Otwarcie sezonu 2010/11 PZN w krakowskich podziemiach
Odkąd niedawno otwarto muzeum w podziemiach krakowskiego rynku, zobaczyło je już wielu turystów. Po raz pierwszy jednak muzeum gościło tak wiele znanych postaci polskiego sportu. Polski Związek Narciarski wsparty przez Grupę LOTOS S.A. postanowił bowiem zorganizować konferencję z okazji otwarcia sezonu 2010/11 właśnie w tym nietypowym miejscu. Po raz pierwszy udało się także zgromadzić reprezentantów wszystkich dyscyplin PZN. W środowe popołudnie w jednym miejscu spotkali się zatem: skoczkowie, biegaczki, kombinatorzy, alpejki i skicrossowcy.
Postanowiono połączyć przyjemne z pożytecznym i konferencja zaczęła się od... zwiedzania. W pierwszej grupie zwiedzających znalazły się nasze największe gwiazdy - Justyna Kowalczyk i Adam Małysz, którym towarzyszył oczywiście tłum fotoreporterów. Z powodu błyskających non stop fleszy trudno było się jednak skupić nad słuchaniem słów pani przewodnik. Starali się jednak z zainteresowaniem słuchać informacji dotyczących dawnych czasów.
Konferencję rozpoczął Prezes PZN Apoloniusz Tajner, który w doskonałym nastroju oczekuje na zimę. - Może trochę na to za wcześnie, dopiero 3. listopada, ale był to jedyny dzień, kiedy nasi mistrz i mistrzyni mieli wolne - wyjaśnił na początku. - Chcemy przedstawić stan przygotowań naszych kadr do nowego sezonu, w którym imprezami głównymi będą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Oslo i mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim w Ga-Pa.
Prezes liczy na sukcesy w zbliżającym się sezonie. - Jestem pewny, że będzie to dobry sezon dla Polskiego Związku Narciarskiego. Cele są wysokie. Justyna Kowalczyk na pewno będzie mierzyć w medale, zwycięstwa w zawodach i Puchar Świata, bo bierze udział w dyscyplinie wytrzymałościowej i jest duża szansa, że utrzyma, a nawet poprawi swoją wysoką dyspozycję. Adam Małysz nadal jest w doskonałej formie. Przypomina mi Małysza z sezonu 2002/03. Powinno być zatem kapitalnie, bo Adam mierzy wysoko. Jest szansa nie tylko na medale mistrzostw, ale i na walkę o kryształową kulę Pucharu Świata. Ale między tą dwójką jest też trzecia gwiazda - Kamil Stoch. Po jego letnich sukcesach można wierzyć, że sprawi nam niespodziankę. Powinien nie tylko deptać Adamowi po piętach, ale także pokazać rywalom, że jest mocny. Dał przykład w Klingenthal, gdzie Morgenstern i Schlierenzauer zobaczyli, że Kamil może z nimi wygrać w trudnych warunkach.
Apoloniusz Tajner ocenił także szanse pozostałych reprezentantów PZN. - W biegach narciarskich Justynę wspierać będzie Sylwia Jaśkowiec, która po ciężkiej kontuzji powoli wraca do formy. Strata treningu na pewno odbije się na dyspozycji, ale czasem takie kontuzje powodują, że coś nowego otwiera sie w zawodniku. Od czterech lat rozwijamy kombinację norweską. Musieliśmy zacząć wszystko od zera, od dzieci z programu LOTOS Cup. Z tego programu wyłuskaliśmy wspaniałych zawodników, a Paweł Słowiok i Adam Cieślar należą do najlepszych na świecie w swoim roczniku. Za 3-4 lata powinni być w ścisłej czołówce. Jeśli chodzi o alpejki, a przede wszystkim Agnieszkę Gąsienicę Daniel, mamy nadzieję na miejsca w 30. Pucharu Świata. Oby pod kierunkiem nowego trenera coraz częściej zawodniczki plasowały się w tej 30. Są także skicrossowcy. To mała, trzyosobowa grupa, ale pamiętajmy, że Karolina Riemen była 16. na igrzyskach.
Następnie odbyła się już główna część konferencji - poszczególni reprezentanci opowiadali o swoich szansach w nowym sezonie. Ich wypowiedzi zamieszczone zostaną w osobnych artykułach.
Na koniec prezes LOTOS S.A. Paweł Olechnowicz został zasypany prezentami. Otrzymał książkę podpisaną przez dwie największe gwiazdy PZN, a zarazem bohaterów opracowania - Justynę i Adama, swoją karykaturę, a także karykaturę naszych najlepszych sportowców (ta przypadła także w udziale Justynie, jej trenerowi, Adamowi i trenerowi Lepistoe).
- Zanosi się na bardzo ciekawy sezon i mam nadzieję, że po nim będziemy pisać takie książki także o innych naszych reprezentantach. Ja jestem pracoholikiem, ale jak patrzę na panią Justynę i pana Adama, to zawsze mnie zadziwią swoją ciężką pracą. Apeluję do wszystkich zawodników i zawodniczek PZN: bierzcie przykład z tej dwójki. Każdy z nas ma w sobie trochę doskonałości. Dzięki ciężkiemu treningowi, zaangażowaniu i poświęceniu można do niej sięgnąć - mówił prezes Olechnowicz.
- Ale trzeba nie tylko oglądać sukcesy kadry, lecz także ją wspierać. A my właśnie od tego jesteśmy. Jestem przekonany, że będziemy razem z Polskim Związkiem Narciarskim co najmniej do Soczi. Życzę wszystkim powodzenia w nowym sezonie 2010/11 - zakończył prezes.
Alicja Kosman - PZN.pl