Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Muszę być cierpliwy"

Adamowi Małyszowi nie udał się występ w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Willingen. Najlepszy polski skoczek uplasował się dopiero na 27. pozycji.

Jeszcze po pierwszej serii zawodów Adam Małysz plasował się na przyzwoitym, 14. miejscu. W finale uzyskał jednak zaledwie 120,5m i spadł o 13 pozycji.

"Co się stało? Trafiłem niestety na fatalne warunki. Jak niekorzystny był wiatr, widać było również po tym, co robili Finowie, którzy skakali przede mną. Trudno było w tych warunkach dobrze skoczyć" - mówił Adam Małysz.

"Pierwszy skok konkursowy mocno spóźniłem, ale ten drugi na pewno nie był taki zły, abym stracił aż tyle metrów. Nie skoczyłem za dobrze, jednak warunki też miały ogromny wpływ na odległość. Zaraz po mnie wiatr zaczął poprawiać się" - kontynuuje "Orzeł z Wisły".

"Jeśli chodzi o moją dyspozycję to sądzę że jest zdecydowanie lepiej. Tutaj w Willingen rządziły warunki, trudno jest cokolwiek oceniać po tych kilku skokach. Dwa lata temu przyjechałem tu, aby zdobywać punkty i też zająłem odległe miejsce, a potem w Sapporo było już znacznie lepiej. Skocznię w Klingenthal lubię i jeśli tylko warunki będą równe to będzie dobrze" - uważa najlepszy polski skoczek.


"Moja pozycja dojazdowa jest już obecnie naprawdę dobra, mam problem tylko z trafieniem w próg. Technika idzie w dobrym kierunku, ale gdy spóźnię odbicie, wówczas lecę ze dwa metry niżej. W Wiśle dużo trenowaliśmy i zgodnie z tym, co mówił Hannu mówił, może teraz przyjść lekkie zmęczenie. Ogólnie jednak czuję się dobrze, wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, muszę być po prostu cierpliwy" - zakończył Małysz.

Korespondencja z Willingen, Tadeusz Mieczyński