Norwegowie zadowoleni z letnich startów
Rok temu po słabych startach w LGP, także i zimą Norwegowie nie błyszczeli na skoczniach. Tego lata podopieczni Miki Kojonkoskiego nie odpuścili konkursów na igelicie i ciężko trenowali, co przyniosło bardzo dobre wyniki.
Latem br. Norwegowie są już zdecydowanie najlepszą drużyną startującą w LGP. Na trzy miesiące przed początkiem sezonu zimowego, kadra Kojonkoskiego prezentuje się ponadprzeciętnie na tle rywali. Takie też były założenia – poprawa rezultatów osiąganych w Letniej Grand Prix.
Po siedmiu konkursach letniego cyklu skoków Norwegowie mają już na koncie dwa indywidualne zwycięstwa (Romoeren - Einsiedeln, Jacobsen - Zakopane) oraz jedno zespołowe (w Hinterzarten), miejsca na podium oraz wiele lokat w ścisłej czołówce zawodów.
"To, że już w sierpniu osiągamy tak dobre wyniki jest dla mnie niespodzianką. Miałem nadzieję na pojedyncze miejsce na podium, a tymczasem prowadzimy w Pucharze Narodów z przewagą 500 punktów, czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem" – mówił zadowolony Clas Brede Braathen z Norweskiego Związku Narciarskiego.
W zeszłym roku Norwegowie liczyli na spory przełom zimą, dyrektor sportowy NZN Clas Brede Braathen zapowiadał medale w Libercu i zwycięstwa w PŚ, a skończyło się jedynie na „brązie”Andersa Jacobsena na Mistrzostwach Świata.
"W tym roku jasno dokonaliśmy podziału ról. Wszyscy wiedzą, za co są odpowiedzialni i nad czym pracujemy w danej chwili" – dodaje Braathen.
Nieudany sezon był lekcją dla związku, trenerów oraz samych zawodników.
"Wierzyliśmy, że sukces się nam należy. Teraz jednak z doświadczeń wiemy, że sukces to coś czego nie ma, on albo już był, albo dopiero nadejdzie" – zakończył dyrektor sportowy NZN.