Łukasz Kruczek: "Na wyniki trzeba patrzeć ostrożnie"
Dla trenera Łukasza Kruczka tegoroczny letni sezon w skokach narciarskich jest wyjątkowo udany. Nasi reprezentanci zdominowali zarówno Puchar Kontynentalny jak i Letnią Grand Prix. Zapraszamy do rozmowy ze szkoleniowcem polskiej kadry A.
- Czy starty w Japonii nie rozregulowały naszych zawodników?
Łukasz Kruczek: Jesteśmy juz po pierwszych skokach na Skalitem. Nie doszło do rozregulowania, przyjęliśmy zasadę, że nie przestawiamy się na japoński czas i nie było żadnych problemów ze snem, zarówno tam, jak i w kraju. Zresztą Ammannowi wyjazd do Japonii w ubiegłym roku jakoś również nie zaszkodził.
- Jak oceniasz te starty w Hakubie?
Łukasz Kruczek: Zawody musimy ocenić jako bardzo udane, wyniki były super. Skoki jednak były w dużej mierze spóźnione. Ten obiekt jest już dosyć stary i skakanie na nim różni się od skakania na nowych skoczniach.
- Tegoroczna LGP to wręcz niebotyczne sukcesy naszych zawodników, w historii do tej pory nigdy nie notowane. Dwóch Polaków na podium to już niemal chleb powszedni. Czy nie grozi to trochę tym, że apetyty zarówno kibiców jak i samych skoczków czy Związku będą tak duże, że ciężko będzie spełnić oczekiwania i pojawi się zbyt duża presja?
Łukasz Kruczek: To może odpowiem pytaniem, czy nie o to chodzi? Czy mamy robić tak, by skakali słabo? Wiadomo, że oczekiwania rosną w miarę wyników. My pracujemy przede wszystkim nad powtarzalnością skoków. Jeśli jest ona duża, to w zawodach tez się dobrze skacze, a dobre wyniki cieszą i skakanie jest bardziej swobodne.
- Zauważyłem, że szkoleniowcy innych ekip wydają się tego lata mieć większy respekt dla Polaków, niż miało to miejsce jeszcze w ubiegłym sezonie. Przykładowo Mika Kojonkoski czy Alexander Pointner wypowiadają się o naszej drużynie w samych superlatywach...
Łukasz Kruczek: Mika zawsze był w porządku w stosunku do nas, a Austriacy, no cóż, to zależy od dnia. Czasami jest ok, a czasami się nieco wywyższają. To też zależy od człowieka i od tego jaki się ma z nim kontakt. Są różni ludzie i różne charaktery.
- A spotykasz się z tym, że różni trenerzy, działacze innych krajów podchodzą, dopytują się o tajemnice sukcesu naszej kadry tego lata?
Łukasz Kruczek: Podpytują owszem, ale nie wszyscy.
- Niektórzy sceptycy mimo wszystko twierdzą, że na te letnie sukcesy trzeba patrzeć z dużą rezerwą, bo "w końcu to tylko lato", większość zawodników światowej czołówki z ubiegłego sezonu skacze na razie słabiej. Czy można więc z całą pewnością powiedzieć, że to nasi zawodnicy skaczą obecnie tak dobrze, a nie wszyscy inni słabiej?
Łukasz Kruczek: Nasi zawodnicy skaczą dobrze, analizujemy prędkości dojazdowe, przy których się skacze i jest OK. Zawsze znajdą się ludzie, dla których takie sukcesy są nie na rękę i oni wolą jak zawodnicy, obojętnie jakiej dyscypliny, spisują się słabo. Wtedy mają możliwość krytykować i narzekać.
Zgodzę, się, że lato to tylko przedsionek zimy i na wyniki trzeba patrzeć ostrożnie, natomiast faktycznie takich rezultatów jeszcze nie mieliśmy. Analizując wyniki zawodników z lata i z zimy (średnie miejsce, jakie dany zawodnik zajmuje w sezonie), można zauważyć, że są prawie zawsze bardzo zbliżone.
- W jakim dokładnie składzie kadra trenuje w Wiśle i w Szczyrku? Czy w treningach nie biorą udziału ci skoczkowie, którzy startowali w Hakubie?
Łukasz Kruczek: Wszyscy, "Japończycy" mieli tylko dzień spóźnienia w związku z podróżą. Kadry B nie ma z nami. Będziemy mieli wspólne treningi w kolejnym tygodniu w Zakopanem, a część zawodników z kadry B będzie startować w zawodach COC w Norwegii.
- Na najbliższe konkursy Pucharu Kontynentalnego zostaną wysłani najmocniejsi zawodnicy, czy raczej 'drugi' skład? Jest szansa, że Kamil Stoch będzie bronił pozycji lidera?
Łukasz Kruczek: Jest taka szansa. Na wszystkie wrześniowe zawody pojadą zawodnicy z obu grup. Co do startu Kamila, to jest nadal planowany jego występ w Kazachstanie.
- Na LGP w Libercu i w Klingenthal pojedzie najsilniejsza kadra, z Adamem Małyszem włącznie?
Łukasz Kruczek: Raczej tak, choć będziemy także obserwować i analizować start w COC w Wiśle.
- Jakie są zatem plany kadry na najbliższe tygodnie?
Łukasz Kruczek: Zawodnicy, którzy nie będą startować w Pucharze Kontynentalnym, od 13. bedą trenować w Klingenthal (będzie też Adam). Później znowu spotkamy sie na skoczniach w Polsce, zarówno w Zakopanem, jak i w Wiśle.
Dziękuję bardzo za rozmowę.