Hanni testował urządzenia pomiarowe na Skoczni Orłów w Hinterzarten
Było po prostu za gorąco, pot się przez szwy wylewał – tłumaczył się Hanni.
A wszystko to przez ekipę naukową profesora Alberta Gollhofera z Freiburga. Zaczęła ona pierwszy test specjalnego systemu pomiarów. Na zeskoku Skoczni Orłów co 10m rozmieszczono wysoce wrażliwe czujniki z sensorami i zainstalowano kamery do pomiaru szybkości.
Pomiary będą uwzględniać indywidualne punkty ciężkości ustalane przez wzrost i wagę każdego zawodnika. Wiadomo będzie, czy skoczek odbił się we właściwym momencie, czy nacisk obydwu nóg był jednakowy, a przede wszystkim jak wielka jest siła odbicia w momencie wyjścia z progu. Gdyby ten system zaczął dobrze funkcjonować, to dzięki swojej wrażliwości i dokładności, byłby jedyny w swoim rodzaju. .
- Ten system jest niewiarygodnie ważną sprawą. W ten sposób mamy możliwość oceny siły naszych zawodników – cieszył się trener Wolfgang Steiert. .
Najnowsze urządzenia tego typu zamontowane zostały na przebudowanej skoczni Bergisel w Innsbrucku., ale są z nimi spore problemy techniczne i całość funkcjonuje niezbyt prawidłowo. Jednak trenerzy austriaccy bardzo często organizują obozy szkoleniowe właśnie w tym miejscu.
W przeciwieństwie do austriackiej instalacji, na skoczni Adlerschanze można otrzymać dane dotyczące każdej nogi oddzielnie. .
- Dzisiaj podczas testu zauważyłem, że w czasie odbicia bardziej naciskam prawą nogą – powiedział Sven Hannawald.
Dane ze skoczni można przesyłać do laboratorium we Freiburgu. Tam znajdują się charakterystyki wszystkich skoczków niemieckich, które mówią o tym na przykład jakim maksymalnym ciężarem zawodnik powinien naciskać na podłoże.
- To bardzo ciekawe zobaczyć, ile wynosi moja maksymalna siła.
Obecnie odbicie Svena ma moc 80% jego fizycznych możliwości.
- To szalenie interesujące porównanie. Normalnie nie mam najsilniejszego odbicia, dzięki temu mogę mój poziom wyrównać z konkurencją.
System powinien być optymalny i przyjazny w obsłudze, tak że w przyszłości trener będzie stał na skoczni z laptopem i otrzymywał natychmiast dane, które wykorzysta dając wskazówki treningowe.
- Już się cieszę na widok Wolfiego stojącego z komputerem. Ale przyjemność na bok. Ten system jest po prostu genialny. Dla nas znaczyłoby to, że moglibyśmy tydzień w tydzień porównywać dane, widzieć jak zmieniają się dokładność momentu odbicia i nacisk na próg. To olbrzymia zaleta. Moglibyśmy całkiem szybko korygować błędy. To byłoby niewyobrażalnie wspaniałe, gdyby funkcjonowało. Życzymy naukowcom powodzenia w tym przedsięwzięciu i trzymamy kciuki, aby wszystko zadziałało.
Po austriackiej Bergisel – Adlerschanze, a pod koniec roku skocznia w Oberstdorfie, na której to rozgrywany będzie pierwszy konkurs TCS, doczeka się tych nowoczesnych urządzeń... Czy my doczekamy się, aby któraś z naszych skoczni była tak opomiarowana? Może nowa skocznia w Wiśle będzie właśnie takim nie tylko nowym, ale i nowoczesnym obiektem. Warto o tym pomyśleć już teraz, patrząc na to, jak to robią Niemcy czy Austriacy. My tez mamy wspaniałych naukowców. Oby tylko znalazły się fundusze na ten cel.
Tłum. z jezyka niemieckiego i oprac.: Jaal