Vancouver: Małysz zdominował treningi, nieoficjalny rekord skoczni!
Czwartkowe treningi na skoczni normalnej (K-95) przebiegały w trudnych warunkach, w Whistler intensywnie padał śnieg, ale nawet w tej sytuacji faworyci sobotniego konkursu nie zawiedli i skakali bardzo daleko.
I trening Najdalej poszybował Kalle Keituri, Fin uzyskał aż 104,5 metra, ale skakał w dobrych warunkach i z wyższego rozbiegu niż czołowi skoczkowie. Pół metra bliżej wylądował Michael Uhrmann, a niewiele krócej skakali Harri Olli (103,5m) oraz Michael Neumayer (102,5m). Na piątym miejscu sklasyfikowano Adama Małysz (ex aequo z Martinem Schmittem i Andersem Bardalem), Polak skoczył 102 metry. Skaczący po nim Austriacy nie byli sie w stanie zbliżyć do rezultatu Polaka, 100 metrów zdołał skoczyć jeszcze tylko Wolfgang Loitzl, a Simon Ammann osiągnął 99,5 metra. Gregor Schlierenzauer osiągnął zaledwie 92,5 metra, Thomas Morgenstern dwa metry więcej.
Na uwagę zasługują skoki Krzysztofa Miętusa i Kamila Stocha, którzy osiągnęli po 101,5 metra. Nieco krótsze próby oddali Łukasz Rutkowski (98m) oraz Stefan Hula (97m).
II trening Drugi trening przebiegał pod dyktando Adama Małysza, Polak postraszył rywali skokiem na odległość 109,5 metra - to nowy, nieoficjalny rekord skoczni normalnej w Whistler. Dwa metry bliżej lądował Norweg Anders Jacobsen. Po skoku Polaka, jury zadecydowało jednak o obniżenu belki startowej. Mimo tego daleko poszybował Thomas Morgenstern (106,5m), a niezłe skoki oddali również Gregor Schlierenzauer (102m) i Simon Ammann (102,5m).
Granice 100 metrów przekroczył także Kamil Stoch - 101,5 metra. Słabo zaprezentowali się pozostali nasi reprezentanci, żaden z nich nie doleciał do punktu konstrukcyjnego.
III trening Również w trzecim treningu Adam Małysz nie miał sobie równych. Tym razem Polak skoczył 105,5 metra, co było najlepszą odległością. Drugi rezultat zanotował Thomas Morgenstern (104m), a nieźle skoczyli także Gregor Schlierenzauer (102,5m) oraz Anders Jacobsen (102m). W treningu nie brał udziału Simon Ammann.
Aspirację do miejsc w czołówce potwierdził Kamil Stoch, jego 95,5 metra było 15. rezultatem treningu.
Warunki atmosferyczne podczas treningów były złe. Tory najazdowe zasypywał śnieg, ale dzięki specjalnym dmuchawom udawało się go systematycznie usuwać. Z czasem opady śniegu przekształciły się w deszcz. Wielu skoczków miało problemy z uzyskaniem odpowiednich prędkości najazdowych.