Kamil Stoch: "Chcę wrócić z Oslo z medalem"
Kamil Stoch był największą niespodzianką tego lata. Świeżo upieczony mąż skakał tak dobrze, jak mało który zawodnik. Wziął udział w sześciu konkursach FIS Letniej Grand Prix, wygrał trzy z nich, raz był drugi i twa razy trzeci - niesamowity wynik. W tegorocznym letnim Pucharze Kontynentalnym wygrał sześć z siedmiu konkursów. Stawał też na podium Mistrzostw Polski.
Oczywiste jest, że oczekiwania rosną. 23-latek zawsze był uważany za możliwego następcę Adama Małysza i teraz jest wśród cichych faworytów nowego sezonu.
"Nie denerwuję się przed nowym sezonem. Nie mogę się doczekać zimy. Mam nadzieję, że będę skakał tak samo dobrze lub nawet lepiej" deklaruje Kamil.
I podkreśla jak zawsze, że nie stawia sobie konkretnych celów na poszczególne konkursy. "Celem jest bycie najlepszym. Nie patrzę na Austriaków i Niemców, trenuję by osiągnąć mój cel i być coraz lepszym." No, może poza jednym, bardzo specyficznym celem: "Chcę wrócić z Oslo z medalem" - odważnie zapowiada polski skoczek.
Kamil dodaje też, że ranga imprezy mistrzowskiej też nie jest mu straszna: "Kiedy skaczę, nie myślę o tym gdzie skaczę i na jakiej skoczni. Robię co w mojej mocy, nie ma znaczenia czy na mistrzostwach świata czy gdziekolwiek indziej. Skoki narciarskie sprawiają mi radość. Jeśli będę oddawał w konkursach moje najlepsze skoki, wtedy będę szczęśliwy" podkreśla Kamil, którego motto życiowe brzmi: "Pracuj i bądź z tej pracy zadowolony."
Cała rozmowa z Kamilem na stronie berkutchi