Adam Małysz: "Na początku było niedowierzanie"
Podobnie jak cały polski naród, równiez Adam Małysz oraz Apoloniusz Tajner są zszokowani tym, co wydarzyło się w minioną sobotę pod Smoleńskiem.
"Na początku było niedowierzanie, a później coraz większa gorycz. Straciliśmy nie tylko głowę państwa, ale i wielu dobrych polityków, ministrów i wojskowych. My, sportowcy straciliśmy prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który był wielkim autorytetem i wspaniałym człowiekiem" - mówi Adam Małysz na łamach "Dziennika Zachodniego".
"Miałem okazję siedzieć akurat obok pani prezydentowej. Przez całe śniadanie rozmawialiśmy. Ona mówiła o swojej wnuczce, ja o swojej córce. Rozmawialiśmy też o Wiśle" - wspomina nasz najlepszy skoczek.
"Szok po tej tragedii jest tym większy, że dopiero po tych spotkaniach uświadomiłem sobie, jak serdeczni i wspaniali to ludzie. Wcześniej nie miałem z nimi kontaktu. Znałem ich tyle, co z mediów. A media trochę negatywnie nastawiały ludzi wobec pary prezydenckiej" - zakończył Małysz.
"Jeszcze przed tygodniem byliśmy u pana prezydenta na śniadaniu wraz z prezesem Nurowskim. Wszystko wyglądało normalnie, radośnie, ciepło. Taka atmosfera zawsze towarzyszyła tym spotkaniom" - mówi Apoloniusz Tajner.
"Piotr Nurowski był naszym liderem, naszym przewodnikiem i tym dobrym duchem PKOl. Miał coraz mocniejszą pozycję we władzach międzynarodowych" - dodał prezes PZN.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Dziennik Zachodni + TVP weź udział w dyskusji: 128