Kamil Stoch: To lato będzie dla mnie trudne

  • 2018-05-24 23:50

Po blisko dwóch miesiącach rozbratu ze skocznią, Kamil Stoch i reszta polskich skoczków powrócili na belkę startową. Stało się to w Beskidach, gdzie w tym tygodniu wszystkie kadry narodowe rozpoczęły skakanie przed sezonem 2018/2019. W Szczyrku porozmawialiśmy m.in. z dominatorem minionej zimy, Kamilem Stochem, który podzielił się wrażeniami dotyczącymi tego etapu przygotowań.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

W ciągu czterech dni Stefan Horngacher skierował swoich podopiecznych na cztery obiekty: HS 44, HS 77 i HS 106 w Szczyrku oraz HS 134 w Wiśle. Co dla dwukrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli znaczy tak duża różnorodność przy okazji powrotu na rozbieg? - To ważne, że nie musimy jeździć po 800 km za granicę naszego kraju. W Beskidach mamy bardzo dobry kompleks skoczni do treningu, a do tego są one wymagające technicznie. Można czerpać na nich przyjemność ze skakania i cieszymy się, że pogoda w miarę dopisała, dzięki czemu mogliśmy odbyć to zgrupowanie w spokoju. Różnorodność rozmiarów skoczni, na tym etapie, jest wartościowa. Rotacja obiektami, nawet w trakcie treningu, kształtuje adaptację do panujących warunków. Podczas Pucharu Świata bywa tak, że rano dostajemy informację o przeniesieniu konkursu na inną skocznię.

Co można powiedzieć o pierwszych próbach na igelicie? - Szczerze powiem, że pierwszy tydzień skoków był bardzo dobry. Nie wybitny, bo już na tym etapie planuję sobie pewne rzeczy, które chcę poprawiać, dlatego czasami muszę skupić się na jednym elemencie, kosztem innych. Generalnie jestem usatysfakcjonowany. Ostatnie dni dały mi poczucie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Całe lato mogę poświęcić na pracę. Jest nad czym pracować. Są to minimalne rzeczy jak choćby układ rąk w locie czy pozycja najazdowa, która nadal podlega poprawie. Zwłaszcza prędkości najazdowe. To podstawowe cele na najbliższy czas.

Warszawa, Poznań czy Toruń to tylko niektóre z miejsc odwiedzonych tej wiosny przez Kamila Stocha. Z czego wynikł taki wybór? - Mój pobyt w kilku polskich miastach nie był stricte turystyczny. Miałem kilka obowiązków, które musiałem wykonać. Przy okazji, będąc w danym miejscu, poświęciłem kilka dni na zwiedzanie i zobaczenie czegoś, bo podczas zawodów nie mamy takiej okazji. Wiosną znalazłem na to chwilę i muszę przyznać, że każde ze zwiedzonych przeze mnie miast ma swój urok i coś, co może się podobać. Cieszę się, że żyjemy w kraju, który ma bogatą historię, a do tego piękne miasta ze starymi i zabytkowymi rynkami.

Cisza medialna i spokojny okres posezonowy to umyślny zabieg? - Nie chowałem się przed mediami. Nie chciałem się zbytnio angażować, gdyż też potrzebuję odpoczynku. Z drugiej strony, co mam więcej mówić <śmiech>… Większość powiedziałem w trakcie sezonu. Gościna w Polskim Radiu, w Poznaniu, była mi w pewien sposób potrzebna. Nie o wszystkim da się opowiedzieć podczas wywiadów, który są robione przy okazji zawodów. Kiedy wewnątrz mnie panują emocję, nie mam czasu na głębszą refleksję. Podczas audycji Myślidziecka 3/5/7 mogłem na spokojnie pomyśleć i powiedzieć o swoich odczuciach.

Austriacki szkoleniowiec zaaplikował kadrowiczom dużo nowości po sezonie olimpijskim? - Nie jest to kalka dwóch poprzednich lat. Zawsze trzeba coś udoskonalać, ponieważ musimy się rozwijać. Do tego konieczne są korekty w treningu. Te zmiany nie są duże, bo trenujemy podobnie, natomiast kilka rzeczy zostało dołożonych, a inne odjęte z planu przygotowań.

Po takim sezonie łatwo zmobilizować się do dalszej pracy? - Trzeba poukładać sobie priorytety. Muszę zdefiniować, co jest dla mnie ważne i co chcę w dalszym ciągu osiągnąć. Wciąż mam chęci zdobywania coraz więcej i dalszego rozwoju. Widzę w sobie pokłady, które mogę wykorzystać. Są to m.in. techniczne kwestie, które mogę dopracować. Jak ułożą się najbliższe miesiące i sezon? Zobaczymy. Wiadomo, że to lato będzie dla mnie trudne, bo niełatwo wyciągnąć coś więcej z poziomu, na którym kończyłem zimę. Mam świadomość, że w celu dokonania tego muszę zainwestować jeszcze więcej energii i wszystkiego, co się z tym wiąże.

Nie mam problemu z tym, aby rano zwlec się z łóżka <śmiech>… Bywają takie dni, kiedy chciałbym dłużej poleżeć, ale chyba każdy ma takie. Na szczęście czuję się dobrze. Fizycznie nic mi nie dolega i jestem w bardzo dobrej dyspozycji, a mentalnie powoli dochodzę do siebie <śmiech> - dodaje rekordzista Polski w długości skoku narciarskiego.

Zmiana przepisów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) dotycząca wagi zawodników, w przypadku Kamila Stocha, wpłynie na skrócenie nart czy przybranie kilogramów? - Gdyby zależało to ode mnie, wybrałbym drugą opcję <śmiech>… Rozmawialiśmy o tym ze sztabem szkoleniowym, ale dopiero będziemy testować różne rozwiązania. Na podstawie tych prób dowiemy się, która opcja będzie dla mnie korzystniejsza. To sprawa indywidualna.

Pomysł FIS może przewrócić klasyfikację generalną Pucharu Świata? - Moim zdaniem, ta nowinka w przepisach nie zmieni znacząco układu sił w światowej czołówce. Narty krótsze o dwa centymetry nie robią wielkiej różnicy. Bardziej chodzi o zaplanowanie tego na przyszłość, bo w trakcie sezonu trudno utrzymać wagę co do setnej grama. Istotny jest odpowiedni dobór nart, aby nie okazało się, że brakuje stu gram, co poskutkuje dyskwalifikacją.

Piłkarski mundial to wydarzenie, na które Sportowiec Roku 2017 ostrzy już sobie zęby? - Jeśli będę miał czas to będę oglądał, kibicował i wysyłał dobrą energię. Pewnie zdarzy się też tak, że nie będę miał okazji obejrzeć danego meczu, ale mam nadzieję, że zazwyczaj będę mógł śledzić poczynania piłkarzy. W tę sobotę planuję zasiąść przed telewizorem i kibicować klubowi z Liverpoolu w finale Ligi Mistrzów. Już się trochę denerwuję, ale z drugiej strony, ja niczym nie ryzykuję i nic nie zależy ode mnie <śmiech> - powiedział wieloletni fan The Reds.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela

FOTORELACJA


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19313) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dasdda bywalec
    @stochomanka1978 @stochomanka1978

    Niby tak, ale w sumie w tym okresie nie mają innego wyjścia i muszą jakoś zapełniać ramówkę..taki portal o skokach narciarskich trochę jednak przypomina, np. zbieranie truskawek, fajna praca, ale mocno sezonowa..

  • SebaSzczesny profesor

    Kamil jest na pewno najbardziej utytułowanym zawodnikiem po 30. W wieku 30 lat nikt nie zdobył tylu wygranych i trofeów.
    Mam nadzieję że kolejny sezon tez będzie dobry, może już nie tak wybitny jak ten skończony ale taki jak ten 2016/7 spokojnie Kamil jest w stanie powtórzyć.

    Niech zbiera wygranych kto wie może jeszcze kiedyś Małysza w wygranych przegoni. Brakuje 8 więc teoretycznie jest to do zrobienia w 1 sezon ale myślę że w nadchodzącym sezonie wygra minimum 4-5 razy więc już będzie bliziutko

  • Malopolska doświadczony
    @Malopolska @Oreo

    Lato dla większości skoczków stanowi głównie czas szlifowania formy na zimowy PŚ. Nie sądzę żeby LGP było ważnym trofeum. Wielu bardzo dobrych skoczków w historii nie posiada tego swojej kolekcji i raczej dla nikogo nie ma to znaczenia. Najważniejsza jest zima. Nawet przeciętny Bresadola w niedawnym wywiadzie żalił się, że nieźle to skakali tylko latem. Dla Kamila najważniejszą imprezą będą MŚ w Austrii. To podczas zimy ma zadziwiać nas formą (oczywiście on już nic nie musi). Oby lato przeszło pomyślnie pod kątem treningowym i najważniejsze bez kontuzji dla całego teamu.

  • stochomanka1978 doświadczony

    Brava dla redakcji że pojechali do Szczyrku i zrobili te wywiady. Extra pracę wykonujecie!

  • Pavel profesor
    @Oreo

    Masz rację, ja osobiście uważam, że w przyszłym sezonie powinien skupić się na skakaniu w PK, bo za 50 lat ktoś powie, że wygrał wszystko tylko nie generalkę PK. Potwierdzone info.

  • madrek doświadczony
    @Malopolska @Oreo

    Letnich zawodów nie powinno się uwzględniać przy takich pytaniach. To tak jakby pytać Bjoergen, dlaczego nie wygrała jakichś zawodów na nartorolkach.

  • Kolos profesor

    " Rotacja obiektami, nawet w trakcie treningu, kształtuje adaptację do panujących warunków. Podczas Pucharu Świata bywa tak, że rano dostajemy informację o przeniesieniu konkursu na inną skocznię." - Kamil stoch kpi czy co? W ciągu ostatnich 20 lat był może z 3 takie zmiany.... Więć wartość takiego treningu byłaby zerowa.

  • Oreo profesor
    @Malopolska @Malopolska

    A może właśnie niech wygra LGP bo chyba tylko tego trofeum nie ma w kolekcji (no i złota za loty)?

    za 50 lat będą mówić że Stoch wygrał wszystko... a ktoś wtedy zapyta:
    "Ale czy wygrał generalkę LGP?"

  • stochomanka1978 doświadczony

    Kamilku żyj nam 100 lat!!!Dobrze że jesteś!!!!Tęsknimy za zimą!

  • erytrocyt_ka profesor

    Faktycznie, wyciągnąć coś więcej z poziomu jaki zaprezentował w tamtym sezonie będzie ciężko ale nie zdziwilabym się gdyby coś jednak się udało

  • Andreas_MistrzPolotu stały bywalec
    ...

    najlepszego Kamil

  • Malopolska doświadczony

    Najlepiej spokojnie przepracować lato, zbudować formę na zimę, bez specjalnego patrzenia na wyniki podczas LGP.

  • gosposia weteran
    @madrek @madrek

    Masz rację.
    Hoferowi rzeczywiście wydaje się, że można powiedzieć wszystko, a lud jest tak głupi, że to łyknie bez weryfikacji. Pod tym względem skokowy fuhrer przypomina unijnych polityków ze szczególnym uwzględnieniem Timmermansa. Przy czym o tym, co mówi Kamil, że układ w skokach się zasadniczo nie zmieni, przekonamy się w trakcie sezonu. Zauważmy bowiem, że jednocześnie twierdzi, że lato będzie dla niego bardzo trudne.I nieważne, że podaje nieco inne tego powody.

  • madrek doświadczony

    Jeszcze co do różnych wypowiedzi Hofera. Szef FIS zdaje się traktować widzów skoków jak idiotów, o czym zresztą świadczą różne pomysły ograniczania informacji na ekranie na temat wiatru. Sprawa z poprzednich lat, ale potwierdzająca nonszalanckie podejście do kibiców skoków.

  • madrek doświadczony
    Jeszcze o zmianie wagi

    Tłumaczenie przez FIS zmiany wagi zawodników problemami z anoreksją itd. to podobny populizm, jak ostatnia wypowiedź Hofera o ewentualnych zawodach w Tromsoe na początku sezonu. Hofer argumentował tam, że na początku sezonu zawody można rozgrywać tylko na dalekiej północy. Brzmi to logicznie, gdyby nie to, że od lat zawody w grudniu są rozgrywane w środkowej Europie. Ale przeciętny kibic o tym nie pamięta. Podobnie logicznie brzmi argumentacja o zbyt niskiej wadze, która niszczy zdrowie zawodników. Szkoda tylko, że od paru lat nie było z wagą żadnych problemów. Milczenie Stocha na pytanie, czy z poprzednią wagą czuł się źle, skoro FIS stwierdził, że trzeba ją zmienić, jest wielce wymowne. W końcu Kamil nie raz w poprzednim sezonie mówił, że czuje się świetnie i nie ma żadnych problemów z utrzymaniem wagi. Zaraz niektórzy powiedzą, że inni skoczkowie mogli mieć problemy. Oczywiście, że mogli, ale to jest sport zawodowy. Wymaga poświęceń i nie każdy jest do niego predestynowany. Dobrze, że Kamil trochę uspokoił, że zmiana przepisów nie będzie wielkim problemem, ale czekam jeszcze na wypowiedzi Horngachera i Maćka Kota, który na pewno ma na ten temat sporo przemyśleń.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl