Bez zdobywcy Pucharu Świata w pierwszej części LGP 2019

  • 2019-06-13 15:40

Japoński Związek Narciarski podał nazwiska sześciu skoczków, którzy będą reprezentowali ten kraj podczas pierwszego okresu Letniego Pucharu Kontynentalnego i Letniego Grand Prix 2019. Wśród nominowanych nie ma m.in. Ryoyu Kobayashiego i Noriakiego Kasaiego. Najbardziej znani zawodnicy z Azji do rywalizacji dołączą prawdopodobnie pod koniec sierpnia, gdy gospodarzem konkursów najwyższej rangi na igelicie będzie Hakuba.

Obaj przedstawiciele Tsuchiya Home Ski Team początek sezonu letniego spędzą w ojczyźnie, gdzie będą szlifować formę przed kolejną edycją Pucharu Świata. Oprócz zdobywcy Kryształowej Kuli i 47-letniego weterana, w lipcu i w sierpniu w Europie nie pokażą się też Daiki Ito oraz Taku Takeuchi.

Liderami zespołu Hideharu Miyahiry na ten okres będą Junshiro Kobayashi oraz Yukiya Sato. Dwójce, która w ostatnich sezonach wskakiwała na pucharowe podium, towarzyszyć będą Naoki Nakamura, Keiichi Sato, Yuken Iwasa oraz Shohei Tochimoto. Nim drużyna z Azji pojawi się w Wiśle, aby na skoczni im. Adama Małysza zainaugurować Letnie Grand Prix 2019, na początku lipca czekają ją podróże do słoweńskiego Kranja i kazachskiego Szczuczyńska, gdzie rozpocznie się Letni Puchar Kontynentalny 2019.

Młodszy z braci Kobayashich, Kasai, D. Ito oraz Takeuchi prawdopodobnie dołączą do wspomnianej grupy 23-24 sierpnia, na kiedy wyznaczono konkursy na olimpijskim obiekcie w Hakubie.

Skład Japonii na LPK w Kranju i Szczuczyńsku oraz LGP w Wiśle, Hinterzarten, Courchevel i Zakopanem:

- Junshiro Kobayashi (19. miejsce w PŚ 2018/19);

- Yukiya Sato (23. miejsce w PŚ 2018/19);

- Naoki Nakamura (39. miejsce w PŚ 2018/19);

- Keiichi Sato (56. miejsce w PŚ 2018/19);

- Yuken Iwasa;

- Shohei Tochimoto.


Dominik Formela, źródło: ski-japan.or.jp
oglądalność: (7162) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Klimow też zimą radził sobie przyzwoicie po przerobieniu całego LGP, Kot wygrywał w lipcu i lutym, podobnie jak np Stoch Wellinger zdominował lipiec i sierpień by znowu wygrać w styczniu. Mitem jest, że dobra forma latem to gwarancja klapy zimą. Zwycięzca klasyfikacji generalnej rzadko bywa przypadkowy i w sumie można wymienić takich ze trzech.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Samą Azją się LGP nie wygrywa ale jeśli drugi szereg dobrze albo i bardzo dobrze spisuje się w Europie to startując w Azjii tylko zyskiwał bo czołówka światowa z reguły tam nie jeździ. Zresztą inaczej wyglądało LGP gdzie były tylko 2 konkursy w Japonii to wtedy ich odpuszczanie w zasadzie na klasyfikację LGP prawie nie wpływało a inaczej gdy tych konkursów do odpuszczenie było 6 albo i 8. Siłą rzeczy LGP zaczęło być traktowane tak jakby połowicznie. Czyli ważne zawody Europejskie ale dużo mniej ważna końcowa klasyfikacja.

    Tak czy inaczej wniosek jest jeden niezależnie jak patrzyć: skrajne postawy wobec LGP (wielkie napalenie się na wygrywanie jak i totalne olanie) nie jest dla zawodnika korzystne.

    Z drugiej strony taki Peier pokazał że można całe lato startować w LGP gdzie się da i nie stracić zasadniczo formy na zimę.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    No właśnie nie. Zwycięzcy LGP po rozszerzeniu letniego cyklu wygrywali turnieje głównie w Europie, ewentualnie dominowali i tu i tu. W sumie chyba tylko Damjan wygrał turniej na wyprawie po Azji, ewentualnie Sakuyama i Klimow ilością samych startów, ale oni również na starym kontynencie byli mocni. A już Kot, Kubacki czy Wellinger zupełnie pominęli konkursy poza Europą.

    Rozszerzenie cyklu wpływa na "egzotykę" w 10-tce, ale cały cykl ciężko wygrać tylko samą Azją.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Z tego zestawienia wynika jedno - prestiż LGP zepsół się dopiero gdy wprowadzono wynalazki typu zawody w Aumatach czy Czajkowski czyli rok 2010/2011 mniej więcej. Od tego czasu wygrywają po prostu bardziej wytrwali. I częściej startujący, ale nie jest tak jakby chciał dervisch że czołówka światowa traktuje te europejskie zawody LGP jakoś luźniej. Z reguły na podstawie letniej formy dużo da się przewidzieć co będzie zimą. No i częściej zdarzają się spektakularne klapy letnich dominatirów niż comebacki tych co latem dołowali.

    Wspomniany już Adam Małysz zaliczył zarówno letnią dominację (2004) jak i celowe odpuszczenie letniego skakania (2005) i w obu przypadkach kiepsko na tym wyszedł.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Wybrałeś akurat tego Małysza bo ci pasował do koncepcji :)

    LGP - 1994 1. Okabe PŚ 4. Okabe (najlepszy sezon w karierze)
    1995 - 1. Golberger PŚ 1.
    1996 - 1. Nikkola PŚ 12.
    1997 - 1. Harada PŚ 4 (najlepszy w karierze)
    1998 - 1. Harada PŚ 9 (trzeci najlepszy w karierze)
    1999 - 1. Hanawald PŚ 4 (trzeci najlepszy w karierze, a po tej wygranej najlepszy odkąd startował w PŚ pobity w 2001/02)
    2000 - 1. Ahonen PŚ 5
    2001 - 1. Małysz PŚ 1
    2002 - 1. Widhoelz PŚ 3 (drugi najlepszy w karierze)
    2003 - 1. Morgenstern PŚ 6 (pierwszy mocny sezon w 10-tce PŚ)
    2004 - 1. Małysz PŚ 4
    2005 - 1. Janda PŚ 1 (najlepszy w karierze)
    2006 - 1. Małysz PŚ 1
    2007 - 1. Morgenstern PŚ 1
    2008 - 1. Schlierenzauer PŚ 1 (najlepszy w karierze)
    2009 - 1. Ammann PŚ 1 (najlepszy w karierze)
    2010 - 1. Ito PŚ 15 (drugi najlepszy w karierze)
    2011 - 1. Morgenstern PŚ 7
    2012 - 1. Wank PŚ 28
    2013 - 1. Wellinger PŚ 9
    2014 - 1. Damjan PŚ 22
    2015 - 1. Sakuyama PŚ 47
    2016 - 1. Kot PŚ 5 (najlepszy w karierze)
    2017 - 1. Kubacki PŚ 16 (najlepszy aż do minionego)
    2018 - 1. Klimow PŚ 12 (najlepszy w karierze)

    Jak widać mocne LGP bardzo często przełożyło się na jeden z lepszych sezonów w karierze danego zawodnika, czy nawet najlepszego. Co więcej dla częsci z nich było niejakim przełomem, po którym weszli do szerokiej czołówki światowej. Ja osobiście nie deprecjonowałbym aż tak tych wyników. Wiadomo, że miejsca poniżej trzeciego są w sumie bez znaczenia, ale zwycięzca ba rdzo często jest mocny również zimą.

    P.S. oczywiście w zestawieniu niżej wkradł się błąd, który skorygowałem tu.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Twoje zestawienie dowodzi czegoś przeciwnego niż próbujesz dowiesc.
    Na przykład Adam Małysz wygrał LGP dopiero po zwycieskim sezonie w którym zdobył swoja pierwsza KK.
    Mozna powiedzieć, ze zwyciężył w LGP z rozpędu (ktoś musiał wygrać) albo dlatego, ze po prostu był najlepszy spośród wszystkich będących w wakacyjnej formie.
    Nie ma nic dziwnego w tym, ze dowolne zawody w tym również letnie zabawy wygrywa któryś z czołowych skoczków świata i ze po takim lecie ten skoczek nadal będzie w czołówce sezonu zimowego. Bardziej dziwi ze LGP wygrywali lub nadawali ton rywalizacji skoczkowie z tła którzy zimą niewiele mają do powiedzenia. Ich sukcesy to dowód na bardzo lekkie podejście do Letnich Gier znakomitej większości zawodników.

  • Kolos profesor
    @dervish

    W ostatnich latach LGP to w połowie były egzotyki typu Japonia, Kazachstan czy Rosja opuszczanie przez większość czołówki. Siłą rzeczy ranga LGP osłabła ale podejście zawodników się nie zmieniło bo większość skoczków europejskie konkursy LGP na początku i na koniec cyklu traktuje w zasadzie poważnie.

    Prawidłowości są takie że dobrze nie wychodzi ani zbytnie napinanie się na wygranie LGP ani totalne odpuszanie LGP.

    Natomiast Japończycy to żaden przykład bo u nich że względów nazwijmy to geograficznych polityka startowa jest zupełnie inna niż reprezentacji Europejskich.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Obecnie forma w LGP jest bez znaczenia, ale kiedyś spokojnie można było jakieś wnioski wysnuć, wygrana w LGP była jakimś prognostykiem dobrego sezonu w ziemie. Tutaj takie małe zestawienie.

    LGP - 1994 1. Okabe PŚ 4. Okabe
    1995 - 1. Golberger PŚ 1.
    1996 - 1. Nikkola PŚ 2.
    1997 - 1. Harada PŚ 29
    1998 - 1. Harada PŚ 4
    1999 - 1. Hanawald PŚ 4
    2000 - 1. Ahonen PŚ 5
    2001 - 1. Małysz PŚ 1
    2002 - 1. Widhoelz PŚ 3
    2003 - 1. Morgenstern PŚ 6
    2004 - 1. Małysz PŚ 4
    2005 - 1. Janda PŚ 1
    2006 - 1. Małysz PŚ 1
    2007 - 1. Morgenstern PŚ 1
    2008 - 1. Schlierenzauer PŚ 1
    2009 - 1. Ammann PŚ 1
    2010 - 1. Ito PŚ 15
    2011 - 1. Morgenstern PŚ 7
    2012 - 1. Wank PŚ 28
    2013 - 1. Wellinger PŚ 9
    2014 - 1. Damjan PŚ 22
    2015 - 1. Sakuyama PŚ 47
    2016 - 1. Kot PŚ 5
    2017 - 1. Kubacki PŚ 16
    2018 - 1. Klimow PŚ 12

    Teraz zobacz dla ilu zwycięzców LGP następujący po nim sezon zimowy był przełomowy czy najlepszy w karierze. Tak na dobrą sprawę mieliśmy tylko 3 całkowicie przypadkowych zwycięzców w tym dwóch (Sakuyama i Damjan) wygraną zawdzięczali głównie nabijaniu punktów pod nieobecność czołówki.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Nie ma zasady, ze końcowy tryumf w LGP ma jakikolwiek związek z tym co sie później dzieje w sezonie zimowym.

    Wystarczy przeprowadzić prosty eksperyment myślowy.
    Załóżmy, że cala czołówka przystępuje do LGP. Wiadomo, ze ktos musi te zawody wygrać. I nie ma tu znaczenia czy cała czołówka przystępuje do zawodów na poważnie czyli wszyscy mierzą w zwycięstwa próbując w tym czasie uzyskać jak najwyższą formę czy tez wszyscy startują na luziku nie nastawiając się na końcowy sukces i dysponują formą jaka wynika z założonego cyklu przygotowań. Chcąc czy nie chcąc ktoś musi to wygrać.
    Małysz mógł wygrać ten cykl będąc w słabej formie dlatego, że ta słaba forma i tak była wyższa od słabej formy rywali, ale mógł tez zwyciężyć będąc w wysokiej formie. Innymi słowy wygranie
    LGP nie ma żadnego związku z tym co zobaczymy w sezonie zimowym, jest to jedynie zapis stanu formy danego skoczka w okresie letnim w relacji do formy rywali z których każdy ma inne cele i inne programy przygotowań do sezonu zimowego.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Co nie zmienia faktu, że w większości konkursów startowała większość czołówki i końcowy tryumf mniej lub bardziej wieszczył udany sezon zimowy. Obecny rozwleczony w czasie cykl generuje totalnie przypadkowych zawodników w czubie klasyfikacji, która de facto nie znaczy obecnie nic.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Nawet w zamierzchłych czasach kiedy LGP wygrywał Małysz nikt tego trofeum nie cenił i sie na nie nie nastawiał. To zawsze była letnia zabawa. Małysz swoje zwyciestwa odnosił przy okazji przygotowań do zimy bo to zima zawsze była priorytetem w lecie.
    Poza tym nigdy nie było tak, żeby wszyscy skoczkowie z czołówki traktowali LGP poważnie.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Chodzi, chodzi, kiedyś czołowi skoczkowie mieli zawody skondensowane do 2-3 tygodni w Europie i nawet odpuszczenie Japonii dawało LGP, większość tak konstruowała plany treningowe, aby te 2-3 móc po startować i porównać się z resztą czołowych skoczków świata. Teraz wszystko jest rozciągnięte od lipca do października i zawodnicy sobie wybierają 2-3 konkursy, w których biorą udział bo ciężko jest dostosować plan treningowy do tak rozciągniętego w czasie cyklu. Stąd obsada poszczególnych konkursów jest tak marna.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Tu nie chodzi o rozwleczenie cyklu tylko o podejście światowej czołówki. Od wielu sezonów praktycznie nikt z czołowych skoczków nie celuje w wygranie LGP. To jest zabawa dla głębokiego zaplecza tejże czołówki. Nawet tacy zdawałoby się topowi skoczkowie jak Kubacki czy Kot wygrywali to trofeum niejako przypadkiem. Obaj wielokrotnie podkreślali, ze zwycięstwo w cyklu nie jest i nie było ich celem. celem były przygotowania do zimy i bezkolizyjna realizacja założonych planów treningowych. A ze wygrywali? Bo akurat tak się złożyło, że w tym czasie byli w wyższej dyspozycji od reszty rywali z których cześć w ramach realizacji swoich planów przygotowań do sezonu zimowego w ogóle odpuściła letnie starty.

  • dervish profesor
    @Major_Kuprich

    Argument z Kamilem całkowicie nietrafiony. Po pierwsze Kamil nigdy nie napinał się na to trofeum. Po drugie dlaczego miałbym deprecjonować LGP ze względu na Kamila? Kamil nie wygrał LGP ale Dawid i Maciek a wcześniej Adam zrobili to.

  • Pavel profesor
    @Major_Kuprich

    Czy tak wielokrotnie to bym nie szalał, sześć razy tryumfator LGP później wygrywał PŚ. Wcześniejsze edycje LGP nie były tak rozwleczone w czasie, dlatego też były lepiej obsadzone, a czołowi skoczkowie zaliczali większość konkursów. Obecnie turniej ciągnie się od lipca do października i siłą rzeczy traktowany jest wybiórczo, stąd często całkowicie przypadkowi zwycięzcy.

    Tak czy siak w czasach globalnego ocieplenia igielit to przyszłość skoków.

  • Major_Kuprich profesor
    @dervish Z całym szacunkiem

    Ale uważam, że deprocjonowanie letnich skoków tylko dlatego, że Kamil nigdy nie wygrał LGP jest nie na miejscu.

    Puchar to Puchar i za triumf w LGP również są atrakcyjne nagrody.

    W dawnych czasach, przed 2012 rokiem mieliśmy wielokrotnie sytuację, gdzie zwycięzca LGP zdobywał później KK.

    To, że pojawiają się takie rodzynki jak Sakuyama dalej nie zmienia faktu, że tego trofeum brakuje w kolekcji Stocha.

  • dervish profesor
    sezon ogórkowy czas zacząć :)

    Cóż za strata dla Letnich Gier Podwórkowych i dla samego Joju któremu trener (prawdopodobnie) nie pozwala na zdobycie tego jakże cennego trofeum.
    A może to tylko podstęp. Może Japończycy chcą wszystkich zaskoczyć formą i Joju wywalczy wiekopomne zwycięstwo dominując drugą połowę lata? W taki oto sposób dorównałby wielkiemu historycznemu osiągnięciu Sakuyamy. Stanąć w jednym szeregu z tą legenda juz (wszak własnie zakończył karierę) to z pewnością byłby zaszczyt. ;)

  • Oczy Aignera profesor
    @tjzE

    Ja też jestem bardzo ciekaw, jak zaprezentuje się Yuken. Japończycy mają kilku młodych i utalentowanych zawodników, a właśnie jednym z nich jest ten 19-latek. On, Keiichi Sato, Yukiya Sato oraz Ryoyu Kobayashi to jest przyszłość światowych skoków. Być może Ryoyu w wolnym czasie od startów w LGP będzie negocjować kontrakt sponsorski z jakąś bardziej znaną firmą.

  • tjzE weteran

    Ciekawe jak zaprezentuje się Iwasa.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl