Adam Małysz: "Skoczyłem na luzie"
Po pierwszym oficjalnym treningu przed konkursem na średniej skoczni w Vancouver, Adam Małysz mógł być zadowolony ze swoich skoków. Najlepszy polski skoczek dwukrotnie plasował się w czołowej trójce treningów.
Robert Błoński : Nie chce ci się spać, przyleciałeś dość późno do Kanady?
Adam Małysz: - Nie. We wtorek mi się chciało. Bo w poniedziałek późno wróciłem do pokoju, po przylocie poszedłem na trening, a później zabrali mnie zaraz na kontrolę dopingową. I tak się opiłem, że w nocy musiałem co godzinę-dwie wstawać do toalety. Z aklimatyzacją nie ma problemu. Zresztą Morgenstern przyleciał we wtorek, a skacze tu daleko.
Jak ocenisz pierwsze skoki na tym obiekcie?
- To było rozpoznanie skoczni, skakaliśmy w trudnych warunkach. Po skoku goniliśmy na górę jak wariaci. Bo strasznie szybko przebiegał ten trening. Ten obiekt na pewno nie jest podobny do tego w Szczyrku. Chyba, że drobiazgami. Ale inaczej się leci, inaczej jedzie na rozbiegu. Profile są podobne na papierze. I tylko na papierze.
To było rozpoznanie sił?
- Trochę tak, zobaczyliśmy kto w jakim jest miejscu. Ale nie widziałem czegoś, co nie było widoczne wcześniej w Pucharze Świata. Na razie bardzo wiele razy zmieniano belkę, więc wyniki nie były miarodajne. Morgenstern jest silny, Ammann też. Będzie walka.
Dwa razy byłeś trzeci.
- To były dobre skoki. W trzecim trochę mnie wykrzywiło po wyjściu z progu, musiałem się wyprostować. Błąd spowodował, że wytraciłem prędkość.
Gdyby to był konkurs, na ile skoczyłbyś inaczej?
- Byłoby to co innego. Ciężko mi było o koncentrację. Ledwo wjechałem na górę, już musiałem się ubierać, zakładać kombinezon, przypinać narty i jechać. Nie było chwili wytchnienia, zastanowienia. Jak przyjdą zawody, będzie inaczej. Wszystko potrwa dłużej. To trudna skocznia, wielu zawodników skacze w jedno miejsce. W Turynie na normalnej skoczni Bystoel skoczył o półtora metra dalej ode mnie i wygrał. A ja byłem ósmy. Wiele będzie zależało od stylu i lądowania.
Więcej czytaj na portalu sport.pl >>
Rozmawiał w Whistler Park Robert Błoński