W poszukiwaniu śniegu...

  • 2004-11-11 01:42

Do rozpoczęcia kolejnej edycji Pucharu Świata w skokach narciarskich pozostało już niewiele czasu, tymczasem żadna z drużyn nie oddała jeszcze skoku na zaśnieżonej skoczni. Nawet w Skandynawii, gdzie zazwyczaj o tej porze roku nie było problemów ze śniegiem, nie jest przygotowany w tej chwili żaden obiekt...

Prognozy meteorologiczne nie są optymistyczne, w najbliższych dniach nie jest spodziewane gwałtowne ochłodzenie, a co za tym idzie nawet sztuczne zaśnieżanie skoczni będzie trudne. Obecna sytuacja bardzo przypomina tą z początku sezonu 2000/2001, kiedy to wysokie temperatury oraz brak śniegu uniemożliwiły przeprowadzeniu kilku początkowych konkursów Pucharu Świata. Nie odbyły się między innymi zawody w Lillehammer, Libercu, Engelbergu i Ramsau. Jest to o tyle niepokojące, że zazwyczaj o tej porze roku w Skandynawii nie było problemów ze śniegiem...

Jak do tej pory żadna z drużyn nie miała okazji trenowania na zaśnieżonym obiekcie. Można nawet powiedzieć, że oprócz Polaków w tej chwili nikt nie trenuje na skoczni. Okazuje się bowiem, że obiekty w Zakopanem są jedynymi czynnymi w Europie skoczniami igelitowymi - pozostałe są już przygotowane do zimy, a więc skakanie na nich nie jest możliwe. Wprawdzie nic nie zastąpi skoków na śniegu, ale nasi reprezentanci są i tak w lepszej sytuacji od pozostałych drużyn.

Polska kadra po kilkudniowym treningu na Średniej Krokwi w ubiegłym tygodniu ponownie powróciła do Zakopanego. Trenerzy planowali wprawdzie trening na śniegu gdzieś w Skandynawii, jednak plany pokrzyżowała im pogoda:
"W Skandynawii jest ciepło, plus 10 stopni. Z tego, co wiemy, na żadnej skoczni nie można jeszcze skakać. Oczywiście sytuacja może się zmienić w ciągu kilku najbliższych dni. Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym z miejscowościami w Skandynawii, gdzie są skocznie. Także za kołem polarnym" - poinformował w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" Łukasz Kruczek.
W Zakopanem polska kadra pozostanie prawdopodobnie do piątku, następnie trenerzy zaczną poszukiwać zaśnieżonej skoczni, aby przejść wreszcie do kolejnego etapu przygotowań do nowego sezonu. Heinz Kuttin przyznał, że chciałby aby jego podopieczni na starcie sezonu mieli co najmniej po 100 skoków oddanych na śniegu.

Istnieje prawdopodobieństwo, że najszybciej zostaną przygotowane obiekty w środkowej Europie.
"Być może uda się w ciągu najbliższych kilku dni przygotować w St. Moritz lub Ramsau. Dla nas byłoby to rozwiązanie bardzo dobre, bo do Austrii, z uwagi na niewysokie koszty zgrupowania, mogłyby pojechać obie kadry A i B, a więc w sumie 15 skoczków" - stwierdził Kruczek.

W Kuusamo oraz Rovaniemi leży już kilkucentymentrowa warstwa sztucznego śniegu, którą udało się wyprodukować przez armatki śnieżne dzięki kilku dniom z ujemnymi temperaturami, jednak to nie wystarczy aby móc oddawać skoki, a ponadto prace wstrzymano w skutek ponownego ocieplenia.

Zatem poszukiwanie śniegu rozpoczęło się na dobre. We wszystkich drużynach jest pełna mobilizacja, zawodnicy siedzą "na walizkach" i tylko czekają na telefon od trenerów. Wszyscy chcieliby jak najszybciej rozpocząć prawdziwe skakanie, aby mieć jak najwięcej oddanych prób na swoim koncie przed inauguracją sezonu. Kto więc wygra ten "śnieżny wyścig"? Przekonamy się już na dniach...


witeck, źródło: "Dziennik Polski" + informacje własne
oglądalność: (5317) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    analogia

    Pomyślcie sobie - nawiązali w anotce do sezonu 2000/2001 nikt chyba nie ma nic przeciwko żeby ten był podobny, zarówno jeśli chodzi o pogodę jak i stronę sportową :D

  • anonim

    o jestem pierwsza!!mam nadzieje ze wreszcie znajdą się warunki do skakania na śniegu i już za ok.2 tyg. zobaczymy wspanile skoki i wyryównaną rywializajcję!!dużo emocji....yeah.....

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl