Martin Schmitt przed meczem w Baiersbronn - część 1
W ubiegłym roku przygotowania do nowego sezonu mógł Pan rozpocząć dopiero w listopadzie. Czy zaczął Pan treningi już w maju, pomimo przebytych problemów z kolanem?
- O tak, trenowałem już bardzo uczciwie, wszystko przebiega zgodnie z planem. Mieliśmy dobry, podstawowy trening i mam nadzieję, ze trening skokowy będzie przebiegał podobnie.
W ubiegłych latach treningi zaczynały się od atrakcji m.in. skoków spadochronowych i golfa. Czy pierwszy wspólny tydzień treningowy stał pod znakiem takich przyjemności?
- Tydzień na wyspie Uznam był typowym obozem kondycyjnym. Dawkowano nam różne formy treningu, a najważniejsze z nich to jazda na rowerze i bieganie. Z pewnością była to po części męczarnia, ale mimo to sprawiała nam przyjemność.
Pana klubowy trener jest od kwietnia trenerem całej reprezentacji. Czy wiele się zmieniło?
- Jest jeszcze za wcześnie na wypowiadanie się na ten temat. Nie było jeszcze treningu skokowego, po którym można by było coś powiedzieć. W każdym razie dotychczas pracowaliśmy w zakresie kondycji, przy czym trener współpracujący Jürgen Wolf jako były trener biegaczy, mógł tu wnieść swoje optymalne doświadczenie.
Mecz piłkarski w Baiersbronn jest jeszcze jednym punktem w programie kondycyjnym. Niewątpliwie ta gra będzie tego roku równie dobra jak dawniej.
- Tak, to jedyny prawdziwy mecz, który rozegramy jako drużyna piłkarska. Gramy wprawdzie bardzo chętnie w piłkę, ale za wiele to tych meczów nie ma. Takie spotkanie przeciwko i dla niepełnosprawnych osób wchodzi w tradycję i sprawia zawsze wiele radości.
Koniec części 1
Wkrótce część 2 :)
Tłumaczenie z języka niemieckiego i opracowanie: Jaala