"Skokami znowu można się bawić" - Kubacki o innowacyjnym podejściu Thurnbichlera

  • 2022-05-30 15:34

- Czy to przesadzanie starego drzewa? Moim zdaniem to bardziej podsypywanie nawozu, by to drzewko rosło lepiej. Czasami trudno o dobry nawóz, ale jak się człowiek postara, wówczas się znajdzie. Nie powiedziałbym, że nie chcieliśmy się nawozić. W tamtym czasie mieliśmy swoje zdanie na temat tego, co wtedy się działo. Teraz odkryto nowe karty. To dobre karty i dlaczego nimi nie grać? - mówi Dawid Kubacki o zmianie sztabu szkoleniowego po sezonie olimpijskim. Medalista z Pekinu do kolejnej zimy przygotowuje się pod kreatywnym okiem Thomasa Thurnbichlera.

- Przekonaliśmy się bardzo szybko. Przegadaliśmy wszystko, a trener przedstawił swoją wizję pracy, wraz ze wszystkimi detalami. Ma to ręce i nogi. Wszyscy z nas się pod tym podpisali. Nawet przy okazji pierwszych treningów na skoczni widzimy efekty. W tej chwili mamy wystarczające zaufanie do naszego sztabu, a na pewno będzie budowało się wraz z upływem czasu - komentuje Kubacki po pierwszym zgrupowaniu w Szczyrku.

Austriacki szkoleniowiec przy okazji powrotu na rozbiegu przygotował nieoczywisty plan zajęć. - Było śpiewanie czy rozwiązywanie zadań matematycznych w trakcie skoku. Nigdy w życiu tego nie robiliśmy. To zabawne i ciekawe. Człowiek sporo się uczy i widzi, że skokami znowu można się bawić - zauważa mistrz świata z Seefeld.

- Śpiewałem "Konia na Białym Rycerzu" <śmiech>... To fajny element, że nie wracamy na skocznię, by od razu łupać skok za skokiem i skupiać się na poprawkach. Jest element wyzwania, zabawy i rozrywki. Może to przełamywać nasze nawyki ruchowe z poprzednich lat. Trener zapowiedział nam, co będziemy wyczyniać na skoczni. Uznałem, że nie ma takiej możliwości i zabiję się na skoczni <śmiech>... To nie mogło się udać, a finalnie da się to zrobić stabilnie i ładnie. A do tego jest frajda - kontynuuje.

- Aktualnie nie skupiamy się aż tak mocno na detalach technicznych. Myślę, że element komunikacji na skoczni, bądź udzielania wskazówek, odbywa się podobnie do poprzednich lat. Bazę do skoków układa się wcześniej, przy analizach. Na skoczni jest czas na krótkie rady, to standardowa praca znana każdemu z nas. Komunikacja jest fajna, bo trener włada dobrą angielszczyzną. Myślę, że żaden z nas taką nie włada, ale wszyscy się rozumiemy i jest dobrze - mówi 31-latek.

- Wydaje mi się, że wiek trenera nie ma wielkiego znaczenia. Ze Stefanem Horngacherem i Michalem Doležalem też łapało się kontakt. Jesteśmy drużyną, więc chcemy się dogadywać. Jak długo to się docierało w przypadku poprzednich trenerów? Nie pamiętam, ale tutaj poszło to dość sprawnie - uważa.

Thurnbichler to kolejny austriacki trener w polskiej reprezentacji po Horngacherze. - Skala zmian jest podobna, ale na pewno jest inna. Pamiętam, że przyjście Stefana Horngachera było wywróceniem wszystkiego do góry nogami. Teraz jest pododobnie. Trener Thurnbichler przyniósł pomysł. Główną zmianą jest podział personalny i grupowy. Nie trenujemy cały czas z tymi samymi osobami. Na obozie trenujemy z kadrą, a w domu z trenerami bazowymi.  To jest pozytywne, bo ktoś prędzej wyłapie jakiś detal, który drugiej osobie może się opatrzyć - komentuje Kubacki.

Czołowi Biało-Czerwoni podczas finału sezonu w Planicy niepokoili się brakiem planu na posezonowe dni. - Były zmartwienia, bo byliśmy przyzwyczajeni, że na tym etapie wszystko wiemy. Tym razem nie wiedzieliśmy za wiele, ale teraz to wszystko się poukładało. Mamy precyzyjne plany treningowe i wszystko jest na właściwych torach - zaznacza zdobywca Złotego Orła z sezonu 2019/20.

Kubacki miniony weekend spędził jako gość jednego ze sponsorów podczas kultowego Grand Prix Monako. - Po dwóch latach mogłem zrealizować nagrodę i pojechać na wyścig Formuły 1. Po wygraniu Turnieju Czterech Skoczni, gdy otrzymałem zaproszenie, brakowało czasu i przyszła pandemia. Musiałem na to poczekać. Nie jestem wielkim fanem tego sportu, ale śledziłem poczynania Roberta Kubicy i kibicowałem mu, kiedy jeździł w wyścigach. Na ten wyjazd wybrałem się z Andrzejem Stękałą, który jest zapaleńcem. Był już na wyścigu F1, ja nie, ale dla niego to fajne przeżycie - kończy.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7777) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Skokownik

    Zwłaszcza techniką śpiewu, jeśli mają skakać śpiewająco. ;-)

  • Skokownik weteran

    Nie jestem do końca przekonany do tych kreatywnych treningów Thurnbichlera, ale jeśli skoczkowie twierdzą, że to im coś daje, nawet to nowe spojrzenie na dyscyplinę, to niech będzie. Oby jednak tak nie było przez całe lato, bo techniką też trzeba się zająć.

  • Arturion profesor

    No to do przodu! Ja w Kubackiego ciągle wierzę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl