Wypowiedzi Piotra Żyły i Macieja Kota po kwalifikacjach w Klingenthal

  • 2017-10-03 02:48

Za nami kwalifikacje do konkursu wieńczącego cykl Letniego Grand Prix 2017. W gronie skoczków, którzy tego lata stawali na podium zawodów najwyższej rangi są m.in. Piotr Żyła i Maciej Kot, którzy w poniedziałek na Vogtland Arenie zajęli odpowiednio 9. i 5. miejsce.

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński

Piotr Żyła (9. miejsce; 129 metrów):

W poniedziałek internauci mieli okazję obejrzenia próbki piłkarskich umiejętności Piotra Żyły. Skąd pomysł na tego typu dogrzanie mięśni przed startem? - Fajnie sobie poodbijać piłeczkę w ramach rozgrzewki! Zazwyczaj gramy w siatkonogę, ale kiedy nie mam partnera do gry, wówczas przy potrzebie dalszej rozgrzewki dobrze sobie pobiegać i żonglować piłką. Jest to element koncentracji i odcięcia się od otoczki zawodów. Dziś w siatkonogę ze Stefanem Hulą, bo Maciek Kot nie chciał wyjść na deszcz <śmiech>.

Warunki pogodowe dały się we znaki? - Nie padało jakoś strasznie, podczas moich skoków była mżawka, więc nie było tak źle. Momentami padało dość intensywnie, ale w kwalifikacjach zrobiło się przyjemnie. Kombinezony raczej nie dostają zbyt mocno. To też ostatnie zawody letnie, więc to ostatnie skoki w tych strojach.

- Nie myślę o rezultacie w konkursie finałowym. Będę koncentrował się na tym, co umiem. Czołowa dziesiątka jest zawsze dobra, więc przyjemnie byłoby się w niej po raz kolejny znaleźć - zakończył brązowy medalista tegorocznych Mistrzostw Świata w Lahti.

Maciej Kot (5. miejsce; 128,5 metra):

- Z ostatniego startu wyciągnąłem sporo pozytywnych wniosków, a z Hinzenbach wywiozłem sporo nauki. Wynik nie był idealny, nie byłem z niego zadowolony, ale dwa na trzy skoki były naprawdę dobre. Cieszy mnie to, że z dnia na dzień udało się poprawić te próby. Treningowe i kwalifikacyjne nie były dobre, analiza przyniosła skutki, ale zabrakło dobrego występu w rundzie finałowej, który mógł dać wysoką pozycje. Na szczęście to jest lato, a więc czas treningu i wyciągania wniosków. Myślę, że dzięki temu zimą będę mocniejszy.

Czy jest już odczuwalne zmęczenie po obozie treningowym w Słowenii oraz rywalizacji w Górnej Austrii? - Lekkie zmęczenie jest, ale wszyscy startujemy na tych samych warunkach. Tylko Norwegów nie było w Hinzenbach, więc nie powinno to nam przeszkadzać. Jeśli parametry fizyczne nie są idealne, ale jest technika, to nadal jesteśmy w stanie skakać daleko. Już w poniedziałek pokazaliśmy, że trzymamy poziom. Tego typu finał lata to też przydatny trening przed Turniejem Czterech Skoczni czy Raw Air, gdzie jest jeszcze większa intensywność startowa.

Skąd decyzja o odpuszczeniu tradycyjnej gry w siatkonogę z Piotrem Żyłą przed poszczególnymi seriami? - Nie lubię się moczyć i brudzić <śmiech>. Po pierwsze pogoda nie sprzyjała grze, a po drugie Piotrek musi rozpoczynać rozgrzewkę nieco wcześniej jeżeli gra w siatkonogę. Ja wolałem oszczędzić siły na jutro, stąd delikatny truchcik. Pozostałą energię chcę wykorzystać w konkursie finałowym, ale myślę, że Stefan też był godnym rywalem i dali sobie radę. Wyniki w kwalifikacjach pokazały, iż rozgrzali się należycie. Ważne jest, aby każdy umiał odnaleźć się z rozgrzewką w każdej pogodzie. W Klingenthal często jest deszczowo, chłodno i mgliście, a to często wybija z rytmu zawodników. Jest się sennym i trudno zmobilizować się do poszczególnych zajęć. Każdy ma swój sposób na taką okazję. To też kwestia doświadczenia.

Czy geometria Vogtland Areny jest porównywalna do dużej skoczni olimpijskiej w Pjongczangu? - Myślę, że obiekt w Garmisch-Partenkirchen jest bardziej podobny. Na papierze rzeczywiście wygląda to bliźniaczo, ale tam są podobne odczucia zawodnika. Letnie i zimowe skakanie to różne rzeczy, ale tam znalazłem więcej cech wspólnych. Tutaj, głównie ze względu na specyficzne warunki, ciężko o podobne odczucia, ale jesteśmy w stanie przygotować się do każdego obiektu.

- Trzymanie się czołówki to plan minimum, jeżeli chodzi o treningowe traktowanie letnich zawodów. We wtorek uśmiech na mojej twarzy wywoła miejsce w czołowej szóstce. Będzie to dowód, że nie straciłem kontaktu z czołówką i przed zimą jestem w dobrej dyspozycji - zakończył Kot.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5300) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl