Powrót Peiera, przełamanie Deschwandena i błysk Szwajcarki

  • 2021-08-12 19:37

Sensacyjne podium 40-letniego Simona Ammanna w Courchevel nie było jedynym pozytywnym bodźcem dla szwajcarskich skoków narciarskich w ostatnich dniach. We Francji życiowy sukces osiągnął Gregor Deschwanden, w kantonie Schwyz po blisko rocznej przerwie na rozbieg powrócił Killian Peier, a w Pucharze Alp pierwszą wygraną w karierze odniosła Helwetka.

Gregor Deschwanden i Simon AmmannGregor Deschwanden i Simon Ammann
fot. Tadeusz Mieczyński

Sobotni konkurs z cyklu Letniego Grand Prix w Courchevel przyniósł wyczekiwane przełamanie Gregora Deschwandena. 30-latek wywalczył premierowe podium zawodów najwyższej rangi. - Lepiej późno niż wcale. Miałem dobre przeczucia po skokach w prologu, a także podczas treningu - przyznaje 30-latek, który ma za sobą najlepszą zimę w Pucharze Świata.

Deschwanden rozpoczął udział w deszczowych zawodach od 128-metrowego lotu, co na półmetku dawało mu miejsce za Stefanem Kraftem i Simonem Ammannem. W finale olimpijczyk z Soczi oraz Pjongczangu poprawił się o 3,5 metra, co pozwoliło mu przeskoczyć utytułowanego rodaka. - Po dobrej pierwszej serii, w drugiej rundzie udało mi się oddać świetny skok - uważa w rozmowie ze swiss-ski.ch.

Dotąd Szwajcarzy tylko raz cieszyli się z podwójnego podium w Letnim Grand Prix. Stało się to 13 września 2008 roku, gdy Simon Ammann wygrał w Hakubie, a trzeci finiszował Andreas Kuettel. - Móc stanąć na podium z Simonem? To naprawdę niezwykłe, po prostu mega! - dodaje uradowany skoczek.

Zobacz też: 40 lat i podium Simona Ammanna w Grand Prix. "Noriaki dał nam przykład"

W tym tygodniu do ważnego wydarzenia z perspektywy szwajcarskiej reprezentacji doszło też w Einsiedeln. Na tamtejszym kompleksie do treningów na skoczni wrócił Killian Peier.

- Pierwsze skoki za mną! Bardzo się cieszę, że wróciłem na rozbieg. Czuję się pewnie na małej skoczni i krok po kroku będę kontynuował swoją podróż - relacjonuje 26-latek za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Indywidualny medalista mistrzostw świata z 2019 roku czeka na powrót do pucharowej rywalizacji od 24 października 2020 roku, kiedy doznał poważnej kontuzji podczas mistrzostw kraju. Diagnoza lekarzy mówiła o zerwaniu przednich więzadeł krzyżowych w prawym kolanie. Z tego powodu Peier stracił cały sezon przedolimpijski.

Na koniec warto wspomnieć o drobnym sukcesie budowanej od podstaw drużyny Szwajcarek. Inauguracyjne zawody Alpen Cup kobiet padły łupem 16-letniej Emely Torazzy, dla której była to pierwsza wiktoria na arenie międzynarodowej. Na 85-metrowym obiekcie w Klingenthal, gdzie toczyła się rywalizacja, startowały też Rea Kindlimann (rocznik 2002), Sina Arnet i Celina Wasser (obie urodzone w 2006 roku). Helweci próbują zbudować kobiecy zespół, który nawiąże do czasów sióstr Windmueller - uczestniczek mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Przypomnijmy, iż starsza z nich - Sabrina - w 2012 roku wygrała jednoseryjne zawody z cyklu Pucharu Świata w Hinterzarten. Młodsza Bigna dwa lata później stanęła na najniższym stopniu podium w Zao. W czwartek Torazzi triumfowała ponownie - tym razem w miejscowości Poehla na skoczni HS66.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4636) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl