Hannu Lepistoe: " Może w Japonii w końcu fortuna się do nas uśmiechnie"
W japońskim Sapporo Adam Małysz nie będzie startował pod wodzą Hannu Lepistoe. Fiński szkoleniowiec, który nie jest do końca przekonany, czy udział w japońskich konkursach jest dobrym pomysłem, będzie te zawody oglądał w telewizji.
"Adam Małysz bardzo chciał lecieć do Japonii, a ja, jako trener, nie powinienem mu niczego zabraniać. Wręcz przeciwnie, jestem od tego, by go wspierać. Nie wiem jednak czy dobrze postępuje, ale jeśli chce jeszcze walczyć o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, nie mógł zrezygnować z tego wyjazdu" - mówi dla PAP fiński szkoleniowiec.
Lepistoe uważa, że jest już za stary na wyprawę do dalekiej Japonii, ale będzie śledził konkursy przed telewizorem.
"Gdyby Adam odpuścił dwa konkursy, w których jego bezpośredni rywale na pewno wywalczą kolejne punkty, mógłby już przekreślić swoją szansę na walkę o podium. Poza tym Małysz jest w bardzo dobrej formie, czuje się znakomicie i powiedział, że jest na siłach, by znieść zmianę czasu i klimatu" - przyznaje Lepistoe.
"Adam już w tej chwili jest w dyspozycji, w której powinien wygrywać. W sporcie jest jednak tak, że oprócz formy, trzeba mieć szczęście, a tego w tym sezonie trochę brakuje. Może w Japonii w końcu fortuna się do nas uśmiechnie" - dodał trener najlepszego polskiego skoczka.
Lepistoe uważa także, że jest jeszcze wystarczająco czasu, aby przygotować formę do MŚ w Oslo.
"To wystarczający okres, by odpocząć po pobycie w Japonii i zregenerować siły. Czego Małyszowi jeszcze brakuje? Na pewno stabilności. Potrafi raz skoczyć bardzo dobrze i daleko polecieć, by za chwilę drugą próbę całkowicie zepsuć. Jeśli to poprawimy, to wierzę w sukces w stolicy Norwegii" - podkreślił Fin.
Polscy skoczkowie do Japonii udali się już dziś rano. W Sapporo powinni być o 20-tej tamtejszego czasu.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: sport.onet.pl/PAP weź udział w dyskusji: 50