Kubacki po wygranej w Szczyrku: "Trzeba utrzymać rytm startowy"

Pierwszy letni sprawdzian reprezentacji Polski zakończył się triumfem Dawida Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld okazał się najlepszy skoczkiem kategorii OPEN podczas tegorocznej edycji Międzynarodowej Memoriału Olimpijczyków w Szczyrku.

Dawid Kubacki

- Nie mamy wielu okazji tego lata, aby rywalizować w konkursach. Miło było skorzystać z takiej możliwości i wystartować, aby poczuć atmosferę zawodów. Dawałem z siebie wszystko, choć wiadomo, że nie jesteśmy przygotowani jak do Pucharu Świata - zauważa triumfator 68. Turnieju Czterech Skoczni.

W przyszły weekend w Wiśle odbędą się jedyne tego lata zawody rangi Grand Prix. Jak podchodzi do nich Kubacki? - Od samego początku uważałem, że dobrze byłoby gdzieś wystąpić, ponieważ musimy utrzymać rytm startowy. Trzeba rywalizować, aby nie odwyknąć od tego. Z drugiej strony nie można robić niczego na siłę, gdyż ryzyko jest spore. Nie będę płakał w sytuacji nagłego odwołania imprezy, tuż przed jej planowanym początkiem, ponieważ sytuacja jest dynamiczna. Niemniej, chciałbym sobie skoczyć - nie ukrywa 30-latek.

- Wobec braku konkursów międzynarodowych organizujemy sobie wewnętrzne testy podczas zgrupowań. W tym roku mamy trochę większą kadrę, więc jest już z kim walczyć. Robimy to od czasu do czasu, by pojawiało się nieco więcej adrenaliny niż podczas treningowego skakania - zdradza podopieczny trenera Michala Doležala.

W sobotę Kubacki wskoczył na najwyższy stopień podium po próbach mierzących 107,5 oraz 102 metry. Dla polskich skoczków był to pierwszy konkurs od przeszło pięciu miesięcy. - Nie ma mowy o zardzewieniu. Skakało nam się w porządku, choć wiatr nieco przeszkadzał. Mimo braku zawodów nie narzekam na nadmiar czasu, bo cały czas coś się dzieje. To pozwala mi być w pewnym rytmie, ponieważ zimą też grafik jest napięty - twierdzi drużynowy mistrz świata z 2017 roku.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela