłem znaleźć informacji dlaczego tak się stało. Ktoś coś więcej wie na temat Jaafsa? Dlaczego tak młodo dał sobie spokój i czy zajmował się później w jakiś sposób skokami? Podejrzewam, że jakby teraz bez treningu założył narty i kombinezon to i tak zająłby miejsce na podium w tych mistrzostwach...

  • skoczek5 bywalec
    -

    Przypominam ze Christian mial kontuzje i musial caly sezon opuscic.
    Mam nadzieje ze jego forma bedzie rosla bo on jest liderem Szwedzkiej kadry.

  • borek99 doświadczony
    @neonek18 @pawel96

    Jak Inngjerdingen nagle nie zacznie skakać lepiej (a zdecydowanie się na to nie zanosi) to start w Lahti sobie odpuści, bo nie ma to żadnego sensu

  • MarSik doświadczony
    @Janush @Janush

    Inngjerdingen wybrał drogę w odwrotnym kierunku niż Sandell więc raczej do Norwegii już nie wróci.

  • pawel96 profesor
    @neonek18 @neonek18

    Oczywiście, że nie. Zdziwię się, jak choć jeden ze Szwedów wystąpi w kwalifikacjach. No, może Inngjerdingen.

  • neonek18 weteran

    Ciekawe czy wystawią drużynę na MŚ w Lahti

  • Oreo profesor

    Dziwne że Carl Nordin, Johan Erikson czy Grimholmowie nie przyjechali sobie zdobyć medalu dla zabawy :P

  • Janush weteran
    @Janush @Wojciechowski

    A więc ktoś z dwójki Hilde/Forfang raczej nie wystąpi na MŚ.

    A co do Słowaków - odkąd karierę zakończyli Mesik, a potem Zmoray nie widać u nich nikogo na poziomie.
    Może kiedyś pojawią się jacyś juniorzy jak niedawno w Rumunii.

  • Wojciechowski profesor
    @Janush @znawca_japonskiego

    Zgadza się, dodatkowe miejsce przysługuje osobiście wyłącznie obrońcy tytułu, więc Norwegowie muszą obejść się smakiem. Oczywiście nadal każda reprezentacja może wystawić maksymalnie sześciu zawodników w treningach, ale bez zmian pozostał limit czterech skoczków w kwalifikacjach.

  • Wojciechowski profesor

    Jeszcze co do Słowacji.
    Mimo wszystko cokolwiek tam się poprawia, ale potężnej wieloletniej "wyrwy" nie sposób szybko wypełnić (Ďurčo jest tam w ogóle najstarszym aktywnym skoczkiem, rocznik 1997!). Przynajmniej w Bańskiej Bystrzycy cokolwiek się dzieje. Większe nadzieje mogą mieć dzisiaj chyba jedynie w skokach kobiet, gdzie przynajmniej latem pojawiły się na kilku skoczniach Viktória Šidlová i Natália Hanková, prawdopodobnie będą też na festiwalu młodzieży w Erzurumie.

    Niestety zbyt późno obudzili się tam działacze, a skoki nie poradziły sobie z nową sytuacją po rewolucji 1989 roku i podziale Czechosłowacji. Kiedyś tamtejsze narciarstwo opierało się w znacznej mierze o armię - np. zawodnikami Dukli Bańska Bystrzyca byli znakomici Czesi Kodejška i Parma. Ale od pewnego momentu niemal wszystkie środki szły na seniorów, którzy przed upadkiem poprzedniego systemu radzili sobie znakomicie.
    Do tego za czasów federacji aż połowa zysków z zakładów losowych była tam przeznaczana na sport (u nas dzisiaj około 15%). Po podziale państwa to wszystko padło na Słowacji, bo u nich ten zapis skreślono - Czesi zostawili, przez co sporty mniej "medialne" nie upadły tak szybko jak po drugiej stronie Tatr. Dziś Czechy, z naszej perspektywy nieco podupadające w skokach, jawią się Słowakom w tej dyscyplinie wręcz jako ziemia obiecana (o Polsce nie mówię, bo ze słowackiego punktu widzenia jesteśmy dziś jak zespół Formuły 1, a oni jak okazjonalni uczestnicy rajdów Fiatów 126p ).

  • kkkk doświadczony
    Inngjerdingen

    To jest jedyny zawodnik, który w przyszłości może punktować w PŚ. Tam potrzeby jest zupełnie nowy projekt na ten sport. Ciekawe co z Nordinem. Zakończył karierę, ale hobbystycznie skacze.

  • anonim
    @Janush @Janush

    Nie mam stuprocentowej pewności, ale o ile dobrze pamiętam to piąte miejsce jest zarezerwowane dla mistrza świata.

  • Janush weteran

    Tak z innej beczki - wie ktoś czy Norwegowie będą mogli wystawić 5 skoczków na skoczni normalnej podczas MŚ w Lahti? W końcu Rune Velta nie będzie bronił tytułu, więc sam już nie wiem jak to jest...

