Łukasz Kruczek: "Skoki nigdy nie są do końca sprawiedliwe"
Tener kadry A na pewno nie może być dziś zadowolony ze skoków swoich podopiecznych. Zawodnicy popełnili błędy, które kosztowały ich podium w turnieju drużynowym. Cały jednak turniej można ocenić pozytywnie - uważa Łukasz Kruczek.
"Na warunki dziś bym się nie skarżył. Brakło dobrych, równych skoków. Jak chcemy być z przodu, musimy skoczyć 8 dobrych skoków. Na pewno dyspozycja dnia jest istotna, ale najważniejsze są indywidualne błędy i to trzeba przeanalizować. Błędy były zarówno w pierwszej jak i drugiej serii, dziś w 100% dobrze skakał tylko Adam" - stwierdził trener.
Czwarte miejsce nie jest złe, ale apetyty były większe. Co zawiodło? "Oczywiście decydujący był dzisiejszy konkurs drużynowy. Team Tour to ciekawa klasyfikacja. W konkursach idnywidualnych liczą się punkty dwóch najlepszych skoczków. Tu cały czas szło bardzo dobrze pod tym względem zajmowaliśmy w kolejnych konkursach lokatę drugą, drugą i czwartą. Ale najistotniejsze punkty są jednak w konkursach drużynowych. Dziś właściwie pierwsze miejsce było już rozstrzygnięte. Walka toczyła się o kolejne. My przegraliśmy podium, bo zabrakło równych skoków" - powiedział Łukasz Kruczek.
Komuś może wydawać się niesprawiedliwe, że ostatni konkurs może być do takiego stopnia decydujący o całości, bo na skoczni mamuciej może zadecydować jeden bardzo daleki albo zupełnie zepsuty skok. "Skoki nigdy nie są do końca sprawiedliwe. Nie ma się co czepiać tego, jak jest skonstruowany turniej. A do końca Pucharu Świata w ogóle zostały prawie same skocznie mamucie, na skoczni dużej będzie już tylko jeden indywidualny konkurs" - przypomniał Kruczek.
"Cały Team Tour należy jednak ocenić pozytywnie, choć z ogromnym niedosytem. Pierwsze trzy stacje były bardzo dobre, wczorajszy konkurs był w porządku a dziś niestety poniżej oczekiwań" - podsumował trener i zapowiedział, że decyzja o składzie na konkursy w Vikersund zapadnie w środę.