"Okiem, szkiełkiem i sercem": Weekend w Sapporo
Niewidzialna bariera, która oddziela Adama Małysza od zwycięstwa w PŚ ma się dobrze. W sobotę był liderem na półmetku, ale skończył na trzecim miejscu. W niedzielę był na półmetku trzeci, dziesięć pozycji przed Morgensternem. Od zwycięstwa dzieliło go siedem punktów. Skończyło się piątym miejscem. Znów za Morgensternem.
Wiatr w Sapporo zrobił swoje. Ale Adam właściwie też swoje zrobił. Gdyby go w Japonii nie było, rywale odskoczyliby daleko. Więc nieortodoksyjnie zaczniemy od naszych tabelek. Najpierw Przed Sapporo:
KLASYFIKACJA GENERALNA | |||||
Lp | Zawodnik | kraj | pkt | strata 1 | strata 2 |
---|---|---|---|---|---|
1 | Thomas Morgenstern | Austria | 1083 | 0 | 0 |
2 | Simon Amman | Szwajcaria | 681 | 402 | 402 |
3 | Andreas Kofler | Austria | 621 | 462 | 60 |
4 | Adam Małysz | Polska | 590 | 493 | 31 |
5 | Matti Hautamaeki | Finlandia | 495 | 588 | 95 |
6 | Tom Hilde | Norwegia | 458 | 625 | 37 |
7 | Martin Koch | Austria | 378 | 705 | 80 |
8 | Ville Larinto | Finlandia | 342 | 741 | 36 |
9 | Wolfgang Loitzl | Austria | 323 | 760 | 9 |
10 | Johan Remen Evensen | Norwegia | 281 | 802 | 42 |
A teraz po:
KLASYFIKACJA GENERALNA | |||||
Lp | Zawodnik | kraj | pkt | strata 1 | strata 2 |
---|---|---|---|---|---|
1 | Thomas Morgenstern | Austria | 1223 | 0 | 0 |
2 | Andreas Kofler | Austria | 771 | 452 | 452 |
3 | Simon Amman | Szwajcaria | 753 | 470 | 18 |
4 | Adam Małysz | Polska | 695 | 528 | 58 |
5 | Matti Hautamaeki | Finlandia | 495 | 728 | 200 |
6 | Tom Hilde | Norwegia | 458 | 765 | 37 |
7 | Martin Koch | Austria | 378 | 845 | 80 |
8 | Severin Freund | Niemcy | 363 | 860 | 15 |
9 | Manuel Fettner | Austria | 351 | 872 | 12 |
10 | Ville Larinto | Finlandia | 342 | 881 | 9 |
Najwięcej punktów zdobył w Sapporo Severin Freund, co pozwoliło wskoczyć mu do „10” PŚ – aż 180. Kofler zarobił 150, Morgenstern 140 a Małysz 105. Simon Ammann 72 i do niego Polak odrobił trochę strat. Za czołową czwórką jest już przepaść, bo kolejni na liście do Japonii nie pojechali i dlatego zawodnicy za Małyszem tracą już do niego 200 punktów i więcej. No i na osłodę mamy 89. podium w karierze.
Powitajmy więc Freunda w poczcie zwycięzców konkursu indywidualnego. Jego wiktoria jest pierwszą dla Niemiec od 28 stycznia 2007 kiedy to konkurs PŚ wygrał w Oberstdorfie Michael Uhrmann.
POCZET ZWYCIĘZCÓW | ||||
Lp | Zawodnik | kraj | ilość | w PŚ |
---|---|---|---|---|
1. | Thomas Morgenstern | Austria | 7 | 1. |
2. | Andreas Kofler | Austria | 3 | 2. |
3. | Ville Larinto | Finlandia | 1 | 10. |
3. | Simon Ammann | Szwajcaria | 1 | 3. |
3. | Tom Hilde | Norwegia | 1 | 6. |
3. | Martin Koch | Austria | 1 | 7. |
3. | Severin Freund | Niemcy | 1 | 8. |
Dzięki jego świetniej postawie Niemcy przeskoczyli nas obecnie w Pucharze Narodów i lada chwila mogą przeskoczyć Finlandię. My zresztą też. Ale to pikuś. Najważniejsze, że u naszych zachodnich sąsiadów coś się wreszcie odblokowało. Oczywiście można mówić, że dobra postawa Freunda to wyłącznie zasługa wiatru, w dodatku w Sapporo nie było kilku groźnych rywali. Ale takie zwycięstwo to duży zysk psychiczny. Zobaczymy, czy w Zakopanem Freund będzie poczynał sobie równie dzielnie, kto wie, może w niemieckiej ekipie wreszcie narodził się lider? W ramach ciekawostki, rok temu w Sapporo też pewien młody Niemiec spisywał się nieźle, konkretnie Andreas Wank - był drugi i piąty. Taka forma starczyła potem w Zakopanem na dziesiąte i piętnaste miejsce. A tak przy okazji. Zauważmy, że ostatnie zwycięstwo Niemca w PŚ przypadło w tym samym sezonie, w którym po Mistrzostwo i Kryształową Kulę sięgnął Orzeł z Wisły...
Austriacy prą do przodu. Lider, czyli Morgenstern ma nad drugim, czyli Koflerem przygniatającą przewagę 452 punktów. Jak daleko sięgam pamięcią - nie znajduję, by kiedykolwiek lider PŚ w skokach miał aż taką przewagę. Na pewno nie zdarzyło się to na koniec sezonu w ostatniej dekadzie. Czy zdarzyło się w trakcie któregoś sezonu? Jak ktos lubi grzebać w archiwach - zachęcam. Niech się z nami podzieli wiedzą. W każdym razie trudno w tej chwili wierzyć, że ktokolwiek mógłby mu jeszcze odebrać Puchar Świata. Ale z drugiej strony - tyle jeszcze przed nami, tyle się zdarzyć może, a wiara góry potrafi przenosić. A nie tylko jakieś tam marne punkty.
Norwegowie pojechali do Japonii rezerwowym składem i pokazali, że i w rezerwie mają wartościowych zmienników. Właściwie wszyscy wystawili rezerwowe składy, (nawet Włosi) poza Niemcami (pauzował tylko Neumayer) i gospodarzami. I wypadli jeszcze gorzej, niż Niemcy w Oberstdorfie i Ga-Pa. W żadnym z konkursów ani jeden Japończyk nie znalazł się nawet w dziesiątce. Ito chyba zupełnie stracił kopyto. Za to w ekipie rosyjskiej jakby obudził się Korniłow. Niby żadna rewelacja, dziewiąte i jedenaste miejsce w słabo obsadzonych i mocno wietrznych zawodach, to jeszcze nie sensacja. Podobną przypadkowość dostrzegam w wynikach Jana Matury i w roli czeskiego lidera obsadzam jednak Koudelkę.
Z wyników Rafała Śliża, Piotra Żyły czy braci Kotów trudno coś wywróżyć. Myślę, że wartość poszczególnych polskich skoczków ocenimy dopiero po zawodach w Zakopanem. Jeśli się odbędą... Japońskie konkursy jak zwykle zapamiętamy jako zmagania z wiatrem, w których system przeliczania wiatru pomagał jeszcze mniej niż do tej pory. Zapamiętamy też puste jak zwykle trybuny i garstki japońskich kibiców wymachujących flagami różnych krajów. Ze słabej obsady skorzystali Amerykanie i Kanadyjczycy, wystawiając swych skoczków pierwszy raz w tym roku w Pucharze Świata. Ale ten Puchar Świata coraz bardziej robi się Pucharem Europy (i Japonii). W sumie ze zwycięstwa Niemca należy się cieszyć, bo dzięki temu nie jest to Puchar Austrii i Norwegii.
Tyle o Sapporo, dalej mamy Zakopane. Dziś w południe na konferencji prasowej burmistrz Zakopanego Janusz Majcher ogłosi, czy wydaje pozwolenie na zorganizowanie Pucharu Świata. Tak, tego co to ma się zacząć w czwartek. Do tak kuriozalnej sytuacji doszło z powodu opóźnień w budowie pawilonu na Wielkiej Krokwi. Tak, tego, co to miał być już na pewno gotowy w listopadzie a potem w grudniu. A potem na imprezę.
Trudno mi sobie wyobrazić żeby burmistrz nie wydał pozwolenia i trudno mi sobie wyobrazić, jaki skandal by wybuchł, gdyby wydał decyzję negatywną. Stawiam więc dolary przeciw orzechom, że warunkowo wyda pozwolenie. Pewnie na zasadzie jakichś odstępstw i wyjątków. A właściwie powinien wydać odmowę, bo otrzymał od Policji i Straży Pożarnej negatywne opinie i jeśli cokolwiek by się stało, to może zdrowo beknąć. I tak już złamał prawo, bo termin wydania decyzji minął w zeszły czwartek. Do tego czasu ani budowy nie zakończono, ani placu budowy w żaden sposób nie zabezpieczono. Na terenie skoczni wciąż stoją rusztownia, panowie kładą tynki, a panie pucują szyby, o czym informuje artykuł w Tygodniku Podhalańskim. Jak burmistrz się zbiesi i pozwolenia nie wyda, to kogoś mogą wypucować z jego stołka, jak amen w pacierzu...
Więc jeszcze więcej niewiadomych przed nami niż zwykle. Normalnie napisałbym, że tylko dwie rzeczy są pewne - że komuś ochrona skonfiskuje browarka i że ryk zakopianskich trąb pobudzi niedźwiedzie i świstaki. A tak napiszę, że w Zakpopanem pewne są tylko biały miś na Krupówkach i kolejka do kolejki na Kasprowy. Ale jak konkursy się odbędą, to tym razem już czuję w kościach i wszystkim innym też – bez zwycięstwa Adama się nie obędzie!