"Naładować baterie energią od kibiców" - Kamil Stoch po konkursie drużynowym

  • 2024-01-20 20:20

Czy to już pierwsza jaskółka pokoleniowej zmiany w polskich skokach? Dziś to Paweł Wąsek i Olek Zniszczoł byli motorem napędowym drużyny, która w dwunastym konkursie drużynowym rozegranym na Wielkej Krokwi zajęła szóste miejsce.

Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński
Paweł WąsekPaweł Wąsek
fot. Tadeusz Mieczyński
Thomas Thurnbichler i Dawid KubackiThomas Thurnbichler i Dawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

Paweł Wąsek był dwukrotnie trzeci w swojej grupie. Aleksander Zniszczoł piąty i trzeci, ale to on dorzucił na konto drużyny najwięcej punktów i indywidualnie miał jedenasty wynik. Szczególnie wiślanin miał powody do zadowolenia i podchodził do dziennikarzy uśmiechnięty i wyluzowany.

– Fajnie, trzy skoki na wysokim poziomie. Jak zacząłem, tak skończyłem. I naprawdę jestem zadowolony z tego dnia, bo te skoki były na luzie i tego potrzebowałem – ocenił swoje skoki 29-latek, który przyznał również, że cały dzień był dla niego krokiem do przodu. Dodał także, że sobotnie skoki były dla niego również zastrzykiem optymizmu i pozytywnego nastawienia, dzięki czemu w niedzielnych zawodach indywidualnych powinno być mu łatwiej.

Jakie uczucie towarzyszyło Aleksandrowi z powodu zajęcia 6. miejsca przez polską kadrę w sobotnich zmaganiach na Wielkiej Krokwi? – Oczywiście niedosyt, bo to trzecie miejsce było w zasięgu. Niestety wyszło jak wyszło. Też nie mieliśmy jako drużyna szczęścia do warunków, bo Kamil i Dawid byli mocno pokrzywdzeni. No, szczęście nam dzisiaj średnio sprzyjało. Ja o sobie nie mogę powiedzieć, bo w drugiej serii miałem akurat fajne warunki – skomentował Zniszczoł.

Polak określił także, że nie odczuwa przed niedzielnymi zawodami indywidualnymi szczególnej presji związanej z chęcią zajęcia za wszelką cenę miejsca w czołowej „10”. To, że Zniszczoł jest w stanie powalczyć o takie lokaty, pokazała jednak seria próbna, w której podobnie jak w drugim skoku konkursowym osiągnął 138 metrów. Była to również najlepsza odległość całej serii. Czy ten próbny skok był zdaniem polskiego skoczka jego najlepszą próbą w tym sezonie?

– Tak. Myślę, że skok próbny był jednym z lepszych w tym sezonie. Był bardzo czysty i to mi się podobało. Skok w drugiej serii też nie był zły. Był dobry, ale myślę, że ten z próbnej był lepszy – powiedział wiślanin.

29-latek został także zapytany o to czy jego dalekie skoki napędzą go przed nadchodzącymi mistrzostwami świata w lotach w Bad Mitterndorf: – Jak najbardziej. Po to też ryzykowałem tutaj parę skoków, żeby wszystko sobie dograć i pojechać na loty z dobrym nastawieniem.

Nieco mniej powodów do zadowolenia miał Kamil Stoch. - Mogło być lepiej. Jest to miejsce które musimy zaakceptować. Wiadomo, że chcielibyśmy skakac lepiej, osiągać lepsze wyniki dostarczać więcej pozytywnych emocji kibicom. Zwłaszcza kibicom tworzącym taką atmosferę jak na Wielkiej Krokwi. Tutaj chciałem podziękowac kibicom za to, co robią, jak nas wspierają. A wracając do konkursu - zrobiliśmy co można. Żaden z nas nie popełnia błedów specjalnie. One wynikają z chęci zrobienia wszystkiego za wszelką cenę, bo taka mamy naturę. Ale każdy z nas wykonał dziś choć jeden dobry skok. Paweł skakał dzisiaj bardzo dobrze, czym mi zaimponował. Olek też pokazał się z dobrej strony. My z Dawidem mieliśmy po jednej dobrej serii a w drugiej pojawiło się trochę błędów, przynajmniej u mnie na pewno. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy sie otrzeć o podium, ale mamy wszyscy świadomość, że ono jeszcze nie jest w naszym zasięgu. Brzmi to przykro, ale takie są fakty. Nie składamy broni, walczymy dalej. Nie jestem zadowolony, bo nie ma się z czego cieszyć, ale atmosfera i radość, jaką dają nam kibice, energia, jaką nam przesyłają, biorę ją i staram się nią naładować swoje baterie i mięśnie - powiedział po konkursie trzykrotny mistrz olimpijski.