  • borek99 doświadczony
    @majkiel @majkiel

    Ondrejka miał bardzo poważny upadek na jednym z zimowych FIS Campów w Predazzo, po którym wylądował w szpitalu i już nie wrócił do uprawiania skoków. Z kolei Durco od jakiegoś czasu bawi się w kombinację norweską, ale "bawi się" to chyba najlepsze określenie, bo biega jeszcze gorzej niż skacze co daje wręcz kuriozalne rezultaty (na MŚJ w sprincie na 5 km miał ponad 4 minuty straty do przedostatniego zawodnika, czyli prawie tyle co tamten miał straty do zwycięzcy).

  • bardzostarysceptyk profesor
    Według mnie bardzo mylące

    jest pisanie o Szwecji w kontekście skoków "bogaty kraj", zresztą tak samo jak o Finlandii.
    Bo to stwarza nieprawdziwe wrażenie, że powody nieistnienia skoków w Szwecji i dramatycznego upadku w Finlandii, są jakieś inne , poza finansowe.
    A właśnie w tych dwóch "bogatych krajach" nie ma pieniędzy na skoki i to jest pierwszy i podstawowy powód ich problemów.
    Bo że kraj jest bogaty, tzn ma wysoki PKB i globalny i na mieszkańca (per capita), to nie znaczy, że na wszystko jest, zawsze trzeba wybierać, nawet jak sakiewka jest pękata. Do tego dochodzi polityka państwa w stosunku do sportu, uzależnienia lokalne samorządów, gusta i mody sponsorów. Temat jest na książkę i to grubą.

    Dlatego pomińmy "bogactwo" Szwecji i powiedzmy, że z takich czy innych powodów finansowo skoki tam leżą, a reszta jest tego konsekwencją. Bo wcale nie musi być premedytacji, jak coś jest słabe to wystarczy cios rykoszetem. Pisałem niedawno, jak reforma szkolnictwa za rządów Buzka, wykończyła wiele klubów wiejskich i małomiasteczkowych, w różnych dyscyplinach.

  • Brzozowy stały bywalec
    Jedyna nadzieja dla Szwecji

    to, że Sandell wytrenuje się u Norwegów i znowu stanie się Szwedem xD

  • Janush weteran

    Szwedzi od dobrych kilkunastu lat nie pokazują na skoczniach nic specjalnego. Od czasów Eriksona, Jaafsa czy Muntersa nie prezentują się dobrze.
    Jedynym, który może jeszcze będzie coś osiągał jest Inngjerdingen. O ile nie skończy kariery albo nie przejdzie do Norwegów jak Sandell.
    Reszta to amatorzy i hobbyści.
    Niemniej jednak drużynę na MŚ mogliby wystawić, najwyżej lądowaliby na 80 metrze. ;)

  • Wojciechowski profesor
    @majkiel @majkiel

    Ďurčo był jeszcze na MŚ juniorów w zeszłym roku (bodaj ostatni) i Pucharze FIS latem 2015 w Szczyrku, Mojmír Nosáľ wystąpił w styczniu 2015 na uniwersjadzie w Szczyrbskim Jeziorze, ale to wszystko. Kompletne zero, pukają w dno od spodu. Nawet Rumuni skaczą w innej lidze...

  • FG86 bywalec
    -

    Inngjerdingen ma prawo startu w CoC, ale z taką formą to pewnie nawet na FIS Cup się nie pokaże. Szwecja nigdy potęgą w skokach nie była, ale ich obecny stan to jakiś koszmar

  • majkiel doświadczony
    Smutne ale prawdziwe

    Smutne jest to, że bogaty kraj, mający niezłe warunki klimatyczne, kilka fajnych skoczni, tradycje skoków (kryształowa kula 88/89) oraz z dwóch stron sąsiadów walczących na światowym poziomie, praktycznie nie istnieje w skokach. I nie mówię tu nawet o PŚ, ale choćby Fis Cup czy PK. W sumie podobnie jest ze Słowacją - piękna skocznia Strbske Pleso (Szczyrbskie Jezioro), i w Bańskiej Bystrzycy i ... tyle. Czy Tomáš Ondrejka i Dominik Ďurčo jeszcze trenują czy odwiesili narty na kołek, jak Michal Pendziviater, któremu nawet wiatr pod narty specjalnie nie pomagał ;) Ostatni raz słowaccy skoczkowie skakali chyba na Fis Cup w 2014 (u siebie) i zajęli miejsca w ósmej dziesiątce. I pomyśleć że jeszcze niedawno były plany wspólnego organizowania olimpiady.....

  • Wojciechowski profesor
    @jma @jma

    Ha, tylko Szaranowicz przynajmniej nie skakał na nartach. ;)

  • jma profesor
    Smutek

    Żal patrzeć na szwedzkie skoki. Komentator wicemistrzem kraju. I to zawodnik, który w PŚ był postacią trzecioplanową. Nie wyobrażam sobie gdyby w Polsce wicemistrzem kraju został Szaranowicz :)

  • Major_Kuprich profesor
    Przyjrzyjcie się dokładnie

    Za 10-20 lat może tak być u nas :(
    Z perspektywy czasu ten punkt Balkasena w Harrachovie wydaje się osiągnięciem nie do przebicia na długie dekady...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl