Na półmetku 68. Turnieju Czterech Skoczni już tylko kilku zawodników liczy się w walce o końcowy triumf. Na Grosse Olympiaschanze byliśmy świadkami niesamowitej walki, z której zwycięsko wyszedł Norweg, Marius Lindvik. Kto spośród rywalizujących w Garmisch-Partenkirchen znalazł się w subiektywnym rankingu upadków i wzlotów?
Upadki:
5. Junshiro Kobayashi
Do tej pory najwyższą lokatą w klasyfikacji generalnej TCS dla starszego z braci Kobayashich była 4. pozycja w sezonie 2017/18. Po kwalifikacjach w Oberstdorfie, w których okazał się gorszy jedynie od Stefana Krafta, wydawało się, iż może zostać czarnym koniem bieżącej edycji. Startujący z numerem „2” Japończyk zajął jednak na Schattenbergschanze dopiero 26. pozycję. Wiadomo było, że o powtórzenie wyczynu sprzed dwóch lat będzie mu szalenie ciężko, lecz można było się po nim spodziewać stabilnych skoków na poziomie pierwszej „20”. W Ga-Pa próba konkursowa na 129,5 metra nie dała mu bezpośredniego awansu do drugiej serii ze względu na świetny skok jego przeciwnika. Keiichi Sato wylądował na 134. metrze, a jakby tego było mało, niedługo po rywalizacji Japończyków okazało się, że Kobayashi został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. Brak awansu przekreślił jego szansę na wysoką pozycję w całym cyklu.
4. Gregor Schlierenzauer
Nie takiego początku roku oczekiwaliśmy od rekordzisty pod względem ilości indywidualnych zwycięstw w Pucharze Świata. Schlierenzauer jeszcze przed Turniejem miał świadomość, że ciężko mu będzie o walkę z najlepszymi, choć nie przypuszczał, iż w dwóch pierwszych konkursach nie zdoła przebrnąć pierwszej serii. Dwukrotnie jego rywalem okazywał się kolega z kadry, Stefan Kraft. Zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2016/17 był za każdym razem zdecydowanym faworytem potyczki, ale popularny Schlieri w sprawiedliwych warunkach mógł liczyć na awans jako szczęśliwy przegrany. Wprawdzie w Oberstdorfie do szczęścia zabrakło mu niewiele, bo zaledwie pół punktu, lecz w Garmisch-Partenkirchen było to już zdecydowanie więcej – awans dałby mu skok o 3,5 metra dłuższy. Sam Gregor broni składać nie zamierza. – Nie spocznie, dopóki nie powróci na podium – stwierdził jego trener, Werner Schuster. W nowym, 2020 roku, Schlierenzauerowi należy życzyć dodatkowych pokładów cierpliwości.
3. Daniel-Andre Tande
Po pierwszej serii w Ga-Pa miałem nadzieję, że pierwszy lider aktualnego sezonu PŚ znajdzie miejsce w tym rankingu po jasnej stronie mocy. Niestety, Tande udowodnił, że dość daleko mu do wysokiej dyspozycji. W serca swoich fanów wlał nieco optymizmu w Sylwestra, spisując się świetnie w treningach (14. i 8. lokata) oraz przyzwoicie w kwalifikacjach (18. pozycja). Pierwsza seria konkursowa w porównaniu do tego, co działo się w Oberstdorfie, była również całkiem niezła – 129,5 metra oznaczało pewny awans. Błąd popełniony w finale przekreślił jego szanse na dobry wynik. Po osiągnięciu 117,5 metra zrezygnowanego Tandego podnieść na duchu próbował nawet Simon Ammann.
O ile Norweg jest w stanie oddawać pojedyncze dobre próby, o tyle brakuje mu ustabilizowania dyspozycji. Światełko w tunelu jednak już widać. Kto jak kto, ale aktualny mistrz świata w lotach w dobrej formie mógłby namieszać w czołówce. Miejmy nadzieję, że po fatalnym skoku w Ga-Pa nie została zaburzona jego pewność siebie.
2. Stefan Kraft
Jeden z faworytów do zdobycia Złotego Orła prawdopodobnie stracił okazję na powtórzenie swojego osiągnięcia sprzed 5 lat. Przed inauguracją TCS wydawało się, że jest w niesamowitym gazie. Przez wielu był wymieniany jako ten, który będzie w stanie przeszkodzić Ryoyu Kobayashiemu w obronie tytułu. Trzy ostatnie konkursy przed Vierschanzentournee? 1., 2. i 2. miejsce. Kwalifikacje w Oberstdorfie? Pewna wygrana. 4. miejsce w premierowych zawodach nie przekreśliło jego szansy na końcową wiktorię. Przeszkodziła najprawdopodobniej… infekcja, której nabawił się przed rywalizacją w Ga-Pa. Na olimpijskiej skoczni Kraft nie prezentował już mistrzowskiej dyspozycji. Co prawda lokaty w czołowej „10” w treningach, kwalifikacjach i serii próbnej nie stanowiły powodu do zmartwień, lecz 14. miejsce w zawodach było rezultatem zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na pocieszenie dla 26-latka fakt, że turniejowa karuzela przeniesie się teraz do jego kraju. Z austriackimi obiektami ma dobre wspomnienia – w końcu w ubiegłym roku stanął na podium zarówno w Innsbrucku, jak i w Bischofshofen.
1. Jakub Wolny
W Oberstdorfie Wolny miał udowodnić, że kryzys formy już za nim. Dyskwalifikacja spowodowała jednak, że rozpoczął Turniej Czterech Skoczni od zerowego dorobku punktowego. Po rywalizacji w Garmisch nadal pozostaje z zerem przy swoim nazwisku. Miejsca w treningach? 61. i 42. W kwalifikacjach 24-latek również się nie popisał. Mistrz świata juniorów z 2014 roku zdołał pokonać 16 rywali, co nie pozwoliło mu na awans do noworocznych zmagań. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że główny problem ma z ustabilizowaniem pozycji najazdowej. – Męczę się. Szukam rozwiązania, a na zawodach to najgorsze, co może być – powiedział rozgoryczony Wolny po skoku na odległość 114,5 metra. Oby to rozwiązanie najmłodszy podopieczny trenera Doležala zdołał odnaleźć w drodze pomiędzy Garmisch-Partenkirchen a Innsbruckiem.
Wzloty:
5. Kevin Bickner
Przy okazji śledzenia konkursu noworocznego w Ga-Pa usłyszałem, że Kevin Bickner z aparycji bardziej niż Jankesa przypomina Janosika. Jak pamiętamy, rozbójnik spod Tatr słynął z twardego charakteru i nieposkromionej odwagi. Tą również musiał wykazać się długowłosy Amerykanin w pojedynku z mistrzem świata, Dawidem Kubackim, który walczy o zwycięstwo w całym cyklu. 130,5 metra co prawda nie wystarczyło do pokonania „Mustafa”, lecz dało pewny awans jako lucky loser. Skoczek z Waucondy nie zmiękł. Ostatecznie uplasował się na 26. pozycji, a w klasyfikacji generalnej TCS awansował na 28. lokatę. Jeśli będzie prezentował podobny poziom na austriackich skoczniach, bez trudu pobije swój najlepszy turniejowy rezultat, jakim jest 45. miejsce z sezonu 2016/17. C’mon Kev!
Powróćmy jeszcze na moment do noworocznej rywalizacji w #GaPa. Czy ten amerykański zawodnik nie przypomina komuś pewnego rozbójnika spod samiuśkich Tater? 🤔#skijumpingfamily #skokiTVP #4Hills pic.twitter.com/qc7M6iNKGe
— Piotr Bąk (@bo0nkers) January 2, 2020
4. Markus Eisenbichler
Mistrz świata powraca. Tuż przed turniejem sprawiał wrażenie pogubionego. Na osiem startów indywidualnych zaledwie trzykrotnie punktował. To najgorsze rozpoczęcie sezonu od czterech lat. Wówczas, aż do inauguracji TCS, ekspresyjny w wyrażaniu swoich emocji Niemiec nie zaprezentował się w PŚ ani razu. Tym razem trener Horngacher nie zrezygnował z Eisenbichlera, i jak się okazało, miał rację. Po 11. pozycji w Oberstdorfie, 28-latek uplasował się w Ga-Pa oczko wyżej. W sylwestrowych kwalifikacjach było jeszcze lepiej – skoczek z Bad Reichenhall zajął w nich 5. lokatę. Prezentuje coraz wyższą dyspozycję i można się spodziewać, że w drugiej części Turnieju nawiąże walkę z najlepszymi.
3. Dawid Kubacki
Rzetelna praca. Realizowanie zadań. Skupianie się na sobie. Frazesy powtarzane przez Dawida Kubackiego mogą niektórych denerwować, lecz w mojej opinii stanowią klucz do sukcesu. W drugiej serii zmagań w Ga-Pa wydawało się, że naszemu rodakowi ciężko będzie utrzymać się na podium zawodów. Poziom, który prezentowali jego rywale był niebotyczny, a on udowodnił, że rywalizuje w tej samej lidze, co Geiger, Lindvik czy Kobayashi. Co pomaga mu w tym, by skoncentrować się w trudnych momentach? – Wiele dała mi współpraca z psychologiem. Teraz staram się z niej korzystać. Mam sporo doświadczenia i wiem, na czym muszę się skupiać – przyznał po swoim drugim z rzędu miejscu na podium. Kubacki znów lata wysoko. I daleko. Wydaje się, że jego dyspozycja ustabilizowała się na bardzo dobrym poziomie. A co najważniejsze – w wyścigu o Złotego Orła nadal znajduje się w liderującej ucieczce, która odjechała peletonowi. I wcale nie zamierza z niej prędko odpaść.
2. Karl Geiger
Kolejnym po skoczku z Szaflar, który powtórzył swój wynik z Oberstdorfu, jest Karl Geiger. Dwa niemal perfekcyjne skoki pozwoliły mu ponownie na zajęcie drugiej pozycji oraz zmniejszenie straty do liderującego w niemiecko-austriackim cyklu Ryoyu Kobayashiego. Jeszcze przed konkursem zapowiadał butnie, że jest w stanie zdetronizować Japończyka. – Będę atakował. Nie mam nic do stracenia – mówił przed noworoczną rywalizacją. I zaatakował w świetnym stylu. Jego strata do lidera stopniała do zaledwie 6,3 punktu. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że do końca zmagań pozostały cztery skoki, wystarczy, by w każdym z nich Geiger wylądował o metr dalej od zdobywcy Kryształowej Kuli za ubiegły sezon. Lecz powiedzieć – jedno, a wykonać – drugie. Ciśnienie niemałe, bo Niemcy na wygraną swojego rodaka w Turnieju czekają od 2002 roku, gdy w fenomenalnym stylu triumfował Sven Hannawald. Geiger pokazywał już niejednokrotnie, że jest w stanie wytrzymać presję.
1. Marius Lindvik
10. zawodnik zmagań inaugurujących 68. Turniej Czterech Skoczni nie spisał się w kwalifikacjach na Grosse Olympiaschanze rewelacyjnie. 35. pozycja spowodowała, że w konkursie trafił na nieźle dysponowanego Piotra Żyłę. Mogliśmy przypuszczać, że obydwaj znajdą się w drugiej serii, ponieważ słabsza próba kwalifikacyjna była w wykonaniu podopiecznego trenera Alexandra Stoeckla wypadkiem przy pracy. Ale konia z rzędem temu, kto przewidziałby lot 22-latka poza punkt HS. Dzięki osiągnięciu 143,5 metra zdeklasował swoich rywali, wyrównując przy okazji rekord obiektu należący do Simona Ammanna. Zdumiewający jest fakt, że rekordowy skok został oddany równo 10 lat po wyczynie czterokrotnego mistrza olimpijskiego. Jeszcze bardziej zaskakuje informacja, że Ammann swój lot po rekord oddał z 25. belki startowej, a Lindvik z… 13., osiągając o 3,5 km/h wolniejszą prędkość na progu od Szwajcara. W finale 136 metrów wystarczyło mu do premierowego triumfu w swojej karierze. Odważny Norweg włączył się tym samym do walki o Złotego Orła, niwelując stratę do liderującego Ryoyu Kobayashiego do 18,9 punktu. Fakt, to sporo, aczkolwiek już nie takie straty były odrabiane. Pytanie – czy Lindvik będzie w stanie równie efektownie (i efektywnie) odlatywać w Austrii? Dowiemy się już niedługo.
-
bonkers redaktor
@Bernat__Sola
Eisenbichler w sumie też się broni, bo 10. i 11. miejsce po tej początkowej mizerii świadczą, że formę Niemiec ustabilizował. Zgodzę się, równie dobrze mogło się tam znaleźć miejsce dla Romana i nie wykluczam, być może trafi do zestawienia po kolejnym konkursie.
-
Bernat__Sola profesor
@Cinu
W sumie Eisenbichler to jakoś bardzo w porównaniu do Oberstdorfu się nie poprawił i faktycznie chyba lepiej było postawić na Koudiego.
-
Toyminator profesor
-
W sumie tego Gregora mogłoby by nie być na tej liście :) Bo każdy fan widzi,że on nie był liczony do dobrych wyników. Nie oszukujmy się. Jak powróci chociaż na jeden sezon,to będzie to na igrzyska. Jeśli będzie dalej pracować z Wernerem, to już w przyszłym sezonie może być często w top 10.
-
Cinu profesor
No ale że Električki nie ma?
-
pogromca januszy weteran
Do wzlotowców dodałbym Pajera, do upadkowiczów Aschenwalda.
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się