Drugim najlepszym skoczkiem w polskiej kadrze był podczas sobotnich zmagań Paweł Wąsek, który skoczył 129,5 oraz 134 metry. Jak sam przyznał, może być zadowolony z tych skoków. Czy pozwala to myśleć o walce o wyższe lokaty? – Na pewno, ale nie ma też co myśleć o lepszych lokatach – trzeba się skupić na tym, co się ma do zrobienia i po prostu na tym – stwierdził zawodnik z Ustronia.

Polski skoczek został także zapytany o to czy presja związana z konkursem drużynowym była większa niż przed zawodami indywidualnymi: – Na pewno skakanie dla drużyny jest trochę inne, ale dzisiaj od rana miałem fajne nastawienie i myślę, że udało mi się skoncentrować po prostu na swoim zadaniu. Czy 24-latek uważa, że doszedł już do etapu, w którym jego skoki są dobre i będzie można skakać jeszcze dalej? – Staramy się, ale małymi krokami, żeby też nie przedobrzyć – podsumował.

W ostatniej serii w polskim zespole skakał Dawid Kubacki, który w sobotę oddał dwa skoki na odległość 124,5 metra. Jak ocenił wynik drużyny? – Średni. Myślę, że na pewno liczyliśmy się gdzieś w walce o lokaty, tak naprawdę, między trzecim a szóstym miejscem. Szkoda, że to nie wyszło do końca, ale myślę, że musimy patrzeć też na pozytywne strony – na to, że skakaliśmy tutaj jako cała drużyna w miarę przyzwoicie i w miarę równo. Nie było jakichś wpadek, dziwnych sytuacji. Więc to jest na pewno pozytyw. Szkoda, że brakło. Oczywiście mi też jest tego szkoda. Na ten ostatni skok może trochę zaryzykowałem i jeden element wykonałem lepiej, drugi wyszedł trochę gorzej. Finalnie, jeszcze w połączeniu z warunkami, nie był to na pewno rewelacyjny skok. Ale jest to jakiś kolejny krok do przodu i kolejna lekcja. Myślę, że na te pozytywy będę chciał patrzeć – powiedział 33-latek.

Mistrz świata na normalnej skoczni z 2019 roku stwierdził także, że w ostatnim skoku zabrakło mu głównie odległości: – W pierwszej serii było tak, że przy odbiciu był delikatny przyruch tyłkiem, po prostu w dół przed samym odbiciem, Teraz udało się to utrzymać. To odbicie poszło bardziej od nogi, ale niestety góra troszeczkę za szybko się włączyła. I to jest trochę taka „skórka za wyprawkę” – bo jeden element poprawiłem, drugi się troszeczkę popsuł. Finalnie, podejrzewam, że wyszło na to samo.

Czy po konkursie drużynowym u Kubackiego jest chęć rewanżu przed niedzielnymi zawodami indywidualnymi? – Może nie rewanżu. Jest chęć dalszej pracy, bo widzę, że ten progres postępuje. Jest coraz lepiej, jest coraz lepsza energia na progu. I to jest coś, nad czym będę chciał pracować też jutro – odpowiedział.

Czwarty zawodnik ubiegłego sezonu PŚ został także zapytany czy spodziewał się, że w tej chwili nie wiadomo, kto wystąpi w drużynie na MŚ w lotach. Jak stwierdził, w tym roku nie ma wyraźnego przeskoku między najstarszymi skoczkami w zespole, a nieco młodszymi zawodnikami: – Generalnie myślę, że to powinno nas cieszyć, że ten poziom się gdzieś wyrównuje, tylko teraz jeszcze całościowo musimy ruszyć do przodu.

Kubacki ocenił również, że aby myśleć o medalu MŚ w lotach potrzebne są nieco inne skoki niż te, jakie miały miejsce w Zakopanem: – Myślę, że tutaj z tym, co jest w lotach najważniejsze, czyli ten lot i ta pozycja, nie mamy jakichś większych problemów. Oczywiście to, co zrobi się na progu na skoczniach do lotów też jest bardzo istotne, i samym lotem nie da się nadgonić. Mam tego świadomość, ale też widzę, że ze skoku na skok jest ten progres. Ta praca przynosi efekty, więc liczę na to, że i tam będziemy mogli ładnie polatać.

