Tom Hilde: "Uczucie lotu jest niewiarygodne" - wywiad
Norweski skoczek narciarski, którego w 2006 roku "wyciągnął z rękawa" Mika Kojonkoski i pokazał całemu światu, ma już za sobą wiele dobrych startów. Jest młody, za niespełna 2 tygodnie skończy 23 lata, sukcesy tak naprawdę dopiero przed nim. Mowa oczywiście o Tomie Hilde, który podczas tegorocznej Letniej Grand Prix jest zdecydowanym liderem wśród Norwegów, wygrał również Mistrzostwa tego kraju rozgrywane w miniony weekend. Czy Hilde okaże się groźnym rywalem w walce o najwyższe laury w tym sezonie? Całkiem możliwe, on na to bardzo liczy. Dla czytelników Skijumpng.pl przygotowaliśmy wywiad z tym niezwykle sympatycznym skoczkiem. Opowiedział nam o swoich początkach, trudnych oraz wspaniałych momentach, a także o tym jaki po prostu jest. Zapraszamy do lektury.
Natalia Konarzewska: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze skokami?
Tom Hilde: Muszę przyznać, że zacząłem skakać tylko z powodu mojego brata... Gdy byłem mały robiłem wszystko to co on, bez względu na to co to było. Kiedy brat podpytywał rodziców czy mógłby rozpocząć skakać na nartach ja zrobiłem to samo. Tak więc mając 7 lat mogłem powoli zmierzyć się z pierwszymi skokami. Moje pierwsze lata w skokach były całkiem niezłe, ale potem było słabiej i nie ma się czym chwalić.
N.K.: Pamiętasz ten pierwszy skok?
Tom Hilde: W tej chwili, za wiele sobie nie przypominam... To było na skoczni K-18 w Asker, chyba poszło dobrze. Tak mi się wydaje (śmiech).
N.K.: Co możesz powiedzieć o samym lataniu, sprawia Ci to wiele radości? Co czujesz w powietrzu?
Tom Hilde: Kiedy wiesz, że skok jest dobry, to uczucie jakie ci towarzyszy jest wprost niewiarygodne. Wtedy naprawdę możesz poczuć, że lecisz. Ale gdy już z góry wiadomo, że skok jest nieudany, to czujesz się okropnie. Po prostu spadasz na ziemię zdecydowanie za wcześnie.
N.K.: Chciałbyś poprawić swój rekord życiowy (217,5m w Planicy 2008)?
Tom Hilde: No pewnie. Tego chce każdy skoczek. Ale jak na razie nie pokazywałem się jeszcze z dobrej strony jako "lotnik". Albo po prostu nie byłem w najlepszej formie podczas zawodów rozgrywanych na skoczniach mamucich. Mam jednak wielką nadzieję na to, że już podczas tej zimy poprawię mój rekord o wiele metrów.
N.K.: Skocznia mamucia w Vikersund jest porzebudowywana. Podobno pojawiły się tam problemy finansowe.
Tom Hilde: Nic mi nie wiadomo na temat tych problemów. Wszystko co mi wiadomo na ten temat to tyle, że jest tam sztab ludzi, który robi wszystko by powstała w Vikersund największa skocznia świata. To na niej będzie ustanowiony nowy rekord świata w długości skoku. Bardzo się z tego cieszę.
N.K.: Tego lata jesteś najlepszy w swoim zespole, co myślisz o swojej formie?
Tom Hilde: Tak, moje wyniki były całkiem niezłe ale ciągle brakuje mi stabilizacji w treningach. Wciąż za wiele zmieniam w swoich skokach.
N.K.: W ostatnich sezonach miałeś problemy z ustabilizowaniem formy, jak sobie z tym radziłeś?
Tom Hilde: Cały czas wspólnie z kolegami z drużyny, trenerami i wszystkimi ludźmi dookoła nas starałem się szukać błędów jakie popełniam i co mógłbym robić lepiej.
N.K.: Dotychczas najlepszym sezonem w Twojej karierze była zima 2007/2008. Jak wspominasz ten czas?
Tom Hilde: Bardzo dobrze. Wtedy wszystko wydawało się proste, byłem w fantastycznej formie począwszy od Kuusamo, a skończywszy na Planicy. Mam ogromną nadzieję, że nadchodzący sezon będzie właśnie taki i następne także. Doskonale wiem, że mnie na to stać. To jest jednak ciężka praca, która nigdy się nie kończy. Muszę uwierzyć w siebie i swoje możliwości, wiedzieć że jestem wystarczająco dobry.
N.K.: Co myślisz o swojej drużynie? Uważasz, że będziecie mocni zimą?
Tom Hilde: Mocno w to wierzę. Wyniki podczas Letniej Grand Prix nie były najlepsze. Ale wiem, że cała drużyna jest na dobrej drodze do osiągania lepszych rezultatów. Wszyscy koledzy w pojedynczych skokach na treningach skaczą naprawdę na najwyższym światowym poziomie. Może to jest tylko kwestia czasu.
N.K.: Co możesz powiedzieć na temat Miki Kojonkoskiego? Co myślisz o jego odejściu po tym sezonie?
Tom Hilde: W zupełności rozumiem to, że chce wreszcie zająć się czymś innym. Był z nami przez wiele lat, a to naprawdę wymagające zadanie. Wiążę z nim wiele miłych jak i złych wspomnień, ale mimo wszystko będę za nim bardzo tęsknił. Mika posiada ogromną wiedzę temat skoków narciarskich oraz wszystkiego tego co składa się na ich psychiczną stronę.
N.K.: Jak czułeś się w Wiśle, na nowym obiekcie? Jak odbierasz polskich kibiców?
Tom Hilde: Ludzie w Polsce są zawsze niesamowici. Tworzą fantastyczną, głośną atmosferę i można poczuć się jak wielka gwiazda, kiedy się tam przyjeżdża. Skocznia w Wiśle jest dobra. Troszeczkę trudna, ale fajna.
N.K.: Co myślisz o polskich skoczkach? Znasz się z nimi dobrze?
Tom Hilde: Dobrze się z nimi nie znam, ale widzę jak do serca biorą sobie to co robią. Jak poważnie potraktowali skoki narciarskie. Wykonali wielką pracę. Myślę, że w zimie mogą być trudni do pokonania.
N.K.: Chciałabym jeszcze zapytać, co lubisz poza skokami narciarskimi. W internecie można znaleźć różne zabawne filmy jak skaczesz... do wody. Wydaje się, że jesteś bardzo pozytywnie zakręconym człowiekiem.
Tom Hilde: Hmm... Może jestem, a może nie... Trudno mi mówić o sobie. Ale poza skokami staram się czerpać z życia jak najwięcej radości i jeśli to możliwe nie narażać się na niepotrzebne kontuzje. Poza tym próbuję stawiać sobie różne wyzwania mentalne, ponieważ to jest również ważną częścią skoków narciarskich.
N.K.: Bardzo dziękuję za wywiad i życzę powodzenia.