Freund zadebiutuje w Raw Air, Schlierenzauer łapie pewność siebie

Już 74 skoczków z 15 państw sięgnęło tej zimy po punkty zawodów rangi Pucharu Świata. Klasyfikację generalną bieżącego cyklu zamykają Shohei Tochimoto z Japonii oraz Niemiec Severin Freund, który po powrocie do elity tylko raz zdołał zameldować się w czołowej "30". Pomimo zaledwie dwupunktowego dorobku, mistrz świata z 2015 roku nie traci pozytywnego nastawienia i rusza na pierwsze starcie z turniejem Raw Air. Do Norwegii z równie bojowym podejściem poleciał też Gregor Schlierenzauer, zajmujący 22. lokatę w stawce.

Gregor Schlierenzauer

Severin Freund

fot. Tadeusz Mieczyński

- Jestem bardzo szczęśliwy, że będę częścią tegorocznej edycji turnieju Raw Air. Walka zacznie się w Oslo, z którym wiąże mnie mnóstwo dobrych wspomnień - pisze na Instagramie 31-letni Freund, który w przeszłości trzykrotnie triumfował na Holmenkollbakken. Raz w 2014 roku i dwukrotnie rok później.

Bawarczyk wrócił na arenę międzynarodową w przeciętnym stylu. Rekonwalescent rozpoczął pucharowe występy w Rasnovie, gdzie zajął 31. i 29. miejsce. Zdecydowanie gorzej było tydzień później, kiedy w Finlandii uplasował się na 46. i 45. lokacie. - Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej niż w Lahti - dodaje podopieczny trenera Stefana Horngachera na łamach mediów społecznościowych.

Pełen wiary w dobry wynik na północy Europy jest też Gregor Schlierenzauer. Austriak, który w 2015 roku przegrał potyczkę o tytuł mistrza świata na dużej skoczni właśnie z Freundem, w ostatnim czasie notuje zwyżkę formy. Ta nadal jest jednak wysoce niestabilna.

- Owszem, Lahti nie wyszło idealnie, ale nie mogę powiedzieć, że nie jestem usatysfakcjonowany z postępu, którego dokonałem. Za mną drugi weekend z rzędu, kiedy oddaję najdłuższy skok - mówi 30-latek, nawiązując do oficjalnego rekordu skoczni w Rasnovie (103,5 metra) oraz piątkowego skoku kwalifikacyjnego z Lahti (131 metrów), co okazało się najdłuższym lotem trzech dni zmagań nad jeziorem Vesijaervi.

Pojedyncze dobre próby, jak w Rumunii oraz Finlandii, nie przenoszą się na wyniki na papierze. Duże wahania na skoczni spowodowały, iż Schlierenzauer znalazł się poza składem na sobotni konkurs drużynowy w Lahti, a w obu wspomnianych krajach nie był w stanie zameldować się w czołowej "10". - Czuję, że jestem bliżej dobrych skoków niż może na to wyglądać. Potrzebuję większej regularności - kwituje dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni. 

W przeciwieństwie do Freunda, Schlierenzauer ma już pewne doświadczenia związane z Raw Air. - Czeka nas wyjątkowo intensywny turniej, wypełniony ekstremalnymi wydarzeniami. Grafik jest jeszcze bardziej napięty i wyczerpujący niż podczas Turnieju Czterech Skoczni. Przed nami cztery miasta i aż dziesięć dni ciągłego skakania - zauważa dwukrotny triumfator niemiecko-austriackiej imprezy.

O składzie Austrii na Raw Air 2020 pisaliśmy >>>TUTAJ<<<.