Hannu Lepistoe: "Małysz już by z nimi wygrywał"
Na miesiąc przed Igrzyskami Olimpijskimi, Hannu Lepistoe pozostaje optymistą i wierzy, że do tego czasu najlepszy polski skoczek upora się ze wszystkimi problemami i będzie walczył o najwyższe laury.
"Zostało nam jeszcze kilka problemów do rozwiązania. Jak się z nimi uporamy, będzie walczył o medale. Takie prędkości, jakie Adam miał ostatnio, są w porządku, ale nic więcej. Może być jeszcze szybszy, teraz musimy wykorzystać rezerwy w sprzęcie, poeksperymentować" - mówi Lepistoe w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
"Wiemy, że konkurencja wymyśliła coś, czego nam brakuje. Ciągle tego szukamy. Do Austrii się nie porównujmy. Tam związek ma tunel aerodynamiczny, komputery, które robią symulacje. Oni mogą codziennie pracować nad strojami, sprawdzać swoje pomysły od razu, tu coś dodać, tam ująć. My się w to bawimy trochę na zasadzie zgadywanki. Ale Łukasz Kruczek ma jeszcze przed Zakopanem pojechać do Warszawy i zrobić testy w tunelu. Mam swoje przeczucia, chyba wiem, co zrobić, żeby Adamowi dodać te dwa, trzy metry dzielące go od najlepszych. Ale trzeba to teraz sprawdzić" - zapowiada fiński szkoleniowiec.
"Wierzę, że gdyby Adam miał taki sam sprzęt jak oni, już by z nimi wygrywał. I jeszcze może wygrywać, fizycznie jest naprawdę bardzo mocny. Ale w naszej układance na ten sezon jeszcze nie wszystkie elementy są na swoich miejscach. Chodzi o szczegóły, ale czasami przez jeden cholerny drobiazg musisz patrzeć, jak inni wskakują w konkursach przed ciebie. W przypadku Adama prędkość na rozbiegu niższa od normalnej już o 0,3 km na godzinę to właściwie koniec szans na podium" - kontynuuje trener Małysza.
"Miejsce w czołowej dziesiątce PŚ to jest podstawa, i nie chodzi tylko o miejsce w konkursach bez kwalifikacji. Całe zawody ustawia się pod czołową dziesiątkę, dopiero gdy przychodzi kolej na nią, jury zaczyna się naprawdę przejmować wiatrem. Trudno wyskoczyć po medal z tylnego rzędu. Teraz Adam jest wśród tych uprzywilejowanych, na ósmym miejscu, ale przed nami jeszcze kilka konkursów, w których musi bronić pozycji" - zakończył Lepistoe.
Więcej czytaj w "Rzeczpospolitej"