Zatwierdzenie kadr skoczków dopiero za tydzień, kadra C zniknie

  • 2008-04-16 15:05

Nie dziś, ale dopiero 23 kwietnia poznamy składy kadr skoczków narciarskich, oraz pełny sztab szkoleniowy, kompletowany przez trenera Łukasza Kruczka.

Początkowo Zarząd PZN miał zatwierdzić składy na posiedzeniu 16 kwietnia, z przyczyn technicznych przesunięto jednak datę spotkania o tydzień.

"W PZN mamy łącznie 10 grup szkoleniowych - tłumaczy prezes Apoloniusz Tajner. Okazało się, że nie wszyscy zdążyliby wszystko ustalić. Dlatego przenieśliśmy posiedzenie zarządu o jeden tydzień" - dodaje prezes PZN.

Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz portal, w nadchodzącym sezonie będą istnieć tylko dwie kadry - A i B. Nie wiadomo jeszcze co z centrami szkoleniowymi w Wiśle i Zakopanem.


Poza tą zmianą, raczej nie jest planowana większa rewolucja personalna. W skład kadr będą wchodzili w większości ci sami skoczkowie co do tej pory, choć oczywiście nastąpią przesunięcia.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8364) komentarze: (86)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    ta, Gawronówna może i skacze na 85, ale na 44 metr. Więc nie gadaj, bo jeśli PZN zacznie interesować się każdym dziewczęciem spadającym z progu, to nie będzie za wesoło.

  • anonim
    Joanna GAWRON

    Panowie z PZNu a może jak już tyle myślicie, to pomyślcie co zrobic z 15 letnią Joanną GAWRON, która juz skacze na K-85 i powinna startować w zawodach Pucharu Kontynentalnego Pań, bywalczyć o swoje pierwsze punkty PK.
    Czy PZN zamierza udzielić Asi GAWRON jakiegoś wsparcia? I jakie ma plany względem niej w związku z pierwszymi Mistrzostwami Świata w skokach narciarskich kobiet, które rozegrane zostaną w Libercu w 2009 roku?
    Dalej będziemy udawać, że u nas dziewczęta nie skaczą i czekać aż same dojda do formy Sagen czy Van?

  • MarcinBB redaktor
    odp.

    @dziadek
    Gdy czytam posty Matyldy, to nigdy ale przenigdy nie może być mowy o uprzedzeniach. Chyba, że pozytywnych :-)
    Natomiast słowo "adwokatura" kojarzy mi się jakoś pejoratywnie - stąd niecne i niecelne podejrzenia o ironię.
    Może dlatego, że dziś tyle dowcipów krąży o adwokatach, którzy są gotowi seryjnych morderców przedstawiać jako filantropów, jeśli tylko dostaną sowitą zapłatę...
    @Matylda
    Tylko nie cicho sza! Życzę sobie słuchać Ciebie jak najczęściej :-)

  • Matylda weteran
    No i dostało mi się po uszach

    Napisałam to z sympatią i w zamiarze był to jedynie figlarny prztyczek w nos daleki od ironii. Ale już cicho... sza... pst... Będę teraz wypatrywać na horyzoncie artykułu o kuźni kadr szkoleniowych.

  • dziadek stały bywalec
    @Marcinie

    wystąpię tu jako advocatus Matyldi

    Przeczytaj tamten post raz jeszcze, powolutku i bez uprzedzeń....

  • MarcinBB redaktor
    @Matylda

    Czyżbym wyczuł ironię?
    Już kiedyś mówiłem. Nie jestem adwokatem Roberta Matei. Nie jestem niczyim adwokatem. Staram się co najwyżej być adwokatem prawdy, bo już dawno zauważyłem, że aby obroniła się sama - trzeba jej troszkę pomóc ;-) Fakty bywają przysypane grubą kołdrą kurzu a emocje wypaczają oceny. Emocjonalnie możemy sobie rozmawiać o wszystkim, ale gdy zaczynamy oceniać ludzi - lepiej emocje trzymać na wodzy a odkurzać fakty.

    Jeśli chodzi o arkana trenerki, to niestety moja wiedza na ten temat jest skąpa jak fundusz reprezentacyjny Szkockiego Towarzystwa Dusigroszy. Ale ostatnio sam się tym tematem zainteresowałem, więc obiecuję, że spróbuję się czegoś dowiedzieć i wiedzą się podzielić.

    A tak na marginesie - to bardzo się cieszę, że znów Cię tu widzę :-) Haraszo - jak mawiali starożytni Amerykanie.

  • Matylda weteran
    @MarcinieBB

    Składam w tym miejscu wyrazy podziwu za Twój nieustający zapał, wytrwałość i nie słabnące pokłady adwokatury. Robertowi goreją pewnie non stop uszy i poliki. ;-)

    Wasza dysputa kojarzy mi się z podobnym przypadkiem w literaturze. Idąc tym tropem można by zarzucić każdemu krytykowi literackiemu nieumiejętność napisania powieści. I tak rzeczywiście jest. Znakomite ich gros nie ma w swoim dorobku pozycji beletrystycznej. Ale też znakomite ich gros posiada obszerną wiedzę na temat, jak udaną powieść należy skonstruować, jak należy poprowadzić tok akcji, jak powinny być zarysowane postaci etc. etc.

    Ale ja przyszałm tu głównie po to, by Ciebie o coś poprosić. Czy mógłbyś nam przybliżyć tajniki szkolenia trenerów i instruktorów skoków narciarskich. Od strony prawno-formalnej uczynił to już @Stacho cytując nawet Dzienniki Ustaw i poszczególne paragrafy. Mnie interesuje bardziej "plan lekcji" i u kogo one się odbywają, jak to "lizanie teorii" wygląda w praktyce i kto wystawia odpowiedni końcowy dokument / świadectwo. Z góry staropolskie thanks a lot.

    Kwietniowe pozdrufka z miasta Be do BeBe :-)

  • anonim
    @Vegx

    Kruczek to moze sobie wybierać , ale w domu!
    Mateję najął Apoloniusz - zreszta chyba tylko po to, aby Robercik i Wojtek Skupień nie deklasowali nie deklasowali kadry T&T. nie ttylko na MP ale na kazdych innych zawodach!

  • Matylda weteran
    Obiecane święcie Stachowi (2)

    Trudno jest napisać coś odkrywczego i interesującego, gdy moneta została już rzucona, a jej awers i rewers skomentowano i podsumowano z aptekarską dokładnością. I choć ona tu i ówdzie jeszcze trochę orzełkiem i reszką pobrzękuje, to jednak forum wstrzymało już oddech w oczekiwaniu na brakujące nazwiska naukowców do kompletu na nowy sezon. Spróbuję jednak dorzucić swoje 3 grosze.

    Żarty mi się trzymają
    Od czasu eksplozji arcytalentu Adama tyle już się nasłuchaliśmy, tyle naczytaliśmy, tyle widzieliśmy i tyle przeżyliśmy, że mogłoby się wydawać, iż pasmo ogromnych niespodzianek raz na zawsze się skończyło. A tu proszę: Robert będzie rozglądał się za technicznymi nowinkami, ustawiał płotki w sali gimnastycznej i baczył, by żaden materac nie zrobił Mistrzowi krzywdy. Pojawiając się na Wielkiej Krokwi nikt ze skoczków nie będzie musiał się tęgo głowić - Kto zacz? Zbigniew przejmie rolę rzecznika medialnego oraz kamerę od Łukasza, a Łukasz będzie wymachiwał biało-czerwoną chorągwią narodową en miniature. Dwóch instruktorów. Jeden chorąży. A kto będzie trenował skoczków?
    Żartowałam, żartowałam... ;-)

    Łamigłówka
    "Nie czas na eksperymenty. To tak trochę jak wers urwany z wiersza i do dzisiaj łamię sobie głowę: Co też poeta miał na myśli? Co chciał przez to wyrazić? Co ważnego chciał nam przekazać? Być może pod tym skrótem myślowym kryje się ocena pracy dwóch trenerów z obcych krajów oraz zakamuflowana autokrytyka w ich zatrudnianiu. Przyjmując, że poeta właśnie to miał na myśli zadam dwa pytania, choć można ich zadać o wiele więcej, a mianowicie: Jak sklasyfikować pierwszy (i jak na razie ostatni) w historii polskich skoków juniorski złoty medal M.Rutkowskiego tudzież srebro drużyny? Jak uhonorować czwarte, okupione tytanicznym wysiłkiem zwycięstwo Adama w Pucharze Świata? Kryształowa Kura? Kryształowy Kogut? A może Kryształowy Indor? ;-) Jak zwał tak zwał, czas podobnych eksperymentów skończył się bezpowrotnie.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-04-23 18:45:04 ***

  • Matylda weteran
    Obiecane solennie Stachowi (1)

    Wybrałam sannę z jej nieodłącznymi atrybutami: dzwonki przypięte do uprzęży, kłusujące grzbiety karych koni pokryte derką, żelazne podkowy sypiące grudkami śniegu, świszczący w powietrzu bat woźnicy, sunące przez pola i lasy sanie wiozące opatulonych w futra, czapy i mufki sannowiczów oświetlając sobie drogę rozpalonymi żagwiami, a po obu stronach konary świerków i sosen mocujące się i uginające pod naporem śniegu.

    Ale gdzież te białe zimy z iskrzącymi w słońcu tonami płatków spadających na pozostałości jesiennej słoty? Gdzie ośnieżone skarpy, po których zjeżdżało się na szkolnych tornistrach, a na skutych lodem taflach rzek, stawów i jezior kręciło piruety na łyżwach zaliczając kolejne siniaki? Gdzie ślizgawki i zaspy po pas? Gdzie bałwany z marchewkowymi nosami, rondlami na głowie i miotełkami-drapakami pod pachą? Gdzie mróz szczypiący w uszy i malujący na szybach leśne paprocie w srebrze i gdzie dachy upstrzone soplami lodu?

    Powiało białym szaleństwem z czasów dzieciństwa, a tu przecież kwiecień nam się roztulipanił feerią barw, kalendarz FISu zapełnił nowymi terminami kolejnych zmagań na igelicie zroszonym wodą, a w Wiśle i Szczyrku praca wre. Serca kibiców rosną i radują się. Ale widać jak na dłoni, że architekt wraz z pracownikami budowalanymi zaczytywali się w Hemingwayowskim "Ruchomym święcie". Bo jak inaczej wytłumaczyć sobie ruchome piaski skoczni Malinki?

    W tej wiosennej atmosferze lepię parę słownych śnieżynek z cukrowej waty. Jednorazowy incydent w Zakopanem pamiętnego sezonu z katalogu potrzebny jak dziura w moście i lecące oczko w pończosze nie powinien zdominować naszych konotacji. Między Bogiem a prawdą: gdyby Sven Hannawald nie był aż tak bardzo zaaferowany swoją własną osobą, to stać byłoby go na więcej sytuacyjnego esprit, parę kulek śniegu poleciałoby w trybuny i obie strony byłyby jak najbardziej ukontentowane. W przypadku Simona Ammanna umiem to sobie doskonale wyobrazić. Zabawa w śnieżki jest i pozostanie wyrazem sympatii między rzucającym i obrzuconym. Uwaga! - pierwsze cukrowe śnieżynki szybują!

  • anonim
    Na odświeżenie pamięci...

    autor: nieznany (*107.neoplus.adsl.tpnet.pl), 02 kwietnia 2008, 09:09
    Kozioł ofiarny dla kibiców...
    W sumie współczuję Robertowi Mateji. Będzie tylko kozłem ofiarnym, a wszelkie niepowodzenia sztabu szkoleniowego głupawi kibice przypiszą jemu.
    Kruczek to cwaniak, wie co robi...

  • dziadek stały bywalec

    śmiech to zdrowie.

    Zastanawiam się jak nowi trenerzy wkomponują zasłużonych skoczków w dwie kadry.
    Sposób na Centra Szkoleniowe może być przepustką.

    Bo w końcu umieszczenie T.T. i T.P. w kadrze B byłoby jawnym nepotyzmem.

  • vegx redaktor

    @MarcinBB
    "Zresztą podzielam opinię bodajże Anielastego, który od razu napisał "Kruczek wybrał sobie na asystenta Roberta tylko po to, żeby przestali się śmiać z Kruczka-trenera i zaczęli z Roberta-asystenta"."

    To ja się do tej teorii przychylam!

  • MarcinBB redaktor
    @dziadek

    Toć ja od samego początku trąbie "zwisa mi, kto rozstawiać będzie płotki. Bardziej się boję tego, co będzie układał plany." Co prawda ponoć capo będzie korzystać z planów Fina, ale jakoś mnie to nie uspokaja.
    Zresztą podzielam opinię bodajże Anielastego, który od razu napisał "Kruczek wybrał sobie na asystenta Roberta tylko po to, żeby przestali się śmiać z Kruczka-trenera i zaczęli z Roberta-asystenta".
    Jak widać plan wypalił.
    @vegx
    Nie odpuszczam, ale się śpieszę. Odpowiem już jutro. Jak zwykle rozwlekle :-)

  • dziadek stały bywalec

    koń jaki jest, każdy widzi.

    Nie bardzo rozumiem, czemu Robert Mateja awansował na temat zastępczy. Wszyscy już zapomnieli, że to Łukasz Kruczek będzie capo di tutti capi?
    Od dłuższego czasu toczy się tu dyskusja ślepego z kulawym. Każdy z piszących ma poglądy w większości spójne z innymi a jednak część nadal udowadnia, że białe jest białe.
    Jak widać sztuka pisania jest o niebo łatwiejsza od sztuki czytania.

  • vegx redaktor

    @MarcinBB
    Dopiero wróciłem do domu, ale chętnie odpowiem na twoje pytania.

    - w którym roku zdarzyła się Robertowi pierwsza "spektakularna wtopa"?
    Ja za taką pierwszą uznałbym Zakopane 1999 i fatalny skok w drugiej serii spychajacy Roberta z 1 na 16. miejsce. Ale może byly i wczesniejsze, tak daleko nie siegam pamiecią.

    - czy Kofler, Romoeren, Pettersen lub Koch też powinni zakończyć swe kariery po swoich spektakularnych wtopach na mamutach i nie tylko mamutach?
    Nie, bo obok wpadek (a nie tylko oni je mieli) maja na swoim koncie sukcesy, o których słyszał prawie każdy laik zaczynając od rekordów świata przez medale MŚ i olimpijskie. W pewien sposób zostało to potwierdzone niejednokrotnie, że stać ich na wiele, bardzo wiele. A co Robert udowadniał w ostatnich latach na arenie międzynarodowej? Tyle, że dalej ma chęc do skakania.

    - kto i kiedy naciskał na Roberta, by zakończył karierę? Przed iloma laty te naciski się zaczęły?
    Od przynajmniej 2 sezonów, po zakończeniu media spekulują czy wreszcie zakończy kariere. Szczyt oczywiście nastąpił rok temu, ale wczesniej juz byly takie glosy.

    I w ostatnich latach, drugim po Małyszu zawodnikiem w Polsce był Kamil Stoch. To bezsprzeczne. A wcześniej, no tak, statystyki pokazują, że był drugi, ale czy jest się tu czym chwalić jeśli do pierwszego tracił setki albo duzo ponad 1000 puntków.

    Prawdę powiedziawszy ta różnica między drugim i kolejnymi reprezentantami Polski w kolejnych sezonach nie była jakaś dramatyczna w wiekszosci przypadków, żeby wyraźnie powiedzieć kto był drugi. Wszyscy praktycznie skakali na tyle marnie... i nadal skaczą.

    Nie uważam też, że słaby skoczek=słaby trener, bo to niekoniecznie tak jest.
    Zgadzamy się jednak co do tego, że jesli Robert jako asystent wykaże się takimi samymi cechami osobowosci jak skoczek, to nalezy byc pesymistą.

  • MarcinBB redaktor
    @Anielasty

    Nie ma sprawy. Nieporozumienie zakopane głęboko i zapomniane.
    Mnie też troszkę poniosło. Dzięki temu forum ma swój koloryt.
    :-)

  • Anielasty bywalec
    Marcin BB

    Przyjmij moje przeprosiny , przejrzałem forum po łebkach (jestem w pracy)
    Widzę, że się w tym temacie zgadzamy co mnie cieszy.
    Sorry... poniosło mnie

  • MarcinBB redaktor
    @Anielasty

    Zaczyna mi już brakować słów.
    I wątpię w sens dalszego wypowiadania się na tym forum. Skoro coraz więcej osób nie rozumie tego co ja piszę, to widać musi być coś ze mną nie tak.
    Bardzo, ale to bardzo Cię proszę - powiedz mi - gdzie ja się do jasnej ciasnej, prążkowanej i nakrapianej - upieram?
    Albo inaczej - PRZY CZYM ja się upieram? Przytocz dokładnie moje słowa.

    Po raz nie wiem który już powtarzam to, co mówiłem od samego początku i tłumaczę, jak dorosły małemu dziecku, jak miejscowy przyjezdnym, jak sołtys krowie na miedzy:

    Robert Mateja nie powinien w roku 2008 zostać asystentem trenera kadry A, gdyż nie ma doświadczenia, odpowiedniej wiedzy, znajomości języków. Ponadto jest w Polsce wiele innych osób którzy po pierwsze nadawali by się do tej roboty lepiej, po drugie bardziej zasługiwali na to wyróżnienie. Robert nie powinien obejmować tej funkcji, bo nie ma do tego trenerskich kwalifikacji, trenerskich zasług i nic nie wiemy o jego trenerskim talencie. A NIE DLATEGO, ŻE BYŁ TAKIM SKOCZKIEM JAKIM BYŁ.

    Oświadczam uroczyście że tracę na to czas po raz ostatni. Kolejne zaczepki w stylu "nie masz racji, bo Mateja nie powinien być trenerem" albo pytania " dlaczego się upierasz, że Mateja powinien być trenerem" będę kompletnie ignorował.
    Bez odbioru.

  • anonim
    @MarcinBB

    Brawo! Utrafiłeś w samo sedno sprawy!
    Ja w tej kwestii nie mam już nic więcej do dodania...

  • Anielasty bywalec
    trener Mateja

    W pełni popieram opinię Indora.
    Poziom sportowy nie ma nic do rzeczy jak się zostaje trenerem ..... zgadzam się.
    Ale na miłość boską ten człowiek nawet zdania nie potrafi sklecić.... jego poziom psychiczno-intelektualny nie jest najwyższych lotów.
    I pod tym względem nie nadaje się na trenera !
    Marcin BB nie upieraj się ... taka jest ponura prawda .... chłop nie jest ani bystry ani przebojowy ani obrotny i dlatego i tylko dlatego nie nadaje się do tej funkcji.
    Nie ma predyspozycji.

  • MarcinBB redaktor
    @SKI

    Są dobrzy skoczkowie i dobrzy skoczkowie. Niektórzy dobrzy skoczkowie zostają dobrymi trenerami, inni niestety nie.
    A pytanie bardzo ciekawe.
    Idąc tropem, który podałeś(aś?) powiem, że wielu skoczków osiąga swe wspaniałe wyniki intuicyjnie. Oni po prostu mają to we krwi. Trener jest im potrzebny do tego, by ich wysoką formę przygotować na odpowiedni moment, albo odpowiednio ich zmotywować, albo dopieścić jakiś drobny element.
    Problem w tym, że nikomu nie potrafią wytłumaczyć nawet tego,jak sami to robią, a co dopiero odpowiedzieć na pytanie "jak ja to mam zrobić?"
    Bo jest różnica miedzy "wiedzieć jak" a "umieć". Ci co umieją - zostają dobrymi skoczkami. Ci, co wiedzą jak - dobrymi trenerami. A Ci co i wiedzą jak i potrafią - mogą odnieść sukces na obu polach. Najwięcej jednak jest takich co i nie potrafią i nie wiedzą.
    To chyba bardziej rozwinięcie punktu "talent" niż dodanie nowego, ale chwilowo nic innego nie przychodzi mi do głowy.
    Nie potrafię i nie wiem :-)

  • anonim
    DOBRY SKOCZEK- DOBRYM TRENEREM?

    Jeden z dobrych skoczków, na pytanie jak on to robi, że wygrywa, odpowiedział:
    "Odbijam się od progu, lecę i ląduję"
    Celowo nie podaję nazwiska i proszę, byście go też nie ujawniali, bo nie w nazwisku rzecz. Przytaczam ten cytat, by sprowokować Was do dyskusji:
    Co dobremu skoczkowi może PRZESZKADZAĆ być dobrym trenerem?
    Zaczynam od...
    -talent,

  • indor_ weteran
    @MarcinBB

    Ludzie, o których piszesz, pokończyli szkoły, potrafią się wypowiedzieć, znają języki, reprezentują jakiś poziom. Więc nie porównuj ich z prostym chłopem Mateją.

    Bo jeśli twierdzisz, że Mateji może się udać, bo im się udało, to porównaj sobie poziom (intelektualny, osobowościowy - nie miejsca w PS ), z którego zaczynali.

  • MarcinBB redaktor
    dodatek

    Przypominam Ci - śmieję się z tych, którzy piszą "jak taka miernota co nic w życiu nie osiągnęła może czegokolwiek nauczyć innych?"
    Oni nawet nie mówią "jak taki zawodnik jak Mateja - co miał w życiu kilka spektakularnych wtop, może kogokolwiek czegokolwiek nauczyć"?
    Kto miał jakie wtopy - można dyskutować i sprawa jest tu otwarta.
    Natomiast nie ulega wątpliwości - że jako zawodnik, Robert Mateja osiągnął dużo więcej niż Toni Nikunen, Alois Lipburger, Mika Kojonkoski czy Alexander Pointner. (jozeksibek - dzięki)
    Skoro takie miernoty zawodnicze jak oni potrafili być dobrymi trenerami, to argument jest nieprawdziwy i tyle.

  • indor_ weteran

    Zgadzam się z tym, co pisze vegx.
    Poza tym Nikunen to inteligentny facet, a nie prosty chłop po zawodówce, mający problemy z wysławianiem się w języku polskim!
    Każdy wie, że Kapitan Grawitacja dostał posadkę za "zasługi", żeby po zakończeniu "kariery" rowów nie musiał kopać.
    Jak dla mnie to za te 5 koła, które Mateja pewnie dostanie znalazłoby się 20 lepszych kandydatów.

  • vegx redaktor

    @MarcinBB
    OK. Tyle, że Nikunen nie miał żadnych spektakularnych wtop jak Robert i wystapil tylko w kilku konkursach PŚ. Powiedzmy więc, że spróbował skoków, nie wyszło, dlatego szybko zakończył karierę sportową. Natomiast Mateja przez wiele lat, mimo nacisków, ciągnął swoja karierę zrażając do siebie kolejnych kibiców w Polsce.
    Nikunen poszedł od razu właściwą drogą, został trenerem.
    Co więcej, przeszedł właściwą drogę, od trenera zaplecza kombinacji, osiągnął później sukcesy na olimpiadzie i zaczał trenować skoczków. Nie był więc juz trenerem bez wyników, kompletnym nowicjuszem. Nie zszedł z belki startowej tylko po to, żeby chwile później przejąć w swoje ręce kadre.
    No a do tego jeszcze nasza specyficzna sytuacja w Polsce. Po latach wzruszeń powoli żegnamy się z Małyszem, więc nic dziwnego, że każdy chce, aby przez te dwa lata wszystko w sztabie było idealnie.
    A jak może być idealnie skoro gdzieś tam w tel widnieje symbol niepowodzenia Robert "nie wiem co się stało" Mateja.

  • MarcinBB redaktor
    @SKI

    No właśnie nie do końca dotyczył. Bo ja krytykuję argument oceniania Roberta Matei jako trenera przez pryzmat jego dokonań jako zawodnika.
    Niech będzie - zadam pytanie odrobinkę inaczej - czy gdy Nikunen obejmował swą pierwszą w życiu posadę trenerską - ciekawe czy nikt nie kpił - "jak taka miernota co nic w życiu nie osiągnęła może czegokolwiek nauczyć innych?"

  • anonim
    @MarcinBB

    A co do reszty wypowiedzi- zgadzam się.
    Nawet więcej- powtórzę swoje słowa z wcześniejszej wypowiedzi dotyczące zatrudnienia Roberta Matei jako asystenta:
    'Należy jednak wziąć pod uwagę, że chyba byłby problem ambicjonalny z obsadzeniem funkcji drugiego asystenta przy tak niedoświadczonym trenerze głównym (czy wykonawczym- jak kto woli- wiadomo, że piszę o Kruczku), zarówno ze strony Kruczka jak i jakiegoś doświadczonego trenera czy asystenta klubowego.'
    I dodam teraz- Być może w tym przypadku osoba Roberta Matei jest dobrym rozwiązaniem? Jak będzie? Czas pokaże.
    Warto zwrócić jeszcze uwagę na taką kwestię: Z czołowej 10-tki najlepszych skoczków w historii PŚ jedynie trenerką para się Ari-Pekka Nikkola. O jego sukcesach wszak zbyt wcześnie mówić.

    Z wielkich zawodników, którzy potem odnosili również wielkie sukcesy jako trenerzy, znany jest mi tylko... Kaiser (Franz Beckenbauer)

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem

    W związku z likwidacją kadry C, kadry A i B powinny zostać powiększone do 10 skoczków każda.
    Kadra A obsadza PŚ i PK, kadra B - FIS-Cup i inne.
    Zawodnik kadry B, który stanął na podium FIS-Cup
    powinien dostać szansę startu na najbliższych zawodach PK.

  • anonim
    @MarcinBB

    Mój post dotyczył li i jedynie poniższego fragmentu z Twojej wypowiedzi:

    >>Taki Toni Nikunen nie zdobył jako skoczek choćby jednego punkcika w PŚ. A próbował. Ciekawe,czy gdy zostawał trenerem, to Finowie też mówili "jak taka miernota może trenować Ahonena? Czego on go nauczy?"

  • MarcinBB redaktor
    @SKI

    Wiedziałem, że ktoś napisze właśnie coś takiego...

    Odpowiadasz mi na pytania, których nie zadałem a mnie już męczy tłumaczenie wszystkim po 13 razy co miałem na myśli.
    Najwygodniej jednak będzie odnoszenie się tylko do tego, co dana osoba napisała a nie do tego, czego nie napisała.
    184 razy dość dosadnie pisałem co sądzę o debiutancie Matei na tak odpowiedzialnym stanowisku w zaszczytnej roli i już wystarczy. Moja poniższa wypowiedź dotyczyła jednak czego innego.
    pozdrawiam serdecznie pomimo cierpkiej treści

  • anonim
    @MarcinBB

    Nikunen, nim w 2002 r. został trenerem skoczków fińskich, miał już doświadczenie trenerskie. Trenerem był od 1993 r. W latach 1998- 2000 prowadził kadrę B kombinatorów, potem przez 2 lata był trenerem kadry A. Doprowadził kombinatora Samppę Lajunena do 3 złotych medali olimpijskich w Salt Lake City (2 indywidualne + 1 drużynowy), a także do 2 wicemistrzostw świata indywidualnych oraz brązu w drużynówce.

  • Boy profesor

    No a ja mam nadzieję, że mimo zakończenia kariery, Robert Mateja wystąpi jeszcze w październikowych letnich Mistrzostwach Polski, aby oddać przynajmniej kilka skoków na nowej Malince.

  • anonim

    Chyba jednak "Fakt" tak zupełnie nie wyssał sobie teraz tego z palca,
    zbyt duzo osób o tym mówiło, że bedą nadal trenowac według planu Hannu L.
    Mówil o tym Kruczek na czacie,
    wspominał Adam,
    a i wcześniej Kruczek dla TVP-info, tez o tym mówił,
    więc cos w tym jest.

  • indor_ weteran

    Hahaha czyli Kruczek podepnie się pod plany Lepistoe, a jak a nóż mu wyjdzie, to ogłoszą go fachurą?
    Bo się zleję..

    Lepistoe powinien zabrac plany i kazać się pocałować w 4 litery - a nie miernota Kruczek będzie bezczelnie wykorzystywał czyjeś doświadczenie i umiejętności.
    Jak taka fachura, niech sam wymysla!

  • anonim

    Czy Wojciech Skupień treneuje w klubie tylko swoich synów, czy także jakieś inne dzieci?

  • MarcinBB redaktor
    Skupień

    Wojciech Skupień nie zakończył kariery. Owszem, szkoli dzieciaki w klubie, ale nadal zamierza skakać.

  • Gall stały bywalec

    @Boy
    Skupień podobno zakończył już karierę i będzie trenerem młodych zawodników

  • Boy profesor

    Czy Wojtek Skupień będzie jeszcze skakał, czy tak jak Mateja zakończył już karierę?

  • vero92 profesor
    :]

    http://www.sport.pl/sport/1,65025, 5128028.html

  • anonim

    Cos mi się kojarzy, ze w jednym z wywiadów H.Lepisote mówił, że nawet nikt go nie wysłuchał w PZN, tylko poinformowali go o tym iż nie przedłużą z nim kontraktu, ale wspomniał, że posiada plan treningu az do Olimpiady.
    Myslę, że pomimo słabszych wyników jakie miały miejsce w minionych sezonie on przekazał te plany swojemu asystentowi, najmniej podejrzewam Hannu o jakąś złość, i że chciałby żle dla naszych chlopców.
    Napewno było to dla niego ogromne rozczarowanie i przykrość ale nie podejrzewam go, ze chciał żle.
    Podejrzewam, ze on faktycznie te plany przekazał.

  • MarcinBB redaktor
    artykuł z Faktu

    Program szkoleniowy, to na pewno najważniejszy element pracy trenerskiej. Jeśli Łukasz Kruczek rzeczywiście będzie się opierać na planach Lepistoe, to jestem może ciut mniej sceptyczny. Z drugiej strony - w zakończonym sezonie skoczkowie też pracowali według planów Lepistoe i co?
    Coraz głośniej brzęczy mi za to w głowie pytanie "po co była ta zmiana"? Skoro asystenci ci sami, plany te same, stałej współpracy z wybitnymi fachowcami też pewnie nie będzie (na pewno nie z Blecharzem i Żołądziem i raczej nie na stałe)?
    Może z innych, niż program szkoleniowy przyczyn? W każdym razie te inne elementy też są istotne. I jeśli Fakt dziś kpi "z planami Lepisto to każdy może trenować Małysza" to jest to zdanie tak samo idiotyczne jak "Mateja nie może być asystentem, bo był kiepskim skoczkiem."
    jozeksibek właśnie wkleił pod primaaprilisowym żartem o odwołaniu LGP (czemu akurat tam i teraz?) osiągnięcia zawodnicze różnych trenerów.
    Taki Toni Nikunen nie zdobył jako skoczek choćby jednego punkcika w PŚ. A próbował. Ciekawe,czy gdy zostawał trenerem, to Finowie też mówili "jak taka miernota może trenować Ahonena? Czego on go nauczy?"
    Przeciwko Matei jest wiele argumentów. Ale ten najczęściej przytaczany jest po prostu bezdennie głupi.
    A ze zdaniem "z dobrymi planami to każdy może być dobrym trenerem" tym bardziej się nie zgadzam. Trzeba jeszcze umieć je dobrze realizować, trzeba mieć dobry kontakt z zawodnikami, Trzeba wiedzieć,kogo powoływać, kto jak i w jakim stopniu będzie mógł te plany realizować (inaczej Małysz,inaczej Kot) trzeba umieć ich motywować, trzeba znać różne zagrywki taktyczne,w końcu - trzeba umieć plany modyfikować i dopasowywać do aktualnej sytuacji. Ale po gazetce bulwarowej nie ma co się spodziewać fachowych opinii. Nawet jesli pracują tam dobrzy dziennikarze sportowi - muszą dopasować swoje teksty do "statystycznego czytelnika". A jaki jest ten statystyczny czytelnik - każdy widzi. Wystarczy poczytać komentarze na onecie. Dlatego wklejenie tego artykułu na nasze forum traktuję raczej jako podanie medialnej ciekawostki. Niejeden komentarz na naszym forum jest bardziej wartościowy, niż ten artykulik.

  • Ewa stały bywalec

    Ogólnie wygląda to na typowe polskie bagno.
    Nawet odechciewa się pisac i czytać.
    A na wiadomościach z "Faktu" trudno bazować. Przecież trudno wyobrazić sobie, żeby rozgoryczony Lepisto tak bardzo pokochal Łukasza i polskich skoczków, aby anonimowo zechciał ich wspomóc.Na pewno Łukasz skorzysta z jakichś ramowych założeń, ale to za mało.

    Fizjolog by sie przydał! Uf:(

  • Dorota bywalec
    miejsce dla Murańki

    Mam nadzieję, że po likwidacji kadry C tacy zawodnicy jak Klimek Murańka nie odejdą w zapomnienie. Komu jak komu, ale jemu w takiej sytuacji to chyba zrobią miejsce w kadrze B. Nie tak dawno z ust pana Apoloniusza Tajnera słyszeliśmy, ze to wielki talent, być może większy od Małysza. Chyba PZN nie pozwoli go zmarnować? Czy stworzenie tylko kadry A i B będzie oznaczało rozrost ilościowy tych kadr (wchłonięcie zawodników z kadry C) , czy odsunięcie C-kadrowiczów na boczny tor? Jaka idea przyświecała likwidacji kadry C? Pieniądze? Przecież skoro były środki na centra szkoleniowe Wisła- Zakopane, to tym bardziej powinny znaleźć się na szkolenie młodzieży. A może chodzi o trenerów? Dużo tych pytań.....

  • vegx redaktor

    @jakub44106
    To by wszytko tłumaczyło. Nie ma innego wyjścia jak działać wg planów Lepistoe, bo kto nam ułoży lepszy?
    O specjalistach, którzy by mieli w tym pomóc ani słychu, w sztabie nikt nigdy samodzielnym szkoleniowcem nie był.
    No, ale jak mówi pan Tajner "nie czas na eksperymenty", więc zwolniono Lepistoe, wzięto jego plan szkoleniowy i tworzy się polską myśl szkoleniową.

  • jakub44106 początkujący
    Dziennik sport

    Wiemy już, dlaczego prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner nie boi się powierzyć kadry naszych skoczków narciarskich mało doświadczonym ludziom. Trenerem Adama Małysza i innych reprezentantów Polski mógłby zostać każdy, bo nasi zawodnicy przez najbliższy rok będą pracować według planów przygotowanych przez poprzedniego opiekuna kadry - Hannu Lepistoe - informuje "Fakt".

    Zwolniony w marcu w mało elegancki sposób fiński szkoleniowiec był przygotowany na kolejne dwa lata pracy z polskimi skoczkami. Miał gotowe plany, według których Małysz i reszta naszej drużyny miała przygotowywać się do igrzysk olimpijskich w Vancouver.

    Kiedy okazało się, że zamiast doświadczonego trenera z autorytetem na jego następcę wybrano Łukasza Kruczka, Lepistoe postanowił podzielić się ze swoim dotychczasowym asystentem opracowanymi na następny sezon planami treningowymi. To tak, jakby przysłał do siedziby związku podręcznik zatytułowany "Jak być trenerem skoczków narciarskich". Z takimi wskazówkami od jednego z najbardziej doświadczonych szkoleniowców na świecie prowadzenia kadry mógłby podjąć się każdy, kto nie bałby się wejść na wieżę trenerską i machnąć chorągiewką.
    Nic dziwnego, że Kruczek spokojnie podchodzi do czekającego go wyzwania.

  • anonim
    Stare dobre sposoby Apoloniusza

    Praktyka od lat stosowana- kłóry junior przeskoczy Tomisława to dostaje propozycje nie do odrzucenia przejścia do kombinacji norweskiej .
    Wysłanie od lat najlepszych juniorów (na banicję ) do dwuboju to jedyny pomysł Tajnera aby pociotki z trudem ale mieściły sie w 30-tce na MP(sic!)

  • anonim

    Wychodzi na to, że w PZN dopiero teraz zdali sobie sprawę, że kibice im nie opuszczą i stale będą śledzić ich poczynania. Po tym co działo się w w końcówce sezonu trudno mieć zaufanie do zarządu i prezesa Tajnera. Mogę się mylić, ale chyba Łukasz Kruczek jeszcze nie skompletował sztabu szkoleniowego.

  • Gall stały bywalec

    Likwidują kadrę młodzieżową, a zostawiają centra szkoleniowe? Dzięki temu zawody międzynarodowe znów zostaną opanowane przez znajomych Tajnera. W końcu młodzi nie będą w żadnej kadrze, więc dlaczego mieliby startować w takim Pucharze FIS na przykład. A gdy wystąpią na MŚJ to, nieoskakani, mistrzostw nie zawojują, dzięki czemu Tajner będzie miał pretekst do niepowoływania ich w kolejnym sezonie (bo nie spełnili wymagań).

  • Kibic profesor
    KM

    Czy ktoś tu ,,przez przypadek'' pomija nazwisko jednego z naszych młodych zawodników:Murańka? Skoro wymienia się młodszych. To chyba nie gorszy skoczek niż inni wymienieni na forum. Z G.Miętusem wiele razy stawał na podium i tylko raz pamiętam, żeby na niższym stopniu. Jak startował ostatnim razem w PK w Kranj był najlepszy z naszych, na prawidłowym sprzęcie. Dotąd miał miejsce w kadrze C, którą likwidują. Ciekawe co przyniesie następny tydzień. Chyba całkowicie rozsądne i logiczne jest oczekiwać, że Klemens będzie regularnie skakał w PK, jeśli Kruczek uważa (na czacie), że wcielanie go do kadry A jest ,,niepoważne''. A może ja czegoś istotnego nie wiem... pozdrawiam

  • Emu doświadczony
    kadra C kontra kadra T

    Kadrę C likwidują, a co z tak słynnym pomysłem PZN-u, jak kadra T (vel O, vel 0)? Jeżeli się okaże, że likwidują kadrę dla młodzieży, a zostawiają dla skompromitowanych pociotków prezesa, to nie ręczę za siebie.

  • olo bywalec
    @ Anonimo

    ogolnie składy podałes fajne :)
    ale bez Tonia...xD
    ciekawe czy G.Mietus znajdzie sie w kadrze B ? wedlug mnie chlopak zrobil duzy , postep ma talent ale nie jest naglosniony medialnie i dobrze niech sie rozwija..
    a moze na skijumping by wkoncu powstał profil Grzesia :))wielka prosba do redakcji zrobcie profil Grzesia..:)

  • anonim

    Według mnie kadry będą wyglądały mniej więcej tak:

    Kadra A: Adam Małysz, Marcin Bachleda, Maciej Kot, Kamil Stoch, Krzysztof Miętus, Stefan Hula, Łukasz Rutkowski, Piotr Żyła

    Kadra B: Tomisław Tajner, Rafał Śliż, Dawid Kowal, Dawid Kubacki, Jakub Kot, Grzegorz Miętus, Tomasz Pochwała

    P.S. Oczywiście Tonio znajdzie się w kadrze, ponieważ jak to stwierdzi Apoloniusz " Tonio jest obecnie w kapitalnej formie, musimy to wykorzystać " :D

  • karola3112 początkujący
    hehe

    Tajner nie zniknie, pewnie tatuś będzie chciał go przesunąć wyżej, skoro kadra C ma zniknąć. Tatuś wie, co robi.....

  • kibic_malysza profesor

    Przypuszczam, że to jest odwlekanie specjalne, dowiemy się za jakiś tydzień i nazwiska nic nam mówić nie będą bo nikt ze znanym nazwiskiem nie chce pracować z naszymi skoczkami już.

  • anonim

    Czyli wiadomo, ze nic narazie nie wiadomo.

    To sa tylko przypuszczenia, ja poczekam na konkrety, myslałam, ze dzis już się czegoś dowiem ale poczekam.
    A bardzo jestem ciekawa składu całego sztabu.

  • vero92 profesor

    Trochę głupota z tą likwidacją kadry C. To dobre miejsce dla takich bardzo młodych zawodników. Ale... jak zwykle nic nie wiadomo, Tajner jak wiadomo jest bardzo tajemniczy i jest optymistą więc chyba "nie musimy się martwić".

  • patrycja381 weteran

    ciekawi mnie co stanie sie z grupa C. cy beda mogli noremalnie startowac w konkursah porzeznaczonych dla nich?

  • Łuki początkujący

    Z jednej strony to i dobrze. Skoro nie umieją poradzić sobie z kadrą to co dopiero z 3. Ale moim zdaniem powinno być tak:
    Kadra A - PŚ
    Kadra B - PK
    Kadra C - Fis Cup

  • anonim
    Co z juniorami młodszymi?

    Na szczęście część skoczków byłej kadry C przechodzi do B, część do kombinacji, ale zapomniano, że rosną nam nowe talenty jak Damian Żyła, Krzysio Leja, Olek Zniszczoł, Staszek Biela, Jakub Przybyła czy wielu innych, którymi koniecznie ktoś powinien się zająć a PZN powinno im zafundować im najleszy sprzęt i najnowocześniejsze kombinezony, na które ani rodziców ani kluby nie stać.
    Zamiast sponsorować seniorów bez ambicji, dac pieniądze do klubów dla tych najzdolniejszych młodych, skoro "ich" kadrę likwidują.

  • Anika profesor

    Jaki sens ma utrzymanie centrów szkoleniowych, przy jednoczesnej likwidacji kadry C? Ciekawi mnie jak PZN to uzasadni.
    @nieznany (*n53.neoplus.adsl.tpnet.pl) ma rację, centra należy zlikwidować.

  • vegx redaktor

    "wszystko ustalić"
    Tajemnicze bardzo. Ja stawiam, że nie udało się jeszcze stworzyć tego dream teamu dla Małysza i spółki.
    Ale poczekajmy cierpliwie tydzień na te rewelacje!

  • anonim
    Precz z centrami szkoleniowymi!

    Jaki sens ma istnienie centrów szkoleniowych, skoro do nich nie trafiają najlepsi seniorzy lub starsi juniorzy dla których nie znalazło się miejsce w kadrach a tylko "znajomi królika".
    Czy nie prościej te "zbędna kasę " przekazać na wsparcie konkretnych skoczków, którzy na to zasłużyli (to znaczy zdobywali przynajmniej po średnio 5-10 punktów za jeden start w PK, lub juniorzy 20-25 pkt w zawodach FC)?
    Z centrów szkoleniowych tylko Śliż zasługuje na dalsze wsparcie w następnym sezonie! (Bachleda przeciez przechodzi do kadry A, to wsparcia nie potrzebuje).
    Z seniorów pomoc należy sie tylko Skupniowi, jeśli nie skończył kariery.
    Reszta seniorów powinna trenować w klubach i na ich koszt a dopiero po "zawojowaniu" podium FC i zdobycie punktów PK w normalnym konkursie (a nie w Japonii czy USA) może ubiegać się o jakąkolwiek pomoc.
    Dosyć sponsorowania obiboków i beztalenci. Ta kasa powinna trafić do KLUBÓW na szkolenie dla młodziezy a nie na sponsorowanie wycieczek "utalentowanych chłopców".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl