Łukasz Kruczek: "Skoki Kamila były lepsze niż w Klingenthal"
Łukasz Kruczek mógł być zadowolony ze startu swoich podopiecznych. Kamil Stoch uplasował się na 11. pozycji, a Piotr Żyła był 27. Trener polskich skoczków przyznaje jednak, że pogoda miała spory wpływ na wyniki dzisiejszego konkursu.
"Pogoda była dziś niezbyt sprzyjająca lotom. Rozbieg był ustawiony bardzo nisko, zmagano się z wiatrem z tyłu. Wszystko zależało od tego w którym miejscu na skoczni zawodnik dostawał ten wiatr w plecy. Jeśli na samym dole to dało się odlecieć, a jeśli nad bulą to ciężko było uzyskać wysokość, która pozwalała na daleki skok" - ocenia Kruczek.
"Zdecydowanie skok Kamila w pierwszej serii był lepszy niż w drugiej, jednak brakowało mu dobrych warunków w okolicach 140-150 metra, tam gdzie łapie się troche wysokośći. Zaryzykuje stwierdzenie, że te jego skoki były zdecydowanie lepsze niż w Klingenthal" - kontynuuje trener polskiej kadry.
"Węższe prowadzenie nart w locie przez Kamila wynika z całego roku przygotowań, właśnie nad tym pracował i to przynosi efekty. To powinno działać korzystnie na obiekcie każdej wielkości" - tłumaczy Kruczek.
"Tomek i Piotrek skoczyli swoje skoki, chociaż Piotrek miewał już lepsze próby, ale wywalczył dziś kolejne punkty. Jutro powtarzamy skład z Willingen, czyli Tomek Byrt będzie miał dzień odpoczynku. On miał już dużą dawkę startów w zawodach, więc dajemy mu wolne i będzie mógł przygotowywać się do kolejnych konkursów" - tłumaczy nasz szkoleniowiec.
"Raczej nie ma szans na równe warunki na takim dużym obiekcie. Tu nie chodzi o to, że jest wiatr, wystarczą ruchy powietrza - zawodnicy potrafią je bardzo dobrze wykorzystać, ale przy niekorzystnych warunkach te ich skoki są zduszane" - zakończył Łukasz Kruczek.