FIS rezygnuje z pokazywania odległości (Prima Aprilis)
Po kontrowersyjnych zmianach w regulaminie rozgrywania zawodów przed minionym sezonem, na sezon 2010/2011 Międzynarodowa Federacja Narciarska szykuje kolejne rewolucje.
Zmianą, która wywoła z pewnością najwięcej kontrowersji w tym roku, jest rezygnacja z podawania odległości, uzyskanych przez skoczków.
"Wobec przeliczników za wiatr i za belkę, odległość przestała mieć decydujące znaczenie, jeśli chodzi o liczbę punktów za skok, uzyskiwanych przez zawodników. W ten sposób, chcemy wyjść naprzeciw kibicom, którzy bulwersują się, że np. dany skoczek uzyskuje 210m i prowadzi, podczas gdy inny po skoku na 220m jest dopiero trzeci. Teraz tego typu problemów już nie będzie" - tłumaczy dyrektor Pucharu Świata.
FIS podkreśla, że skupianie się na odległości to już przeżytek, liczy się jakość skoku, technika i styl.
"Pogoń za rekordami i coraz dłuższymi skokami staje się zbyt niebezpieczna. Stąd też powyższa decyzja oraz sukcesywne podwyższanie BMI. Nie chcemy, żeby skoczkowie musieli głodować, aby liczyć się w światowej czołówce. Teraz nawet nieco tęższy zawodnik będzie mógł powalczyć o zwycięstwa" - argumentuje FIS.
Wszystkie zmiany mają być zatwierdzone przez Kongres FIS pod koniec maja i wejdą w życie już w trakcie Letniej Grand Prix.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 161