Czy bolączki, które trapią teraz polski zespół, mogą być bardziej widoczne na skoczni do lotów? – Jeżeli brałbym pod uwagę taki skok, jak dzisiaj w drugiej serii, gdzie teoretycznie było to lepiej zaczęte od nogi, ale ta góra trochę za bardzo się otworzyła, to pewnie tak. Bo to jest fizyka i im bardziej się ta góra otworzy, tym więcej prędkości wytracę zaraz za progiem. Więc jak najbardziej mogłoby się to przekładać, ale też wierzę w to, że z każdym kolejnym skokiem, te błędy będą coraz mniejsze i będą naprawdę dobrze działały – podsumował Kubacki.

Korespondencja z Zakopanego - Marcin Hetnał


Marcin Hetnał i Wojciech Skucha, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3700) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • KapitanGrawitacja weteran
    @Introverder

    Pytanie ile jeszcze Kamil wytrzyma takiego skakania to już kwestia siły mentalnej i tego czy nie czuje sie już wypalony. Jeśli wystarczy mu do tego cierpliwości to może jeszcze nadejdą lepsze czasy, bo o siłę fizyczną się nie martwię i nie sądzę żeby to było problemem. Całą naszą trójce weteranów przez lata kariery omijały ciężkie kontuzje i upadki a to ma duże znaczenie w kontekście długiego ciągnięcia kariery.

  • Introverder profesor

    Ciekawe ile Kamil będzie chciał próbować przy takich wynikach skakać dalej. To już właściwie 3. sezon, który niespecjalnie rokuje. W poprzednim chociaż regularnie bywał w 10-ce. Najwięcej widać tego, o czym się nie mówi, smutek i szklane oczy Kamila w chwili kiedy staje do wywiadu (i pewną bezradność i zniechęcenie, czemu trudno się dziwić, kiedy nie wychodzi). Dawid Kubacki o skoku na 20-e miejsce (z błędami) będzie mówił niezły skok, Kamil w analogicznej sytuacji tylko w myślach puknie się w czoło i powie: "Chyba żartujesz? Skok, który był na 20. miejsce ma być dla mnie dobry i dawać mi satysfakcję/radość?"

    Statystyki poniekąd stają się nieubłagane - ponad 3 lata bez zwycięstwa, ale i ponad 2 bez podium. To mimo wszystko dla kogoś kto regularnie stawał na podium i nie miewał sezonów bez zwycięstwa kiepsko rokuje.. I umówmy się PESEL nie jest sprzymierzeńcem Kamila.. Ale i tak swoje osiągnął i można powiedzieć, że jest sportowcem w pełni spełnionym, choć pewnie nie tak chciałby by ostatnie sezony jego startów w PŚ wyglądały.

  • kunegundek stały bywalec
    @kibicsportu

    Znam to, mamy podobnie... :) Ja wręcz mógłbym powiedzieć, że z tej w sumie nastoletniej (10 lat plus więc nastoletnie xd) zajawki i bycia fanem stocha, tego jak się wspinał na szczyt, doszedłem do tego momentu, że oczywiście ogromnie mnie cieszy każdy sukces polskiego skoczka, ale np. rok temu jak Dawid bił się do pewnego momentu o kule z Granerudem, to oglądałem to z wypiekami na twarzy, ale i tak równie mocno śledziłem Kamila powracającego do formy, a jak nie zakwalifikował się on w Willingen do drugiego konkursu ryzykując, przez brak cierpliwości do osiąganych miejsc (zazwyczaj top 15, ale miał też sporo razy top 10, nawet ocierał się o podium), to oglądałem wręcz mega smutny ten konkurs bez niego...
    No cóż, liczę, że Kamil będzie jeszcze chociaż do 2026 skakał i że podniesie się on na chociaż skoki na regularne top 10 z top 3 raz na jakiś czas... :) Na to go stać, w tym sezonie nawet już oddawał dosyć pewne skoki na top 10 i nie wątpię, że jeszcze takie będzie oddawał w lutym.

  • kibicsportu profesor
    @kunegundek

    Mam podobnie. Ja tak skoki na poważnie zacząłem oglądać w sezonie 2010/2011, ale to też nie każdy konkurs, a od sezonu 2011/2012 do dzisiaj może nie obejrzałem z 5-6 konkursów. Dlatego tak naprawdę dla mnie Kamil Stoch jest kimś takim jak dla wielu Adam Małysz. Ciężko będzie się pogodzić, że Kamil nie będzie skakał, człowiek oddala od siebie te myśli, ale gdzieś z tyłu głowy ma, że coraz bliżej nadchodzi ten moment, że Kamil skończy karierę. Mimo, że Kamil nie skacze już tak dobrze jak kiedyś, to ja dalej z chęcią czekam na jego skoki. Z żadnym z Polski sportowcem się tak bardzo nie utożsamiałem, nie utożsamiam jak z Kamilem Stochem. Pomimo, że bardzo lubię piłke nożna, to nigdy jakoś nie jarali mnie Polscy piłkarze, typu Lewandowski. I nie rozumiałem tego boomu na Lewego.
    Jak Kamil nieraz był wycofywany z zawodów, to czułem taką pustkę, że go nie ma w zawodach. Oczywiście konkursy oglądałem i się emocjonowałem, ale gdzieś brakowało Stocha w zawodach.

  • kunegundek stały bywalec
    @Tomek88

    Zgadzam się...
    Mi było smutno po Adamie, chociaż jestem w takim wieku, że raczej aktywnie zacząłem oglądać skoki za późnego małysza (coś z 2007 pamiętam, wcześniej jakieś małe przebłyski też, ale wyraźne wspomnienai z tego co oglądałem mam z dominacji Morgiego w 2007/2008, a na prawdę każdy konkurs PŚ praktycznie bez wyjątków oglądam od 14 lat około), ale... Ja tak naprawdę Kamila pamiętam całego od jego wspinania na szczyt po pierwsze wygrane, przez pierwsze dołki, potem znowu wejścia na szczyt z apogeum w 2017/2018 i zwyczajnie gardło mi ściska jak mówię o zakończeniu przez niego kariery. Nie chcę tego, ale najgorsze jest to, że to w końcu nadejdzie... Mam nadzieję, że jeszcze nie teraz, ale też liczę, że Kamil będzie mógł przy tym poskakać jeszce na zadowalającym go poziomie.

  • Tomek88 profesor

    Śledzę Stocha od początku jego wielkiej kariery. I jest mi po ludzku przykro jak patrzę na niego w tym sezonie. Jest sfrustrowany, zniechęcony a nawet bezradny. Chce skakać lepiej ale nie jest w stanie wyeliminować błędów, które go blokują. Chce wierzyć, że może wrócić jeszcze na świetny poziom ale będzie to bardzo, bardzo trudne. Kończy się pewna epoka. Piękna epoka. Płakaliśmy po Małyszu, zaraz to samo będzie ze Stochem. Myślę że nie jesteśmy na to gotowi, sam Kamil też nie jest.

  • kunegundek stały bywalec
    @KapitanGrawitacja

    Kamil juz problemy z najazdem miewał chociażby w 2020/2021, stąd te anomalie jak wygranie TCS, potem wygranie w Tieteise a następnie bodajze 18 miejsce na drugi dzień. Nie wiem czy na niego po prostu ciągłe zmiany sprzętowe nie mają drastycznego wpływu jak chodzi o czucie na skoczni, a skoki bardziej pionowe to efekt raczej tego najazdu.
    Z resztą te skoki, nawet w Zakopanem czy Szczyrku wyglądają znacznie lepiej niż na poczatku sezonu, ale brakuje trochę prędkości Kamilowi w locie, aby odlecieć te 5-10 m dalej nawet i po prostu bić się z najlepszymi. Z jednej strony to nie jest wcale tak daleko jak się wydaje, ale dojście do tego to nie jest prosta rzecz i może udać się to zrobić w tym sezonie, a może być i tak, że to wróci dopiero w przyszłym (albo nigdy,jeśli Kamil niestety skończy)

  • KapitanGrawitacja weteran

    Kamil jakoś od 2021 roku skacze bardziej pionowo, nie wiem co jest tego przyczyną bo nie jestem żadnym ekspertem ale widać gołym okiem jak wyhamowuje go w locie i z tego właśnie brakuje metrów w końcowej fazie skoku. Do tego w ostatnich latach ciągłe problemy z pozycją najazdową. Stał się bardzo "czuły" na zmiany rozbiegu skoczni i łatwo o rozregulowanie kiedy któraś skocznia mu nie pasuje. Bardzo przykro mi się na to patrzy bo jest to skoczek, do którego czuje większą sportową więź niż kiedyś do Adama, pewnie też dlatego że śledzę jego karierę w PŚ już od debiutu. Mimo wszystko ciągle wierzę że się odrodzi...

  • wiola4697 profesor

    Dziękujemy za walkę do końca! Powodzenia jutro! A postrzeleńcom wyzywajacym Kamila, kończącym nu karierę oraz twierdzącym, że blokuje młodych polecam ogarnąć tyłek i zniknąć z internetu raz na zawsze

  • PauloXaver doświadczony
    @maciek0932

    Nie mówię o problemach Stocha, tylko o zaletach, do których innym daleko. To, że Stoch ma problemy, jest widoczne gołym okiem. Od likwidowania problemów są trenerzy zarówno u starszych, jak i u młodszych skoczków. A skoro trener nie umie pomóc doświadczonemu skoczkowi, to znaczy, że sam jest jeszcze niedoświadczony. Życzę Kamilowi wytrwania do następnej olimpiady i przekonania niedowiarków, że stać go jeszcze na medal, jakikolwiek.

  • maciek0932 doświadczony
    @PauloXaver

    Tylko problem jest taki, że leci zastawiony nartami i wytraca i tak słabą prędkość uzyskaną na rozbiegu.

  • PauloXaver doświadczony


    Nawet kiedy Stoch nie plasuje się tam, gdzie byśmy chcieli, jego skoki są klasykiem, a sylwetka w locie idealna. Wyobraźcie sobie, że takie skoki oddaliby Habdas czy Juroszek. Polska oszalałaby za nimi, a im brakuje do tego bardzo dużo. O co chodzi tu jeszcze?

  • Dama_Karmelowa profesor
    @grzmiwuj

    To nie jest niepopularna opinia wśród prawdziwych kibiców skoków a nie januszy, którym się nie podoba tylko to że Kamil już nie wygrywa i chcą się go pozbyć jak zepsutej zabawki. Ammannem, którego cieszy 40 miejsce, bo skacze dla funu to on nie jest. Smutno się patrzy na te emocje, po prostu. Bardzo prawdopodobne, że on rzeczywiście liczy na ten jeszcze jeden wyskok, dwa i nie umie sobie powiedzieć stop. No przykre to i tyle.

  • Schtedtke początkujący
    Obyś naładował te baterie na tyle

    aby skonczyc kariere i przestac blokowac potencjał innych w kadrze!
    Widzicie jak wyskoczyl Wasek i Olek jak w koncu Stoch przestal ich oniesmielac?

  • kunegundek stały bywalec
    @grzmiwuj

    W wywiadach też to widać. Sfrustrowany może nie, ale bardziej zgaszony i taki smutny, bo pewnie w głowie dalej ma chociażby sezon 2020/2021 kiedy to wygrał TCS i czuł że znowu może wszystko... :/
    Życzę Kamilowi żeby jeszcze na wymarzony szczyt się wspiął, niech to sobie zrobi nie dla nas, dla siebie ...

  • Christian stały bywalec
    @grzmiwuj

    On chyba po prostu liczy na jeszcze jeden ostatni szczyt formy, aby odejść jak król... Boje się, że się to nie stanie i skończy jak Amman, tylko bardziej sfrustrowany i rozczarowany swoimi bieżącymi osiągnięciami. Oby tylko Ewa go mocno kochała i wspierała, bo wcale bym się nie zdziwił gdyby przez takie coś popadł w depresję.

  • grzmiwuj doświadczony

    Oglądam skoki Kamila właściwie od początku jego profesjonalnej kariery i widzę, jak reagował zazwyczaj, a jak w tym sezonie. Okropnie się na to patrzy. Widać, że jest sfrustrowany, zniechęcony i chyba nie za bardzo wie, jak z tego wybrnąć. Powiem coś niepopularnego - to wielki zawodnik, wybitny, ale jeśli ma tak skakać w kolejnym sezonie i tak się frustrować, to nie wiem, czy sam nie uzna, że lepiej odpuścić. I byłaby to decyzja całkowicie zrozumiała.

    Sam Stoch wielokrotnie powtarzał, że walka o miejsca w dwudziestce czy trzydziestce niespecjalnie go interesuje.

  • Maverick początkujący
    "Myślę, że musimy patrzeć też na pozytywne strony – na to, że skakaliśmy tutaj jako cała drużyna [...] w miarę równo"

    Nie no bez przesady z tym równo, Dawid zwyczajnie odstawaj od reszty

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl