Zdarzyło się w Sapporo, czyli jak Skupień ograł przyszłych mistrzów olimpijskich

  • 2024-02-14 20:13

Igrzyska olimpijskie w Nagano w 1998 roku zakończyły się wielkim sukcesem dla skoczków z Japonii. Funaki wywalczył tam złoto i srebro, Harada brąz, a drużyna Azjatów po dramatycznej walce sięgnęła po mistrzostwo w konkursie zespołowym. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk całą japońską czołówkę na jej terenie pokonał... Wojciech Skupień.

Reprezentacja Pavla Mikeski pojawiła się na kontynencie azjatyckim dużo wcześniej niż inne ekipy. Biało-czerwoni jako jedyni zagraniczni goście wzięli udział w lokalnym konkursie o Puchar UHB rozegranym na dużej skoczni w Sapporo. W bardzo trudnych warunkach, przy mocnym wietrze i gęstych opadach śniegu, najlepszą łączną notę uzyskał Skupień, skacząc 121 i 110,5 m. O 1,6 pokonał Takanobu Okabe. Na kolejnych pozycjach sklasyfikowano Hideharu Miyahirę, Kazuyoshiego Funakiego, Masahiko Haradę i Hiroyę Saito. Nieoczekiwane rozstrzygnięcie na Okurayamie, mimo że mające miejsce w konkursie bez większej stawki, odbiło się dość szerokim echem w polskich mediach. Wiadomo - zwycięstwo w Sapporo przywoływało od razu wspomnienia z 1972 roku, czyli mityczny, owiany legendą złoty medal olimpijski Wojciecha Fortuny.

- Do Sapporo przybyliśmy wieczorem, dzień przed  zawodami. Konkurs był wielką loterią i z sukcesu Wojtka nie wyciągałbym wniosków przed igrzyskami olimpijskimi - tonował nastroje Pavel Mikeska  w rozmowie z Gazetą Wyborczą. - Ale bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, Japończycy to przecież ścisła światowa czołówka. Najważniejsze, że Skupień oddał trzy dobre skoki, dwa w konkursie i jeden w serii próbnej. Dobrze spisał się Łukasz Kruczek, który zajął 12. miejsce. Jak na jego możliwości oddał dwa ładne skoki - relacjonował czeski szkoleniowiec.

- Zwycięstwo w takim towarzystwie to ogromny sukces Wojtka, ale bardziej psychologiczny niż sportowy - mówił z kolei sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Waldemar Leszczyński. - Podczas konkursu często zmieniała się aura, zwłaszcza prędkość wiatru. Tym razem była ona najkorzystniejsza dla Skupnia. Ale kto nie jest odpowiednio przygotowany, ten nie wygra z Japończykami - dodawał. 

Redaktor Andrzej Łozowski z Rzeczpospolitej bardziej niż na dobrym wyniku Skupnia, koncentrował się na fatalnej postawie Małysza, który zajął dopiero 30. miejsce, przygrywając z wieloma drugo i trzecioplanowymi adeptami japońskich skoków, a który jeszcze rok wcześniej, w Sapporo i Hakubie wygrywał konkursy Pucharu Świata. "Miarą formy polskich skoczków nie jest niestety wynik Wojciecha Skupnia w sobotnim konkursie, tylko Adam Małysz, a on wciąż nie skacze. Pewnie, że zwycięstwo Skupnia jest dla całej grupy pokrzepieniem psychicznym, ale zdaje się, że problemem Małysza i Matei nie jest słaba psychika, lecz nogi jak z waty. Trener mówi wprawdzie, że młody mąż i ojciec wyolbrzymia swoją odpowiedzialność za losy świeżo założonej rodziny, innymi słowy dźwiga zbyt duży ciężar. Może tak, może nie" - pisał Łozowski.

Nazajutrz to właśnie Małysz był najlepszym z polskich skoczków, ale zajął odległą 19. pozycję, a dopiero 22. był Skupień. Tydzień później w Sapporo, jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk, rozegrano konkurs Pucharu Świata, w którym żaden skoczek z naszej czołowej trójki - Małysz, Skupień, Mateja nie przebrnął przez kwalifikacje, a jedynym Polakiem w "30" był zupełnie nieoczekiwanie Krystian Długopolski. Niemniej podczas igrzysk Skupień znów na chwilę się przebudził, zajmując na dużej skoczni 11. miejsce. Jak więc widać szczęśliwy wynik skoczka z Poronina z lokalnego konkursu w Sapporo niekoniecznie miał przełożenie na poważne osiągniecię w zawodach o dużą stawkę, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy jest to ciekawostka warta odnotowania i dlatego w przy okazji zbliżającego się Pucharu Świata w Sapporo postanowiliśmy ją Wam, drodzy czytelnicy, przypomnieć.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7834) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Matrixun doświadczony
    @kubilaj2

    Tamte kwalifikacje to był hit. Gdyby nie Małysz, to wygrałby je reprezentant... Kirgistanu. Ale skoki Wojtka w tamtym konkursie były jak najbardziej na plus.

  • unnameduser stały bywalec
    @Matrixun

    Przypominam, że w tamtym czasie ustawiano belkę pod najlepszych, a Małysz był w niesamowitej formie. W Bischofshofen w 1. serii odskoczył całej stawce na 8,5 metra, a w drugiej na 9,5 metra i siłą rzeczy reszta stawki musiała skakać krótko.

  • kubilaj2 weteran
    @Matrixun

    W Garmisch też miał kupę szczęścia - w parze dostał Grzesia Śliwkę, który w kwalach oddał chyba najlepszy skok w karierze.
    No i restart I rundy na Bergisel.

  • robertmateja12 bywalec

    Niesamowite jakim [***]em był Mikeska. Małysz zmagał się wtedy z giga dołem, myślał o zakończeniu kariery, a ten wmawiał wszystkim, ze lepiej wie co dolega być może najlepszemu skoczkowi w historii. Tak, Pavel Ty wiesz lepiej, po co słuchać jedynego gościa, który wygrał konkurs PŚ dla Polski w latach 90tych i pokazywał wielki potencjał, lepiej go zbywać i wmawiać, że wszystkie problemy to jego „nogi z waty”, tak jak pokazała jego kariera, Małysz nigdy nie słynął z mocy na progu…

  • Matrixun doświadczony
    @kubilaj2

    Owszem, to był TCS jego życia. I skakał tam nieźle. Ale miał w tym Turnieju również sporego farta. Dobre konkursy zanotował w Niemczech, a zwłaszcza w Ga-Pa. Parę w Bischo wygrał skacząc zawrotne... 95,5 m. Doennem, którego wtedy pokonał w parze zabulił 69 metrów. Ponadto 3-4 pozycje w generalce ugrał dzięki wpadkom Finów i nieobecności Harady na starcie finałowego konkursu.

    Co do Sapporo - pod koniec kariery (pamiętny sezon 2006/2007) zanotował tam bardzo udany start w PK - 1, 6 i 15 miejsce. Co prawda był to już łabędzi śpiew, bo punkty w PK zdobył potem tylko raz, ale niezmiennie od lat zastanawiam się co by było gdyby to on, a nie Mateja skakał na Okurayamie w pamiętnej drużynówce na MŚ.

  • Arturion profesor
    @kubilaj2

    Co tak. :-)

  • kubilaj2 weteran
    @Arturion

    Byle skoczek nie zająłby 13 pozycji w TCS-ie, co nie?

  • Arturion profesor

    Ze Skupnia mogło coś być, ale talent - jak sam przyznaje - wypłukał...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl