Łukasz Kruczek: "To były loteryjne zawody"
Łukasz Kruczek z dumą mógł dziś patrzeć na Kamila Stocha, stojącego ponownie na najwyższym stopniu podium. Nasi reprezentanci po rewelacyjnym sezonie letnim, już od przyszłego tygodnia rozpoczynają przygotowania do zimy.
"To były bardzo loteryjne zawody, wiatr mocno mieszał. Zawodnicy otrzymywali nawet od minus 14 punktów do plus 14 punktów, czyli wiało mocno w plecy lub pod narty, a to ogromna różnica. Przy tak niskim rozbiegu, zawodnik, który w okolicy buli trafił na wiatr w plecy, nie miał szans odlecieć" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.
"Nie było szans na żaden protest, jeśli chodzi o dyskwalifikację Adama Małysza. Przepisy są nieubłagane, zawodnik musi ruszyć w ciągu tych 10 sekund. Podobną sytuację mieliśmy dwa lata temu z Łukaszem Rutkowskim, który wówczas już tylko dotykał palcami belki w trakcie zmiany światła z zielonego na czerwone, natomiast Adam jeszcze siedział na belce. Decyzja o wstrzymaniu okazała się brzemienna w skutkach. Warunki na samym początku nie były takie złe, natomiast zaczęły się pogarszać w trakcie odliczania. W pierwszej fazie, zaraz za progiem, pojawił się silny wiatr w plecy" - ocenia trener polskiej kadry.
"Kamil Stoch oba lądowania miał zachwiane, przeanalizujemy to i postaramy się wyeliminować błąd. W pierwszej serii skakał przy złym wietrze i dosłownie cudem tak daleko poleciał. Drugi skok Kamila był taki sam jak ten pierwszy, a warunki wietrzne były nawet nieco gorsze niż miał Morgenstern czy Evensen. Oddał po prostu dwa bardzo dobre skoki" - kontynuuje Kruczek.
"Już od środy zaczynamy kolejne zgrupowanie, w Szczyrku na mniejszej skoczni. Chcemy się trochę 'zresetować', wrócić do podstaw technicznych. Później planujemy tydzień treningu motorycznego, bez dużej liczby skoków. Mamy również zaplanowany wyjazd do Innsbrucku i Bischofshofen na sześciodniowe zgrupowanie, jednak zależy to od pogody, bo jeśli zaatakuje zima to nie da się tam skakać i będziemy musieli korygować plany. Na dłuższy odpoczynek przed sezonem zimowym już nie będzie czasu" - zakończył Łukasz Kruczek.
Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 207