Zakopane - dzień drugi
Seria pierwsza: Pierwszą serię konkursu rozpoczał Grzegorz Sobczyk, dla którego zakwalifikowanie sie do 50-tki było wielkim sukcesem, ponieważ udało mu się to po raz pierwszy w karierze. Wydawało się, że jest on najsłabszy z piatki startujących Polaków. Okazało się jednak, że jego 106 metrów było drugim wynikiem w polskiej ekipie... Robert Mateja i Tomasz Pochwała spisali się gorzej od swojego debiutującego kolegi- obaj lądowali blisko granicy stu metrów. Stephan Hocke skoczył przecietnie i jego szanse na dostanie sie do niemieckiej kadry na mistrzostwa świata oddalają się coraz bardziej. Wszyscy liczyliśmy na dobry występ Marcina Bachledy, jednak jego skok był nieudany i zakończył się upadkiem. Polak walczył o odległość i osiągnął 110.5 metra, jednak gdy wylądował zakantowała mu narta i Marcin nie zdołał uchronić się przed upadkiem. Christian Nagiller, który zajął wczoraj świetne 5 miejsce, dziś skoczył słabiej. 117.5 metra pozwoliło mu mimo to spokojnie awansować do drugiej serii konkursu. Wyrażny kryzys przechodzą fińskie skoki narciarskie. W czołowej trzydziestce znalazło się czterech Finów, jednak aż trzech z nich zajęło miejsce w trzeciej dziesiątce. Bardzo dobry skok oddał Lars Bystoel. 122 metry i 7 miejsce po pierwszej serii dawały nadzieję na to, że Norweg w końcu się przełamie i będzie skakał na miarę swoich możliwości nie tylko w kwalifikacjach. Ponownie z dobrej strony pokazał się Robert Kranjec, skacząc 120.5 metra. Identyczną odległość uzyskał rewelacyjny Thomas Morgenstern. Michael Uhrmann, który znajduje się w coraz słabszej formie, nie awansował do drugiej serii. Publiczność długo musiała czekać na pierwszy naprawdę długi skok. Florian Liegl ponownie nie zawiódł trenera Hannu Lepistoe. Swoim lotem na odległość 128.5 metra, młody Austriak wysoko zawiesił poprzeczkę rywalom. Primoż Peterka skoczył krócej, jednak odległość 125 metrów także robiła wrażenie. Sigurd Pettersen wypadł już znacznie gorzej- 120 metrów dało mu miejsce w drugiej 10. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwaliśmy na to co pokaże Sven Hannawald. Hanni ponownie pokazał że stać go na bardzo wiele...Skoczył dokladnie tyle samo co Liegl, jednak dobre noty od sędziów pozwoliły mu objąć prowadzenie. W tym momencie emocje siegnęły zenitu, bo na rozbiegu stanął Adam Małysz. Publiczność oszalała. Niesiony dopingiem kibiców, Adam wylądował 4.5 metra za punktem K. W tym momencie zajmował czwarte miejsce, jednak po nim mieli skakać jeszcze Martin Hoellwarth i lider Pucharu Świata, Janne Ahonen. Hoellwarth skoczył jedynie 117.5 metra i uplasował się daleko za Małyszem. Ahonen spisał się lepiej niż wczoraj, jednak 8 miejsce nie jest rewelacyjnym wynikiem dla skoczka tej klasy co Janne. Tak więc po pierwszej serii prowadzili ze sporą przewagą Sven Hannawald i Florian Liegl, zaś walka o trzecie miejsce zapowiadała się między Adamem Małyszem a Primożem Peterką.
Seria druga: Druga kolejka rozpoczęła się z tej samej, dziesiątej belki startowej. Ostatnim, trzydziestym zawodnikiem po pierwszej serii był Damjan Fras i on też oddał pierwszy skok. Poprawił się aż o cztery merty, uzyskał 118m. Kolejnym zawodnikiem był Matti Hautamaeki, który tym razem znalazł się wśród trzydziestu najlepszych. Niestety, jego skok był nieudany (111.5m), w konsekwencji Fin zdobył tylko jeden punkt za ostatnie, trzydzieste miejsce. Nieco dalej polecieli Kim-Roar Hansen oraz Roberto Cecon, pierwszy skoczył 112m, drugi uzyskał 115m. Georg Spaeth wyraźnie poprawił wynik z pierwszej serii, 118.5m pozwolilo mu awansować z dwudziestejpiątej na dwudziestą pozycję. Kolejni zawodnicy osiągali wyniki około 115m. Pierwszym, który przekroczył w drugiej serii punkt konstrukcyjny był kolejny młody Austriak - Christian Nagiller. To niesamowite, jak zasobna w talenty jest austriacka kadra B. Wszyscy ci zawodnicy skaczą w Pucharze Kontynentalnym. Kofler, Morgenstern, Schneider, Turnbichler a teraz Nagiller to wszystko bardzo zdolni zawodnicy, a kto wie, ilu jeszcze takich mistrzów skacze właśnie w kadrze C i tylko czeka na swoją szansę. Wspomniany Nagiller rozpoczął serię skoków w granicach 119 - 121 metrów. Odległości takie uzyskiwali Zonta, coraz lepszy Kranjec a także Roar Ljoekelsoey. Znów dobrze spisał się jego młodszy kolega Lars Bystoel (122.5m). O pięć pozycji w górę przesunął się Sigurd Pettersen, pozwolił mu na to dobry skok na odległość 124m. Skaczący tuż przed Adamem Małyszem Andreas Widhoelzl nie doleciał do punktu K i spadł w konsekwencji aż na dziesiąta pozycję. Duży awans zaliczył jego imiennik - Andreas Goldberger, z jedenastego na piąte miejsce. Pojedynek o trzecie miejsce na podium znów stoczyli Primoz Peterka i Adam Małysz. Nasz zawodnik poszybował na odległość 125.5 metra, dało to prowadzenie w konkursie. Niewiele mniej, bo 124,5m osiągnął długowłosy Słoweniec i nie wyprzedził Małysza. A więc drugie podium w Zakopanem dla naszego mistrza. Florian Liegl także skoczył daleko, 125m i dzięki przewadze z pierwszej serii został liderem. Na skocznia pozostał już tylko Sven Hannavald. Jego skok nie pozostawił żadnych złudzeń, kto jest obecnie w najlepszej dyspozycji. Jako jedyny w zawodach przekroczył 130m, był to najlepszy wynik obu serii. Zakończyły się więc kolejne wspaniałe zawody, niesamowita atmosfera i wspaniała publiczność zapisały te zawody w pamięci każdego kibica.